eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaRemont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V › Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
  • Data: 2022-04-10 13:09:37
    Temat: Re: Remont pomieszczenia - przenoszenie gniazd 230V
    Od: heby <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 10/04/2022 12:31, Uzytkownik wrote:
    >> Kilka upalonych "zalutowanych" połaczeń już widziałem. Zwyczajowo
    >> robionych przez amatorów lutownicy.
    > Nie jestem amatorem lutownicy.

    Czy ktoś tutaj pisze o prefesjonalistach lutownicy?

    > Lutuję od ponad 40 lat i twierdzę, że
    > piszesz głupoty.

    Ja zaś koszę trawę od 30 lat i z tego powodu mam jasny obraz statystyk
    psucia się sprzetu koszącego bo miałem już 2 kosiarki.

    > Oczywiście nie twierdzę, że ktoś, kto nie miał nigdy w rękach lutownicy,

    Cieszę się, że dostrzegasz o czym ten wątek jest.

    > weźmie do ręki lutownicę i będzie lutował dobrze. Weź jednak pod uwagę,
    > że kiedy ja się uczyłem lutowania nie było jeszcze Elektrody, nie było
    > YouTuba, nie było grup dyskusyjnych, na których doradzą i podpowiedzą
    > jak lutować prawidłowo.

    Widzę pogardę. Mam w doku kilkadziesiąt pozycji Radielektronika z lat
    70/80 przeczytancyh po kilka razy każdy. Czy łapię się na
    profesjonalistę, czy jednak wymagane jeszcze jest urodzenie się w
    konkretnym roku albo miejscu?

    > Myślę, że te połączenia, które robiłem ponad 30 lat temu (tak już bliżej
    > 40 lat), są trwalsze niż wszystkie z użyciem kostek zaciskowych czy
    > złączek Wago.

    Niewątpliwie 40 lat temu topnik w cynie to było coś ogólnie znanego. A
    jaki jest teraz? Wiesz co chińczyk tam dolał? Chońska cyna koroduje mi
    ściezki na płytkach w tępie ekspresowym i w dodaku ślicznie sobie pełza
    po nich.

    > Jeżeli mam wykonać połączenie trwałe, które mają być zatynkowane to
    > tylko poprzez skręcenie przewodów i ich polutowanie lub zaciśniecie
    > tulejkami miedzianymi.

    Tulejki - ok, jeśli przebadane.

    Lutwnie - po ch.

    > Nie jestem kłamcą, który napisał, że zrobił ich już biliony, ale
    > wykonałem ich naprawdę dużo - z całą pewnością wiele tysięcy.

    I dlatego powienieneś dostrzegać róznicę miedzy lutowaniem tysiący a
    lutowaniem 4 na 10 lat.

    >> Nie dbam o to - hermetycznosc połaczenia, którą tutaj tak się
    >> wychwala, jest bez znaczenia jeśli nie zadbasz o nią we wszystkich
    >> innych miejscach, a uszkodzenia izolacji przy złaczkach to głównie
    >> nacięcia nożem - jeśli tylko nie jesteś idiota to nie są bardzo
    >> groźne. Co z tego że masz hermetyczne połaczenia, skoro: gniazdka nie
    >> są, wyłaczniki nie są, rozdzialnia nie jest itd itp.
    > Ale jeżeli masz połączyć przewody i zatynkować to ma to już bardzo duże
    > znaczenie.

    Takie samo jak zalanie gniazdka metr obok.

    > Nawet jak masz zamiar zatynkować takie połączenie w puszcze,
    > zakrytej odpowiednim dekielkiem, bo przez kilka tygodni wewnątrz tej
    > puszki będzie wilgoć, a połączenie będzie narażone na korozję i
    > elektrokorozję.
    To jej nie tynkuj, jesli występuje takie zagrożenie. Jeśli robisz
    instalację w miejscach gdzie skrapla się wilgoć, to stosuje się inne
    pomysły niż tynkowanie. U mnie, jedna i jedyna puszka rozdzielajaca, nie
    jest zatynkowana. Wilgoci nie stwierdzono.

    Tadaaaaa!

    Dlaczego fakt, że Seiceonto nie zaprojektowano do nurkowania w stawie ma
    stanowić argument za tym, że to słaby samochód?

    >> Tak, dlatego do wykonywania tych czynności przeznaczono ludzi którzy
    >> wczesniej zdali stosowne egzaminy. To nie chroni w 100% ale blisko.
    > Kolejny raz pytam o jakich egzaminach piszesz?

    SEP.

    >>> Zapewne są to "badania amerykańskich naukowców"?
    >> Nie, bodaj niemieckich. Wybacz, to było z 10 lat temu i miałem to w
    >> formie papierowej. Skubnąłem net ale nie wydaje mi się, aby to
    >> znalazł, nawet nie wiem czy jest dostępne online.
    > A mnie się wydaje, że kiedyś czytałem badaniach naukowców bodajże
    > szwajcarskich, a może radzieckich, albo kanadyjskich o wyższości
    > połączeń lutowanych.

    Więc mamy słowo przeciwko słowu. Ziew. Usenet.

    > Tak więc możemy sobie te dyrdymały wciskać wzajemnie, ale z nich nic nie
    > wynika.

    Ależ wynika. Na przykład niejaki Jacek własnie się dowiedział, że
    stracił 1mm2 druta w swoich oszczędnościach. Doceń i takie efekty, jak
    uświadomienie sobie że kombinatorstwo nie popłaca.

    >>> Co do badań to wiele takich połączeń wykonałem przeszło 30 lat temu,
    >> Ale to nie badania. To doświadczenie osobiste.
    > Zapewne dla Ciebie są mało miarodajne?

    Tak, mam duszę naukowca i od zawsze nie robią na mnie wrażenia własne
    doświadczenia przypadkowcyh ludzi.

    >> To tak samo jak mi pękła opona na autostradzie. Żyję, więc to bzdura z
    >> tym, że ludzie umierają od takich przypadków.
    > Różnica pomiędzy Twoim doświadczeniem, a moimi doświadczeniami jest
    > taka, że Ty doznałeś jeden jedyny raz takiego doświadczenia, a ja tych
    > doświadczeń mam wiele tysięcy razy i ani jednego złego doświadczenia.

    Ciekawe, czy słyszałeś kiedykowliek o błedach grubych. Na przykład
    używanie tej samej linijki do tysiąca pomiarów nie powoduje że są one
    tysiąc razy dokładniejsze, bo linijka może być źle wycechowana.

    Aby mieć jakieś pojęcie statystyczne o problemie, używa sie prawidłowych
    metodyk, eliminujących takie błędy. Niestety, trudno to pojąć jeśli się
    nigdy nie pracowało przy takich problemach.

    Innymi słowy to że 1 osobie połczenia lutowane zawsze wychodzą, nic nie
    mówi o statystyce tych połaczeń w domach niedzielnych elektryków.

    >>> Obecnie wykonując takie połączenia najczęściej używam kostek
    >>> zaciskowych ze śrubką lub tulejek miedzianych, zaciskanych praską.
    >>> Powiem Ci, że nawet wczoraj wykonałem kilkadziesiąt takich połączeń.
    >> A czemu nie lutujesz tylko używasz tak strasznie niehermetycznych
    >> technologii reklamowanych przez imperialistycznych agentów?
    > Po zaizolowaniu rurką termokurczliwą z warstwą kleju, takie połączenie
    > staje się hermetyczne.

    A milimetr dalej jest zacięcie nożykiem. I co teraz? Straszliwa wilgoć
    rozrywająca kryształy miedzi daje Ci w ogóle spać po nocach?

    > Nauczyłem się tej metody montując systemy
    > przeciwoblodzeniowe:
    > https://emultimax.pl/pl/products/towary/kable-grzewc
    ze/kable-grzewcze/esr-h-bot-30w-m-samoregulujacy-na-
    metry-1269?utm_source=google&utm_medium=free_clicks&
    utm_campaign=GMC_free&gclid=Cj0KCQjwgMqSBhDCARIsAIIV
    N1UFA28SagAMJwI9GyMHLEdU2XWCVSa4xuwQKk0y4A2GuziFoGXh
    xq8aAukFEALw_wcB

    Czyli nie tylko łodzie podwodne, ale jeszcze użytkowane na Syberii?

    > Jest to jedyna metoda łączenia żył takiego kabla z przewodem
    > zasilającym, ponieważ żyły tego kabla grzewczego są nielutowalne.

    I co, działa? Oblodzenie w salonie niegroźne?

    >> Ktoś tu pisał o Wagopodobnych? Szukasz argumentów na siłę. Nazwa
    >> "Wago" pojawiła się tuaj dlatego, że do nie jest firma od robienia
    >> guano, tylko stoi za nimi sporo doświadczenia, badań, dopuszczeń,
    >> TUVów itp. Oczywiśćie może się trafić jakiś Jacek stojący na drabinie
    >> z garścią niepasujących złaczek z aliexpress na dolara za 100 sztuk,
    >> dlatego konsekwentnie mowa o Wago.
    > Oczywiście, bo inne firmy są "be", a Wago to "cacy".

    Nie, to tylko bredzenie. Inne firmy nie są be, pod warunkiem że
    przedstawią stosowne badania. Chińczycy produkują masę podróbek Wago,
    bez badań. One są be, nawet jeśli są dobre (a nie są).

    > Wiesz w swojej praktyce wiele razy też wymieniałem złączki Wago, które
    > zostały zalane i nadawały się do wyrzucenia. Zmorą są takie złączki w
    > dźwigach.

    Dokładnie tak: ani jedna metoda łaczenia drutów nie jest perfekcyjna.

    Jednak ilośc błedów, jakie popełniasz amatorsko lutując druty, jest
    prawdopodobnie większa. Dlatego polecanie tej metody jest błędem,
    złączki zapewniają większą powtarzalnośc parametrów i jakości
    połaczenia, niż amator z lutownicą z Castoramy.

    To nie dysputa, czy połaczenie lutowane jest "lepsze". To problem czy
    wolno je poleceć jako dobrą metodę przypadkowym ludziom.

    >> Znakomicie. Na łodziach podwodnych jak znalazł.
    > Nie tylko na łodziach podwodnych. Wystarczy, że cała automatyka dźwigu

    Skąd w tej dyspucie o lutowaniu drutów w ścianach znalazły się dzwigi?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: