-
1. Data: 2006-10-20 23:31:54
Temat: UKE a Internet - widok przez dziurkę od klucza
Od: "Andrzej.K" <a...@g...SKASUJ-TO.pl>
Minał rok działalności UKE. Rok, który przez zastosowanie dziwnego protokołu
politycznej kompresji skurczył się do pół roku, bo tyle mniej więcej trwało w
Urzędzie bezkrólewie, tzn. królowa była, tylko taka bez korony. Koronę w
końcu usankcjonowano, aczkolwiek są tacy, co twierdzą, że z naruszeniem
procedury koronacji i dodatkowo zbyt samodzielnie i bez konsultacji z
Prezesem jedynie słusznej opcji wybranej w tzw. demokratycznych wyborach.
No i się zaczęło. Królowa, nie kryjąca awersji do monopolisty, rozpoczęła
ochoczo swoją działalność regulatora i zbawcy rynku telco w IV RP.
W tonie ogólnego zachwytu nad działalnością Królowej, ktora w kwestii
pozbawiania przychodów krajowego monopolisty zrobiła więcej, niż wszyscy
poprzednicy razem wzięci, nie dostrzega się, że nie wszystko złoto, co się
świeci.
Podobno, jedną ze strategii regulacyjnych było utworzenie sprzyjającego
klimatu do rozwoju drobnej przedsiębiorczości telekomunikacyjnej. Nic
bardziej mylnego - w zasadzie żaden mały podmiot telekomunikacyjny nie jest w
stanie - z przyczyn proceduralnych i logistycznych - skorzystać z tzw.
dobrodziejstw LLU, BSA czy WLR. Już pobieżna bowiem lektura umów ramowych
nasuwa smutną refleksję, że do przebrnięcia przez wszystkie wymagania
potrzeba sprawnego (i kosztownego) zespołu biegłych w temacie managerów i
techników, o zapleczu prawnym nie wspomnę. Na pewno nie może sobie na takie
coś pozwolić mały operator obsługujący powiedzmy tysiąc czy dwa tysiące
odbiorców końcowych.
W praktyce "uwolnienie rynku" oznacza zatem prosty transfer przychodów do
innych molochów jak Tele2, którego styl prowadzenia biznesu jest conajmniej
dyskusyjny, czy innego GTS-Energis od zawsze nastawionego na maksymalne
dojenie klientów bez najmniejszych skrupułów.
Co zyskał na tym klient końcowy? Prawie nic (oprócz większego zamętu w
głowie, o co w tym wszystkim chodzi), bo trudno odbierać za spektakularny
sukces obniżkę abonamentu za linię stacjonarną o max 15% i to przy założeniu,
że abonent był na tyle nierozsądny, że dał sobie wcisnąć abonament 60 minut
za darmo. Dla większości abonentów, którzy od lat korzystają z abonamentu
standardowego oznacza to już dokładnie nic, bo kwota do płacenia jest
dokładnie taka sama, a te 60 min do wydzwonienia extra to ochłap gorszy od
onegdaj kartkowego "mięsa wp z kością gat. II". Czyli jednym słowem dokonano
prostego przesunięcia kasy z przychodami z kieszeni TPSA do kasy Tele2 i
innych, bo konkurencji nie wytworzono przecież żadnej.
Tematyka tej grupy to jednak internet, więc... Co wydarzyło się wielkiego pod
rządzami Królowej w sprawie Internetu?
1. Do kosza poszły szumnie zapowiadane przetargi powiatowe na częstotliwości
pod WIMAX. Tajemnicą poliszynela jest, że w większości z bodajże 317 okręgów
przetargowych wygrała TPSA. Założeniem rozpisania tego przetargu było znów
stworzenie klimatu dla regionalnych operatorów. Taaaak, oczywiiiście, małego
regionalnego operatora powiatowego stać na płacenie kilkudziesięciu tysięcy
złotych rocznie za dwa kanały dupleksowe (po 7,5 MHz, SIC!) tudzież stać go
na zapłacenie jednoroazowo bliżej nieokreślonej kwoty - prawdopodobnie
sześciocfrowej - za rezerwację częstotliwości. Do tego dołóżmy koszty
wybudowania infrastruktury WIMAX i ... dojdziemy do wniosku, że w żaden
sposób nie da się zbudowac sensownie rentownego biznesu do świadczenia usług
dla użytkowników indywidualnych zakładając ARPU na poziomie niższym niż 120
zł netto.
Też mi konkurencja...
2. Spółka O2.PL przez dwa lata z okładem wojowała za pomocą UKE/URTiP o
usunięcie przez TPSA znanej wszystkim degradacji ruchu na łączach
zagranicznych. Wywalczyła, co poskutkowało zdjęciem słynnej listy "polish-
rejected". Tylko, że jakby nie o to chodzi, żeby wszyscy na hurra zaczęli na
złośc wstrętnemu monopoliście wpychać mu ruch przez łącza "zagraniczne"
(cudzysółow celowy, bo w praktyce ruch wcale nie opuszcza fizycznie Polski).
Takie postępowanie to przegięcie pały w drugą stronę, a chodziło przecież o
wymuszednie na TPSA realizacji krajowych punktów styku na zasadzie peeringów.
Z tego co mi jest wiadomo, żadna taka decyzja regulacyjna nie zapadła (poza
decyzją o równym traktowaniu podmiotów krajowych i zagranicznych) i dalej
TPSA żąda od innych operatorów absurdalnych kwot za dostęp do sieci TP, mimo,
że wszyscy wiedzą, że to neostrady ssają z innych sieci. Nie są mi również
znane przypadki wynegocjowania pełnego operatorskiego "dostęu do sieci TP" za
stawkę rzędu 20 EUR za megabit.
Ta sama TPSA sprzedaje jednocześnie pasmo użytkownikom detalicznym Neostrady
czy DSL w cenie kilkudzisięciu złotych za megabit nie ponosząc de facto
kosztów zakpu pasma... Ja rozumiem, że dostęp operatorski to nie to samo co
detaliczny, że da się go overbookować kilka razy, ale.. nawet te łącza z gumy
przeciez nie są.
3. Naciskanie przez Królową na Tepsę spowodowało obniżkę cen na internet
detaliczny i - z punktu widzenia użytkownika końcowego - dobrze. Nie
spowodowało jednak w żaden sposób rozmontowania monopolu, wręcz przeciwnie -
wzmocniło go, bo tysiące małych odsprzedawaczy internetu pójdzie za chwilę z
torbami, nie mogąc w żaden sposób konkurować z dumpingowymi cenami
monopolisty.
Skąd twierdzenie, że dumpingowymi? Ano policzmy coś delikatnie i z grubsza.
Załóżmy, że chcemy zdobywać rynek detaliczny po swojemu i tym samym - nie
mając żadnej infrastruktury do dyspozycji - stawiamy jedną radiową stację
bazową na jakieś zapadłej wiosce. Da się takie coś w miarę porządnie zbudować
za kwotę powiedzmy kilkadziesiąt tysięcy złotych. Teraz trzeba dosłać do
niej "Internet" z odległego o powiedzmy 20km punktu odbioru. Nic trudnego -
bierzemy radiolinię na pasmo 13GHz i jedziemy. Koszt zakupu radia około 40
tys zł, koszt dzierżawy kanału radiowego - 15 tys rocznie, okres amortyzacji
radiolinii - 3 lata, przepływnośc radiolinii 34 Mb/s. Przy takich założeniach
miesięczny koszt utrzymania samego backhaula to ponad 4 tys zł, bez kosztów
utrzymania stacji bazowej oraz zakupu dostępu do Internetu. Jak doliczymy
koszty amortyzacji stacji bazowej oraz jakiś szacunkowy koszt najmu miejsca,
prądu i człowieka do konserwacji, to wyjdzie nam razem spokojnie około 8 tys
zł miesięcznie. Teraz do tego trzeba dokupić "Internet". Założmy, że nam się
udało i kupimy go w stawce 150 zł za megabit czyli mamy 5100 zł kolejnego
kosztu. Razem mamy już 13100 zł miesięcznych kosztów bez żadnego abonenta! W
pamięci miejmy także, że mówimy o kwotach netto. Teraz spróbujmy to sprzedać.
Załóżmy overbooking razy 10, czyli teoretycznie będziemy mogli obsłużyć 340
klientów z kontraktem po 1 Mb/s. Żeby być konkurencyjnym do TP, nie możemy
oferować usługi w cenie wyższej jak 45 zł netto. Pomnóżmy 45 x 340 = 15300
zł. "Zarobiliśmy" aż 2200 złotych. To wszystko przy wielkim uproszczeniu
kalkulacji biznesu, gdzie celowo pominąłem mnóstwo rozmaitych aspektów,
chociażby koszt zakupu wyposażeń klienckich i ich amortyzacji.
Czy jest rozwiązanie takie, żeby mogło się to opłacać? Jest. Pierwsze kosztem
jakości - zamiast używać sprzętu klasy choćby quasi-operatorskiej uzyjmy WiFi
802.11b/g na 2,4 GHz. Tyle, że wtedy każdy abonent będzie z utęskieniem
czekał na Neostradę, ktora działa. Drugie - kosztem obniżenia ceny zakupu
pasma internetowego oraz opłat administracyjnych. Mało tu miejsca do popisu
dla Królowej?
Podobnie sprawa się ma przy próbie skalkulowania biznesu w oparciu o LLU czy
BSA. Clou kosztów - kolokacje, kable, studnie, opłaty za nadzór, czy zakup
pasma, które TPSA ma za darmo (z jednej strony płacą neostradowicze, z
drugiej operatorzy) rozkłada przedsięwzięcie na tak długi czas zwrotu
inwestycji, że o żadnym rozwoju drobnej działalności telekomunikacyjnej być
mowy nie może, a o budowaniu skutecznej konkurencji tymbardziej. Podobnie jak
z usługami głosowymi grozi nam tu - kosztem wyrwania przychodów z gardła
TPSA - rozwój najwyżej kilku innych molochów, którzy klienta końcowego będą
doić tak samo jak TPSA, tylko będzie się to nazywało konkurencja. Jak to ma
być taka konkurencja jak w GSM to ja dziękuję - postoję.
Móglbym pisać jeszcze długo i... nudno, nie o to chodzi. Konkluzja jednak
jest taka, że - parafrazując tow. Wiesława - kto wkłada rękę w wolny rynek,
to inna - niewidzialna ręka rynku - mu ją prędzej czy później odetnie.
--
Andrzej
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2006-10-21 07:23:17
Temat: Re: UKE a Internet - widok przez dziurkę od klucza
Od: futszaK <f...@p...pl>
Dnia Fri, 20 Oct 2006 23:31:54 +0000, Andrzej.K napisał(a):
> Czy jest rozwiązanie takie, żeby mogło się to opłacać? Jest. Pierwsze kosztem
> jakości - zamiast używać sprzętu klasy choćby quasi-operatorskiej uzyjmy WiFi
> 802.11b/g na 2,4 GHz. Tyle, że wtedy każdy abonent będzie z utęskieniem
> czekał na Neostradę, ktora działa.
Nieprawdą jest jakoby
Z doświadczenia wiem że klienci jakoś niechętnie zmieniają operatora,
nawet jeśli weszła neostrada która działa, bo jak się ostatnio
okazało też nie zawsze działa (ostatni kilkugodzinny pad neo gdzie DSLe
nie działały przez 10 minut), umowy na neo są skąplikowane, sprzedawcy
usługi podejrzanie mili i upierdliwi co budzi podejrzenia, zaś z tego co
zauważyłem potrafią sprzedawać usługe w miejscach gdzie nie ma
możliwości technicznych jej świadczenia.
Jak jesteśmy przy technikaliach to na ZAPADŁYCH WIOSKACH dostęp można
bez problemu realizować na 802.11b/g chociażby z powodu taniości
zestawów klienckich z wyjściem ethernet,czy też małej ilości
potencjalnych zakłóceń. Ostatnio stawiałem stacje bazową na
802.11b/g, zrobiłem skan eteru i myślałem że coś nie jest tak bo nie
wykryło mi nic w okolicy, a widoczność stamtąd na kilka ładnych
kilometrów. Obecnie mam tam zapiętych kilku klientów z czego
najbliższy z odległości 1.5km a najdalszy z odległości 3km i chodzi.
Dosył do stacji bazowych bez
problemu można realizować z użyciem 802.11a w topologii punkt-punkt i
nie oszukujmy się, przy obecnym trendzie do sprzedawania łącz o coraz
większych predkościach (vide 1 megowa neostrada za 28zł) jest to jedyna
możliwość żeby usługi o zbliżonej prędkości sprzedawać na zadupiach
takich jak jedna wioche a w niej 10 domków z czego 3 chcą mieć Internet.
f
-
3. Data: 2006-10-21 08:40:42
Temat: Re: UKE a Internet - widok przez dziurkę od klucza
Od: "loksim" <loksim4WON_SPAM@WON_SPAMpoczta.onet.lp>
> No i się zaczęło. Królowa, nie kryjąca awersji do monopolisty, rozpoczęła
> ochoczo swoją działalność regulatora i zbawcy rynku telco w IV RP.
> W tonie ogólnego zachwytu nad działalnością Królowej, ktora w kwestii
> pozbawiania przychodów krajowego monopolisty zrobiła więcej, niż wszyscy
> poprzednicy razem wzięci, nie dostrzega się, że nie wszystko złoto, co się
> świeci.
jest duzo racji w tym, co piszesz
jednakze chcialbym uslyszec (przeczytac) o jeszcze jednym aspekcie sprawy:
- w czym gorsza jest krolowa (a w zasadzie chyba krolewna) od poprzednich
feudalow ?
loksim
-
4. Data: 2006-10-21 09:19:58
Temat: Re: UKE a Internet - widok przez dziurkę od klucza
Od: "Pawel" <n...@n...com>
Użytkownik "Andrzej.K" <a...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w
wiadomości news:ehbm9a$25s$1@inews.gazeta.pl...
wydaje mi sie ze za wczesnie zeby oceniac tak jednoznacznie dzialalnosc
Krolowej...na razie zrobila wiecej niz wszyscy jej poprzednicy razem wzieci
ale rzeczywiscie nie widze zbyt duzego zaangazowania UKE w rozwiązania
wspierające rozwój malej przedsiebiorczosci telekomunikacyjnej....na razie
jest to walka molochow a z rynku telekomunikacyjnego zyją i mniejsi
operatorzy i male firmy....byc moze wynika to z tego ze niestety ale takie
są trendy europejskie, konsolidacje na rynku telekomunikacyjnym zabijają
roznorodność i zaczyna sie liczyc tylko cena
wydaje mi sie ze po prostu male firmy same oddaly pola i w zbyt malym
stopniu wychodzą z inicjatywami zmian w prawie telekomunikacyjnym choc takie
mozliwosci podobno istnieją, nie ma odpowiedniego lobby ani skutecznego
forum zabiegającego o interesy malych firm telekomunikacyjnych
Paweł
-
5. Data: 2006-10-21 09:51:38
Temat: Re: UKE a Internet - widok przez dziurkę od klucza
Od: "Pawel" <n...@n...com>
Użytkownik "Pawel" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:ehcokc$pa9$1@news.telbank.pl...
