eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaPrzyszlosc energetykiRe: Przyszlosc energetyki
  • Data: 2014-04-01 00:23:02
    Temat: Re: Przyszlosc energetyki
    Od: Mario <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2014-04-01 00:11, Jarosław Sokołowski pisze:
    > Pan Mario napisał:
    >
    >> Ale nie wiem czemu upierasz się, że mamy powszechnie produkować energię
    >> elektryczną. Można też pozyskiwać płody rolne, wodę, biogaz, energię
    >> cieplną z biomasy itp. Czyli nowoczesność oznacza autarkiczne
    >> gospodarstwa domowe.
    >
    > Lepiej powiedzieć, że takie gospodarstwa nie muszą od razu oznaczać
    > zacofania. Ja na przykład pozyskuję wodę ze studni. Mógłbym też
    > "nowocześnie", czyli z wodociągu. Ale oznacza to sporą inwestycję
    > na wejściu, a potem musiałbym jeszcze za każdy litr wody płacić
    > kilkadziesiąt razy więcej niż teraz. Znajomi, co mają wokół domu
    > kilka hektarów lasu, pozyskują biomasę i przetwarzają ją w kominku
    > na energię cieplną.

    Nie trzeb mieć lasu. Wystarczy kupić drewno w lesie. Za ogrzewanie domku
    przez rok zapłaci się 1,5 - 2kpln a nie 4,5. Ale trzeba go sobie zwieźć,
    pociąć i dokładać po dwa - trzy razy dziennie do kominka.

    Też by mogli nowocześnie -- sprzedać to (pewnie
    > raczej oddać) do elektrowni (najbliższa w odległości 100 km) w celu
    > dokonania współspalania. A następnie kupić od elektrowni prąd do
    > ogrzania domu i jeszcze zapłacić sieciom energetycznym za dostarczenie
    > tego prądu. A, i jeszcze widziałem u nich takie coś, że woda z dachu
    > spływa rynną do beczki, z której później podlewaja ogródek (akurat
    > głównie kwiatki, warzywa kupują gdzieś na targu). Więc jeśli z tego
    > dachu, dzięki dzisiejszej technice, może również spływac prąd, to czemu
    > nie skorzystać?

    To są drobne oszczędności okupione jakimś rodzajem pracy którą człowiek
    jest w stanie zaakceptować czy nawet polubić.
    >
    >> W następnym etapie rozwoju można produkować tkaniny i wytapiać żelazo.
    >> Później nastąpi specjalizacja produkcji i początki wymiany handlowej.
    >> Na razie w wersji barterowej, a potem może wymyśli się pieniądz.
    >> A ja bym może po prostu chciał te produkty konsumować a nie wytwarzać.
    >> Ale nie wolno, bo wyjdę na zacofanego.
    >
    > Dlaczego zacofanego?! Ja tkaniny i żelazo kupuję. Same lęgnąć się nie
    > chcą.

    Żelazo można wytopić w dymarce. Pracy trochę więcej niż przy konserwacji
    paneli ale nakłady niższe na rozpoczęcie przedsięwzięcia.

    >
    >>>> No właśnie o to chodzi. Niech nie będzie subsydiów i zobaczymy ile
    >>>> osób zechce sobie montować elektrownie słoneczne wodne czy wiatrowe.
    >>>
    >>> Mniej, niż by to z rachunków ekonomicznych. Choćby po tym wątku widać,
    >>> że u nas to same paniska, po byle melona nie będą się schylać.
    >>
    >> Ile trzeba włożyć aby dostać melona? Z tego co pisałeś wynika, że nic.
    >
    > Z tego co pisałem, wynika, że kilka. Jeśli oczywiście ktoś ma na myśli
    > melona rocznie.


    Z instalacji 20 kW?

    >>> Nie, nie trzeba. Zaraz po wojnie tylko w Zakopanem i najbliższych
    >>> okolicach działało ponad sto elektrowni wodnych, każda zasilała
    >>> jakiś pensjonacik. Zlikwidowano je w ramach elektryfikacji.
    >>> Z obsługą problemów nie było, a przecież nie same inżyniery tam
    >>> mieszkały.
    >>
    >> Ale te pensjonaciki nie były połączone z siecią.
    >> Gdy chcesz/musisz połączyć to się sprawa komplikuje i koszty wzrastają.
    >
    > Powiedzmy, że nie chcę. A dlaczego miałbym musieć? Żeby komplikować
    > i ponosić koszty?

    Żeby mieć stabilne zaopatrzenie w energię.

    >
    >>> Coś wymaga, ale nie tak wiele jak niektórym się wydaje. Ale nie praca
    >>> przy utrzymaniu przesądza tu o bezsensie. Chodzi o model, który sam
    >>> w sobie jest drogi (choćby zmarnowany kawał ziemi), a jeszcze droższa
    >>> jest towarzysząca infrastruktura, której koszty nie są bezpośrednio
    >>> ponoszone przez operatora instalacji.
    >>
    >> Tak samo zamiast infrastruktury związanej z masową hodowlą, ubojem i
    >> dystrybucją można hodować sobie świnki i robić samemu kiełbachy. To jest
    >> rozwiązanie dla hobbystów, a nie żadna nowa droga rozwoju. Mam na myśli
    >> i świnki i kilowatogodziny.
    >
    > Ja bym na przykład świnki samemu nie ubił (kiełbasy robił mój dziadek,
    > fabryczkę miał taką niewielką). Więc marne to porównanie.

    No właśnie. Jeden w domowym zaciszu zrobi sobie kiełbaskę, drugi parę
    kWh. Co kto lubi w ramach hobby. Nie jest to sposób na przebudowę
    krajowego systemu energetycznego czy przemysłu spożywczego.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: