eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingPrzeciwko własności intelektualnejRe: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
  • Data: 2011-11-02 11:45:21
    Temat: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Od: "Stachu 'Dozzie' K." <d...@g...eat.some.screws.spammer.invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2011-11-02, Mariusz Kruk <M...@e...eu.org> wrote:
    > epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "b...@n...pl"
    >>>>>> Zawodowym pisarzem, utrzymującym siebie i rodzinę z pisania książek był
    >>>>>> na przykład Stanisław Lem.
    >>>>> Cholera, przecież Lemów mamy na pęczki. Swoją drogą, Lem pisał w czasach
    >>>>> cokolwiek nierynkowych.
    >>>> Tak w ogóle, w różnych innych ustrojach jak najbardziej jest możliwe,
    >>>> żeby utrzymywać się z pisania czy z czego tam bez praw autorskich. Ale w
    >>>> kapitaliźmie prawo autorskie jest do tego potrzebne.
    >>> Nie. Prawo autorskie nie jest potrzebne żeby można było się utrzymać z
    >>> pisania. Umowy cywilnoprawne obowiązują i bez prawa autorskiego i nikt
    >>> nie broni wydawnictwu płacić autorowi.
    >>Ale broni innemu wydawnictwu sięgnąć po te treści i wydać jeszcze raz,
    >>taniej. W efekcie wydawnictwo pierwotne mniej zarobi, a od drugie
    >>wydawnictwo nie ma umowy z pisarzem więc mu nic nie płaci.
    >
    > No popatrz. Jeśli ja podpatrzę jak pan Zenek płukał mi kaloryfer, mogę
    > to samo zrobić u sąsiada i pan Zenek na tym nie zarobi! Wprowadzić
    > ustawową ochronę płukania kaloryferów!

    Tym razem chodzi trochę o coś innego.

    Wyobraźmy sobie świat bez praw przeciw kopiowaniu. Wyobraźmy sobie
    hipotetycznego autora X i dwa wydawnictwa: A, B.

    X podpisał umowę z A na napisanie/wydanie jego książki. A grzecznie
    płaci X-owi honorarium i zarabia na wydawaniu jego książki, czyli ty,
    kupując egzemplarz wydany przez A pośrednio płacisz autorowi. This is
    a Good Thing[tm].

    Teraz B podpatrzyło, że książka naszego X się nieźle sprzedaje
    i zapragnęło rółnież na tym zarobić. Skopiowało całą książkę i wydaje
    pod tym samym tytułem, nawet nie zmieniając nazwiska autora. Ty, kupując
    egzemplarz wydany przez B w żaden (nawet pośredni) sposób nie płacisz
    autorowi.

    Pojawiają się pytania: czy wydawnictwu B wolno (moralnie, bo prawnie
    założyliśmy że tak) zarabiać na cudzej pracy nie dzieląc się zyskami?
    Jak taka sytuacja wpłynie na rynek wydawnictw i na rynek pisarzy?

    --
    Secunia non olet.
    Stanislaw Klekot

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: