W dniu 2011-08-16 23:05, to pisze:

>>> Jego problem. Nie musi tam w ogóle jechać.
>> A gdzie ma jechać?
> A co mnie to obchodzi?

A co mnie obchodzi co ciebie obchodzi ?

>> Racja. Ale ruszając ze świateł, kilka osobówek pocisnęło prawym, robi
>> sie miejsce, więc TIR daje na prawy. Ale ten odcinek to łuk za wiaduktem
>> w prawo, i jak jakiś pajac ciśnie z daleka za peletonem bo mu zielone
>> podpasowało, to TIRmen nie jest go w stanie zauważyć w momencie zmiany
>> pasu, i pajac pakuje mu sie w naczepę lub na pobocze ze słupami.
> Jak nie widzi czy komuś nie zajeżdża drogi to niech nie zmienia pasa. To
> jego i wyłącznie jego odpowiedzialność.

Racja. Ale to cały czas miszczowie pt. "muszę zapierdalać bo nie
zdążę czerwonego wzbudzić" kasują auta i to oni mają
"mechaniczny problem". Tirmen ma tylko formalny zazwyczaj.
Przyjmie mandat, pojedzie dalej, punkty po roku się skasują a
miszczowie tego zakrętu niech leżą po szpitalach, bądź po
trumnach. I w sumie dobrze.


--
Czas na odważne decyzje:

=>>> http://www.rafalgil.pl/dusza.jpg <<<=