> Użytkownik "Andrzej.K" <a...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w
> wiadomości news:ehbm9a$25s$1@inews.gazeta.pl...
choc oczywiscie w teorii LLU, WLR i BSA daje mozliwosci rowniez dla
mniejszych operatorow choc widac ze na razie zainteresowali sie tym tylko
duzi
i zgadzam sie ze dzierzawa kanałow radiowych jest zdecydowanie za wysoka!
niestety nie widze w tym elementu taniego Panstwa...wszedzie tam gdzie nie
ma infrastruktury swiatlowodowej nie ma innej alternatywy
Paweł
-
6. Data: 2006-10-21 10:06:00
Temat: Re: UKE a Internet - widok przez dziurkę od klucza
Od: "Wojciech Apel" <w...@n...pp.org.pl>
Witaj
1) Bardzo ciekawa wypowiedź. Daje do myślenia. Ale....
2) To co piszesz pisane jest z pozycji małego operatora - pewnie taką
pozycję zajmujesz i rzeczywiście, dla Ciebie zmieniło się niewiele. Ale
zwróć uwagę, że Królowa postawiła sobie za cel poprawić dolę abonentów a nie
operatorów. Operatorom w takim prawie monopolu TP wcale nie jest tak źle, bo
ceny ustala TP a inni mogą trąbić, że w swoim segmencie, gdzie zajmują 5%
rynku są tańsi nawet o 15%. TP się cieszy, bo może trąbić że jest wolny
rynek, mali się cieszą, bo TP trzyma wysokie ceny co u nich przekłada się na
super zyski (wszak mają mniejsze koszty niż ten moloch) i jest jak jest
tylko abonent cienko piszczy płacąc najwięcej w europie.
Ale walenie po TP daje szanse średniakom. Dziwie się, że widzisz Tele-2 i
GTS/Energis jako molochy. Zobacz na historię tych firm, zobacz na
kapitalizację - to nie są telekomy, tylko firmy, w których ktoś miał pomyśł,
ktoś był pracowity, ktoś wyłożył kasę, często porównywalną z kasą jaką TP
wydaje na reklame w ciągu tygodnia. To nie są duże firmy więc Twoje zdanie o
"transferze przychodów" bardzo trywializuje. Aby taki transfer nastąpił nie
wystarczy decyzja Królowej - musi jeszcze być produkt (a więc te firmy ten
produkt musza wytworzyć), musi być decyzja klienta (a więc musi być to
produkt lepszy lub tańsczy a najlepiej jedno i drugie).
Patrz np. na historię z 0-202122 - decyzja o rozliczaniu za interconnect
dała możliwość dzwonienia na inne numery ale aby przestawić w komputerze
numer dialowania ktoś musi mnie przekonać abym to uczynił a ponieważ nie ma
produktów na tych numerach to dalej dzwonię na TPnet bo jego numer kiedyś
zapamiętałem. Ale decyzja poprzedniego Króla spowodowała, że Energis z
Onetem, Gazetą i innymi mniejszymi próbują coś na tym zarobić i pewnie coś
im wychodzi. Czy to jest tylko "prosty transfer przychodów"?
3) Wejście w umowy ramowe z TP (BSA, LLU) jest rzeczywiście dla większych,
niekoniecznie wielkich ale na pewno firma celująca w 10 tys. abonentów nie
wytrzyma obsługi prawnej i technicznej tych umów. Ale też takie firmy nie
wytworzą porządnych usług dla abonentów i w efekcie nic z tego nie wyjdzie.
Za to jak ktoś zrobi biznesplan na odpalenie w kraju kolejnego miliona DLSi
na drutach TP to biznes zrobi bo Twoje wyliczenia dla takie skali będą
zupełnie, zupełnie inne. A efekt? będzie taniej, będzie lepiej, będzie
więcej i o to chodzi Królowej.
4) Tak więc reasumując: patrz na działania Królowej jako na działania mające
na celu ulżenie abonentom, poprzez wspieranie realnej konkurencji dla TP -
realnej tzn. takiej, która może jej odebrać więcej niż 30% rynku. Firmy
lokane celujące w tysiace abonentów to małe wróbelki wydziobujące małe kąski
z pod nóg nieruchawych indyków i kaczek. Jezeli taką firmę prowadzisz to
rozpoznaj dobrze swoją szanse i szukaj dziur nie biadoląc, że rozwiązania
dla większych nie są rozwiązaniami dla Ciebie.
5) A tą ręke wyciągniętą na władze ludową to odcinać chciał Cyrankiewicz nie
Gomułka. Ale fakt - obaj byli łysi i bardzo obleśni.
Wojtek
-
7. Data: 2006-10-21 11:05:34
Temat: Re: UKE a Internet - widok przez dziurkę od klucza
Od: Borg <b...@b...lan>
"Wojciech Apel" <w...@n...pp.org.pl> wrote in
news:ehcrh3$dkp$1@node5.news.atman.pl:
> Witaj
> 3) Wejście w umowy ramowe z TP (BSA, LLU) jest rzeczywiście dla
> większych, niekoniecznie wielkich ale na pewno firma celująca w 10 tys.
> abonentów nie wytrzyma obsługi prawnej i technicznej tych umów. Ale też
> takie firmy nie wytworzą porządnych usług dla abonentów i w efekcie nic
> z tego nie wyjdzie. Za to jak ktoś zrobi biznesplan na odpalenie w kraju
> kolejnego miliona DLSi na drutach TP to biznes zrobi bo Twoje wyliczenia
> dla takie skali będą zupełnie, zupełnie inne. A efekt? będzie taniej,
> będzie lepiej, będzie więcej i o to chodzi Królowej.
>
> Wojtek
Owszem, ale to nie firmy tworzace 1 000 000 DSLi napedzaja gospodarke
tylko wlasnie te male firmy zatrudniajace 5-25 osob.. Tworzenie molochow
zpowoduje moze i spadek cen.. Ale kto to bedzie kupowal?
Ja osobiscie jestem za rozpiepszeniem tego w pyl.. i taka TPSA nie powinna
miec prawa udostepniania lacz klienta koncowym.
Stare dobre TIER1 -> TIER2 -> TIER3 mialo sens..
Lancuszek jednak musi byc (tak jak w przyrodzie).. aby obieg zasobow byl
stosunkowo plynny i rozlegly.
-
8. Data: 2006-10-21 11:49:09
Temat: Re: UKE a Internet - widok przez dziurkę od klucza
Od: "Marcin Kuczera" <m...@l...usun-to.pl>
wielkie CIACH.
Wiesz co, przecież Pani Anna ma swój adres email, co więcej - przyjmuje
uwagi
i na nie odpowiada !
Jeszcze więcej - UKE nie jest świadomy naprawdę wielu rzeczy a TP robi im
wode z mózgu
i różne zewnętrzne uwagi i punkty widzenia są dla nich bardzo cenne !
Takie wylewanie żalu z dna wątroby na polip poza ulgą że się "wylało"
praktycznie
nic nie da - poza dyskusją osób bardziej lub mniej zawiedzionych poruszonym
tematem.
Chcesz reakcji - pisz również tam, gdzie mogą coś zrobić.
Marcin
-
9. Data: 2006-10-21 12:32:24
Temat: Re: UKE a Internet - widok przez dziurkę od klucza
Od: "Wojciech Apel" <w...@n...pp.org.pl>
> Owszem, ale to nie firmy tworzace 1 000 000 DSLi napedzaja gospodarke
> tylko wlasnie te male firmy zatrudniajace 5-25 osob.. Tworzenie molochow
> zpowoduje moze i spadek cen.. Ale kto to bedzie kupowal?
To jest jakiś punkt widzenia. Ale popatrz na taką rzeczywistość.
Znam dobrze mniej więcej 50 operatorów osiedlowych większych (10 tys ab.)
lub mniejszych (400), każdy z nich oprócz lepszej lub gorszej sieci na
skrętce (albo na WiFi) wytworzył dla swoje sieci:
- system zarządzania pasmem
- system pocztowy, często też webowy
- system autoryzacji, przydzielania IP, routingu
- system bilingowy i mechanizm windykacji
- serwis gotowy podejść do klienta, sprawdzić, nawet usunąć wiruda
- system pomocy czy to przez telefon czy też internet
- portal dla abonentów
Każdy z szefów tych firm jest przekonany, że jego system jest najlepszy, a
napewno dużo lepszy niż konkurencji z drugiego końca miasta albo ze wsi
obok. Każdy stale inwestuje polepszając, rozbudowując, kopiując dobre i
usuwając słabe. I jakoś te biznesy się kręcą oferująć jakiś dostęp do
internetu.
Ale poza pojedynczymi wyjątkami nie widziałem aby któraś z tych sieci miała
sukcet (tzn. znaczący przychód albo przynajmniej renotowność) na usłuchach
telefonicznych. Każdy tam coś rzeźbi: jeden stawia bramke, inny sprzedaje
tylko usługi większego operatora VOIP i każdy ma z tego przychody rzędu 100
ab * 5 zł na miesiąc. Dlaczego tak jest? Efekt skali - nie da się zrobić
usługi telefoncznej dobrze dla 1000 abonentów. Te czasy się skończyły i nie
wrócą się.
A teraz o telewizji? Widzisz już jak HBO negocjuje umowę na wprowadzenie
swoich programów w technologii IPTV do sieci w Pcimiu, która jest absolutnie
najlepsza i ma całe 1500 abonetów? Ja tego nie widzę i pewnie nie zobaczę
nigdy. A może widzisz jak sieć, która zatrudnia 5-10 osób wdraża u siebie
stacje czołową za 5mln? Niemożliwe - taka sieć zatrudni Jasia z III roku
polibudy, który z Markiem (świetnym PHPowcem, bo napisał system dla zakładu
stolarskiego od ojca Pawła) postawią 5 pecetów i sami będą te MPG2 z
satelity do MPG4 w kablu wrzucać obudowując darmowym CRMem Microsofta. Po
roku walki sieć będzie miała 40 abonentów gotowych oglądać coś na PeCetach -
tylko, że to coś będzie dużo tańsze do zobaczenia w Cyfrze+, nTVN albo
Polsacie, gdzie przynajmniej przełączanie będzie poniżej 1s.
Możesz się z tym niezgadzać ale pewne rzeczy są zarezerwowane dla dużych a
mali muszą albo urosnąć (czyli sięgnąć po kapitał) albo mieć superpomysł,
jakiego nie mają wielcy (a w efekcie i tak wielcy ich albo kupią albo
zjedzą). I tak jest z internetem. W 1994 miło było zakładać firmę
internetową bo TP (ale też FT, DT, ... i wszystkie inne telekomy) myślały
tylko i wyłacznie pieniadzach z telefonów traktując nawet ISDN i X.25 jako
zło konieczne, którego wymaga przemysł ale z czego są tylko problemy. Teraz,
jak za sprawą GSM i VOIPowców telekomy tracą przychodzy z minut muszą się
bronić czerpiąc zyski z tego co mają a więc z infrastruktury. A to, że robią
to po chamsku (znaczy się u nas po chamsku, bo są kraje, że niekoniecznie
tak jest) to już inna sprawa.
A tak nawiasme mówiać: wiecie, że są kraje, gdzie Telekom jest najgorszy,
najdroższy i nie zależy mu aby być lepszym i tańszym a mimo to ma się
świetnie i będzie się tak miał w przyszłosci? Otóż jest taki kraj, że
Telekom daje z infrastruktury każdemu co chce po cenach wynikających z
kosztów + godziwy zysk. I ci inni konkurują wymyślając, kreując, łacząc
8Mb/s wDSL z 3000 minut po świecie a do tego 30 filmów VOD + 40 programów.
Można i tak, ale w tym kraju sprzedano druty razem z abonentami i teraz
trudno myślenie TP zmienić.
W.
-
10. Data: 2006-10-21 13:58:49
Temat: Re: UKE a Internet - widok przez dziurkę od klucza
Od: futszaK <f...@p...pl>
Dnia Sat, 21 Oct 2006 14:32:24 +0200, Wojciech Apel napisał(a):
> Ale poza pojedynczymi wyjątkami nie widziałem aby któraś z tych sieci miała
> sukcet (tzn. znaczący przychód albo przynajmniej renotowność) na usłuchach
> telefonicznych.
po co inwestować w usługi których rynek jest raczej malejący, skoro ta
sama złotówka zainwestowana w Internet, system usuwania wirusów u
klientów, lepszy QoS przynosi więcej złotówek w postaci zysku ?
> A teraz o telewizji? Widzisz już jak HBO negocjuje umowę na wprowadzenie
> swoich programów w technologii IPTV do sieci w Pcimiu, która jest absolutnie
> najlepsza i ma całe 1500 abonetów?
kablówki mają to do siebie że są jeszcze rozdrobnione więc nie widze
powodów dla których nie powstałby jakiś ramowy cennik dla mniejszych
operatorów i pewnie takowe są skoro co i raz pojawiają się w prasie,
przy okazji podwyżek informacje o cenie za gniazdko
> Ja tego nie widzę i pewnie nie zobaczę
> nigdy. A może widzisz jak sieć, która zatrudnia 5-10 osób wdraża u siebie
> stacje czołową za 5mln?
z tego wynika że z tematu kablówek mało jeszcze widziałeś, zwłaszcza
w mniejszych sieciach, gdzie wartość księgowa sprzętu od lat wynosi
zero złotych.
> Niemożliwe - taka sieć zatrudni Jasia z III roku
> polibudy, który z Markiem (świetnym PHPowcem, bo napisał system dla zakładu
> stolarskiego od ojca Pawła) postawią 5 pecetów i sami będą te MPG2 z
> satelity do MPG4 w kablu wrzucać obudowując darmowym CRMem Microsofta. Po
> roku walki sieć będzie miała 40 abonentów gotowych oglądać coś na PeCetach -
STOP
Dlaczego na pecetach a nie na osobnym urzadzeniu z gniazdem ethernet i
audio video zaopatrzonym w pilota ?
> tylko, że to coś będzie dużo tańsze do zobaczenia w Cyfrze+, nTVN
> albo Polsacie, gdzie przynajmniej przełączanie będzie poniżej 1s.
sugerujesz że tuner cyfry+ ma większą moc obliczeniową od
produkowanych obecnie zabaweczek na których predzej czy później
powstaną urządzenia o których napisałem powyżej ?
> Możesz się z tym niezgadzać ale pewne rzeczy są zarezerwowane dla
> dużych a mali muszą albo urosnąć (czyli sięgnąć po kapitał) albo
> mieć superpomysł, jakiego nie mają wielcy (a w efekcie i tak wielcy
> ich albo kupią albo zjedzą).
Pacz, a google-a czy gadugadu jakos nie zjedli mimo że ani jeden ani
drugi nie wyskoczył z całkiem oryginalnym pomysłem
> I tak jest z internetem. W 1994 miło
> było zakładać firmę internetową bo TP (ale też FT, DT, ... i
> wszystkie inne telekomy) myślały tylko i wyłacznie pieniadzach z
> telefonów traktując nawet ISDN i X.25 jako zło konieczne, którego
> wymaga przemysł ale z czego są tylko problemy. Teraz, jak za sprawą
> GSM i VOIPowców telekomy tracą przychodzy z minut muszą się bronić
> czerpiąc zyski z tego co mają a więc z infrastruktury. A to, że
> robią to po chamsku (znaczy się u nas po chamsku, bo są kraje, że
> niekoniecznie tak jest) to już inna sprawa.
Nie wiem czy tak miło było, z racji małego rynku graty były koszmarnie
drogie, zapotrzebowanie też nieszczególne.
Obecnie tepsiarze neostradą napędzają klientów również małym
"bo sąsiad, kolega z klasy maja Internet, nauczycielka w szkole daje
zadania domowe z Internetu", zaś megapromocje na DSLa umożliwiają
minimalizowanie kosztów tym, którzy dopiero zamierzają założyć
swoją sieć.
f