W dniu 2017-02-06 o 14:52, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan Adam napisał:
>
>>>> Zdarzało mi się widywać wieże bez wejść.
>>>
>>> O, to jest bardzo częsty przypadek. Taka wieża jest daleko łatwiejsza
>>> do obrony, niż każda inna. Można z góry lać roztopioną smołę i sypać
>>> pierze na szturmujących, a oni nic na takie psikusy zrobić nie mogą.
>>
>> Ale atakujący mogą obtrąbić wieżę, i co wtedy?
>
> Literatura przedmiotu podaje, że na taką operację potrzeba siedmiu dni.
> A dzisiaj to każdy by chciał blitzkrieg robić. Cierpliwości w ludziach
> mało.
>

A to fakt.
Ruskie imbecyle artylerią też przez parę dni próbowali rozwalić kościół
na zamku w Malborku. Ale na szczęście jeszcze coś zostało :)

Jeden taki, co to w 80 dni przemieszczał się po świecie, miał "na
ogonie" policmajstra.
A co ciekawe, wtedy byli ludzie cierpliwi, jak choćby Tesla, Edison,
Goodyear. A różnego rodzaju detektywi istotnie pracowali latami nad
rozwiązywaniem zagadek.
Dzisiejsi pracoholicy (chyba nawet japońscy) wydają się tylko cieniem
onegdajszych.


--
Pozdrawiam.

Adam