eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyZaczelo sieRe: Zaczelo sie
  • Data: 2011-03-17 10:32:14
    Temat: Re: Zaczelo sie
    Od: "Massai" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Andrzej Lawa wrote:

    > W dniu 16.03.2011 15:56, Massai pisze:
    >
    > > > Zyjesz w idealnym swiecie?
    > >
    > > Nie, tylko sugerowałbym ostrożne podejście do policyjnego "winny
    > > wypadku".
    > >
    > > Policji wystarczy że "zajechał drogę" i winny. Udowodnienie po
    > > fakcie
    >
    > I słusznie. Wymuszenie jest sprawą formalnie oczywistą.
    >

    Opisywałem już kiedyś ten przypadek winnego rajdowca na którym
    wymuszono, ale w skrócie:

    Droga główna, wzniesienie, potem droga w dół idzie, i jakieś 200 metrów
    od szczytu wzniesienia dochodzi boczna droga.
    Na głównej ograniczenie do 50, bo miejscowość.
    Z bocznej drogi wytacza się polonez. Kierowca poloneza po patrzył w w
    jedną, w drugą, i pusto. Włącza się do ruchu, zza szczytu wzniesienia
    wyskakuje impreza, leci ponad 150 km/h. Z kierownicą rajdowiec (znaczy
    dosłownie, jakiś kierowca rajdowy).

    I jebudu. Jadąc 150 km/h, rajdowiec odcinek od szczytu wzniesienia
    pokonał w kilka sekund, nawet hamując.

    Sąd po analizie uznał że kierowca poldka nie miał szans wcześniej
    zobaczyć imprezy, a odległość od szczytu wzniesienia nie uzasadniała
    stosowania przepisów o "braku widoczności" i konieczności zapewnienia
    sobie pomocy osoby drugiej, i mimo że niby "wymusił" - winny jest
    kierowca imprezy.

    Między innymi po to są właśnie przepisy o ograniczeniu prędkości, żeby
    w miejscach o gęstej sieci dróg dało się bezpiecznie włączyć do ruchu.

    A motocykl jadący 250 km/h pokonuje pół kilometra w 7 sekund.
    Wystarczająco mało żeby "zajechać drogę".
    Konia z rzędem temu kto znajdzie w Warszawie miejsce o rzeczywistej
    widoczności pół kilometra.

    Jeśli ta predkość tego na którym się wymusza miałaby nie miec
    znaczenia, to znaczy że każdy właczający się z podporządkowanej liczy
    na łut szczęścia. I de facto łamie przepisy, bo powinien się upewnić
    czy ma wystarczającą widoczność, a jeśli nie, to powienien sobie
    zapewnić pomoc osoby drugiej, czyli wozić w samochodzie krótkofalówki,
    i przy każdym skręcie wysyłać pasażera na najbliższy zakręt. Absurd.

    --
    Pozdro
    Massai

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: