-
341. Data: 2013-12-12 01:04:40
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 9 Dec 2013, John Kołalsky wrote:
> Użytkownik "TOMASZEK" <t...@f...onet.pl>
>
>> Nie bronię go, nie wszystko zaplanował jak należy, tu zgoda.
>
> [...] Niestety nie wożę ze sobą deski. Może według Ciebie powinienem ?
Wygląda, że dziwi Cię odpowiedź "tak". Dziwne.
> Niby czemu miałbym ubierać się lepiej
> jak ogrzewanym samochodem jechałem ?
Nie wiem, spytam kolegi który kiedyś sobie ucho odmroził.
Został w roli dyżyrnego, na zasadzie "ktoś musi", kiedy jeden
z dwu razem jadących pojazdów odmówił współpracy z obecnymi.
> Koleją też trzeba się ubierać na mrozy by koła zmieniać ?
A po co koła?
Sam mróz nie starczy? ;)
Statystyczny pasażer (nie podjeżdżający taksówką pod sam peron)
jest wystarczająco ubrany do aktualnej pogody, aby sama ochrona
od wiatru (zapewniana przez zatrzymany z polu i odcięty od prądu
wagon) dawała mu szansę przeżycia.
> Nosz k... dzwonię po pomoc i oni to robią. Ale znajdź tę
> pomoc. Sobie spróbujcie znaleźć pomoc w losowym miejscu na mapie to
> zobaczycie co z tego wyjdzie.
Problemem jest GDZIE jej szukać. Argumentów nie ma sensu powtarzać :)
Bo oczywiście wstęp zrobiłeś słuszny, tylko pytania dlaczego
miałbyś dzwonić do "swojego OC" (w innym miejscu) akurat nie rozumiem.
Odniosę się w tamtej gałęzi.
pzdr, Gotfryd
-
342. Data: 2013-12-12 01:49:10
Temat: Re: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 8 Dec 2013, Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "John Kołalsky" <j...@k...invalid> napisał
>> Teraz czytam co to podpisałem.
>
> Pasowało przeczytać przed podpisaniem.
Ale IMO prawidłowy zarzut został już postawiony: funkcjonariusz
publiczny nie jest od wprowadzania obywatela w błąd.
Konkretnie:
>> Myślałem, że tylko normalny protokół z zeznania. A tam protokół ze
>> zdarzenia ... a na drugiej stronie oświadczenie ... poszkodowany po
>> wypłacie odszkodowania nie będzie wnosił przedmiotowej sprawy do
>> towarzystw ubezpieczeniowych.
>
> Tu coś pokręciłeś chyba. No jak już dostaniesz odszkodowanie, to po co
> miałbyś wnosić o jego wypłatę.
Z bardzo prostego powodu - tego samego, które jest w kółko wałkowane
na .samochody z innego p. widzenia.
Mianowicie WYSOKOŚCI świadczenia.
Z grubsza to co John napisał wyżej wygląda jak odpowiednik "nie będę
wnosił dalszych roszczeń ponad przyznaną mi kwotę, choćby istniały
ku temu uzasadnione powody".
I tu jest rzecz dziwna - bo z jednej strony wszystkie zastrzeżenia
odnośnie roszczeń Johna wobec wszystkich poza odpowiedzialnym
są skutecznie krytykowane (IMO w znaczącym stopniu słusznie),
ale przecież RÓWNIE powinien być krytykowany fakt, że policja
przy okazji postępowania czy to administracyjnego czy karnego
(no bo przecież NIE cywilnoprawnego, prawda? To jest "standard
grupowy", znaczy uzasadnione odsyłanie na drzewo oczekiwań,
że policja zajmie się stroną cywilnoprawną roszczeń!) JEDNAK
wtyka papier, który zawiera zapisy cywilnoprawne, występując
w interesie innego urzędu (gminy/miasta), ale jako strony
czynności cywilnoprawnej, a nie administracyjnej!
IMVHO coś tu bardzo nie pasuje i ktoś z wzorem dokumentu
pomylił role i strony czynności (zakładam, że John z grubsza
oddał intencję treści kwitka).
Zakładam również, że ten dokument NIE jest podzielony na dwie
zupełnie ODRĘBNE części, o czym na końcu (John, możesz zapodać
jak to jest?)
>> Oraz poszkodowany zobowiązany jest zgłosić się w ciągu 24 godzin do Urzędu
>> Gospodarki Komunalnej w Dąbrowie Górniczej.
>
> Wyślij listw poniedziałek i też będzie.
Jak UMOWNIE uzgodnisz ze mną, że w razie niezgłoszenia się jutro
z rana zrzekasz się roszczeń z jakiegoś tam tytułu, to chyba
nie jest wcale takie pewne.
Przecież zarządca drogi nie jest tu stroną administracyjną
(i druga strona nie jest chroniona przez bezwzględne zapisy
KPA), lecz mowa o cywilnoprawnym roszczeniu odszkodowawczym,
dobrze mi wychodzi?
>> I ktoś mi podtyka
>> niekorzystne dla mnie papiery do podpisania.
Cóż, od trzech dni czytasz uważnie wszelkie podetknięte papiery.
Nie żebym pochwalał takie postępowania policji albo uważał,
że nie masz nic z tym zrobić (Ty, bo kogo innego tym nie
dotknęli, więc nie "ktoś")
>> Czemu do ...ja mam zapierd...ć
>> niesprawnym samochodem do jakiegoś urzędu w obcym mieście by oni łaskawie
>> wypłacili mi odszkodowanie ?! Kto za to zapłaci ?! Mam usmolone ubranie,
>> jestem przemarznięty, siniec na kolanie.
>
> A kto Ci każe osobiście tam jechać?
Wychodzi że dobrowolnie przyjął takie "warunki umowne".
Nie mam pojęcia, czy:
- da się pokazać palcem przepis, który by stanowił że w tym konkretnym
przypadku zachodzi ustawowy przepis zabraniający zawarcia takiej umowy
- nie da się tego podciągnąć jakoś pod "ochronę konsumencką", bo w końcu
występuje jako "nieprofesjonalista".
>> To jest według Was normalne ?! Pytam bo dla mnie to jakieś dno.
> To, że musisz zgłosić administratorowi drogi roszczenie, to akurat wydaje mi
> się najnormalniesze z tego wszystkiego.
To się zgadza.
Ale już parę spraw ubocznych, od podtykania oświadczenia związanego
z odpowiedzialnością strony poczynając, raczej nie.
Jak się dwu takich faciów zderzy samochodami, to co, policja też
sama z siebie wyciąga papier zawierający zapisy pasowne dla JEDNEJ
strony zdarzenia, "kierowca zielonego samochodu powinien się
zgłosić w miejscu zamieszkania kierowcy czerwonego samochodu"
czy jak?
Zupełnie ODRĘBNA sprawa, to pytanie, czy jakby policja miała już
gotowy formularz, zawierający JEDYNIE te informacje, które ze
względu na swoją funkcję policja POWINNA potwierdzić (kto, gdzie,
kiedy, czym), to John nie miałby czasem pretencji, że na tym
kwitku nie napisali, że powinien wystąpić z roszczeniem do
zarządcy drogi - a tu panie trzy lata upłynęły i nic nie
zapłacicli, ba, odsyłają z uwagą że przedawnienie ;)
Dlatego, IMVHO, miałoby sens, aby policja ku obustronnej wygodzie
(poszkodowanych przez dziurostrady oraz własnej) miała kwitek
zawierający dwie OSOBNE części:
- podpisywany przez uczestnika spis potwierdzanej informacji
(czyli właśnie co, kto, kiedy, czym)
- "informację", w postaci osobnego (niepodpisywanego) kawałka,
zawierającą objaśnienie, że z otrzymanym kwitkiem nic się
samo z siebie nie zrobi, więc poszkodowany powinien *SAM*
wystąpić z roszczeniem do odpowiedzialnego, a jak nie wie
o co chodzi niech szuka adwokata.
Byle nie pod 112 ;>
Tekst w stylu "wezwanie na jutro" nijak nie pasuje mi do
takiej idei.
pzdr, Gotfryd
-
343. Data: 2013-12-12 02:04:04
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Mon, 9 Dec 2013, John Kołalsky wrote:
> Użytkownik "Wiwo" <nic_tu_nie_ma@po_czta.pl>
>
>> Pewnie ma numer telefonu. Ale przecież na 112 MUSZĄ mu pomóc. Po co zwracać
>> się do firmy, której płaci.
>
> Co ma moje OC do tego ?
Tyle samo co piekarz.
I to nie jest żart.
Jak piekarz Cię kojarzy w roli stałego klienta, a będzie miał pod
ręką potrzebną Ci informację, to Ci ją poda.
Ponieważ jest szansa, że ubezpieczyciel od OC ją ma, to jak wyzej.
A co najmniej poda numer do informacji telefonicznej, bo pisałeś
że to problem.
>> Ale on ma KARTĘ, nie gotówkę i się nie da. Inni potrafią, ale nie on.
>> Ale my przecież nie rozumiemy PROBLEMU... ;-)
>
> Nie, to ONI nie potrafią.
Nie chcą. Potrafić by potrafili, nie ma strachu.
I jest to wyjaśnialne.
Każdy mechanizm, w tym mechanizm prawny:
- kosztuje
- ma skutki uboczne
W tym przypadku objawiają się skutki uboczne "ochrony prawnej"
polegającej na możliwości łatwego cofnięcia już dokonanej
płatności kartą.
Składasz reklamację i doskonale widać, że "zapłata kartą"
wcale nie jest zapłatą, lecz "obietnicą zapłaty poprzez pośrednika".
W przypadku w którym są szanse na spór sądowy co do wysokości
należnej zapłaty, chyba sensowniej by było jakby brał Twój
weksel niż zapłatę kartą :>
(bo jest większa szansa że odpuścisz po oczywistym przegraniu
procesu o konieczność zapłaty weksla).
FYI, zupełnie OT:
wśród tych którzy "potrafią" cenię sobie takich, którzy
również "potrafią" zadbać o to, żeby nie płacący kartą nie
współpłacili za koszty płacenia kartą :> (ku irytacji
i ubolewaniu zajmujących stanowisko przeciwne, znaczy
domagających się żeby WSZYSCY klienci ponosili koszty
ICH wygody; konieczność płacenia PCC jest odbierana jako
ździerstwo, ingerencja państwa i wszyskie inne plagi,
zaś podobna kwota zdzierana za użycie karty ... nie;
i zrozum tu człowieka)
pzdr, Gotfryd
-
344. Data: 2013-12-12 09:23:29
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: AZ <a...@g...com>
On 2013-12-11, John Kołalsky <j...@k...invalid> wrote:
>>>
>>> Nie, ma dzwonić na 112 bo ten numer pamięta a inne nie.
>>>
>> Bo jest tepym lemingiem ktoremu trudno zapamietac 3 numery wiecej?
>
> Nie, bo Ty jesteś tępakiem, który nie rozumie problemu zapamiętania wielu
> numerów
>
Jednak jestes idiota skoro zapamietanie 4 numerow to takie wyzwanie...
--
Artur
ZZR 1200
-
345. Data: 2013-12-12 09:27:58
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: AZ <a...@g...com>
On 2013-12-11, John Kołalsky <j...@k...invalid> wrote:
>>
>> a dlaczego akurat PF? Takich wydawnictw jest kilka jeśli nie kilkanaście.
>> Mają wozić całą bibliotekę ze sobą tylko dlatego, że są ludzie, którzy
>> nie umieją posługiwać sie mózgiem?
>
> Się właśnie zastanawiam co z Wami jest. Prosta sprawa. Autentyczna potrzeba.
> Totalne zidiocenie społeczeństwa moim zdaniem.
>
No wkoncu to przyznales - zidiocenie spoleczenstwa, bo kto to widzial dzwonic
na 112 bo sie kapcia zlapalo...
--
Artur
ZZR 1200
-
346. Data: 2013-12-12 19:10:20
Temat: Re: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>
>>> Teraz czytam co to podpisałem.
>>
>> Pasowało przeczytać przed podpisaniem.
>
> Ale IMO prawidłowy zarzut został już postawiony: funkcjonariusz
> publiczny nie jest od wprowadzania obywatela w błąd.
> Konkretnie:
>
>>> Myślałem, że tylko normalny protokół z zeznania. A tam protokół ze
>>> zdarzenia ... a na drugiej stronie oświadczenie ... poszkodowany po
>>> wypłacie odszkodowania nie będzie wnosił przedmiotowej sprawy do
>>> towarzystw ubezpieczeniowych.
>>
>> Tu coś pokręciłeś chyba. No jak już dostaniesz odszkodowanie, to po co
>> miałbyś wnosić o jego wypłatę.
>
> Z bardzo prostego powodu - tego samego, które jest w kółko wałkowane
> na .samochody z innego p. widzenia.
> Mianowicie WYSOKOŚCI świadczenia.
> Z grubsza to co John napisał wyżej wygląda jak odpowiednik "nie będę
> wnosił dalszych roszczeń ponad przyznaną mi kwotę, choćby istniały
> ku temu uzasadnione powody".
Dokładnie tak. Co więcej, na tym druku w którym na dole jest o konieczności
zgłoszenia się, w wykazie dokumentów niezbędnych do wypłat odszkodowania
jest kolejne oświadczenie w którym już bez ogródek osoba fizyczna "zrzeka
się dochodzenia dalszych roszczeń". I jeszcze taki wic, że wypłacona kwota
podlega opodatkowaniu i zostanie wystawiony PIT-8. To ja mam stracić jeszcze
podatek z tego co dostanę ?!
>
> I tu jest rzecz dziwna - bo z jednej strony wszystkie zastrzeżenia
> odnośnie roszczeń Johna wobec wszystkich poza odpowiedzialnym
> są skutecznie krytykowane (IMO w znaczącym stopniu słusznie),
> ale przecież RÓWNIE powinien być krytykowany fakt, że policja
> przy okazji postępowania czy to administracyjnego czy karnego
> (no bo przecież NIE cywilnoprawnego, prawda? To jest "standard
> grupowy", znaczy uzasadnione odsyłanie na drzewo oczekiwań,
> że policja zajmie się stroną cywilnoprawną roszczeń!) JEDNAK
> wtyka papier, który zawiera zapisy cywilnoprawne, występując
> w interesie innego urzędu (gminy/miasta), ale jako strony
> czynności cywilnoprawnej, a nie administracyjnej!
No i tego właśnie nie rozumiem. Nie rozumiem w ogóle w jakim trybie ma być
moje roszczenie rozpatrywane. A to oświadczenie na protokole zaczyna się
"Ja .... pouczony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych
zeznań... po ewentualnej wypłacie odszkodowania przez Urząd Miejski w
Dąbrowie Górniczej nie będę wnosił przedmiotowej sprawy do towarzystw
ubezpieczeniowych celem uzyskania kolejnego odszkodowania" co w kontekście
tego oświadczenia wymaganego do wypłaty rozumiem jako "po wypłacie nie będę
wnosił do jakiejkolwiek ubezpieczalni".
>
> IMVHO coś tu bardzo nie pasuje i ktoś z wzorem dokumentu
> pomylił role i strony czynności (zakładam, że John z grubsza
> oddał intencję treści kwitka).
Tak, tam jest co prawda to, co już pisałem potem, że "kolejnych odszkodowań"
(a nie dalszego dochodzenia), ale jak wyżej napisałem jest za to
oświadczenie, które nie pozostawia wątpliwości, że chodzi o zamknięcie drogi
do dalszego dochodzenia roszczeń.
> Zakładam również, że ten dokument NIE jest podzielony na dwie
> zupełnie ODRĘBNE części, o czym na końcu (John, możesz zapodać
> jak to jest?)
Na końcu dokumentu jest słowo "oświadczenie" którego oczywiście nie
zauważyłem, ale głowy nie dam, że jakbym widział to bym nie podpisał. Było
wyłącznie o tym by podpisać, więc zakładałem, że robimy to, po co zostali
wezwani a nie coś zupełnie innego.
>
>>> Oraz poszkodowany zobowiązany jest zgłosić się w ciągu 24 godzin do
>>> Urzędu Gospodarki Komunalnej w Dąbrowie Górniczej.
>>
>> Wyślij listw poniedziałek i też będzie.
>
> Jak UMOWNIE uzgodnisz ze mną, że w razie niezgłoszenia się jutro
> z rana zrzekasz się roszczeń z jakiegoś tam tytułu, to chyba
> nie jest wcale takie pewne.
> Przecież zarządca drogi nie jest tu stroną administracyjną
> (i druga strona nie jest chroniona przez bezwzględne zapisy
> KPA), lecz mowa o cywilnoprawnym roszczeniu odszkodowawczym,
> dobrze mi wychodzi?
Bladego pojęcia nie mam. Nie rozumiem w jakim to trybie jest zgłaszane i jak
będzie rozpatrywane. Wygląda jakbym zgłaszał roszczenia w jeszcze jednym
piśmie (wymaganym do wypłaty odszkodowania) i na podstawie tego mogłby być
wypłacone odszkodowanie. Ale czy np potem ktoś nie stwierdzi, że potrzeba
rzeczoznawcy wcale pewne nie jest bo taki punkt do odhaczenia jest przy
zgłaszaniu załączników jak opinia rzeczoznawcy a zaczyna się "zgodnie z art
6 Kodeksu Cywilnego ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie która z
tego faktu wywodzi skutki prawne". Czyli dobrze by było mieć tę opinię. I ja
zasadniczo bym poszedł tą ścieżką gdybym wiedział, że mi ktoś to zwróci. A
telefon do osoby zajmującej się tymi sprawami w urzędzie nie odpowiada. W
poniedziałemk dodzwoniłem się po 25-ciu razach. Kolejne dni już wymiękałem
po kilku nieudanych próbowach. I nie znalazłem na witrynie urzędu by było to
gdzieś opisane, ale oczywiście może być bo ile można spędzić czasu na
studiowaniu kolejnych dokumentów.
>
>>> I ktoś mi podtyka
>>> niekorzystne dla mnie papiery do podpisania.
>
> Cóż, od trzech dni czytasz uważnie wszelkie podetknięte papiery.
> Nie żebym pochwalał takie postępowania policji albo uważał,
> że nie masz nic z tym zrobić (Ty, bo kogo innego tym nie
> dotknęli, więc nie "ktoś")
Te papiery dostawali w ten sposób wszyscy poszkodowani. Mam do nich
wszystkich telefony.
>
>>> Czemu do ...ja mam zapierd...ć niesprawnym samochodem do jakiegoś urzędu
>>> w obcym mieście by oni łaskawie wypłacili mi odszkodowanie ?! Kto za to
>>> zapłaci ?! Mam usmolone ubranie, jestem przemarznięty, siniec na
>>> kolanie.
>>
>> A kto Ci każe osobiście tam jechać?
>
> Wychodzi że dobrowolnie przyjął takie "warunki umowne".
> Nie mam pojęcia, czy:
> - da się pokazać palcem przepis, który by stanowił że w tym konkretnym
> przypadku zachodzi ustawowy przepis zabraniający zawarcia takiej umowy
> - nie da się tego podciągnąć jakoś pod "ochronę konsumencką", bo w końcu
> występuje jako "nieprofesjonalista".
>
>>> To jest według Was normalne ?! Pytam bo dla mnie to jakieś dno.
>> To, że musisz zgłosić administratorowi drogi roszczenie, to akurat wydaje
>> mi się najnormalniesze z tego wszystkiego.
>
> To się zgadza.
> Ale już parę spraw ubocznych, od podtykania oświadczenia związanego
> z odpowiedzialnością strony poczynając, raczej nie.
> Jak się dwu takich faciów zderzy samochodami, to co, policja też
> sama z siebie wyciąga papier zawierający zapisy pasowne dla JEDNEJ
> strony zdarzenia, "kierowca zielonego samochodu powinien się
> zgłosić w miejscu zamieszkania kierowcy czerwonego samochodu"
> czy jak?
>
> Zupełnie ODRĘBNA sprawa, to pytanie, czy jakby policja miała już
> gotowy formularz, zawierający JEDYNIE te informacje, które ze
> względu na swoją funkcję policja POWINNA potwierdzić (kto, gdzie,
> kiedy, czym), to John nie miałby czasem pretencji, że na tym
> kwitku nie napisali, że powinien wystąpić z roszczeniem do
> zarządcy drogi - a tu panie trzy lata upłynęły i nic nie
> zapłacicli, ba, odsyłają z uwagą że przedawnienie ;)
Policja jako taka nie, ale jak policja występuje w roli zarządcy to
oczywiście tak. No i poniekąd tak zrobiła, wskazała, że trzeba zgłosić się
osobiście do urzędu w 24h tyle, że to dla mnie zupełnie nieakceptowalne
było. Zostawiłem pismo z opisem szkód bo akurat tam byłem, ale nie miałem na
więcej czasu. Już na pewno nie byłem w stanie przygotować wszystkich
dokumentów. I nie zamierzam tam jeździć bo mieszkam w zupełnie innym
mieście.
>
> Dlatego, IMVHO, miałoby sens, aby policja ku obustronnej wygodzie
> (poszkodowanych przez dziurostrady oraz własnej) miała kwitek
> zawierający dwie OSOBNE części:
> - podpisywany przez uczestnika spis potwierdzanej informacji
> (czyli właśnie co, kto, kiedy, czym)
> - "informację", w postaci osobnego (niepodpisywanego) kawałka,
> zawierającą objaśnienie, że z otrzymanym kwitkiem nic się
> samo z siebie nie zrobi, więc poszkodowany powinien *SAM*
> wystąpić z roszczeniem do odpowiedzialnego, a jak nie wie
> o co chodzi niech szuka adwokata.
> Byle nie pod 112 ;>
>
> Tekst w stylu "wezwanie na jutro" nijak nie pasuje mi do
> takiej idei.
I ja tego nie rozumiem.
-
347. Data: 2013-12-12 19:13:20
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>
>
>> Nosz k... dzwonię po pomoc i oni to robią. Ale znajdź tę pomoc. Sobie
>> spróbujcie znaleźć pomoc w losowym miejscu na mapie to zobaczycie co z
>> tego wyjdzie.
>
> Problemem jest GDZIE jej szukać. Argumentów nie ma sensu powtarzać :)
> Bo oczywiście wstęp zrobiłeś słuszny, tylko pytania dlaczego
> miałbyś dzwonić do "swojego OC" (w innym miejscu) akurat nie rozumiem.
Przecież to proste. Nie zawarłem umowy na informowanie o warsztatach więc
oni nie mają żadnego obowiązku udzielać mi takiej informacji. Mogą mi np
powiedzieć, że jakbym miał assistance to by mi odpowiedzieli. I mieliby 100%
racji.
-
348. Data: 2013-12-12 19:20:28
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>
>>
>>> Pewnie ma numer telefonu. Ale przecież na 112 MUSZĄ mu pomóc. Po co
>>> zwracać się do firmy, której płaci.
>>
>> Co ma moje OC do tego ?
>
> Tyle samo co piekarz.
> I to nie jest żart.
> Jak piekarz Cię kojarzy w roli stałego klienta, a będzie miał pod
> ręką potrzebną Ci informację, to Ci ją poda.
Ale on żyje z chleba (oc) i z bułek (assistanse). Nie da mi bułki
(assistance) dlatego, że mnie nie stać na chleb (oc). Może mi niczego nie
dać (telefon). Jest faktem, że w ogóle nie dzwoniłem do niego, ale to
właśnie dlatego, że guzik go to może obchodzić. Jest zresztą skrajnie głupie
zawracać ludziom gitarę jak jest 112.
> Ponieważ jest szansa, że ubezpieczyciel od OC ją ma, to jak wyzej.
> A co najmniej poda numer do informacji telefonicznej, bo pisałeś
> że to problem.
No właśnie nie ma żadnych przesłanek by sądzić, że mi to poda poza "wiarą w
ludzi". To jest taka sama wiara jak moje porozglądanie się i znalezienie
innego klucza, innego lewarka oraz deski. Ale przecież nie musiała ta wiara
stać się czynem bo mógł nikt nie mieć klucza, lewarka i deski. I mógłbym se
tam stać i stać.
-
349. Data: 2013-12-12 19:55:11
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>
Użytkownik "AZ" <a...@g...com>
>>>>
>>>> Nie, ma dzwonić na 112 bo ten numer pamięta a inne nie.
>>>>
>>> Bo jest tepym lemingiem ktoremu trudno zapamietac 3 numery wiecej?
>>
>> Nie, bo Ty jesteś tępakiem, który nie rozumie problemu zapamiętania wielu
>> numerów
>>
> Jednak jestes idiota skoro zapamietanie 4 numerow to takie wyzwanie...
Ale Ty jesteś większym idiotą
-
350. Data: 2013-12-12 20:11:09
Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 12 Dec 2013, John Kołalsky wrote:
> Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>
>
>> Jak piekarz Cię kojarzy w roli stałego klienta, a będzie miał pod
>> ręką potrzebną Ci informację, to Ci ją poda.
>
> Ale on żyje z chleba (oc) i z bułek (assistanse). Nie da mi bułki
> (assistance) dlatego, że mnie nie stać na chleb (oc). Może mi niczego nie dać
> (telefon).
To prawda, że może.
Ale korzystniejsze wydaje się zaciąganie wędką z numerem telefonu
i tekstem "a assistance pan nie chce" na końcu, niż wysłanie na
drzewo.
Dlatego IMO byłoby sensowniej właśnie ubezpieczyciela pytać, niż
alarmowych.
> Jest zresztą skrajnie głupie zawracać
> ludziom gitarę jak jest 112.
Obawiam się że masz własną definicję funkcjonalności 112.
To NIE JEST telefon pomocowy "w drobnych sprawach dnia codziennego"
i już.
pzdr, Gotfryd