eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyUszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 375

  • 341. Data: 2013-12-12 01:04:40
    Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 9 Dec 2013, John Kołalsky wrote:

    > Użytkownik "TOMASZEK" <t...@f...onet.pl>
    >
    >> Nie bronię go, nie wszystko zaplanował jak należy, tu zgoda.
    >
    > [...] Niestety nie wożę ze sobą deski. Może według Ciebie powinienem ?

    Wygląda, że dziwi Cię odpowiedź "tak". Dziwne.

    > Niby czemu miałbym ubierać się lepiej
    > jak ogrzewanym samochodem jechałem ?

    Nie wiem, spytam kolegi który kiedyś sobie ucho odmroził.
    Został w roli dyżyrnego, na zasadzie "ktoś musi", kiedy jeden
    z dwu razem jadących pojazdów odmówił współpracy z obecnymi.

    > Koleją też trzeba się ubierać na mrozy by koła zmieniać ?

    A po co koła?
    Sam mróz nie starczy? ;)
    Statystyczny pasażer (nie podjeżdżający taksówką pod sam peron)
    jest wystarczająco ubrany do aktualnej pogody, aby sama ochrona
    od wiatru (zapewniana przez zatrzymany z polu i odcięty od prądu
    wagon) dawała mu szansę przeżycia.

    > Nosz k... dzwonię po pomoc i oni to robią. Ale znajdź tę
    > pomoc. Sobie spróbujcie znaleźć pomoc w losowym miejscu na mapie to
    > zobaczycie co z tego wyjdzie.

    Problemem jest GDZIE jej szukać. Argumentów nie ma sensu powtarzać :)
    Bo oczywiście wstęp zrobiłeś słuszny, tylko pytania dlaczego
    miałbyś dzwonić do "swojego OC" (w innym miejscu) akurat nie rozumiem.
    Odniosę się w tamtej gałęzi.

    pzdr, Gotfryd


  • 342. Data: 2013-12-12 01:49:10
    Temat: Re: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Sun, 8 Dec 2013, Robert Tomasik wrote:

    > Użytkownik "John Kołalsky" <j...@k...invalid> napisał
    >> Teraz czytam co to podpisałem.
    >
    > Pasowało przeczytać przed podpisaniem.

    Ale IMO prawidłowy zarzut został już postawiony: funkcjonariusz
    publiczny nie jest od wprowadzania obywatela w błąd.
    Konkretnie:

    >> Myślałem, że tylko normalny protokół z zeznania. A tam protokół ze
    >> zdarzenia ... a na drugiej stronie oświadczenie ... poszkodowany po
    >> wypłacie odszkodowania nie będzie wnosił przedmiotowej sprawy do
    >> towarzystw ubezpieczeniowych.
    >
    > Tu coś pokręciłeś chyba. No jak już dostaniesz odszkodowanie, to po co
    > miałbyś wnosić o jego wypłatę.

    Z bardzo prostego powodu - tego samego, które jest w kółko wałkowane
    na .samochody z innego p. widzenia.
    Mianowicie WYSOKOŚCI świadczenia.
    Z grubsza to co John napisał wyżej wygląda jak odpowiednik "nie będę
    wnosił dalszych roszczeń ponad przyznaną mi kwotę, choćby istniały
    ku temu uzasadnione powody".

    I tu jest rzecz dziwna - bo z jednej strony wszystkie zastrzeżenia
    odnośnie roszczeń Johna wobec wszystkich poza odpowiedzialnym
    są skutecznie krytykowane (IMO w znaczącym stopniu słusznie),
    ale przecież RÓWNIE powinien być krytykowany fakt, że policja
    przy okazji postępowania czy to administracyjnego czy karnego
    (no bo przecież NIE cywilnoprawnego, prawda? To jest "standard
    grupowy", znaczy uzasadnione odsyłanie na drzewo oczekiwań,
    że policja zajmie się stroną cywilnoprawną roszczeń!) JEDNAK
    wtyka papier, który zawiera zapisy cywilnoprawne, występując
    w interesie innego urzędu (gminy/miasta), ale jako strony
    czynności cywilnoprawnej, a nie administracyjnej!

