Więc Fri, 26 Apr 2002 16:33:23 +0000 (UTC),
Yoss <b...@m...com.pl> pisze:

>> Proces jaki sobie uruchomisz na koncie nie jest procesem publicznym.
>> Jak sobie uruchomie na uczelni ircd to jest to mój ircd.

> Gowno prawda. Nic w nim nie jest Twoje. Ani sam ircd, ani pamiec, ani
> procek, ani lacze na ktorym to chula.

Troche kultury. Chyba że chcesz abym dodał za tym zdaniem "prostaku"...
Poza tym "proces", "ircd". Nie pisało nic o łączu.


> Dziwne ze w prywatnej firmie jak szef powie "Chce miec kopie maili
> userow i logi ze squida, by wiedziec jak wykorzystuja moje lacze."
> to admin mowi "ok, w koncu ty placisz za lacze, sprzet, etc - wiec
> wszysko tam jest twoje".

Słucham? Czytanie korespondencji od/do pracownika?
I Ty tak masz_jako_pracownik/robisz_jako_szef ?


> Dlaczego na uczelni ma byc inaczej? Bo co? Bo to chodzi za publiczne
> pieniadze? Podejscie typu "wspolne to znaczy niczyje"?

Nie rozumiesz. KUPUJE konto. Admin jeśli pozwala, stawiam ircd.
Od momentu zaplacenia za konto, wszelkie informacje znajdujące
się na tym koncie są MOJĄ własnością. Informacje, oraz uruchomione
programy. Admin nie ma prawa ich czytać, admin ma prawo skasować
czy zablokować mi konto. To się nazywa odpowiednio serwer i konto.
Chyba, że chcesz aby przetłumaczyć Ci znaczenie słowa konto, na
podstawie konta w banku - Twoje pieniądze też są pieniędzmi banku
bo je tam zdeponowałeś? Jesteś pewien? ...to zacznij myśleć.


>> To, że mój proces jest publiczny i że ma wielkie
> To w koncu jest publiczny czy nie?

Dostępny jest z zewnątrz. Jeśli chcesz się liczyć na słówka i
udawać debila, to mogłeś uprzedzić...


> A pewnie... my dalismy na to kase, a teraz mamy spierdalac?

Na nic nie dałeś. Nawet porządnie nie wykorzystałeś pieniędzy
jakie państwo i inni podatnicy na Ciebie wydali ;)

--
Tomasz 'BloodMan' Tomkowiak Choose life, choose scene!
<b...@t...one.pl> > S y m p h o n y 2 0 0 2 <
_____________________________ Artistic Extremists Gathering
Scne ctx: <s...@a...org> => http://www.symphony.vdb.pl