Lisciasty pisze:

>> Poguglałem trochę za tym siemensem. Widzę, że są różne klocki, nie
>> sprawdzałem już który do czego, kosztują różnie. Cena jak cena, aż
>> tak bardzo nie odstrasza, zważywszy, że to do fabryki.
>
> Często myk tkwi w oprogramowaniu, którego sensownie działająca wersja
> potrafi kosztować więcej od sprzętu :>

Bywa. Ale bywają też przemysłowe sterowniki, które są pod tym względem
mniej wymagające (nie siedzę w tym, nie podam konkretnych typów czy
linii).

>> Wszystko napisane, to znaczy nie tylko sama instrukcja, ale też
>> sposób programowania zdaje się też. I to zniechęca najbardziej.
>
> W sensie, że alergia na słowo pisane? ;)

Na słowo czytane. Chodzi o to, że ja sobie potrafię napisać coś, co
działa. Dla prostego przypadku zajmie to może dłuższą chwilę. A tu,
żeby wyklikać cokolwiek, trzeba wprzódy zgłębić w lekturze czyjś
zamysł. Nie twierdzę, że takie sterowniki są do bani. Ale mnie by
się mogło nie chcieć robić z tego habilitacji, by potem wykonać
jeden układ do otwierania trzech zaworków.

--
Jarek