    IMVHO coś tu bardzo nie pasuje i ktoś z wzorem dokumentu
    pomylił role i strony czynności (zakładam, że John z grubsza
    oddał intencję treści kwitka).
    Zakładam również, że ten dokument NIE jest podzielony na dwie
    zupełnie ODRĘBNE części, o czym na końcu (John, możesz zapodać
    jak to jest?)

    >> Oraz poszkodowany zobowiązany jest zgłosić się w ciągu 24 godzin do Urzędu
    >> Gospodarki Komunalnej w Dąbrowie Górniczej.
    >
    > Wyślij listw poniedziałek i też będzie.

    Jak UMOWNIE uzgodnisz ze mną, że w razie niezgłoszenia się jutro
    z rana zrzekasz się roszczeń z jakiegoś tam tytułu, to chyba
    nie jest wcale takie pewne.
    Przecież zarządca drogi nie jest tu stroną administracyjną
    (i druga strona nie jest chroniona przez bezwzględne zapisy
    KPA), lecz mowa o cywilnoprawnym roszczeniu odszkodowawczym,
    dobrze mi wychodzi?

    >> I ktoś mi podtyka
    >> niekorzystne dla mnie papiery do podpisania.

    Cóż, od trzech dni czytasz uważnie wszelkie podetknięte papiery.
    Nie żebym pochwalał takie postępowania policji albo uważał,
    że nie masz nic z tym zrobić (Ty, bo kogo innego tym nie
    dotknęli, więc nie "ktoś")

    >> Czemu do ...ja mam zapierd...ć
    >> niesprawnym samochodem do jakiegoś urzędu w obcym mieście by oni łaskawie
    >> wypłacili mi odszkodowanie ?! Kto za to zapłaci ?! Mam usmolone ubranie,
    >> jestem przemarznięty, siniec na kolanie.
    >
    > A kto Ci każe osobiście tam jechać?

    Wychodzi że dobrowolnie przyjął takie "warunki umowne".
    Nie mam pojęcia, czy:
    - da się pokazać palcem przepis, który by stanowił że w tym konkretnym
    przypadku zachodzi ustawowy przepis zabraniający zawarcia takiej umowy
    - nie da się tego podciągnąć jakoś pod "ochronę konsumencką", bo w końcu
    występuje jako "nieprofesjonalista".

    >> To jest według Was normalne ?! Pytam bo dla mnie to jakieś dno.
    > To, że musisz zgłosić administratorowi drogi roszczenie, to akurat wydaje mi
    > się najnormalniesze z tego wszystkiego.

    To się zgadza.
    Ale już parę spraw ubocznych, od podtykania oświadczenia związanego
    z odpowiedzialnością strony poczynając, raczej nie.
    Jak się dwu takich faciów zderzy samochodami, to co, policja też
    sama z siebie wyciąga papier zawierający zapisy pasowne dla JEDNEJ
    strony zdarzenia, "kierowca zielonego samochodu powinien się
    zgłosić w miejscu zamieszkania kierowcy czerwonego samochodu"
    czy jak?

    Zupełnie ODRĘBNA sprawa, to pytanie, czy jakby policja miała już
    gotowy formularz, zawierający JEDYNIE te informacje, które ze
    względu na swoją funkcję policja POWINNA potwierdzić (kto, gdzie,
    kiedy, czym), to John nie miałby czasem pretencji, że na tym
    kwitku nie napisali, że powinien wystąpić z roszczeniem do
    zarządcy drogi - a tu panie trzy lata upłynęły i nic nie
    zapłacicli, ba, odsyłają z uwagą że przedawnienie ;)

    Dlatego, IMVHO, miałoby sens, aby policja ku obustronnej wygodzie
    (poszkodowanych przez dziurostrady oraz własnej) miała kwitek
    zawierający dwie OSOBNE części:
    - podpisywany przez uczestnika spis potwierdzanej informacji
    (czyli właśnie co, kto, kiedy, czym)
    - "informację", w postaci osobnego (niepodpisywanego) kawałka,
    zawierającą objaśnienie, że z otrzymanym kwitkiem nic się
    samo z siebie nie zrobi, więc poszkodowany powinien *SAM*
    wystąpić z roszczeniem do odpowiedzialnego, a jak nie wie
    o co chodzi niech szuka adwokata.
    Byle nie pod 112 ;>

    Tekst w stylu "wezwanie na jutro" nijak nie pasuje mi do
    takiej idei.

    pzdr, Gotfryd


  • 343. Data: 2013-12-12 02:04:04
    Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Mon, 9 Dec 2013, John Kołalsky wrote:

    > Użytkownik "Wiwo" <nic_tu_nie_ma@po_czta.pl>
    >
    >> Pewnie ma numer telefonu. Ale przecież na 112 MUSZĄ mu pomóc. Po co zwracać
    >> się do firmy, której płaci.
    >
    > Co ma moje OC do tego ?

    Tyle samo co piekarz.
    I to nie jest żart.
    Jak piekarz Cię kojarzy w roli stałego klienta, a będzie miał pod
    ręką potrzebną Ci informację, to Ci ją poda.
    Ponieważ jest szansa, że ubezpieczyciel od OC ją ma, to jak wyzej.
    A co najmniej poda numer do informacji telefonicznej, bo pisałeś
    że to problem.

    >> Ale on ma KARTĘ, nie gotówkę i się nie da. Inni potrafią, ale nie on.
    >> Ale my przecież nie rozumiemy PROBLEMU... ;-)
    >
    > Nie, to ONI nie potrafią.

    Nie chcą. Potrafić by potrafili, nie ma strachu.
    I jest to wyjaśnialne.

    Każdy mechanizm, w tym mechanizm prawny:
    - kosztuje
    - ma skutki uboczne

    W tym przypadku objawiają się skutki uboczne "ochrony prawnej"
    polegającej na możliwości łatwego cofnięcia już dokonanej
    płatności kartą.
    Składasz reklamację i doskonale widać, że "zapłata kartą"
    wcale nie jest zapłatą, lecz "obietnicą zapłaty poprzez pośrednika".
    W przypadku w którym są szanse na spór sądowy co do wysokości
    należnej zapłaty, chyba sensowniej by było jakby brał Twój
    weksel niż zapłatę kartą :>
    (bo jest większa szansa że odpuścisz po oczywistym przegraniu
    procesu o konieczność zapłaty weksla).

    FYI, zupełnie OT:
    wśród tych którzy "potrafią" cenię sobie takich, którzy
    również "potrafią" zadbać o to, żeby nie płacący kartą nie
    współpłacili za koszty płacenia kartą :> (ku irytacji
    i ubolewaniu zajmujących stanowisko przeciwne, znaczy
    domagających się żeby WSZYSCY klienci ponosili koszty
    ICH wygody; konieczność płacenia PCC jest odbierana jako
    ździerstwo, ingerencja państwa i wszyskie inne plagi,
    zaś podobna kwota zdzierana za użycie karty ... nie;
    i zrozum tu człowieka)

    pzdr, Gotfryd


  • 344. Data: 2013-12-12 09:23:29
    Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: AZ <a...@g...com>

    On 2013-12-11, John Kołalsky <j...@k...invalid> wrote:
    >>>
    >>> Nie, ma dzwonić na 112 bo ten numer pamięta a inne nie.
    >>>
    >> Bo jest tepym lemingiem ktoremu trudno zapamietac 3 numery wiecej?
    >
    > Nie, bo Ty jesteś tępakiem, który nie rozumie problemu zapamiętania wielu
    > numerów
    >
    Jednak jestes idiota skoro zapamietanie 4 numerow to takie wyzwanie...

    --
    Artur
    ZZR 1200


  • 345. Data: 2013-12-12 09:27:58
    Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: AZ <a...@g...com>

    On 2013-12-11, John Kołalsky <j...@k...invalid> wrote:
    >>
    >> a dlaczego akurat PF? Takich wydawnictw jest kilka jeśli nie kilkanaście.
    >> Mają wozić całą bibliotekę ze sobą tylko dlatego, że są ludzie, którzy
    >> nie umieją posługiwać sie mózgiem?
    >
    > Się właśnie zastanawiam co z Wami jest. Prosta sprawa. Autentyczna potrzeba.
    > Totalne zidiocenie społeczeństwa moim zdaniem.
    >
    No wkoncu to przyznales - zidiocenie spoleczenstwa, bo kto to widzial dzwonic
    na 112 bo sie kapcia zlapalo...

    --
    Artur
    ZZR 1200


  • 346. Data: 2013-12-12 19:10:20
    Temat: Re: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>

    >>> Teraz czytam co to podpisałem.
    >>
    >> Pasowało przeczytać przed podpisaniem.
    >
    > Ale IMO prawidłowy zarzut został już postawiony: funkcjonariusz
    > publiczny nie jest od wprowadzania obywatela w błąd.
    > Konkretnie:
    >
    >>> Myślałem, że tylko normalny protokół z zeznania. A tam protokół ze
    >>> zdarzenia ... a na drugiej stronie oświadczenie ... poszkodowany po
    >>> wypłacie odszkodowania nie będzie wnosił przedmiotowej sprawy do
    >>> towarzystw ubezpieczeniowych.
    >>
    >> Tu coś pokręciłeś chyba. No jak już dostaniesz odszkodowanie, to po co
    >> miałbyś wnosić o jego wypłatę.
    >
    > Z bardzo prostego powodu - tego samego, które jest w kółko wałkowane
    > na .samochody z innego p. widzenia.
    > Mianowicie WYSOKOŚCI świadczenia.
    > Z grubsza to co John napisał wyżej wygląda jak odpowiednik "nie będę
    > wnosił dalszych roszczeń ponad przyznaną mi kwotę, choćby istniały
    > ku temu uzasadnione powody".

    Dokładnie tak. Co więcej, na tym druku w którym na dole jest o konieczności
    zgłoszenia się, w wykazie dokumentów niezbędnych do wypłat odszkodowania
    jest kolejne oświadczenie w którym już bez ogródek osoba fizyczna "zrzeka
    się dochodzenia dalszych roszczeń". I jeszcze taki wic, że wypłacona kwota
    podlega opodatkowaniu i zostanie wystawiony PIT-8. To ja mam stracić jeszcze
    podatek z tego co dostanę ?!

    >
    > I tu jest rzecz dziwna - bo z jednej strony wszystkie zastrzeżenia
    > odnośnie roszczeń Johna wobec wszystkich poza odpowiedzialnym
    > są skutecznie krytykowane (IMO w znaczącym stopniu słusznie),
    > ale przecież RÓWNIE powinien być krytykowany fakt, że policja
    > przy okazji postępowania czy to administracyjnego czy karnego
    > (no bo przecież NIE cywilnoprawnego, prawda? To jest "standard
    > grupowy", znaczy uzasadnione odsyłanie na drzewo oczekiwań,
    > że policja zajmie się stroną cywilnoprawną roszczeń!) JEDNAK
    > wtyka papier, który zawiera zapisy cywilnoprawne, występując
    > w interesie innego urzędu (gminy/miasta), ale jako strony
    > czynności cywilnoprawnej, a nie administracyjnej!

    No i tego właśnie nie rozumiem. Nie rozumiem w ogóle w jakim trybie ma być
    moje roszczenie rozpatrywane. A to oświadczenie na protokole zaczyna się
    "Ja .... pouczony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych
    zeznań... po ewentualnej wypłacie odszkodowania przez Urząd Miejski w
    Dąbrowie Górniczej nie będę wnosił przedmiotowej sprawy do towarzystw
    ubezpieczeniowych celem uzyskania kolejnego odszkodowania" co w kontekście
    tego oświadczenia wymaganego do wypłaty rozumiem jako "po wypłacie nie będę
    wnosił do jakiejkolwiek ubezpieczalni".

    >
    > IMVHO coś tu bardzo nie pasuje i ktoś z wzorem dokumentu
    > pomylił role i strony czynności (zakładam, że John z grubsza
    > oddał intencję treści kwitka).

    Tak, tam jest co prawda to, co już pisałem potem, że "kolejnych odszkodowań"
    (a nie dalszego dochodzenia), ale jak wyżej napisałem jest za to
    oświadczenie, które nie pozostawia wątpliwości, że chodzi o zamknięcie drogi
    do dalszego dochodzenia roszczeń.

    > Zakładam również, że ten dokument NIE jest podzielony na dwie
    > zupełnie ODRĘBNE części, o czym na końcu (John, możesz zapodać
    > jak to jest?)

    Na końcu dokumentu jest słowo "oświadczenie" którego oczywiście nie
    zauważyłem, ale głowy nie dam, że jakbym widział to bym nie podpisał. Było
    wyłącznie o tym by podpisać, więc zakładałem, że robimy to, po co zostali
    wezwani a nie coś zupełnie innego.

    >
    >>> Oraz poszkodowany zobowiązany jest zgłosić się w ciągu 24 godzin do
    >>> Urzędu Gospodarki Komunalnej w Dąbrowie Górniczej.
    >>
    >> Wyślij listw poniedziałek i też będzie.
    >
    > Jak UMOWNIE uzgodnisz ze mną, że w razie niezgłoszenia się jutro
    > z rana zrzekasz się roszczeń z jakiegoś tam tytułu, to chyba
    > nie jest wcale takie pewne.
    > Przecież zarządca drogi nie jest tu stroną administracyjną
    > (i druga strona nie jest chroniona przez bezwzględne zapisy
    > KPA), lecz mowa o cywilnoprawnym roszczeniu odszkodowawczym,
    > dobrze mi wychodzi?

    Bladego pojęcia nie mam. Nie rozumiem w jakim to trybie jest zgłaszane i jak
    będzie rozpatrywane. Wygląda jakbym zgłaszał roszczenia w jeszcze jednym
    piśmie (wymaganym do wypłaty odszkodowania) i na podstawie tego mogłby być
    wypłacone odszkodowanie. Ale czy np potem ktoś nie stwierdzi, że potrzeba
    rzeczoznawcy wcale pewne nie jest bo taki punkt do odhaczenia jest przy
    zgłaszaniu załączników jak opinia rzeczoznawcy a zaczyna się "zgodnie z art
    6 Kodeksu Cywilnego ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie która z
    tego faktu wywodzi skutki prawne". Czyli dobrze by było mieć tę opinię. I ja
    zasadniczo bym poszedł tą ścieżką gdybym wiedział, że mi ktoś to zwróci. A
    telefon do osoby zajmującej się tymi sprawami w urzędzie nie odpowiada. W
    poniedziałemk dodzwoniłem się po 25-ciu razach. Kolejne dni już wymiękałem
    po kilku nieudanych próbowach. I nie znalazłem na witrynie urzędu by było to
    gdzieś opisane, ale oczywiście może być bo ile można spędzić czasu na
    studiowaniu kolejnych dokumentów.

    >
    >>> I ktoś mi podtyka
    >>> niekorzystne dla mnie papiery do podpisania.
    >
    > Cóż, od trzech dni czytasz uważnie wszelkie podetknięte papiery.
    > Nie żebym pochwalał takie postępowania policji albo uważał,
    > że nie masz nic z tym zrobić (Ty, bo kogo innego tym nie
    > dotknęli, więc nie "ktoś")

    Te papiery dostawali w ten sposób wszyscy poszkodowani. Mam do nich
    wszystkich telefony.

