-
41. Data: 2010-12-13 01:45:23
Temat: Re: Tanie auto - Daewoo Leganza - Pacjent zmarł !
Od: " Michał" <m...@N...gazeta.pl>
> > Troszkę głośniej chodził niż powinien, mocy miał trochę za mało,
> > ale żadnego oleju z płynem w chłodnicy nie mieszał, nie kopcił
> > przy odpalaniu i nie walił po przewodach chłodzenia.
> > I olej chyba sprawdzałem, ale nie pamiętam ;) generalnie na silnik
> > nie patrzyłem bo jak moc tracił to znaczy że był na końcu.
>
> Czyli świadomie kupiłeś strupa.
> To, ze nie było nic widać od razu o niczym nie świadczy.
> Ja pierwsze pęknięcia węży miałem po 2 tygodniach. Wczęśniej zauważyłem
> tylko dziwne wahania się poziomu płynu w układzie chłodzenia oraz
> zapowietrzanie się tego układu.
>
Świadomie kupiłem tanie auto :)
tylko jednak miało zrobić te 20kkm...
> > I poprzedni właściciel mówił żeby mi nie wpadło do głowy wywalić auto
> > jak silnik padnie bo reszta jest naprawdę ok.
>
> Czyli sprzedający wiedział, że silnik już ledwo zipie.
tak, rozmawialiśmy sobie o wymienianie silnika nawet :)
tylko nie wiedziałem że temat się stanie aktualny 2h później...
myślałem że komuś je sprzedam z prawie działającym silnikiem do
wymiany, z odliczona ceną "na silnik" :)
>
> > Tylko mi nie wpadło do głowy że silnik padnie po 130km autostrady.
> > a w zasadzie to wtedy zaczął tylko lekko cykać, padł 20km później,
> > już po nalaniu oleju.
>
> Jak zaczał cykać to znaczy, że był juz bez oleju.
> Ten olej przecież jakoś musiał zniknąć - tylko jak ?
> Myślę, że kupiłeś auto z uszkodzoną uszczelką pod głowicą i po prostu
> zatarłeś auto. Koszt naprawy uszczelki niewielki.
>
Na to wygląda... jeszcze zanim walnęło ostro i dziurę zrobiło mam
wrażenie że się go dało naprawić.
> > dziurę chyba wyrąbało i przebiło miskę olejową.
> > ale jeszcze "chodzi" na ~2 cylindrach i na LPG :)
> > tz. daje się odpalić.
>
> Czyli jak na jazdę 130km bez oleju to i tak nieźle.
eee.... ja już cykający silnik słyszałem w nexii - olej się dolało i jeździło.
I bardziej cykający w Lancii - do mechanika 0.4k pln później jeździł.
tam bez oleju 500km było (ale prędkości mniejsze i silnik większy).
> > Z plusów to auto było garażowane, rdza go nie dotyka (dziwne ???)
> > i nigdzie nie było walnięte, poza małym uderzeniem w zderzak
> > (zmienione to plastikowe poszycie).
>
> To tylko wymienić serducho i cieszyć się autem przez kolejne lata.
>
No właśnie to miało być auto na max rok....
a z "nowym" silnikiem to głupio sprzedawać po chwili
Jeszcze po filmach z crash testów nikt nim 100km/h nie
będzie chciał przekraczać :)
ale...
Laweta dziś kluczyki i pozycje auta dostała i we wtorek auto
ma być u mechanika :)
pozdrawiam.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/