eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronika › Transmisja danych za pomocą światła?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 126

  • 61. Data: 2010-04-20 22:40:54
    Temat: Re: Transmisja danych za pomocš ?wiatła?
    Od: "Papa5merf" <P...@p...pl>

    Órzytkownik "JanuszR" napisał:
    >>> Fantasta :) ssla 128kbit jeszcze nikt nie rozebrał a możemy sobie
    >>> zafundować np. 256 bit.
    >>
    >> naiwny jesteś, chyba ty nie rozebrałeś?:O).......
    > Brak ci elementarnej wiedzy o temacie.

    podobnie jak tobie o fszechwiedzący!:O)


  • 62. Data: 2010-04-21 03:27:29
    Temat: Re: Transmisja danych za pomocą światła?
    Od: Dylon <d...@s...w.naglowku>

    Dnia Sat, 17 Apr 2010 21:30:48 +0200, Atlantis napisał(a):

    > Dla kogoś z was brzmi to znajomo?

    http://lmgtfy.com/?q=lacza+optyczne

    Produkcyjnie uzywane na swiecie co najmniej 5 lat...

    --
    Maciej Dylski
    adres: szukaj w naglowku
    "[...] I kto wie... moze kiedys znajdziemy zastosowania dla komputera z
    taktowanym zegarem 50 MHz procesorem centralnym? [...]"


  • 63. Data: 2010-04-21 08:21:51
    Temat: Re: Transmisja danych za pomocš ?wiatła?
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello Waldemar,

    Wednesday, April 21, 2010, 10:22:42 AM, you wrote:

    >>> co do tego telefonu świeetlnego to nawet nie mo co sobie D zawracać
    >>> żarufkami skoro jest coś takiego jak dioda:O)
    >> Nie o to chodzi.Dyskutujemy o pewnych dość specyficznych konstrukcjach z
    >> epoki. Na początku lat siedemdziesiątych, gdy "Młody Technik" publikował
    >> projekt "Fototelefonu" diody LED były już znane. Jednak szczerze wątpię,
    >> by dzieciaki/harcerze z myślą o których opracowano konstrukcję mieli do
    >> nich dostęp. No i pozostawała jeszcze kwestia jasności. ;)
    > LEDy były znane, ale kompletnie niedostępne w sprzedaży. Pierwsze LEDy w
    > Bomisie widziałem w połowie lat 70tych.

    Dziwne - pamiętam diody LED w tamtych latach w najzwyklejszym sklepie
    "radiowym", polskie serii CQYP, ze złoconą dolną częścią obudowy.

    [...]

    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 64. Data: 2010-04-21 08:22:42
    Temat: Re: Transmisja danych za pomocš ?wiatła?
    Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>

    Am 20.04.2010 22:04, schrieb Atlantis:
    > W dniu 2010-04-20 16:47, Papa5merf pisze:
    >
    >> co do tego telefonu świeetlnego to nawet nie mo co sobie D zawracać
    >> żarufkami skoro jest coś takiego jak dioda:O)
    >
    > Nie o to chodzi.Dyskutujemy o pewnych dość specyficznych konstrukcjach z
    > epoki. Na początku lat siedemdziesiątych, gdy "Młody Technik" publikował
    > projekt "Fototelefonu" diody LED były już znane. Jednak szczerze wątpię,
    > by dzieciaki/harcerze z myślą o których opracowano konstrukcję mieli do
    > nich dostęp. No i pozostawała jeszcze kwestia jasności. ;)

    LEDy były znane, ale kompletnie niedostępne w sprzedaży. Pierwsze LEDy w
    Bomisie widziałem w połowie lat 70tych.

    > Najprościej by było po prostu, gdyby odezwał się ktoś i powiedział:
    > "Tak, zbudowałem fototelefon wedle tego opisu i działał bardzo dobrze"
    >
    > albo
    >
    > "Zlutowałem to, sprawdziłem wszystko 10x, a ustrojstwo i tak nie chciało
    > działać. Ten projekt to ściema".
    >
    > Bo teraz jakoś nie chce mi się testować tej konstrukcji empirycznie. ;)

    testowałem ten telefon jako nieletni, ale nie "w pełnej rozciągłości",
    bo nie miałem na optykę. Ale żarówka + LDR na stole w rurce z papieru
    zwiniętej, czyli taki analogowy sprzęg optyczny. Działało na odległość
    ok. 1m, w ciemności.

    Waldek


  • 65. Data: 2010-04-21 08:31:37
    Temat: Re: Transmisja danych za pomocš ?wiatła?
    Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>

    Am 21.04.2010 10:21, schrieb RoMan Mandziejewicz:
    > Hello Waldemar,
    >
    > Wednesday, April 21, 2010, 10:22:42 AM, you wrote:
    >
    >>>> co do tego telefonu świeetlnego to nawet nie mo co sobie D zawracać
    >>>> żarufkami skoro jest coś takiego jak dioda:O)
    >>> Nie o to chodzi.Dyskutujemy o pewnych dość specyficznych konstrukcjach z
    >>> epoki. Na początku lat siedemdziesiątych, gdy "Młody Technik" publikował
    >>> projekt "Fototelefonu" diody LED były już znane. Jednak szczerze wątpię,
    >>> by dzieciaki/harcerze z myślą o których opracowano konstrukcję mieli do
    >>> nich dostęp. No i pozostawała jeszcze kwestia jasności. ;)
    >> LEDy były znane, ale kompletnie niedostępne w sprzedaży. Pierwsze LEDy w
    >> Bomisie widziałem w połowie lat 70tych.
    >
    > Dziwne - pamiętam diody LED w tamtych latach w najzwyklejszym sklepie
    > "radiowym", polskie serii CQYP, ze złoconą dolną częścią obudowy.

    W którym roku? Ja też pamiętam, ale to było gdzieś koło 1976-77.
    Kosztowały straszne pieniądze. Na początku lat 70tych w slepach
    radiowych były oporniki węglowe po złotówce, MŁT, jak się miało
    szczęście po 5zł i tranzystory germanowe serii TG, a czasem węgierskie
    ASY i rosyjskie GT. Krzemowe pojawiły się gdzieś koło 73-74 roku.

    Waldek


  • 66. Data: 2010-04-21 08:59:37
    Temat: Re: Transmisja danych za pomocš ?wiatła?
    Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl>

    Hello Waldemar,

    Wednesday, April 21, 2010, 10:31:37 AM, you wrote:

    >>>>> co do tego telefonu świeetlnego to nawet nie mo co sobie D zawracać
    >>>>> żarufkami skoro jest coś takiego jak dioda:O)
    >>>> Nie o to chodzi.Dyskutujemy o pewnych dość specyficznych konstrukcjach z
    >>>> epoki. Na początku lat siedemdziesiątych, gdy "Młody Technik" publikował
    >>>> projekt "Fototelefonu" diody LED były już znane. Jednak szczerze wątpię,
    >>>> by dzieciaki/harcerze z myślą o których opracowano konstrukcję mieli do
    >>>> nich dostęp. No i pozostawała jeszcze kwestia jasności. ;)
    >>> LEDy były znane, ale kompletnie niedostępne w sprzedaży. Pierwsze LEDy w
    >>> Bomisie widziałem w połowie lat 70tych.
    >> Dziwne - pamiętam diody LED w tamtych latach w najzwyklejszym sklepie
    >> "radiowym", polskie serii CQYP, ze złoconą dolną częścią obudowy.
    > W którym roku? Ja też pamiętam, ale to było gdzieś koło 1976-77.
    > Kosztowały straszne pieniądze. Na początku lat 70tych w slepach
    > radiowych były oporniki węglowe po złotówce, MŁT, jak się miało
    > szczęście po 5zł i tranzystory germanowe serii TG, a czasem węgierskie
    > ASY i rosyjskie GT. Krzemowe pojawiły się gdzieś koło 73-74 roku.

    Wszystko się zgadza, tylko zapomniałeś jeszcze o diodach DOG59
    malowanych zielonym lakierem jak wszystkie półprzewodniki. ;)
    Co do krzemowych, to chyba jako pierwsze pojawiła się seria BC107-109
    razem z BF519-521 - Jarek twierdzi, że schodziły z tej samej taśmy -
    parametry nawet pasują...
    A wcześniej chyba zaczęli z diodami krzemowymi serii DK60 - też
    jeszcze malowane na zielono (błędnie w sieci opisywane jako
    germanowe).

    Ale mnie za komuny śmieszyło jedno - oficjalnie siermiężność i
    początki produkcji półprzewodników a w RiK (później RE) ogłoszenia i
    wszystko dostępne. W 1976 Bogusław Dubiel opublikował słynny schemat
    wzmacniacza 100(160)W 4 om. I jakoś nie mieliśmy problemów ze
    znalezieniem podzespołów do jego budowy (słynne 2N3055 Hitachi czy
    Toshiby)...
    Przez co najmniej dekadę odmiany tego wzmacniacza z lepszym i gorszym
    skutkiem pokutowały w większości amatorskich konstrukcji wzmacniaczy
    gitarowych. A już 5 lat później nie było najmniejszych problemów z
    półprzewodnikami... Gorzej było z pozostałymi elementami - człowiek
    potrzebował rezystorka 47 om 0.25W a w sklepie dostawał 2W MŁoTa i
    potem kombinował, jak to w płytkę wsadzić... Podobnie z kondensatorami
    - 220nF - tylko przez dwia wielkie 100nF/1000V storofleksy. Itd.


    --
    Best regards,
    RoMan mailto:r...@p...pl
    Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)


  • 67. Data: 2010-04-21 09:14:18
    Temat: Re: Transmisja danych za pomocš ?wiatła?
    Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>

    Am 21.04.2010 00:40, schrieb Papa5merf:
    > Órzytkownik "Waldemar Krzok" napisał:
    >>> widzę że czytacie podobne bzdury jak z tymi śfietlufkami na zimno:O)
    >>> jak ja patrzę na żarufkę to kompletnie żadnych tentnień nie widzę, a co
    >>> dopiero na poziomie 13% i częstotliwości 50Hz, gdyby tak było to bym
    >>> oczopląsu dostawał w świetle żarówkowym, a tak nie jest:O)
    >>
    >> jesteś w błędzie, nie tylko ortograficznym
    >
    > mufisz że jestem ślepy, dzięki za uśfiadomienie:O)

    Możliwe, nie wiem. Osobiście ciebie nie znam. To, że nie widzisz
    tętnień, to sprawa bezwładności oka i jego nieliniowości. Oczopląs za to
    jest powodowany zupełnie czymś innym. Możesz mi wierzyć, zajmuję się nim
    od ponad 20 lat ;-). A co oko widzi, a co nie możesz poczytać pod hasłem
    flicker.

    >> No pewnie. Laser kosztuje kilkadziesiąt zł, porządna optyka kilka
    >> tysięcy.
    >> Co do podsłuchu, to nie widzę różnicy w podsłuchaniu transmisji na LED i
    >> na laserze. Zresztą wg EN60825-1 LEDy i lasery są prawie tym samym.
    >
    > ja myślałem o transmisji na większą odległość a nie z balkonu na balkon, bo
    > wtedy to faktycznie:O)
    > skoro odległości są znaczne to laser musi być odpowiedniej mocy a te tanie
    > nie są, a optyka na znaczne odległości to koszta 10-300zł:O)

    Laser też potrzebuje optyki. Porządny laser z optyką to koszty rzędu
    200-2k zł. Laser, który wystarczy na osiągnięcie odległości
    kilkudziesięciu-kilkuset km.

    > co do leda i leda laserowego to różnica jest ogromna, ale normy ci tego nie
    > wyjaśnią, ja też daruje sobie:O)

    Teoretycznie tak, praktycznie (znaczy tutaj) niewielka.

    > jeśli idzie o podsłuchy to laser jest doskonale widoczny w postaci pięknej
    > świerlistej smużki (rozpraszanie w powietrzu) i można ją podsłuchać z
    > dowolnego miejsca za pomocą optyki, natomiast led ma małą moc, a
    > uzupełniony
    > w optykę sprawi że podsłuchiwacz musiał by się znajdować w strefie konta
    > optyki, dodatkowo musiał by dokładnie znać położenie nadajnika, żeby go
    > precyzyjnie namierzyć optyką:O)