    >
    >>> Czemu do ...ja mam zapierd...ć niesprawnym samochodem do jakiegoś urzędu
    >>> w obcym mieście by oni łaskawie wypłacili mi odszkodowanie ?! Kto za to
    >>> zapłaci ?! Mam usmolone ubranie, jestem przemarznięty, siniec na
    >>> kolanie.
    >>
    >> A kto Ci każe osobiście tam jechać?
    >
    > Wychodzi że dobrowolnie przyjął takie "warunki umowne".
    > Nie mam pojęcia, czy:
    > - da się pokazać palcem przepis, który by stanowił że w tym konkretnym
    > przypadku zachodzi ustawowy przepis zabraniający zawarcia takiej umowy
    > - nie da się tego podciągnąć jakoś pod "ochronę konsumencką", bo w końcu
    > występuje jako "nieprofesjonalista".
    >
    >>> To jest według Was normalne ?! Pytam bo dla mnie to jakieś dno.
    >> To, że musisz zgłosić administratorowi drogi roszczenie, to akurat wydaje
    >> mi się najnormalniesze z tego wszystkiego.
    >
    > To się zgadza.
    > Ale już parę spraw ubocznych, od podtykania oświadczenia związanego
    > z odpowiedzialnością strony poczynając, raczej nie.
    > Jak się dwu takich faciów zderzy samochodami, to co, policja też
    > sama z siebie wyciąga papier zawierający zapisy pasowne dla JEDNEJ
    > strony zdarzenia, "kierowca zielonego samochodu powinien się
    > zgłosić w miejscu zamieszkania kierowcy czerwonego samochodu"
    > czy jak?
    >
    > Zupełnie ODRĘBNA sprawa, to pytanie, czy jakby policja miała już
    > gotowy formularz, zawierający JEDYNIE te informacje, które ze
    > względu na swoją funkcję policja POWINNA potwierdzić (kto, gdzie,
    > kiedy, czym), to John nie miałby czasem pretencji, że na tym
    > kwitku nie napisali, że powinien wystąpić z roszczeniem do
    > zarządcy drogi - a tu panie trzy lata upłynęły i nic nie
    > zapłacicli, ba, odsyłają z uwagą że przedawnienie ;)

    Policja jako taka nie, ale jak policja występuje w roli zarządcy to
    oczywiście tak. No i poniekąd tak zrobiła, wskazała, że trzeba zgłosić się
    osobiście do urzędu w 24h tyle, że to dla mnie zupełnie nieakceptowalne
    było. Zostawiłem pismo z opisem szkód bo akurat tam byłem, ale nie miałem na
    więcej czasu. Już na pewno nie byłem w stanie przygotować wszystkich
    dokumentów. I nie zamierzam tam jeździć bo mieszkam w zupełnie innym
    mieście.

    >
    > Dlatego, IMVHO, miałoby sens, aby policja ku obustronnej wygodzie
    > (poszkodowanych przez dziurostrady oraz własnej) miała kwitek
    > zawierający dwie OSOBNE części:
    > - podpisywany przez uczestnika spis potwierdzanej informacji
    > (czyli właśnie co, kto, kiedy, czym)
    > - "informację", w postaci osobnego (niepodpisywanego) kawałka,
    > zawierającą objaśnienie, że z otrzymanym kwitkiem nic się
    > samo z siebie nie zrobi, więc poszkodowany powinien *SAM*
    > wystąpić z roszczeniem do odpowiedzialnego, a jak nie wie
    > o co chodzi niech szuka adwokata.
    > Byle nie pod 112 ;>
    >
    > Tekst w stylu "wezwanie na jutro" nijak nie pasuje mi do
    > takiej idei.

    I ja tego nie rozumiem.


  • 347. Data: 2013-12-12 19:13:20
    Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>

    >
    >> Nosz k... dzwonię po pomoc i oni to robią. Ale znajdź tę pomoc. Sobie
    >> spróbujcie znaleźć pomoc w losowym miejscu na mapie to zobaczycie co z
    >> tego wyjdzie.
    >
    > Problemem jest GDZIE jej szukać. Argumentów nie ma sensu powtarzać :)
    > Bo oczywiście wstęp zrobiłeś słuszny, tylko pytania dlaczego
    > miałbyś dzwonić do "swojego OC" (w innym miejscu) akurat nie rozumiem.

    Przecież to proste. Nie zawarłem umowy na informowanie o warsztatach więc
    oni nie mają żadnego obowiązku udzielać mi takiej informacji. Mogą mi np
    powiedzieć, że jakbym miał assistance to by mi odpowiedzieli. I mieliby 100%
    racji.


  • 348. Data: 2013-12-12 19:20:28
    Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>

    >>
    >>> Pewnie ma numer telefonu. Ale przecież na 112 MUSZĄ mu pomóc. Po co
    >>> zwracać się do firmy, której płaci.
    >>
    >> Co ma moje OC do tego ?
    >
    > Tyle samo co piekarz.
    > I to nie jest żart.
    > Jak piekarz Cię kojarzy w roli stałego klienta, a będzie miał pod
    > ręką potrzebną Ci informację, to Ci ją poda.

    Ale on żyje z chleba (oc) i z bułek (assistanse). Nie da mi bułki
    (assistance) dlatego, że mnie nie stać na chleb (oc). Może mi niczego nie
    dać (telefon). Jest faktem, że w ogóle nie dzwoniłem do niego, ale to
    właśnie dlatego, że guzik go to może obchodzić. Jest zresztą skrajnie głupie
    zawracać ludziom gitarę jak jest 112.

    > Ponieważ jest szansa, że ubezpieczyciel od OC ją ma, to jak wyzej.
    > A co najmniej poda numer do informacji telefonicznej, bo pisałeś
    > że to problem.

    No właśnie nie ma żadnych przesłanek by sądzić, że mi to poda poza "wiarą w
    ludzi". To jest taka sama wiara jak moje porozglądanie się i znalezienie
    innego klucza, innego lewarka oraz deski. Ale przecież nie musiała ta wiara
    stać się czynem bo mógł nikt nie mieć klucza, lewarka i deski. I mógłbym se
    tam stać i stać.


  • 349. Data: 2013-12-12 19:55:11
    Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: John Kołalsky <j...@k...invalid>


    Użytkownik "AZ" <a...@g...com>

    >>>>
    >>>> Nie, ma dzwonić na 112 bo ten numer pamięta a inne nie.
    >>>>
    >>> Bo jest tepym lemingiem ktoremu trudno zapamietac 3 numery wiecej?
    >>
    >> Nie, bo Ty jesteś tępakiem, który nie rozumie problemu zapamiętania wielu
    >> numerów
    >>
    > Jednak jestes idiota skoro zapamietanie 4 numerow to takie wyzwanie...

    Ale Ty jesteś większym idiotą


  • 350. Data: 2013-12-12 20:11:09
    Temat: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 12 Dec 2013, John Kołalsky wrote:

    > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl>
    >
    >> Jak piekarz Cię kojarzy w roli stałego klienta, a będzie miał pod
    >> ręką potrzebną Ci informację, to Ci ją poda.
    >
    > Ale on żyje z chleba (oc) i z bułek (assistanse). Nie da mi bułki
    > (assistance) dlatego, że mnie nie stać na chleb (oc). Może mi niczego nie dać
    > (telefon).

    To prawda, że może.
    Ale korzystniejsze wydaje się zaciąganie wędką z numerem telefonu
    i tekstem "a assistance pan nie chce" na końcu, niż wysłanie na
    drzewo.
    Dlatego IMO byłoby sensowniej właśnie ubezpieczyciela pytać, niż
    alarmowych.

    > Jest zresztą skrajnie głupie zawracać
    > ludziom gitarę jak jest 112.

    Obawiam się że masz własną definicję funkcjonalności 112.
    To NIE JEST telefon pomocowy "w drobnych sprawach dnia codziennego"
    i już.

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 34 . [ 35 ] . 36 ... 38


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: