eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaTylko się nie śmiejcie...Re: Tylko się nie śmiejcie...
  • Data: 2009-07-05 10:53:55
    Temat: Re: Tylko się nie śmiejcie...
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan T.M.F. napisał:

    > Dlatego zamiast pisac dydrymaly o wylewaniu tego syfu na trawnik wolalbym,
    > zeby ktos mi konkretnie wyliczyl ile na tym zyskam. Ja jakies tam proste
    > wyliczenia pokazalem i wyszlo mi, ze to jest zupelnie nieoplacalne.

    O, znowu o mnie chyba. Dziękuję. No więc ja mam do tego podejście takie,
    że konkretnie liczyć tych rzeczy nie zamierzam. Bo co to ja, urzędnik
    od tworzenia dyrektyw czy innych dyrdymałów jestem? Ale bez liczenia
    przecież wiadomo, że jak do podgrzania jednej wanny wody potrzeba kilku
    kWh energii, to przy pomyślnych wiatrach maksymalnie tyle można oszczędzić.
    Tyle samo uskłada się ładowarce teleficznej przez rok. Ale do oszczędności
    wannowych mamy okazję kilka razy dziennie, więc nawet jeśli daleko im do
    stuprocentowości, jest z tego frajda.

    Ja takie rzeczy odbieram właśnie w kategorii frajdy, czasem związanej
    wyłącznie z tym, że nie robię rzeczy durnych. Jak chcę nagryzmolić
    jakiś rysunek, biorę niepotrzebną zadrukowaną częściowo kartkę, a nie
    wyciągam świeżej z ryzy. Wcale nie dlatego, by zaoszczędzić na tym
    jakieś grosze. Jak chcę wyprać dywanik z łazienki, wrzucam do wody po
    kąpieli. Chociaż wolałbym żeby ten -- jak to Pan pięknie nazywa -- syf
    przydał się na przykład drzewom w ogrodzie.

    Przyjemna jest dla mnie sama świadomość tego, że bez żadnych wyrzeczeń
    mogę oszczędzić jakąś (nawet bliżej nieokreśloną) część wody lub energii.
    Natomiast kompletnie nie trafia do mnie gadanie w rodzaju "gdybyś za
    każdym razem pamiętał o tym, by do wanny wlać 10% mniej wody, gdybyś
    w domu wszędzie powkręcał żarówki o oczko mniejsze, to by na Grenlandii
    było więcej lodowców". Nawet jak zamiast o lodowcach, mówią o pieniądzach
    w mojej kieszeni, to też do mnie nie trafia. Chyba to mnie najbardziej
    różni od urzędników.

    > Nie wiem jakie motywacje maja inni, ale powiem ci jakie mam ja.
    > Instalacja p/porazeniowa (w sensie instalacji trojprzewodowej z
    > roznicowkami) u mnie jest. Ale jest to oplacalne - po pierwsze jej
    > wykonanie nie jest drogie, roznica w cenie przewodu 2 a 3 zylowego
    > jest marginalna.

    Z tym trzecim drucikiem to zupełnie jak z dodatkową rurką do szarej wody.

    > Dodanie paru roznicowek to byly koszty rzedu 700zl, da sie przezyc.

    Co do rzędu wielkości jest to ten sam wydatek co na zbiornik i pompkę.

    > A zyski - ekonomiczne zadne, ale porazenie pradem zdarza sie stosunkowo
    > czesto, wiec sie oplaca.

    Orzeszwmordejeża! Żyję już trochę na świecie, a nie pamiętam kiedy mnie
    ostatnio prąd poraził. Co trzeba robić, żeby było to "często" i aby
    skłaniało to do się opłacania?

    > Alez ja sie nie wzbraniam. Po prostu chcialbym poznac bilans zyskow i
    > strat z takiego rozwiazania. Jesli ktos mi proponuje cos nowego to ok,
    > tylko chcialbym zobarzyc rzetelne wyliczenia.

    Jedyne co jest w stanie skutecznie zniechęcić mnie do wszelich działań
    na rzecz oszczędności, to rzetelne bilanse zysków i strat robione przez
    fachowców. Zawsze wychodzi z nich, że w skali globalnej są to potworne
    miliardy, ale gdy popatrzeć na mój skromny udział w tej imprezie, są to
    sumy, na które w ogóle nie zwracam uwagi. Ale zdaję sobie sprawę, że
    jestem z tym w mniejszości. Może więc te nakazy dotyczące mlecznych
    żarówek albo przetapiania w hutach samochodów po to, by wyprodukować
    nowe, zdolne do oszczędzenia w ciągo swojego żywota 300 litrów paliwa,
    może to wszystko trafia na podatny grunt?

    Jarek

    --
    "Nie obchodź się z prądem nieudolnie, bo cie kopnie."

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: