-
301. Data: 2011-01-14 10:05:31
Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>> >Bo widzisz, le przedstawiasz t sytuacj . Sk d ja, jako pacjent, mam
>> >wiedzie , e ten drugi ma "20% do wiadczenia mniej" a nie "99,9%
>> >do wiadczenia mniej"? Otworzy klapk i sprawdzi licznik?
>> A sk d ja, id c do typowej przychodni z NFZ-owskim kontraktem mam
>> wiedzie , e ten certyfikowany lekarz, kt ry mi zaraz na pewno przepisze
>> antybiotyk wie co robi?
>Z tego certyfikatu właśnie. Oczywiście zależy, jak pojmujesz "wiedzę",
>jeśli "obiektywna 100% pewność, że tak właśnie jest" to owszem, nie,
>ale też w takim sensie zasadniczo nikt nie wie nic.
Znowu - naiwna wiara w magię certyfikatu. Nawet jeśli ten certyfikowany
może i kiedyś miał wiedzę i umiejętności (o ile akurat ten kawałek był
wymagany na egzaminie, a on akurat z tego kawałka nie miał złej
odpowiedzi), to nie znaczy, że teraz wciąż ma tę wiedzę/umiejętności,
oraz że będzie ją stosować.
>Nawiasem mówiąc dwie sprawy: po pierwsze może masz po prostu pecha, bo
>ja wiele razy miałem taką sytuację, że poszedłem do lekarza i mi nie
>zapisał antybiotyku.
>Po drugie nawet jeśli lekarz zapisze antybiotyk, który w danym
>przypadku nie pomoże, to nie znaczy, że nie wie co robi. Zdaje się do
>niedawna faktycznie była dość powszechna taka praktyka, bo te 9 razy,
>kiedy antybiotyk niepotrzebnie przepisano szkodziło pacjentowi mniej,
>niż ten jeden raz, kiedy przepisać należało, a nie przepisano. O ile
>się orientuję (ale przyznaję otwarcie, ja nie znam się na tym) to
>zaleca się lekarzom, żeby tego nie robili, nie ze względu na to, że
>antybiotyki szkodzą samym biorącym, tylko że ich powszechne stosowanie
>powoduje wykształcenie się szczepów bakterii odpornych na antybiotyki.
Tak właśnie. To niby szkodziło pojedynczemu pacjentowi mniej, ale w ogólnym
rozrachunku jednak szkodziło bardziej.
>> >placebo. Nie mo esz si przeciez spodziewa , e ka dy, kto mo e miec
>> >problemy ze zdrowiem, b dzie czyta czasopisma medyczne i ksi ki
>> >popularyzuj ce medycyn i przestrzegaj ce przed szarlataneri , a nawet
>> >jakby chcia , to e b dzie potrafi odr ni je od czasopism pseudo-
>> >medycznych i ksi ek wydawanych przez szarlatan w, kt re atakuj
>> >prawdziwych lekarzy jako szarlatan w.
>> No i w a nie tu jest ten problem. Mylnie zak adasz, e wprowadzenie
>> certyfikacji samo w sobie magicznie zniesie z klienta obowi zek
>> zainteresowania si tym, co kupuje.
>Wprowadzenie certyfikatów powoduje, że nie wolno udawać, że się
>sprzedaje autentyczny produkt, jeśli się tego nie robi.
Żartujesz? Czy wprowadzenie praw jazdy spowodowało, że ludzie jeżdżą
zgodnie z przepisami?
Zgadnij ilu kierowców zachowuje się prawidłowo przy sygnalizatorze S-2
(a ilu w ogóle nie ma pojęcia o takim zachowaniu).
>Ja np. w tej chwili potrafię odróżnić różnych homeopatów czy innych
>bioenergoterapeutów od medycyny dlatego, że nie wolno im udawać, że są
>medycyną.
Chyba że pójdziesz do certyfikowanego lekarza, który Ci powie, że masz
sobie wziąć któryś z pierdyliarda preparatów, których nazwy nic Ci nie
mówią.
>> >Pewnie Ci nie pocieszy, e w Afryce czy Papui Noweg Gwinei jest
>> >mn stwo os b kt re mog yby poopowiada r ne dramatyczne historie o
>> >ich wioskowych znachorach bez certyfikat w, ale nie maj dost pu do
>> >internetu, a nawet jak maj , to nie pisz na pcp.
>> Natomiast na znacz c wi kszo "standardowych" przypadk w do
>> diagnostyki w takich wioskach wystarczy aby wiedza z trzech na krzy
>> przeczytanych podr cznik w wczesnych lat medycyny i odrobina praktyki.
>> Owszem, k opot w tym, e ycie nie ogranicza si tylko do standardowych
>> przypadk w. Teoretycznie, system uprawnie dla lekarzy ma zapewnia , e
>> b dziemy mie do czynienia z lud mi, kt rzy potrafi odr ni takie
>> przypadki od bardziej skomplikowanych. Niestety, praktyka cz sto
>> pokazuje, e to jedynie pobo ne yczenia. Bo sama w sobie certyfikacja
>> niczego nie za atwia.
>Kwestia jest jakby w ilości. Jeśli ten z wioski rozpoznaje 75%
>typowych przypadków, a lekarz rozpoznaje 95% typowych przypadków, to w
>pierwszym przypadku masz 5 razy więcej błędnie zdiagnozowanych
>pacjentów.
A jeśli nie masz we wiosce nikogo, bo certyfikowanych nie ma, a temu bez
certyfikatu nie wolno?
>Dlatego jednak wolę być leczony przez kogoś, kto ma wiedzę
>również z podręczników późniejszych lat medycyny i więcej praktyki,
>niż "odrobina".
No, ja też. I certyfikat mi tego nie zapewni. Niestety. Zwłaszcza
nieodnawialny (bezterminowe prawo jazdy anyone?).
--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\
\ K...@e...eu.org /
/ http://epsilon.eu.org/ \
\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/
-
302. Data: 2011-01-14 11:36:48
Temat: Re: Test porównawczy j?zyków programowania
Od: Jędrzej Dudkiewicz <j...@n...com>
On 01/14/2011 09:50 AM, Mariusz Marszałkowski wrote:
> On 14 Sty, 02:28, Jędrzej Dudkiewicz<jedrzej.dudkiew...@nospam-
> gmail.com> wrote:
>>> FAcio ktirego pzresluchiwalem i ktory wypowiedzial sie ze "pojedynczy
>>> czlowiek w calosci nie moza znac C++", wypowiedzial sie gdy nie
>>> pytalem go o szczegoly, a pytalem go zupelnie ogolnie o wyjatki.
>>> Twierdzil ze wyjatkow nei zna z powodow wylistowanych powyzej, i ze
>>> "jest programista C++ bez wyjatkow"
>>
>> A, to zwyk y debil.
>
> Etam debil zaraz.
> Facet stwierdził fakt, jest programista C++ bez wyjątków.
> Ja jestem programistą C++ bez STLa i boosta ponieważ w
> aplikacjach które pisałem w C++ to było mało przydatne.
> Ogólną ideę szablonów znam, więc gdy będę mógł na tym
> zarobić, to się douczę.
Może trochę przereagowałem, ale ja byłem przekonany, że on prezentuje
Twoją postawę. A tak nie jest. On twierdzi, że "pojedynczy człowiek nie
jest w stanie" się douczyć.
JD
-
303. Data: 2011-01-14 11:50:45
Temat: Re: Test porównawczy j?zyków programowania
Od: Mariusz Marszałkowski <m...@g...com>
On 14 Sty, 12:36, Jędrzej Dudkiewicz <jedrzej.dudkiew...@nospam-
gmail.com> wrote:
> On 01/14/2011 09:50 AM, Mariusz Marsza kowski wrote:
>
>
>
> > On 14 Sty, 02:28, J drzej Dudkiewicz<jedrzej.dudkiew...@nospam-
> > gmail.com> wrote:
> >>> FAcio ktirego pzresluchiwalem i ktory wypowiedzial sie ze "pojedynczy
> >>> czlowiek w calosci nie moza znac C++", wypowiedzial sie gdy nie
> >>> pytalem go o szczegoly, a pytalem go zupelnie ogolnie o wyjatki.
> >>> Twierdzil ze wyjatkow nei zna z powodow wylistowanych powyzej, i ze
> >>> "jest programista C++ bez wyjatkow"
>
> >> A, to zwyk y debil.
>
> > Etam debil zaraz.
> > Facet stwierdzi fakt, jest programista C++ bez wyj tk w.
> > Ja jestem programist C++ bez STLa i boosta poniewa w
> > aplikacjach kt re pisa em w C++ to by o ma o przydatne.
> > Og ln ide szablon w znam, wi c gdy b d m g na tym
> > zarobi , to si doucz .
>
> Mo e troch przereagowa em, ale ja by em przekonany, e on prezentuje
> Twoj postaw . A tak nie jest. On twierdzi, e "pojedynczy cz owiek nie
> jest w stanie" si douczy .
Fakt, troche co innego.
Pozdrawiam
-
304. Data: 2011-01-14 12:50:02
Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On Jan 14, 10:05 am, Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>
> >Z tego certyfikatu w a nie. Oczywi cie zale y, jak pojmujesz "wiedz ",
> >je li "obiektywna 100% pewno , e tak w a nie jest" to owszem, nie,
> >ale te w takim sensie zasadniczo nikt nie wie nic.
>
> Znowu - naiwna wiara w magi certyfikatu. Nawet je li ten certyfikowany
> mo e i kiedy mia wiedz i umiej tno ci (o ile akurat ten kawa ek by
> wymagany na egzaminie, a on akurat z tego kawa ka nie mia z ej
> odpowiedzi), to nie znaczy, e teraz wci ma t wiedz /umiej tno ci,
> oraz e b dzie j stosowa .
Znaczy ze znacznie większym prawdopodobieństwem, że będzie stosował
wiedzę i umiejętności ktoś, kto ich nigdy nie posiadał.
Poza tym traktujesz wiedzę jak zbiór oderwanych od siebie faktoidów, z
których odpowiedni trzeba w danej sytuacji pamiętać. I mógłbym nawet
powiedzieć, że takie podejście jest znamienne. W rzeczywistości jednak
dana dziedzina wiedzy stanowi pewien system i ktoś, kto zna dziedzinę
ma znacznie większe szanse na znalezienie czy nawet zgadnięcie
fragmentu, którego akurat nie zna. Im większą wiedzę ma, tym lepsze
szanse.
> >si orientuj (ale przyznaj otwarcie, ja nie znam si na tym) to
> >zaleca si lekarzom, eby tego nie robili, nie ze wzgl du na to, e
> >antybiotyki szkodz samym bior cym, tylko e ich powszechne stosowanie
> >powoduje wykszta cenie si szczep w bakterii odpornych na antybiotyki.
>
> Tak w a nie. To niby szkodzi o pojedynczemu pacjentowi mniej, ale w og lnym
> rozrachunku jednak szkodzi o bardziej.
No ale to jest jednak problem etyczny. I oli ile się orientuję, to
jednak lekarze na ogół stosują się do tych zaleceń.
> >Wprowadzenie certyfikat w powoduje, e nie wolno udawa , e si
> >sprzedaje autentyczny produkt, je li si tego nie robi.
>
> artujesz? Czy wprowadzenie praw jazdy spowodowa o, e ludzie je d
> zgodnie z przepisami?
Co to ma do rzeczy? Ludzie robioą różne rzeczy, które są zabronione,
ale nikt nie twierdzi, że np. skoro ludzie i tak się zabijają, to
prawo zabraniające zabijania jest niepotrzebne.
> Zgadnij ilu kierowc w zachowuje si prawid owo przy sygnalizatorze S-2
> (a ilu w og le nie ma poj cia o takim zachowaniu).
Przecież celem prawa jazdy nie jest to, żeby się jak najwięcej
kierowców zachowywało prawidłowo przy S-2, tylko żeby drogi były
bezpieczniejsze niż w Dagestanie.
> >Ja np. w tej chwili potrafi odr ni r nych homeopat w czy innych
> >bioenergoterapeut w od medycyny dlatego, e nie wolno im udawa , e s
> >medycyn .
>
> Chyba e p jdziesz do certyfikowanego lekarza, kt ry Ci powie, e masz
> sobie wzi kt ry z pierdyliarda preparat w, kt rych nazwy nic Ci nie
> m wi .
Ja nie jestem medykiem, a on od tego jest lekarzem, żeby wiedzieć. No
chyba że nie jest.
> >Kwestia jest jakby w ilo ci. Je li ten z wioski rozpoznaje 75%
> >typowych przypadk w, a lekarz rozpoznaje 95% typowych przypadk w, to w
> >pierwszym przypadku masz 5 razy wi cej b dnie zdiagnozowanych
> >pacjent w.
>
> A je li nie masz we wiosce nikogo, bo certyfikowanych nie ma, a temu bez
> certyfikatu nie wolno?
To jedziesz do miasta. Co to ma do rzeczy?
> >Dlatego jednak wol by leczony przez kogo , kto ma wiedz
> >r wnie z podr cznik w p niejszych lat medycyny i wi cej praktyki,
> >ni "odrobina".
>
> No, ja te . I certyfikat mi tego nie zapewni. Niestety. Zw aszcza
Zapewni w sensie że znacznie zwiększy prawdopobieńtwo.
> nieodnawialny (bezterminowe prawo jazdy anyone?).
Nawet nieodnawialne uprawnienia dają znacznie lepsze gwarancje niż
żadne.
Natomist jeśli to ma sens (co nie jest pewne), to przecie mona
wprowadzić konieczność odnawiania: istnieje na świecie wiele systemów
uprawnień zawodowych, które trzeba odnawiać.
-
305. Data: 2011-01-14 13:10:47
Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
Od: Mariusz Kruk <M...@e...eu.org>
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>> >Z tego certyfikatu w a nie. Oczywi cie zale y, jak pojmujesz "wiedz ",
>> >je li "obiektywna 100% pewno , e tak w a nie jest" to owszem, nie,
>> >ale te w takim sensie zasadniczo nikt nie wie nic.
>> Znowu - naiwna wiara w magi certyfikatu. Nawet je li ten certyfikowany
>> mo e i kiedy mia wiedz i umiej tno ci (o ile akurat ten kawa ek by
>> wymagany na egzaminie, a on akurat z tego kawa ka nie mia z ej
>> odpowiedzi), to nie znaczy, e teraz wci ma t wiedz /umiej tno ci,
>> oraz e b dzie j stosowa .
>Znaczy ze znacznie większym prawdopodobieństwem, że będzie stosował
>wiedzę i umiejętności ktoś, kto ich nigdy nie posiadał.
Pewien jesteś, że to chciałeś napisać? ;-)
>Poza tym traktujesz wiedzę jak zbiór oderwanych od siebie faktoidów, z
>których odpowiedni trzeba w danej sytuacji pamiętać. I mógłbym nawet
>powiedzieć, że takie podejście jest znamienne. W rzeczywistości jednak
>dana dziedzina wiedzy stanowi pewien system i ktoś, kto zna dziedzinę
>ma znacznie większe szanse na znalezienie czy nawet zgadnięcie
>fragmentu, którego akurat nie zna.
Oczywiście. Zgadnięcie.
Wiesz, wolałbym nie trafić do lekarza zgadującego. Życie to nie House,
gdzie skaczesz od jednej losowej diagnozy do następnej testując jej
prawdziwość na pacjencie.
>Im większą wiedzę ma, tym lepsze
>szanse.
Wiesz, wiedza tak ma, że się ją zapomina, jeśli się jej nie stosuje.
I tego nie przeskoczysz.
>> >si orientuj (ale przyznaj otwarcie, ja nie znam si na tym) to
>> >zaleca si lekarzom, eby tego nie robili, nie ze wzgl du na to, e
>> >antybiotyki szkodz samym bior cym, tylko e ich powszechne stosowanie
>> >powoduje wykszta cenie si szczep w bakterii odpornych na antybiotyki.
>> Tak w a nie. To niby szkodzi o pojedynczemu pacjentowi mniej, ale w og lnym
>> rozrachunku jednak szkodzi o bardziej.
>No ale to jest jednak problem etyczny.
Nie no, zaraz mi powiesz, że na wszystko trzeba dawać po prostu mocne
środki przeciwbólowe, bo wszystko inne to problem etyczny.
>> >Wprowadzenie certyfikat w powoduje, e nie wolno udawa , e si
>> >sprzedaje autentyczny produkt, je li si tego nie robi.
>> artujesz? Czy wprowadzenie praw jazdy spowodowa o, e ludzie je d
>> zgodnie z przepisami?
>Co to ma do rzeczy?
Przecież podobno certyfikacja ma zapewniać wysoki poziom usług.
>Ludzie robioą różne rzeczy, które są zabronione,
>ale nikt nie twierdzi, że np. skoro ludzie i tak się zabijają, to
>prawo zabraniające zabijania jest niepotrzebne.
Nie. Natomiast Ty głosisz pogląd analogiczny do "zabrońmy zabijać, to
ludzie przestaną".
>> Zgadnij ilu kierowc w zachowuje si prawid owo przy sygnalizatorze S-2
>> (a ilu w og le nie ma poj cia o takim zachowaniu).
>Przecież celem prawa jazdy nie jest to, żeby się jak najwięcej
>kierowców zachowywało prawidłowo przy S-2,
Aaaaa... czyli prawo jazdy jest dla picu i PoRD jest dla picu, tak?
>tylko żeby drogi były
>bezpieczniejsze niż w Dagestanie.
I pewien jesteś, że jest?
Bo pewne podstawowe zasady "wszyscy" znają. A resztę i tak większość
ignoruje. Mimo tak wychwalanej przez Ciebie certyfikacji.
BTW: Ignorowanie S-2 jest mocno niebezpieczne. Dla pieszych.
>> >Ja np. w tej chwili potrafi odr ni r nych homeopat w czy innych
>> >bioenergoterapeut w od medycyny dlatego, e nie wolno im udawa , e s
>> >medycyn .
>> Chyba e p jdziesz do certyfikowanego lekarza, kt ry Ci powie, e masz
>> sobie wzi kt ry z pierdyliarda preparat w, kt rych nazwy nic Ci nie
>> m wi .
>Ja nie jestem medykiem, a on od tego jest lekarzem, żeby wiedzieć. No
>chyba że nie jest.
Albo jest, a nie wie.
>> >Kwestia jest jakby w ilo ci. Je li ten z wioski rozpoznaje 75%
>> >typowych przypadk w, a lekarz rozpoznaje 95% typowych przypadk w, to w
>> >pierwszym przypadku masz 5 razy wi cej b dnie zdiagnozowanych
>> >pacjent w.
>> A je li nie masz we wiosce nikogo, bo certyfikowanych nie ma, a temu bez
>> certyfikatu nie wolno?
>To jedziesz do miasta.
Tia, trzy tygodnie.
>Co to ma do rzeczy?
Nie wiem. Ty zacząłeś jakieś wioski z szamanami przywoływać.
>> >Dlatego jednak wol by leczony przez kogo , kto ma wiedz
>> >r wnie z podr cznik w p niejszych lat medycyny i wi cej praktyki,
>> >ni "odrobina".
>> No, ja te . I certyfikat mi tego nie zapewni. Niestety. Zw aszcza
>Zapewni w sensie że znacznie zwiększy prawdopobieńtwo.
No właśnie to Twoje "znacznie zwiększy" jest wyciągnięte z kapelusza.
Ekstremalny korwinista wyskoczyłby Ci z argumentem, że rynek zweryfikuje
kwalifikacje. Ja nie podpisuję się do końca pod żadną z tych opinii.
>> nieodnawialny (bezterminowe prawo jazdy anyone?).
>Nawet nieodnawialne uprawnienia dają znacznie lepsze gwarancje niż
>żadne.
Tak, tak. Tupnij nogą jeszcze.
Jakie gwarancje? Tego, że dawno temu ktoś kiedyś przez chwilę coś umiał?
Owszem.
Tyle, że od tego czasu wiele zapomniał, ogólny stan wiedzy w dziedzinie
się zmienił, a w ogóle to mu się nie chce.
--
d'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'`'Yb
`b K...@e...eu.org d'
d' http://epsilon.eu.org/ Yb
`b,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.,-,.d'
-
306. Data: 2011-01-14 13:42:40
Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
Andrzej Jarzabek pisze:
>>> si orientuj (ale przyznaj otwarcie, ja nie znam si na tym) to
>>> zaleca si lekarzom, eby tego nie robili, nie ze wzgl du na to, e
>>> antybiotyki szkodz samym bior cym, tylko e ich powszechne stosowanie
>>> powoduje wykszta cenie si szczep w bakterii odpornych na antybiotyki.
>> Tak w a nie. To niby szkodzi o pojedynczemu pacjentowi mniej, ale w og lnym
>> rozrachunku jednak szkodzi o bardziej.
>
> No ale to jest jednak problem etyczny. I oli ile się orientuję, to
> jednak lekarze na ogół stosują się do tych zaleceń.
Może na świecie tak, ale nie w Polsce, tu standardem jest przepisywanie
antybiotyku na każdą chorobę, nie ważne, czy infekcja jest bakteryjna,
czy wirusowa. Dodatkowo rzadkością jest robienie badań, czy wogóle dany
antybiotyk ma szanse zadziałać...
>> Chyba e p jdziesz do certyfikowanego lekarza, kt ry Ci powie, e masz
>> sobie wzi kt ry z pierdyliarda preparat w, kt rych nazwy nic Ci nie
>> m wi .
>
> Ja nie jestem medykiem, a on od tego jest lekarzem, żeby wiedzieć. No
> chyba że nie jest.
jest certyfikowanym lekarzem, a jednak powszechne jest w Polsce
przepisywanie antybiotyku prawie na każdą chorobę...
>> No, ja te . I certyfikat mi tego nie zapewni. Niestety. Zw aszcza
>
> Zapewni w sensie że znacznie zwiększy prawdopobieńtwo.
albo stworzy kolejną kastę chroniacych się na wzajem certyfikowanych
"specjalistów"....
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
307. Data: 2011-01-14 15:52:04
Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
Od: Mariusz Marszałkowski <m...@g...com>
On 14 Sty, 14:42, Tomasz Kaczanowski
<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
> albo stworzy kolejn kast chroniacych si na wzajem certyfikowanych
> "specjalist w"....
Zgadzam sie, w niektorych ktajach moze byc wrecz szkodliwe
certyfikowanie
programistow, ale oglolnie w jakims stopniu powinno przyczyniac sie do
poprawy.
Pozdrawiam
-
308. Data: 2011-01-14 17:02:14
Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On Jan 14, 1:10 pm, Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> wrote:
> epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Andrzej Jarzabek"
>
> >Znaczy ze znacznie wi kszym prawdopodobie stwem, e b dzie stosowa
> >wiedz i umiej tno ci kto , kto ich nigdy nie posiada .
>
> Pewien jeste , e to chcia e napisa ? ;-)
miało być "niż ktoś ..."
> >ma znacznie wi ksze szanse na znalezienie czy nawet zgadni cie
> >fragmentu, kt rego akurat nie zna.
>
> Oczywi cie. Zgadni cie.
> Wiesz, wola bym nie trafi do lekarza zgaduj cego. ycie to nie House,
> gdzie skaczesz od jednej losowej diagnozy do nast pnej testuj c jej
> prawdziwo na pacjencie.
A ja wolałbym, żeby chorób, urazów i innych problemów ze zrdowiem
nigdy nie było, wtedy i lekarzy nie będzie potrzeba.
> >Im wi ksz wiedz ma, tym lepsze
> >szanse.
>
> Wiesz, wiedza tak ma, e si j zapomina, je li si jej nie stosuje.
> I tego nie przeskoczysz.
Życie ludzkie ma ograniczoną długoś, i to, ile można zapomieć też
(pomijając przypadki medyczne typu Alzheimer). Poza tym jeśli kto
poświęcił na zdobycie wiedzy i uprawnień 10 lat, to jest większa
szansa, że będzie to praktykował, niż ktoś, kto np. poświęcił 2
miesiące.
> >> >Wprowadzenie certyfikat w powoduje, e nie wolno udawa , e si
> >> >sprzedaje autentyczny produkt, je li si tego nie robi.
> >> artujesz? Czy wprowadzenie praw jazdy spowodowa o, e ludzie je d
> >> zgodnie z przepisami?
> >Co to ma do rzeczy?
>
> Przecie podobno certyfikacja ma zapewnia wysoki poziom us ug.
Co to znaczy "zapewnia" i "wysoki"? Ja twierdzę, że z wysokim
prawdopdobieństwem będzie znacząco wyższy niż brak certyfikacji.
> >Ludzie robio r ne rzeczy, kt re s zabronione,
> >ale nikt nie twierdzi, e np. skoro ludzie i tak si zabijaj , to
> >prawo zabraniaj ce zabijania jest niepotrzebne.
>
> Nie. Natomiast Ty g osisz pogl d analogiczny do "zabro my zabija , to
> ludzie przestan ".
Nieprawda, taki pogląd głosi chochoł, którego sobie ustawiasz. Ja
mówię: zabrońmy zabijać, będzie lepiej.
> >> Zgadnij ilu kierowc w zachowuje si prawid owo przy sygnalizatorze S-2
> >> (a ilu w og le nie ma poj cia o takim zachowaniu).
> >Przecie celem prawa jazdy nie jest to, eby si jak najwi cej
> >kierowc w zachowywa o prawid owo przy S-2,
>
> Aaaaa... czyli prawo jazdy jest dla picu i PoRD jest dla picu, tak?
Nie.
> >tylko eby drogi by y
> >bezpieczniejsze ni w Dagestanie.
>
> I pewien jeste , e jest?
Sebastian Kaliszewski twierdzi, że jest. Ja sam nigdy nie byłem w
Dagestanie i osobiście nie mam zdania, ale nie mam powodów, żeby
uważać, że kłamie.
> Bo pewne podstawowe zasady "wszyscy" znaj . A reszt i tak wi kszo
> ignoruje. Mimo tak wychwalanej przez Ciebie certyfikacji.
Dzięki zachwalanej certyfikacji. W Dagestanie podobno mało kto zna
podstawowe zasady.
> >> A je li nie masz we wiosce nikogo, bo certyfikowanych nie ma, a temu bez
> >> certyfikatu nie wolno?
> >To jedziesz do miasta.
>
> Tia, trzy tygodnie.
>
> >Co to ma do rzeczy?
>
> Nie wiem. Ty zacz e jakie wioski z szamanami przywo ywa .
Ja tylko mówię, że na podstawie wioski, w której leczy szaman, widać,
że doktor jest lepszy. Oczywiście to niefortunne, że nie mają lekarza
i może nawet lepiej się leczyć u szamana, niż nie leczyć w ogóle, ale
njak nie zmienia to faktu, że lekarz leczy skuteczniej.
> >> No, ja te . I certyfikat mi tego nie zapewni. Niestety. Zw aszcza
> >Zapewni w sensie e znacznie zwi kszy prawdopobie two.
>
> No w a nie to Twoje "znacznie zwi kszy" jest wyci gni te z kapelusza.
Ja uważam, że zwiększy. Ustawodawca też tak uważa, co więcej, uważają
tak ustawodawcy we wszystkich cywilizowanych krajach świata i w
większości niecywilizowanych.
> >> nieodnawialny (bezterminowe prawo jazdy anyone?).
> >Nawet nieodnawialne uprawnienia daj znacznie lepsze gwarancje ni
> > adne.
>
> Tak, tak. Tupnij nog jeszcze.
> Jakie gwarancje? Tego, e dawno temu kto kiedy przez chwil co umia ?
> Owszem.
> Tyle, e od tego czasu wiele zapomnia , og lny stan wiedzy w dziedzinie
> si zmieni , a w og le to mu si nie chce.
Ten, co umiał, ale część zapomniał i nie nauczył się co nowego w
międzyczasie i tak umie więcej, niż ten, kto niczego się nigdy nie
nauczył, a w ogóle to mu się nie chce.
-
309. Data: 2011-01-14 17:06:42
Temat: Re: Test porównawczy języków programowania
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On Jan 14, 1:42 pm, Tomasz Kaczanowski
<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
> Andrzej Jarzabek pisze:
>
> > No ale to jest jednak problem etyczny. I oli ile si orientuj , to
> > jednak lekarze na og stosuj si do tych zalece .
>
> Mo e na wiecie tak, ale nie w Polsce, tu standardem jest przepisywanie
> antybiotyku na ka d chorob , nie wa ne, czy infekcja jest bakteryjna,
> czy wirusowa.
Na jakiej podstawie tak uważasz?
Nawiasem mówiąc wydaje mi się, że jeśli w Polsce jest jakiś problem na
tym odcinku, to jest nim przede wszystkim koniecznoś latania po
zwolnienia z każdą głupią grypą. Ludzie nie dość, że roznoszą choroby,
to jeszcze zajmują czas lekarzom, któzy i tak im nie są w stanie pomóc.
-
310. Data: 2011-01-14 21:58:20
Temat: Re: Test porównawczy j?zyków programowania
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On 14/01/2011 08:50, Mariusz Marszałkowski wrote:
> On 14 Sty, 02:28, Jędrzej Dudkiewicz<jedrzej.dudkiew...@nospam-
> gmail.com> wrote:
>
> Etam debil zaraz.
> Facet stwierdził fakt, jest programista C++ bez wyjątków.
> Ja jestem programistą C++ bez STLa i boosta ponieważ w
To nie są jednak częsci języka.