-
1. Data: 2010-07-09 14:40:30
Temat: Przeróbka anglika
Od: Tata <k...@k...net.pl>
Jaki anglik, samochód oczywiście, jest fabrycznie przystosowany do
przeróbki na ruch prawostronny? Bez cięcia, gięcia, spawania i
szlifowania. W grę wchodzą Vauxhall, Passat i Mercedes, z silnikami 1.7
- 2.5 litra, diesel, do 10 lat. Ile, orientacyjnie, wynoszą koszty
fachowej i dokładnej przeróbki, uwzględniając materiały i robociznę?
Części w bardzo dobrym stanie i dobrej jakości, mogą być ze szrotu.
Z poważaniem
MJ
-
2. Data: 2010-07-09 14:56:41
Temat: Re: Przeróbka anglika
Od: krzysiek82 <s...@u...pl>
Tata pisze:
> Ile, orientacyjnie, wynoszą koszty
> fachowej i dokładnej przeróbki, uwzględniając materiały i robociznę?
> Części w bardzo dobrym stanie i dobrej jakości, mogą być ze szrotu.
>
> Z poważaniem
> MJ
>
>
>
Trzeba sprawdzić czy ściana grodziowa jest na stałe czy przykręcana,
jeśli chcesz to komuś zlecić to musisz uważać. Ja bym wolał samemu,
chociaż jest to ogrom pracy. Robiłem przekładkę golfa 3 i powiem tak to
jest proste auto a roboty była cała masa co dopiero nowsze auto np taki
pasek z CAN. Podstawa to zdobyć maglownicę, serwo jeśli jest inne oraz
kompletna instalacja elektryczna. Reszta to drobiazgi takie jak deska,
mechanizm wycieraczek oraz boczki drzwiowe, siedzenia itp.
--
krzysiek82
-
3. Data: 2010-07-09 16:08:53
Temat: Re: Przeróbka anglika
Od: Przemysław Czaja <p...@p...fm>
Użytkownik "krzysiek82"
>> Ile, orientacyjnie, wynoszą koszty
>> fachowej i dokładnej przeróbki, uwzględniając materiały i robociznę?
>> Części w bardzo dobrym stanie i dobrej jakości, mogą być ze szrotu.
>
> Trzeba sprawdzić czy ściana grodziowa jest na stałe czy przykręcana,
> jeśli chcesz to komuś zlecić to musisz uważać. Ja bym wolał samemu,
> chociaż jest to ogrom pracy. Robiłem przekładkę golfa 3 i powiem tak
> to jest proste auto a roboty była cała masa co dopiero nowsze auto np
> taki pasek z CAN. Podstawa to zdobyć maglownicę, serwo jeśli jest inne
> oraz kompletna instalacja elektryczna. Reszta to drobiazgi takie jak
> deska, mechanizm wycieraczek oraz boczki drzwiowe, siedzenia itp.
Myślę, że bardziej chodziło o to, jakie auta nie wymagają przeróbek
grodzi, spawania gięcia i wiercenia - rozumiesz? zdejmujesz deskę i masz
już gotowe otwory pod kolumnę kierowniczą i inne elementy wyposażenia -
ja niestety nie znam takich modeli, ale chyba vectry w pierwszej wersji
takie były
-
4. Data: 2010-07-09 16:31:28
Temat: Re: Przeróbka anglika
Od: krzysiek82 <s...@u...pl>
Przemysław Czaja pisze:
> Myślę, że bardziej chodziło o to, jakie auta nie wymagają przeróbek
> grodzi, spawania gięcia i wiercenia - rozumiesz?
Chyba nie ma takiego auta, bo czasami otwory na linki powiercić trzeba w
miejscu do tego przeznaczonym po drugiej stronie jest ślad a nie ma otworu.
--
krzysiek82
-
5. Data: 2010-07-09 16:39:13
Temat: Re: Przeróbka anglika
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Tata" <k...@k...net.pl> wrote in message
news:i175bk$ij4$1@news.dialog.net.pl...
> Jaki anglik, samochód oczywiście, jest fabrycznie przystosowany do
> przeróbki na ruch prawostronny? Bez cięcia, gięcia, spawania i
> szlifowania. W grę wchodzą Vauxhall, Passat i Mercedes, z silnikami
> 1.7 - 2.5 litra, diesel, do 10 lat. Ile, orientacyjnie, wynoszą koszty
> fachowej i dokładnej przeróbki, uwzględniając materiały i robociznę?
> Części w bardzo dobrym stanie i dobrej jakości, mogą być ze szrotu.
Kombinujesz jak koń pod górę... że Ci się chce.
Sprzedasz anglika i kupisz sobie auto z kierownicą z lewej.
Żeby nie wiem jak było "przystosowane" to i tak auto będzie
musiało być okaleczone taką przeróbką a koszt części
i robocizny nie uzasadnia jakiejś przewagi nad sprzedażą i kupnem.
-
6. Data: 2010-07-09 18:10:22
Temat: Re: Przeróbka anglika
Od: Tata <k...@k...net.pl>
> Kombinujesz jak koń pod górę... że Ci się chce.
Dzięki. Moje dzieci w Anglii, chcą mi kupić "prawokierownicowe" auto i
wymagałoby one przeróbki. Miałbym gwarancję co do stanu technicznego i
tego, że nie byłoby klepane, czy składane z kilku innych wraków. Za 5-7
tys. funtów można kupić już coś sensownego. Syn ma nie bitego Vauxhall'a
1.7 diesla, który jako roczniaka nabył okazyjnie od znajomych Anglików
za 7 tys. funtów, ale trzeba było kilka miesięcy poszukać.
Z poważaniem
MJ
-
7. Data: 2010-07-09 18:29:11
Temat: Re: Przeróbka anglika
Od: "bratPit" <k...@o...pl>
> Dzięki. Moje dzieci w Anglii, chcą mi kupić "prawokierownicowe" auto i
> wymagałoby one przeróbki. Syn ma nie bitego Vauxhall'a
każdy Vauxhall będzie wymagał prac z zakresu metaloplastyki - cięcie,
spawanie, itd
z tego co wiem to tego problemu nie ma np z grupą aut koncernu VW,
brat
-
8. Data: 2010-07-09 18:32:51
Temat: Re: Przeróbka anglika
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"Tata" <k...@k...net.pl> wrote in message
news:i17hlb$pdv$1@news.dialog.net.pl...
>> Kombinujesz jak koń pod górę... że Ci się chce.
>
> Dzięki. Moje dzieci w Anglii, chcą mi kupić "prawokierownicowe" auto i
> wymagałoby one przeróbki. Miałbym gwarancję co do stanu technicznego i
> tego, że nie byłoby klepane, czy składane z kilku innych wraków. Za 5-7
> tys. funtów można kupić już coś sensownego. Syn ma nie bitego Vauxhall'a
> 1.7 diesla, który jako roczniaka nabył okazyjnie od znajomych Anglików za
> 7 tys. funtów, ale trzeba było kilka miesięcy poszukać.
Jestem pewny że za 7 tysięcy funtów kupisz w Polsce coś sensowniejszego
niż wymagający przerabiania i sporo nowych części samochód angielski.
Takie przeróbki to nie jest trywialna sprawa i dużo ryzykujesz zlecając je.
No chyba że Ci nie zależy że coś potem nie będzie kontaktować, jakiś
zegar na desce nie będzie pracować zawsze tylko jak będzie ładna pogoda
i że pod deską będzie coś trzeszczeć i chrzęścić na każdym zakręcie...
Nie mówimy tu o przeróbce wojskowego jeepa z lat 60-tych tylko o
nowoczesnych
autach nafaszerowanych drobiazgami które potem utrudniać Ci będą życie.
-
9. Data: 2010-07-09 19:44:41
Temat: Re: Przeróbka anglika
Od: "CeSaR" <a...@m...com>
> Syn ma nie bitego Vauxhall'a 1.7 diesla, który jako roczniaka nabył
> okazyjnie od znajomych Anglików za 7 tys. funtów, ale trzeba było kilka
> miesięcy poszukać.
Siedem tysięcy funciaków plus wszelkie koszty dodatkowe to przecież będzie
spory worek kasy....
IMO szkoda sensu.
C
-
10. Data: 2010-07-09 21:03:28
Temat: Re: Przeróbka anglika
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i17hlb$pdv$1@news.dialog.net.pl Tata
<k...@k...net.pl> pisze:
> Moje dzieci w Anglii, chcą mi kupić "prawokierownicowe" auto i wymagałoby
> one przeróbki. Miałbym gwarancję co do stanu technicznego i tego, że nie
> byłoby klepane, czy składane z kilku innych wraków.
Owszem, miałbyś gwarancję stanu technicznego - fatalnego.
Oraz solidną gwarancję "klepania" (czyli robót blacharskich).
A także składactwa.
Ten pomysł nie ma sensu.
> Za 5-7 tys. funtów można kupić już coś sensownego.
W Polsce za to tym bardziej kupisz coś sensownego.
> Syn ma nie bitego Vauxhall'a
Albo o biciu nie wie.
> 1.7 diesla, który jako roczniaka nabył okazyjnie od znajomych Anglików za
> 7 tys. funtów, ale trzeba było kilka miesięcy poszukać.
To niech sprzeda za tyle to cudo i da ci kasę.
Wyjście inne jest...
Brać to auto i przeprowadzić się do Anglii, Australii, Japonii...
tu sobie możesz wybrać:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ruch_lewostronny
--
Jotte