Użytkownik "JA" <marb67[beztego]@bb.home.pl> napisał w wiadomości
news:iug237$t7m$1@inews.gazeta.pl...
> On 2011-06-29 22:13:42 +0200, J-L-F <j...@o...pl> said:
>
>> W naszym kochanym (czytaj 'postsowieckim') kraiku nie ma centralnego
>> rejestru skradzionych i obłożonych zastawem samochodów, a co dopiero
>> mówić o innym sprzęcie, nie tak powszechnie używanym!
>> Wiem, bo chciałem dwa lata temu kupić używany samochód, naprawdę można
>> się 'przejechać' na pokolenia!
>>
>> Drzewiecki mówił prawdę, 'Polska to bandycki kraj', ten skradziony sprzęt
>> spokojnie można sprzedać przez internet w majestacie prawa, nie mówiąc o
>> zawodowych paserach i ich ciemnych kanałach dystrybucji.
>
> Tak z ciekawości.
> W jakich nie _bandyckich_ krajach takowe rejestry istnieją? W sensie ich
> skuteczności. Gdzie idąc na policję dowiem się że totamtosiamto jest
> czyste i dostanę stosowny glejt, że jakby jednak czyste nie było, to mnie
> przeproszą a nie do pierdla wsadzą?
> Serio i bez kpin pytam.
> --
> Nie odpowiadam na treści nad cytatem
> Pozdrawiam
> JA
> www.skanowanie-35mm.pl
>
>

Ciekawe w jakim normalnym kraju, prokurator mając numery skradzionego
telefonu ( imei i numer AKTYWNEJ I UŻYWANEJ przez złodziej karty)
umorzy postępowanie z powodu niewykrycia sprawcy.
Jaki to ma związek z ukradzionym aparatem? Ano taki, że ten, co zajumał
telefon mógł się rozwinąć.