W dniu 10.01.2021 o 13:07, Jacek Maciejewski pisze:

>> To jak będzie to mnie obudź
>
> Sam się obudzisz, zapewne z ręką w nocniku :)

Słuchaj - ja nie przeczę, że jakbyśmy zbudowali same wiatraki, solary
albo chociażby atomówki, to elektryki byłyby ekstara ekologiczne. Ale
nie są, bo fakt jest taki, że u nas elektryki jeżdzą na węgiel. Więc
mają niższą emisję NOx i CO, za to większą CO2. Nowoczesne samochody -
bo porównujmy porównywalne, mają homeopatyczną emisję CO, NOx i pył też
na wystarczająco niskim poziomie. Pytanie czy ich dalsze obniżanie za
pomocy elektryków rekompensuje wyższą emisję CO2 - moim zdaniem nie.

Więc jak już będziemy mieli tą zieloną energię, to będziemy mogli mówiż,
że elektryki są eko (choć też będzie trzeba policzyć całość od produkcji
do utylizacji - może być różnie). Póki co elektryki są na węgiel i
powodują większą emisję niż dizle. Kropka.


> Przyjmijmy że masz rację
> i w polskich obecnych warunkach rzeczywiście 1 km EV emituje więcej niż
> 1 KM spalinówki. Ale w tej zabawie nie o to chodzi. I to jest kolejne
> twoje celowe przemilczenie. Otóż chodzi o to by docelowo sytuacja była
> taka jak obecnie w Norwegii.

Znaczy zbudujemy sobie góry i obniżymy czterokrotnie gęstość zaludnienia?

> Zaraz powiesz że tu Polska a nie Norwegia i odkrywczy nie będziesz. Mamy
> pod górkę i nas to będzie kosztować o wiele więcej ale przejście na
> trakcję elektryczną jest nieuniknione tak jak i etapy pośrednie kiedy to
> EV są bardziej emisyjne.

Dlaczego nieuniknione - budujmy sobie te wiatraki (bo bzdury o solarach
ładujących elektryki po nocach z oczywistych powodów pominę). Jak już
będziemy to kupujmy sobie elektryki. Na razie to bez sensu. Ale powiem
ci w tajemnicy, że nigdy nie będziemy mieli nawet realnie 50% z
wiatraków. Chyba że jakiś debil tak wymyśli i nie będzie patrzył, że to
bez sensu bo i tak będzie trzeba utrzymywać w to miejsce energetykę
zawodową opartą na gazie i też się to nie spina pod względem emisji -
ani wiatraki ani elektownie nie są za darmo - ich budowa kosztuje co2.

> No, chyba że znasz metodę na pominięcie etapów
> pośrednich :)

Masz powyżej - najpierw zielony prąd, potem elektryczne samochody.

> I jeszcze jeden drobiazg. Emisyjność porównujesz dla 2020 roku,
> zapominając że dziesiejsze EV będą jeździć jeszcze przez 15 lat a może
> dłużej i przez większą część tego czasu w warunkach dużo większego
> udziału źródeł bezemisyjnych w miksie. Zatem zasadne z punktu widzenia
> emisyjności jest kupowanie EV już dziś.

Nie - zasadne jest wtedy, kiedy będą rzeczywiście bardziej ekologiczne -
na razie nie są i nic nie wskazuje, żeby za 10 lat były.


--
Shrek