eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyZ cylku: czyja wina?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 59

  • 11. Data: 2010-09-13 14:34:29
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w
    wiadomości news:

    > Ale wyjaśnię - prędkość dozwolona, 50km/h wystarczy żeby było ciepło. A
    > odstęp... na własnie - "Kierujący pojazdem jest obowiązany (...)
    > utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub
    > zatrzymania się poprzedzającego pojazdu." - czy błędem jest założenie, że
    > pojazd przede mną nie może stanąć "dęba" ?

    Jest błędem.
    Niestety - nie da się go nie popełniać, zwłaszcza w mieście, bo za duży
    odstęp=ktoś Ci w niego wjedzie.


    >Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile
    >wynosi droga hamowania do zera

    Nie ma takich przepisów.


  • 12. Data: 2010-09-13 14:40:45
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał
    w wiadomości news:4c8e1786$1@news.home.net.pl...
    > J.F. napisał:
    >> Jechales, z nadmierna predkoscia :-P, z nieprzepisowym
    >> odstepem - a teraz winnych szukasz ?
    > Jakbyś nie wyciął pierwszego zdania, to byś wiedział, że sytuacja
    > hipotetyczna, więc nie brałem w niej udziału ;)

    Za sam fakt pomyslenia nalezy sie :-P

    > Ale wyjaśnię - prędkość dozwolona, 50km/h wystarczy żeby było
    > ciepło. A odstęp... na własnie - "Kierujący pojazdem jest
    > obowiązany (...) utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia
    > zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego
    > pojazdu." - czy błędem jest założenie, że pojazd przede mną nie
    > może stanąć "dęba" ? Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma
    > wynosić co najmniej tyle, ile wynosi droga hamowania do zera, to
    > 99% kierowców ten przepis, na szczęście, łamie, w przeciwnym
    > wypadku życzę powodzenia w poruszaniu się po mieście...

    Ale oni jakos nie maja kolizji. A jak maja to szybko daja sie
    przekonac policji ze wina jest wylacznie ich :-)

    Choc ponoc zdarzaly sie przypadki gdy winnym uznano kierowce
    hamujacego gwaltownie i bez potrzeby.

    J.


  • 13. Data: 2010-09-13 14:40:58
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl>

    P.H. napisał:
    > więc?? bo jak na mój gust, to w moim przypadku co najmniej współwina

    Dobra, źle napisałem... Nie powinno tam być słowa wina. Chodziło mi o brak
    wyobraźni. Kiedy gwałtownie hamujesz dajesz znać podwójnym kierunkowskazem
    żeby ostrzec tych z tyłu. Wszyscy wypowiadający się w tym wątku uważają to,
    jak mniemam, za bezsens? Generalnie mnie uczono na kursie, że zawsze
    wykonując na drodze jakiś manewr trzeba się zastanowić, jak on wpłynie na
    sytuację na drodze.


    --
    Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
    ----- ----- ---- -- ---- ----- ------
    MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!


  • 14. Data: 2010-09-13 14:44:34
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w
    wiadomości news:4c8e1bdb$1@news.home.net.pl...
    > P.H. napisał:
    >> więc?? bo jak na mój gust, to w moim przypadku co najmniej współwina
    >
    > Dobra, źle napisałem... Nie powinno tam być słowa wina. Chodziło mi o brak
    > wyobraźni. Kiedy gwałtownie hamujesz dajesz znać podwójnym kierunkowskazem
    > żeby ostrzec tych z tyłu. Wszyscy wypowiadający się w tym wątku uważają
    > to, jak mniemam, za bezsens? Generalnie mnie uczono na kursie, że zawsze
    > wykonując na drodze jakiś manewr trzeba się zastanowić, jak on wpłynie na
    > sytuację na drodze.

    Oczywiście że brak wyobraźni.
    I należy go zakładać defaultowo.
    Dlatego ja staram się jechać przed autem zza którego nic nie widać, a nie za
    nim, wtedy widzisz drogę przed nim i ten problem zasadniczo się zmniejsza.

    Mimo że np. Gabrielowi się to nie podoba i uważa, że to szykanowanie
    przyciemnionych szyb. ;-)


  • 15. Data: 2010-09-13 14:47:00
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "...:::Tomek:::..." <t...@s...pl>

    Krzysiek Niemkiewicz wrote:
    > Dobra, źle napisałem... Nie powinno tam być słowa wina. Chodziło mi o
    > brak wyobraźni. Kiedy gwałtownie hamujesz dajesz znać podwójnym
    > kierunkowskazem żeby ostrzec tych z tyłu. Wszyscy wypowiadający się w
    > tym wątku uważają to, jak mniemam, za bezsens? Generalnie mnie uczono
    > na kursie, że zawsze wykonując na drodze jakiś manewr trzeba się
    > zastanowić, jak on wpłynie na sytuację na drodze.

    Ale gdzie w opisanej przez Ciebie sytuacji miało miejsce gwałtowne
    hamowanie? Poza tym światła stopu do czegoś służą. Może jeszcze przy
    gwałtownym hamowaniu mam włączać przeciwmgielne i oświetlenie bagażnika?

    --
    Pozdrawiam
    Tomek


  • 16. Data: 2010-09-13 14:52:44
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl>

    Cavallino napisał:
    >> - czy błędem jest
    >> założenie, że pojazd przede mną nie może stanąć "dęba" ?
    > Jest błędem.
    >> Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile
    >> wynosi droga hamowania do zera
    > Nie ma takich przepisów.

    No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis określa
    dokładnie: "odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub
    zatrzymania się poprzedzającego pojazdu" - więc skoro sugerujesz, że należy
    brać pod uwagę możliwość zatrzymania się poprzedzającego pojazdu w miejscu,
    oznacza to że odstęp ten powinien umożliwić wyhamowanie do zera.


    --
    Krzysiek Niemkiewicz - inicjały[at]post.pl
    ----- ----- ---- -- ---- ----- ------
    MATKA SIEDZI Z TYŁU - TAK POWIEDZIAŁ!


  • 17. Data: 2010-09-13 14:56:49
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik "Krzysiek Niemkiewicz" <mojeinicjały[at]post.pl> napisał w
    wiadomości news:
    >>> Bo jeśli zgodnie z przepisami odstęp ma wynosić co najmniej tyle, ile
    >>> wynosi droga hamowania do zera
    >> Nie ma takich przepisów.
    >
    > No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis
    > określa dokładnie: "odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie
    > hamowania lub
    > zatrzymania się poprzedzającego pojazdu" - więc skoro sugerujesz, że
    > należy brać pod uwagę możliwość zatrzymania się poprzedzającego pojazdu w
    > miejscu, oznacza to że odstęp ten powinien umożliwić wyhamowanie do zera.


    Nie.
    Jeśli uda Ci się w inny sposób uniknąć zderzenia, to możesz sobie jechać w
    jakiej tam odległości chcesz.
    Kluczowy jest wjazd w poprzednika, a nie odstęp jaki trzymasz.


  • 18. Data: 2010-09-13 14:57:34
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "...:::Tomek:::..." <t...@s...pl>

    Krzysiek Niemkiewicz wrote:
    > No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis
    > określa dokładnie: "odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie
    > hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu" - więc skoro
    > sugerujesz, że należy brać pod uwagę możliwość zatrzymania się
    > poprzedzającego pojazdu w miejscu, oznacza to że odstęp ten powinien
    > umożliwić wyhamowanie do zera.

    Uniknięcie zderzenia nie oznacza automatycznie zatrzymania się. Może
    wystarczyć zmniejszenie prędkości i ominięcie przeszkody, zjechanie na inny
    pas lub pobocze. Nie kombinuj.

    --
    Pozdrawiam
    Tomek


  • 19. Data: 2010-09-13 15:00:04
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "Cavallino" <c...@k...pl>

    Użytkownik "...:::Tomek:::..." <t...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:4c8e1fbd$1@news.home.net.pl...
    > Krzysiek Niemkiewicz wrote:
    >> No to z logicznego punktu widzenia są. Cytowany przeze mnie przepis
    >> określa dokładnie: "odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie
    >> hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu" - więc skoro
    >> sugerujesz, że należy brać pod uwagę możliwość zatrzymania się
    >> poprzedzającego pojazdu w miejscu, oznacza to że odstęp ten powinien
    >> umożliwić wyhamowanie do zera.
    >
    > Uniknięcie zderzenia nie oznacza automatycznie zatrzymania się. Może
    > wystarczyć zmniejszenie prędkości i ominięcie przeszkody, zjechanie na
    > inny pas lub pobocze. Nie kombinuj.

    Poza tym - bezpieczny odstęp jest DUŻO WIĘKSZY niż droga potrzebna na
    hamowanie do zera z danej prędkości, czyli taki jak pisał nie wystarczy.
    W czasie reakcji przejedziesz z reguły więcej, niż wynosi ta droga
    hamowania.


  • 20. Data: 2010-09-13 15:02:02
    Temat: Re: Z cylku: czyja wina?
    Od: "...:::Tomek:::..." <t...@s...pl>

    Cavallino wrote:
    > Poza tym - bezpieczny odstęp jest DUŻO WIĘKSZY niż droga potrzebna na
    > hamowanie do zera z danej prędkości, czyli taki jak pisał nie
    > wystarczy. W czasie reakcji przejedziesz z reguły więcej, niż wynosi
    > ta droga hamowania.

    Jemu wytłumacz, nie mi :-)

    --
    Pozdrawiam
    Tomek

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: