W dniu 03.07.2011 22:02, JA pisze:
> On 2011-07-03 21:10:36 +0200, Daniel <d...@o...pl> said:
>
>> Rejestr skradzionych powinien być - potencjalny kupujący mógłby
>> sprawdzić, czy nie przymierza się przypadkiem do zakupu kradzionego
>> sprzętu. Przynajmniej w pewnym stopniu utrudniłoby to taką sprzedaż.
>> Oczywiście dla "specjalistów" od nielegalnej zmiany właściciela to
>> żadne utrudnienie ale złodzieje też są różni i niektórym spadł by popyt.
>
> I to jest jedyny rozsądny argument. A poza tym, popyt na szemrany sprzęt
> zawsze będzie i to nie złodzieje, a kupujący go generują. Jeżeli jest
> społeczne przyzwolenie na wiele nielegalnych działań, to się nie ma
> czemu dziwić.

Ze społecznym przyzwoleniem się zgodzę ale z tymi kupującymi już nie.
Pomyśl ile kradzionych sprzętów jest na allegro? Zasmucę cię - dużo.
Tylko, że nic o tym nie wiemy. Więc nie wciskaj, że jest popyt na
kradzione. Popyt jest na "tanie". Kombinuj.

> Jak za obszczymura, wlazłem sąsiadowi na jabłka, to mi ojciec taką
> szarlotkę z dupy zrobił, że długo pamiętałem co jest w siódmym przykazaniu.

Haha. Podobają mi się takie opowieści z bujanego fotela... niech no
popatrzę w przeszłość... cholera, ci "kumple z podwórka" którzy
dostawali największy łomot po "wypadzie do sadu" dzisiaj szczycą
się przegranymi sprawami w sądach dla nieletnich. :) Bo takie
były podwórka.

Im większy łomot się dostało tym "zemsta" lepiej smakowała.

--
Anonim