Jacek Czerwinski pisze:
> Jeszcze kilka lat temu bywały w necie kręgi z komentarzami 'jakby pod
> brodą było więcej przestrzeni, było lepsze'. Chciało się ludziom i dzis
> się nie chce? Dzis wrzuca się miliony zdjęć i tyle. (w kręgach wzajemnej
> adoracji zdawkowe 'bjuti' albo zjebka dla obcych)
> Lub to ja nie bywam we właściwych miejscach...

Mnie się powoli zmienia podejście do zdjęć czy w ogóle sztuki. Zamiast
na warsztat patrzę na emocje zawarte w przekazie. Stąd coraz więcej
sympatii moich dla tworzenia z potrzeby pokazania czegoś światu (nie
mylić z potrzeby zaistnienia - to bardzo szybko można zidentyfikować), a
często są to ''dzieła'' niskiego kalibru warsztatowego, ale autentyczne.
Może to wynika z głębokiej łagodności i tolerancji ludzi, którzy tym się
kierują w procesach twórczych (nawet jeśli siła pchająca do tworzenia
jest negatywna) stojąc w opozycji do wszelkiej maści ''twórczych
cwaniaków'', dla których twórczość nastawiona jest na korzyści
''trzecie'' - od zdobywania klienta poprzez budowanie popularności.

Dlatego łagodnym okiem patrzę na warsztatowe wypociny zachwycających się
zachodem słońca, a mocno krytycznie na doskonały warsztat z nieczystym
przekazem. Oczywiście i wśród knotów znajdziemy nieczysty przekaz
(najczęściej tak jest), i wśród warsztatu czyste emocje.

--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/życie jest zbyt piękne, zbyt ciekawe i zbyt krótkie, żeby wybrać linuxa/