    Pod tym względem laser i dioda LED są identyczne. Oba źródła światła
    muszą być skolimowane, inaczej dupa blada. Gęstość mocy musi być
    porównywalna, więc będzie podobnie widoczne. Są dwie różnice: światło
    lasera jest monochromatyczne i koherentne. W tym przypadku
    monochromatyczność pomaga w powiększeniu zasięgu (umożliwia stosowanie
    bardzo wąskich filtrów w odbiorniku), LEDy mają szerokość spektralną
    rzędu 30-100nm. Koherencja raczej przeszkadza, bo para wodna i inne
    świństwa po drodze powodują zdudnienia periodyczne wzmacnianie i
    osłabianie sygnału.
    Nawiasem mówiąc w systemach pomiarowych przechodzi się ostatnio z
    systemów laserowych do systemów na diodach LED. Aby było śmieszniej:
    porządna linia laserowa czerwona lub IR o mocy 30mW, grubości
    5mikrometrów i kącie otwarcia 45 stopni kosztuje ok. 200EUR, linia LED o
    mocy 10mW, 5mmm i podobnym kącie otwarcia 10x tyle.

    Waldek


  • 68. Data: 2010-04-21 09:27:00
    Temat: Re: Transmisja danych za pomocš ?wiatła?
    Od: Waldemar Krzok <w...@z...fu-berlin.de>

    Am 21.04.2010 10:59, schrieb RoMan Mandziejewicz:
    > Hello Waldemar,
    >
    > Wednesday, April 21, 2010, 10:31:37 AM, you wrote:
    >
    >>>>>> co do tego telefonu świeetlnego to nawet nie mo co sobie D zawracać
    >>>>>> żarufkami skoro jest coś takiego jak dioda:O)
    >>>>> Nie o to chodzi.Dyskutujemy o pewnych dość specyficznych konstrukcjach z
    >>>>> epoki. Na początku lat siedemdziesiątych, gdy "Młody Technik" publikował
    >>>>> projekt "Fototelefonu" diody LED były już znane. Jednak szczerze wątpię,
    >>>>> by dzieciaki/harcerze z myślą o których opracowano konstrukcję mieli do
    >>>>> nich dostęp. No i pozostawała jeszcze kwestia jasności. ;)
    >>>> LEDy były znane, ale kompletnie niedostępne w sprzedaży. Pierwsze LEDy w
    >>>> Bomisie widziałem w połowie lat 70tych.
    >>> Dziwne - pamiętam diody LED w tamtych latach w najzwyklejszym sklepie
    >>> "radiowym", polskie serii CQYP, ze złoconą dolną częścią obudowy.
    >> W którym roku? Ja też pamiętam, ale to było gdzieś koło 1976-77.
    >> Kosztowały straszne pieniądze. Na początku lat 70tych w slepach
    >> radiowych były oporniki węglowe po złotówce, MŁT, jak się miało
    >> szczęście po 5zł i tranzystory germanowe serii TG, a czasem węgierskie
    >> ASY i rosyjskie GT. Krzemowe pojawiły się gdzieś koło 73-74 roku.
    >
    > Wszystko się zgadza, tylko zapomniałeś jeszcze o diodach DOG59
    > malowanych zielonym lakierem jak wszystkie półprzewodniki. ;)
    > Co do krzemowych, to chyba jako pierwsze pojawiła się seria BC107-109
    > razem z BF519-521 - Jarek twierdzi, że schodziły z tej samej taśmy -
    > parametry nawet pasują...
    BCP się później zwały.

    > A wcześniej chyba zaczęli z diodami krzemowymi serii DK60 - też
    > jeszcze malowane na zielono (błędnie w sieci opisywane jako
    > germanowe).
    Te były piękne. Wojskowo-zielone w kolorze wyrzyganego szpinaku.

    > Ale mnie za komuny śmieszyło jedno - oficjalnie siermiężność i
    > początki produkcji półprzewodników a w RiK (później RE) ogłoszenia i
    > wszystko dostępne. W 1976 Bogusław Dubiel opublikował słynny schemat
    > wzmacniacza 100(160)W 4 om. I jakoś nie mieliśmy problemów ze
    > znalezieniem podzespołów do jego budowy (słynne 2N3055 Hitachi czy
    > Toshiby)...
    2N3055 produkował też węgierski Tungsram. A ten wzmacniacz też zrobiłem,
    ale niestety został w PRLu.

    > Przez co najmniej dekadę odmiany tego wzmacniacza z lepszym i gorszym
    > skutkiem pokutowały w większości amatorskich konstrukcji wzmacniaczy
    > gitarowych. A już 5 lat później nie było najmniejszych problemów z
    > półprzewodnikami... Gorzej było z pozostałymi elementami - człowiek
    > potrzebował rezystorka 47 om 0.25W a w sklepie dostawał 2W MŁoTa i
    > potem kombinował, jak to w płytkę wsadzić... Podobnie z kondensatorami
    > - 220nF - tylko przez dwia wielkie 100nF/1000V storofleksy. Itd.

    A ja mam do dzisiaj oporniki MŁT 270 omów/0.5W i węglowe 330
    omów/0.125W. Kupiłem w 1978 roku w Bomisie 5kg oporników luzem ;-).
    Zrobiłem kiedyś z nich sztuczne obciążenie do wzmacniacza: pęczek
    oporników w szklance wody.
    470nF/400V styroflexy wystarczą mi też do usranej śmierci.

    A prowizorki są niekiedy całkiem trwałe. W starym telewizorze lampowym
    Orion padł opornik 10 omów/5W. Za wacka nie dało się dostać niczego
    podobnego. Ojciec "zorganizował" opornik z suwnicy, 10 omów, 200W. Do
    obudowy pasował, więc się go tam wsadziło, na szczęście nie było żadnej
    płytki ;-).

    Waldek


  • 69. Data: 2010-04-21 09:41:01
    Temat: Re: Transmisja danych za pomocš ?wiatła?
    Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>


    Użytkownik "Waldemar Krzok" <w...@z...fu-berlin.de> napisał w
    wiadomości news:837r82FhahU2@mid.uni-berlin.de...

    >>> LEDy były znane, ale kompletnie niedostępne w sprzedaży. Pierwsze LEDy w
    >>> Bomisie widziałem w połowie lat 70tych.
    >>
    >> Dziwne - pamiętam diody LED w tamtych latach w najzwyklejszym sklepie
    >> "radiowym", polskie serii CQYP, ze złoconą dolną częścią obudowy.
    >
    > W którym roku? Ja też pamiętam, ale to było gdzieś koło 1976-77.
    > Kosztowały straszne pieniądze. Na początku lat 70tych w slepach radiowych
    > były oporniki węglowe po złotówce, MŁT, jak się miało szczęście po 5zł i
    > tranzystory germanowe serii TG, a czasem węgierskie ASY i rosyjskie GT.
    > Krzemowe pojawiły się gdzieś koło 73-74 roku.
    >
    Pierwszy krzemowy jaki miałem w ręku to BF520. Ceny jestem pewien: 60 zł,
    daty mniej - 75-76.
    P.G.


  • 70. Data: 2010-04-21 12:31:47
    Temat: Re: Transmisja danych za pomocš ?wiatła?
    Od: JanuszR <r...@o...pl>

    Papa5merf pisze:
    > Órzytkownik "JanuszR" napisał:
    >>>> Fantasta :) ssla 128kbit jeszcze nikt nie rozebrał a możemy sobie
    >>>> zafundować np. 256 bit.
    >>>
    >>> naiwny jesteś, chyba ty nie rozebrałeś?:O).......
    >> Brak ci elementarnej wiedzy o temacie.
    >
    > podobnie jak tobie o fszechwiedzący!:O)
    >
    http://www.statemaster.com/encyclopedia/Cryptographi
    c-key-length
    cytat:
    "Distributed.net and its volunteers broke a 64-bit RC5 key in several
    years, using hundreds of thousands of (mostly home) computers"
    Łamali 64 bitowy klucz parę lat setkami tysięcy komputerów

    Obecnie (siła komputerów rośnie)
    "US Government export policy has long restricted the 'strength' of
    cryptography which can be sent out of the country. For many years the
    limit was 40 bits. A key length of 40 bits offers little protection
    today against a casual attacker with a single PC. The restrictions have
    not been removed (it is still illegal to export some cryptographic
    products), but the limit was effectively raised to 128-bit key lengths
    in 1999/2000"

    Jeżeli damy 128bit klucz być może dysponując latami czasu i setkami
    tysięcy komputerów zdołano by złamać szyfr. Klucz 256 bit póki co nie
    jest do złamania przez nikogo na świecie. Więc nie wypisuj głupot.

    JanuszR

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: