-
401. Data: 2011-11-05 18:30:54
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Paweł Kierski <n...@p...net>
W dniu 2011-11-05 16:14, Andrzej Jarzabek pisze:
> On 04/11/2011 19:57, Paweł Kierski wrote:
>> W dniu 2011-11-04 00:41, Andrzej Jarzabek pisze:
>>>
>>> Elementy agtunków na ten przykład uważane są za idee, a nie sposoby
>>> wyrażania. Ogólnie sprawa jest dosyć skomplikowana, duże znaczenie ma
>>> to, co jest przyjętą praktyką - np. prawo do parodii czy cytatu.
>>
>> Otóż właśnie - "uważane są". Jest doktryna i praktyka. Tyle, że
>> z doktryną i praktyką jest tak, że np. w Polsce przy całkiem sensownych
>> przepisach o obronie koniecznej praktyka co jakiś czas doprowadza do
>> "ciekawych" sytuacji.
>
> Przy każdych sensownych przepisach tak czasem jest. Dlatego oprócz
> przepisów są jeszcze doktryny prawa, interpretacja, sądy, odwołania i
> instacje. Sorki, ale tak właśnie działa całe prawo.
>
>> Jak dla mnie dowód na to, że prawo autorskie dzielnie zmaga się
>> z problemami, które samo tworzy. W przypadku obrony koniecznej trzeba
>> na pewno próbować jakoś rozwiązać konflikt między ochroną jednego dobra
>> a drugiego. W przypadku prawa autorskiego można by po prostu z części
>> tych konfliktów zrezygnować.
>
> Nie bardzo widzę tę możliwość, bo wszystkie sugetie, które do tej pory
> padały co najmniej generowały konflikt ze mną i moją chęcią do oglądania
> Boardwalk Empire.
A co najmniej jeden moja jedna propozycja wyeliminowała by konflikt
między mną, a właścicielem pewnego patentu, z którego nikt jak na razie
nie korzysta. Patent właśnie niedługo będzie miał 7 lat. Aha - również
konflikt między, lekko liczę, kilkoma tysiącami użytkowników,
a właścicielem rzeczonego patentu.
--
Paweł Kierski
n...@p...net
-
402. Data: 2011-11-07 15:23:30
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On Nov 5, 6:30 pm, Paweł Kierski <n...@p...net> wrote:
> W dniu 2011-11-05 16:14, Andrzej Jarzabek pisze:
>
> >> Jak dla mnie dowód na to, że prawo autorskie dzielnie zmaga się
> >> z problemami, które samo tworzy. W przypadku obrony koniecznej trzeba
> >> na pewno próbować jakoś rozwiązać konflikt między ochroną jednego dobra
> >> a drugiego. W przypadku prawa autorskiego można by po prostu z części
> >> tych konfliktów zrezygnować.
>
> > Nie bardzo widzę tę możliwość, bo wszystkie sugetie, które do tej pory
> > padały co najmniej generowały konflikt ze mną i moją chęcią do oglądania
> > Boardwalk Empire.
>
> A co najmniej jeden moja jedna propozycja wyeliminowała by konflikt
> między mną, a właścicielem pewnego patentu, z którego nikt jak na razie
> nie korzysta. Patent właśnie niedługo będzie miał 7 lat. Aha - również
> konflikt między, lekko liczę, kilkoma tysiącami użytkowników,
> a właścicielem rzeczonego patentu.
Ale akurat mówiliśmy o prawach autorskich.
Na niuansach i doktrynach prawa patentowego znam się mniej, ale jak
rozumiem uzasadnienie trzymania patentów jest takie:
Powiedzmy, że Canon wywala pół miliarda dolarów w R&D żeby drukować
trójwymiarowe hologramy. W ramach badań odkrywają, że można to robić
na 3 różne sposoby, nazwijmy je technologiami A, B i C i rejestrują 20
patentów. W dalszej kolejności robią viability study i wychodzi im, że
nie opłąca się wdrażać wszystkich trzech technologii, więc wybierają
technologię B, która ma najlepszy stosunek ceny do jakości, a A i C
odkładają na półkę. Jeśli jednak jest tak, że technologię A lub C
można wdrożyć nie stosując patentów wymaganych do technologii B, to
taki powiedzmy Epson mógłby skorzystać z badań Canona i zacząć robić
drukarki w tej technologii może kosztujące w produkcji nieco drożej
niż drukarki Canona, albo dające trochę niższą jakość, ale za to
oszczędzając pół gigabaksa na R&D.
Z drugiej strony problem masz taki, że nie ma żadnej doktryny i żadnej
ustalonej praktyki jeśli chodzi o utratę patentu przez
niewykorzystanie. Czy, gdyby takie prawo weszło, właściciel patentu
mógłby się chronić sprzedając na aukcji trzy egzemplarze wynalazku,
albo np. wypuszczając limitowaną serię dwustu ampułek preparatu
farmaceutycznego?
-
403. Data: 2011-11-07 18:24:14
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Edek <e...@g...com>
On 11/07/2011 04:23 PM, Andrzej Jarzabek wrote:
> On Nov 5, 6:30 pm, Paweł Kierski<n...@p...net> wrote:
>> W dniu 2011-11-05 16:14, Andrzej Jarzabek pisze:
>>
>>>> Jak dla mnie dowód na to, że prawo autorskie dzielnie zmaga się
>>>> z problemami, które samo tworzy. W przypadku obrony koniecznej trzeba
>>>> na pewno próbować jakoś rozwiązać konflikt między ochroną jednego dobra
>>>> a drugiego. W przypadku prawa autorskiego można by po prostu z części
>>>> tych konfliktów zrezygnować.
>>
>>> Nie bardzo widzę tę możliwość, bo wszystkie sugetie, które do tej pory
>>> padały co najmniej generowały konflikt ze mną i moją chęcią do oglądania
>>> Boardwalk Empire.
>>
>> A co najmniej jeden moja jedna propozycja wyeliminowała by konflikt
>> między mną, a właścicielem pewnego patentu, z którego nikt jak na razie
>> nie korzysta. Patent właśnie niedługo będzie miał 7 lat. Aha - również
>> konflikt między, lekko liczę, kilkoma tysiącami użytkowników,
>> a właścicielem rzeczonego patentu.
>
> Ale akurat mówiliśmy o prawach autorskich.
>
> Na niuansach i doktrynach prawa patentowego znam się mniej, ale jak
> rozumiem uzasadnienie trzymania patentów jest takie:
> Powiedzmy, że Canon wywala pół miliarda dolarów w R&D żeby drukować
> trójwymiarowe hologramy. W ramach badań odkrywają, że można to robić
> na 3 różne sposoby, nazwijmy je technologiami A, B i C i rejestrują 20
> patentów. W dalszej kolejności robią viability study i wychodzi im, że
> nie opłąca się wdrażać wszystkich trzech technologii, więc wybierają
> technologię B, która ma najlepszy stosunek ceny do jakości, a A i C
> odkładają na półkę. Jeśli jednak jest tak, że technologię A lub C
> można wdrożyć nie stosując patentów wymaganych do technologii B, to
> taki powiedzmy Epson mógłby skorzystać z badań Canona i zacząć robić
> drukarki w tej technologii może kosztujące w produkcji nieco drożej
> niż drukarki Canona, albo dające trochę niższą jakość, ale za to
> oszczędzając pół gigabaksa na R&D.
Nie wiem czy to niuans, ale: jeżeli jeden z tych patentów opisuje
metodę stosowaną przez mało komu znaną firmę JarząbFoto od 10 lat,
to kto kogo pozywa skazując na wydatki sądowe megabaksowe? Canon
pozywa JarząbSoft, nie nie, nie odwrotnie. Nowe prawo US pozwala
każdemu kwestionować urzędowo już przyznany patent zanim
Canon pozwie JarząbSoft, ale nie wiem, czy to dużo zmienia. To
się po wprowadzeniu nowego prawa US i paru latach praktyki okaże.
Edek
-
404. Data: 2011-11-07 20:37:49
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
On 07/11/2011 18:24, Edek wrote:
>
> Nie wiem czy to niuans, ale: jeżeli jeden z tych patentów opisuje
> metodę stosowaną przez mało komu znaną firmę JarząbFoto od 10 lat,
> to kto kogo pozywa skazując na wydatki sądowe megabaksowe? Canon
> pozywa JarząbSoft, nie nie, nie odwrotnie.
Kto pozwie ten pozwie, w tym układzie JarząbFoto nie ma jednak żadnego
tytułu, innymi słowy nie ma o co pozwać. A co ko wydatków sądowych, to
niby dlaczego w tym układzie JarząbFoto miałby je ponosić? Jeśli powód
przegrywa sprawę, to raczej powód ponosi koszta.
-
405. Data: 2011-11-07 21:07:03
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Michoo <m...@v...pl>
W dniu 07.11.2011 21:37, Andrzej Jarzabek pisze:
> A co ko wydatków sądowych, to
> niby dlaczego w tym układzie JarząbFoto miałby je ponosić? Jeśli powód
> przegrywa sprawę, to raczej powód ponosi koszta.
>
Nie w systemie amerykańskim.
Dlatego m.i. tyle bzdurnych spraw o naruszenie praw autorskich kończyło
i kończy się ugodami - ludzie mają do wyboru zapłacić dużo dobrowolnie,
albo nawet udowodnić swoją niewinność i zostać w skarpetkach.
--
Pozdrawiam
Michoo
-
406. Data: 2011-11-07 21:22:16
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Michoo <m...@v...pl>
W dniu 07.11.2011 16:23, Andrzej Jarzabek pisze:
> Na niuansach i doktrynach prawa patentowego znam się mniej, ale jak
> rozumiem uzasadnienie trzymania patentów jest takie:
> Powiedzmy, że Canon wywala pół miliarda dolarów w R&D żeby drukować
> trójwymiarowe hologramy. W ramach badań odkrywają, że można to robić
> na 3 różne sposoby, nazwijmy je technologiami A, B i C i rejestrują 20
> patentów. W dalszej kolejności robią viability study i wychodzi im, że
> nie opłąca się wdrażać wszystkich trzech technologii, więc wybierają
> technologię B, która ma najlepszy stosunek ceny do jakości, a A i C
> odkładają na półkę. Jeśli jednak jest tak, że technologię A lub C
> można wdrożyć nie stosując patentów wymaganych do technologii B, to
> taki powiedzmy Epson mógłby skorzystać z badań Canona i zacząć robić
> drukarki w tej technologii może kosztujące w produkcji nieco drożej
> niż drukarki Canona, albo dające trochę niższą jakość, ale za to
> oszczędzając pół gigabaksa na R&D.
Po pierwsze skąd będzie Epson miał nagle magicznie technologię
opracowaną przez Canona i schowaną do szuflady.
Po drugie wyobraź sobie sytuacje:
- Canon wynajduje technologie A,B,C za pół gigabaksa. W tym samym czasie
Epson kończy własne prace nad C, które pochłonęły ćwierć gigabaksa.
Patenty Canona zostają ogłoszone przed przedstawieniem wyników przez
Epsona - w efekcie Epson nie może korzystać z wyników SWOICH badań.
- Canon wynajduje A,B,C. A i C patentuje i chowa do szuflady. W tym
czasie Epson wynajduje jeszcze lepszą technologię D i ją patentuje.
Niestety technologia ta jest w sensie prawnym zależna od patentów na A.
Epson płaci Canonowi, żeby używać własną technologię.
- Canon patentuje A,B,C. Mała firma F opracowuje niezależną technologię
D, która daje lepsze efekty. Canon nęka F pozwami o rzekome naruszenie
patentów do A,B,C. Firma zostaje doprowadzona na skraj bankructwa i
wykupiona.
--
Pozdrawiam
Michoo
-
407. Data: 2011-11-07 23:34:25
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Edek <e...@g...com>
On 11/07/2011 09:37 PM, Andrzej Jarzabek wrote:
> On 07/11/2011 18:24, Edek wrote:
>>
>> Nie wiem czy to niuans, ale: jeżeli jeden z tych patentów opisuje
>> metodę stosowaną przez mało komu znaną firmę JarząbFoto od 10 lat,
>> to kto kogo pozywa skazując na wydatki sądowe megabaksowe? Canon
>> pozywa JarząbSoft, nie nie, nie odwrotnie.
>
> Kto pozwie ten pozwie, w tym układzie JarząbFoto nie ma jednak żadnego
> tytułu, innymi słowy nie ma o co pozwać.
Moim zdaniem tytułem powinno być prior art. Nie wiem, czy do pozwu,
ale powinno być tytułem nie przyznania patentu. Nowe prawo daje
tytuł do zakwestionowania patentu. Istnieje w UK i US eksperymentalny
system public review wniosków - każdy może zgłosić swoje uwagi, w tym
prior art.
Nie mam linka, chyba patentreview.domena.lokalna - komentarze do
niektórych "wynalazków" informatycznych są niezłe, "co to $#% jest"
byłoby odpowiednim podsumowaniem czasami, pamiętam jeden proponowany
system szyfrowania nie pamiętam czy dokumentu czy dokumentu
zaszyfrowanego w dedykowanym execu, w każdym razie nic nie wnoszący,
bo nie ma prawa być bezpieczny i bo podobne systemy "chronienia"
przed kopiowaniem od dawna istnieją, a to była tylko kiepska
rekombinacja kiepskiej metody. Za to tak durna, że chyba nikt
na nią wcześniej nie wpadł na trzeźwo.
Praktycznie znam dobre kilka patentów informatycznych takich całkiem
sensownych, ale żaden nie jest więcej niż pomysłowy, a
person ordinarily skilled in the art [1] by sam to zrobił mając
taką potrzebę. W przeciwieństwie do kilku faktycznie genialnych
(moim zdaniem) rozwiązań na licencji BSD-style, licencja dotyczy
oczywiście konkretnej implementacji. Przy tych
ja się czuję genialny, jak już jestem w stanie je zrozumieć i docenić;
a jest możliwe, że kto inny je opatentuje, pomijając te, na których
opiera się duża masa świata informatycznego.
Edek
[1] Moje ulubione ujęcie w patentach grupy ludzi,
którzy na pewno proponowane rozwiązanie docenią
-
408. Data: 2011-11-08 08:06:40
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
W dniu 2011-11-07 21:37, Andrzej Jarzabek pisze:
> On 07/11/2011 18:24, Edek wrote:
>>
>> Nie wiem czy to niuans, ale: jeżeli jeden z tych patentów opisuje
>> metodę stosowaną przez mało komu znaną firmę JarząbFoto od 10 lat,
>> to kto kogo pozywa skazując na wydatki sądowe megabaksowe? Canon
>> pozywa JarząbSoft, nie nie, nie odwrotnie.
>
> Kto pozwie ten pozwie, w tym układzie JarząbFoto nie ma jednak żadnego
> tytułu, innymi słowy nie ma o co pozwać. A co ko wydatków sądowych, to
> niby dlaczego w tym układzie JarząbFoto miałby je ponosić? Jeśli powód
> przegrywa sprawę, to raczej powód ponosi koszta.
>
Po kilku latach prowadzenia sprawy JarząbFoto będzie bankrutem... Mimo,
że ma rację i wygra po kilku latach....
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
409. Data: 2011-11-08 08:36:37
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: Paweł Kierski <n...@p...net>
W dniu 2011-11-07 16:23, Andrzej Jarzabek pisze:
[...]
> Z drugiej strony problem masz taki, że nie ma żadnej doktryny i żadnej
> ustalonej praktyki jeśli chodzi o utratę patentu przez
> niewykorzystanie. Czy, gdyby takie prawo weszło, właściciel patentu
> mógłby się chronić sprzedając na aukcji trzy egzemplarze wynalazku,
> albo np. wypuszczając limitowaną serię dwustu ampułek preparatu
> farmaceutycznego?
Nie wiem, jak to praktycznie w tej chwili rozwiązać, ale cieszę się,
że bierzesz takie rozwiązanie pod uwagę 8-)
Najprostsze rozwiązanie to zwyczajne bezwarunkowe ograniczenie czasu
ochrony.
Mój pomysł na kierunek myślenia o rozwiązaniu jest taki: chodzi o to,
żeby patent realnie "owocował" rozwiązaniami dla ogółu. Szczegóły oceny
tego, czy dwieście ampułek po 1000USD to już dostęp dla ogółu na
pewno nie są proste, ale dały by się jakoś ustalić.
W końcu ustala się rzeczy typu "dominująca pozycja rynkowa". Niechby to
było porównanie do dostępności rozwiązań w branży - np. telefon
komórkowy jest sensownie dostępny, gdy ma szansę sprzedać się
w setkach tysięcy egzemplarzy i kosztuje np. 5x tyle co porównywalne
(poza opatentowanym rozwiązaniem) modele na rynku.
--
Paweł Kierski
n...@p...net
-
410. Data: 2011-11-08 09:26:36
Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
Od: "b...@n...pl" <b...@n...pl>
On 07.11.2011 21:37, Andrzej Jarzabek wrote:
> o nie ma jednak żadnego tytułu, innymi słowy nie ma o co pozwać. A co ko
> wydatków sądowych, to niby dlaczego w tym układzie JarząbFoto miałby je
> ponosić? Jeśli powód przegrywa sprawę, to raczej powód ponosi koszta.
Tylko w takim układzie zanim przegrywający wypłaci, to pozwany może
zbankrutować.
--
wer <",,)~~
http://szumofob.eu