eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaSie boimy sie straszne sie...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 79

  • 11. Data: 2009-05-19 08:49:12
    Temat: Re: Sie boimy sie straszne sie...
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    luxcamera pisze:

    > Jest to jakiś idiotyzm, że zakłada się z góry, że bez zgody osoby
    > widniejącej na zdjęciu, nie wolno takiego zdjęcia opublikować.
    > Kojarzy mi się to z przeciwieństwem domniemania niewiności.
    > Fotograf jest z góry winien naruszeniu praw osób fotografowanych, nawet
    > jeśli tak naprawdę jego działania nie mają żadnego szkodliwego wpływu na
    > osobę fotografowaną, a co więcej - mogą ją nawet w pewnych wypadkach
    > nobilitować, bo może ona stać się wizeruniem-ikoną historii fotografii...

    Tu akurat przeginasz w drugą stronę.

    Ale z punktu widzenia przepisów wizerunek człowieka jest chroniony w
    zakresie publikacji zdjęć tylko wtedy, kiedy ten wizerunek stanowi
    zasadniczy element tego zdjęcia - jego główną treść. Jeśli natomiast
    masz "scenę zbiorową" albo zdjęcie, którego zasadniczą treścią jest
    "krajobraz", a ewentualni ludzie to niepotrzebnie się zaplątali w kadrze
    (a przecież tak właśnie jest w przypadku tych googlowych zdjęć ulic)
    to wszystko jest zgodnie z prawem i nikogo o zgodę pytać nie trzeba.

    Jak ktoś się boi, że go żona rozpozna pod domem kochanki, to niech
    chodzi pieszo z torbą na głowie.


  • 12. Data: 2009-05-19 13:30:36
    Temat: Re: Sie boimy sie straszne sie...
    Od: "Kokos" <k...@k...com>

    > Jak ktoś się boi, że go żona rozpozna pod domem kochanki, to niech
    > chodzi pieszo z torbą na głowie.
    albo niech sie z żoną rozwiedzie skur... jeden:)



  • 13. Data: 2009-05-19 14:31:15
    Temat: Re: Sie boimy sie straszne sie...
    Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>

    Dnia Tue, 19 May 2009 08:53:33 +0100, "Paweł W." napisał(a):

    > A to mnie dziwi, bo rozbierając się w miejscu publicznym nie mogę
    > uniknąć spojrzeń. Co więcej, wtedy to ja jestem tym narzucającym się i
    > są odpowiednie przepisy zabraniające chodzenie mi nago po ulicy.

    W tym co napisałeś "patrzenie" zinterpretowałem jako fotografowanie
    i publikację w internecie (kontekst wątku) - jeśli nie o to Ci chodziło
    to przepraszam.
    Aczkolwiek każdy jest zobowiązany do szacunku wobec innej osoby.
    Nawet patrzenie (a właściwie gapienie się) może być naruszeniem.
    Brzmi to może dziwnie ale od strony prawnej naprawdę można komuś
    zabronić patrzenia się (Adam pewnie się w tym momencie załamie
    i zacznie szukać odpowiedniej stopki ;-) ).

    Pozdrawiam,
    Henry

    --
    FAQ prf: http://www.prf-faq.prv.pl
    Fotografia czarno-biała: http://www.korex.net.pl/forum/
    Fotografia tradycyjna: http://www.aparaty.tradycyjne.net


  • 14. Data: 2009-05-19 14:39:30
    Temat: Re: Sie boimy sie straszne sie...
    Od: "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>

    Witam

    Henry(k) napisał(a) :
    > W tym co napisałeś "patrzenie" zinterpretowałem jako fotografowanie
    > i publikację w internecie (kontekst wątku) - jeśli nie o to Ci chodziło
    > to przepraszam.
    > Aczkolwiek każdy jest zobowiązany do szacunku wobec innej osoby.
    > Nawet patrzenie (a właściwie gapienie się) może być naruszeniem.
    > Brzmi to może dziwnie ale od strony prawnej naprawdę można komuś
    > zabronić patrzenia się

    Takich andronów nie wymyślono nawet w Usiech.

    --
    Pozdrawiam
    Zbyszek
    PGP key: 0x39E452FE


  • 15. Data: 2009-05-19 14:48:09
    Temat: Re: Sie boimy sie straszne sie...
    Od: "see_you" <c...@e...trzy>

    "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> wrote
    > Dnia Mon, 18 May 2009 23:07:53 +0100, "Paweł W." napisał(a):
    >> No tak. Opalanie się topless w miejscu publicznym jest ok, ale patrzenie
    >> się na opalające już nie jest.
    >
    > Owszem - nie jest.

    He, he!
    Ty chyba naprawde myslisz, ze te opalajace sie (ciala) w topless,
    opalaja sie tak w miejscu publicznym tylko po to
    aby miec ladny kolor skory!
    --
    see_you



  • 16. Data: 2009-05-19 17:53:20
    Temat: Re: Sie boimy sie straszne sie...
    Od: nb <n...@n...net>

    at Tue 19 of May 2009 09:47, Henry(k) wrote:

    > Dnia Mon, 18 May 2009 23:07:53 +0100, "Paweł W." napisał(a):
    >
    >> No tak. Opalanie się topless w miejscu publicznym jest ok, ale
    >> patrzenie się na opalające już nie jest.
    >
    > Owszem - nie jest.

    Jak to nie jest?!?!?
    Zaraz, zaraz... rozmawiamy o kobietach, czy kaszalotach?


    > Co nie znaczy że popieram tę paranoję - dziwne że jeszcze nikt
    > nie rzucił pomysłu aby przed samochodem szedł ktoś z czerwoną
    > chorągiewką... W końcu to sprawdzony pomysł ;-)
    >
    > Pozdrawiam,
    > Henry
    >

    --
    nb


  • 17. Data: 2009-05-19 17:56:07
    Temat: Re: Sie boimy sie straszne sie...
    Od: nb <n...@n...net>

    at Tue 19 of May 2009 16:39, Zbynek Ltd. wrote:

    > Witam
    >
    > Henry(k) napisał(a) :
    >> W tym co napisałeś "patrzenie" zinterpretowałem jako fotografowanie
    >> i publikację w internecie (kontekst wątku) - jeśli nie o to Ci
    >> chodziło to przepraszam.
    >> Aczkolwiek każdy jest zobowiązany do szacunku wobec innej osoby.
    >> Nawet patrzenie (a właściwie gapienie się) może być naruszeniem.
    >> Brzmi to może dziwnie ale od strony prawnej naprawdę można komuś
    >> zabronić patrzenia się
    >
    > Takich andronów nie wymyślono nawet w Usiech.

    Nie androny, ale tradycyjna brytyjska "wolność od",
    w odróżnieniu od USAmerykańskiej "wolności do"

    Jest jeszcze trzecia szkoła- szwajcarska.


    --
    nb


  • 18. Data: 2009-05-19 18:02:39
    Temat: Re: Sie boimy sie straszne sie...
    Od: Dariusz Zygmunt <d...@c...homelinux.net>

    W wtorek 19 maj 2009 16:48, see_you wyraził następujacą opinię:
    > "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> wrote
    >> Dnia Mon, 18 May 2009 23:07:53 +0100, "Paweł W." napisał(a):
    >>> No tak. Opalanie się topless w miejscu publicznym jest ok, ale patrzenie
    >>> się na opalające już nie jest.
    >> Owszem - nie jest.
    > He, he!
    > Ty chyba naprawde myslisz, ze te opalajace sie (ciala) w topless,
    > opalaja sie tak w miejscu publicznym tylko po to
    > aby miec ladny kolor skory!

    Nie, po to żeby je ktoś zgwałcił - to przecież logiczne.

    Z pozdrowieniami
    Dariusz Zygmunt

    --
    53°20'41,8"N 15°02'19,9"E


  • 19. Data: 2009-05-19 18:15:34
    Temat: Re: Sie boimy sie straszne sie...
    Od: Dariusz Zygmunt <d...@c...homelinux.net>

    W wtorek 19 maj 2009 02:05, luxcamera wyraził następujacą opinię:

    > Chodzi za mną od 3 dni temat ataku Generalnego Inspektora Ochrony Danych
    > Osobowych na Google, a dokładnie na realizację polskiej edycji Google
    > Street View i nie wiem do końca, jakie jest wyjście z tego absurdu, jaki
    > zafundowało nam ustawodawstwo, wymyślając ochronę Wizerunku. Bo o to tu
    > tak naprawdę chodzi, a co do tego ma Generalny Inspektor Ochrony Danych
    > Osobowych, to już nie wiem.
    > Google robiąc fotki, żadnych danych osobowych nie zbiera - nie da się po
    > tych zdjęciach zidentyfikować kogokolwiek - jedyna opcja, że się kogoś
    > uwiecznionego zna...

    Tu nie chodzi o uwiecznianie tylko o publikowanie w Internecie gdzie raz
    wrzucona informacja jest praktycznie nieusuwalna.

    > Przepisy o ochronie wizerunku są wyrokiem śmierci dla fotografii
    > społecznej, ulicznej... Kawał historii fotografii, to tego typu obrazki
    > - świetne, doskonałe prace mistrzów, w ślady których już nikt nie
    > pójdzie...

    Mistrzowie o których piszesz publikowali swoje dzieła w dość ograniczonej
    ilości egzemplarzy i były to zdjęcia wybrane, nawet jeśli publikowali w
    gazetach które były wydawane w olbrzymich nakładach to po kilku dniach była
    dostępna praktycznie jedynie w czytelni a wydawnictwa albumowe czy książkowe
    w bibliotekach. Internet wszystko przechowuje, czy tego chcesz czy nie,
    wszystko jest zaindeksowane i możliwe do odnalezienia.

    To nie ustawodawca jest zamordystą, to publikacje w Internecie ograniczają
    wolność jednostki do prywatności. Czym szybciej zostanie wprowadzone
    ustawodawstwo w sposób rozsądny ograniczające możliwość publikacji zdjęć tym
    lepiej. Mam nadzieję że Google Street View przyspieszy ten proces
    uświadamiając politykom że Internet to nie jest "taka gazeta tylko w
    komputerze" - to zupełnie nowa jakość która musi być przez prawo traktowana
    inaczej niż wszystkie dotychczasowe środki przekazu.

    Z pozdrowieniami
    Dariusz Zygmunt

    --
    53°20'41,8"N 15°02'19,9"E


  • 20. Data: 2009-05-19 18:31:16
    Temat: Re: Sie boimy sie straszne sie...
    Od: "see_you" <c...@e...trzy>

    "Zbynek Ltd." <s...@p...onet.pl>
    > Henry(k) napisał(a) :
    >> W tym co napisałeś "patrzenie" zinterpretowałem jako fotografowanie
    >> i publikację w internecie (kontekst wątku) - jeśli nie o to Ci chodziło
    >> to przepraszam.
    >> Aczkolwiek każdy jest zobowiązany do szacunku wobec innej osoby.
    >> Nawet patrzenie (a właściwie gapienie się) może być naruszeniem.
    >> Brzmi to może dziwnie ale od strony prawnej naprawdę można komuś zabronić
    >> patrzenia się
    >
    > Takich andronów nie wymyślono nawet w Usiech.

    Wymyslono, wymyslono i za natarczywe patrzenie,
    czyli "gapienie sie" na kogos, mozna zarobic,
    podobnie jak za natarczywe fotografowanie kogos w miejscu publicznym.
    --
    see_you

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: