eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.comp.programmingPrzeciwko własności intelektualnej › Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: Andrzej Jarzabek <a...@g...com>
    Newsgroups: pl.comp.programming
    Subject: Re: Przeciwko w?asno?ci intelektualnej
    Date: Wed, 19 Oct 2011 01:31:58 +0100
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 114
    Message-ID: <j7l5q0$r7n$1@inews.gazeta.pl>
    References: <j79mi1$t1v$1@news.onet.pl> <t...@4...com>
    <j79n41$t1v$2@news.onet.pl> <o...@4...com>
    <j7a570$n70$1@news.onet.pl> <m...@4...com>
    <j7e6u4$tad$1@news.onet.pl>
    <d...@c...googlegroups.com>
    <j7fjml$r33$1@inews.gazeta.pl>
    <0...@g...googlegroups.com>
    <e...@f...googlegroups.com>
    <9...@h...googlegroups.com>
    <j7i7la$j5e$1@inews.gazeta.pl>
    <d...@w...googlegroups.com>
    <1...@w...googlegroups.com>
    <e...@a...googlegroups.com>
    NNTP-Posting-Host: 5ac53c1f.bb.sky.com
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1318984320 27895 90.197.60.31 (19 Oct 2011 00:32:00 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Wed, 19 Oct 2011 00:32:00 +0000 (UTC)
    X-User: septi
    In-Reply-To: <e...@a...googlegroups.com>
    User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; WOW64; rv:7.0.1) Gecko/20110929
    Thunderbird/7.0.1
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.comp.programming:192999
    [ ukryj nagłówki ]

    On 18/10/2011 23:09, Maciej Sobczak wrote:
    > On Oct 18, 12:05 pm, Andrzej Jarzabek<a...@g...com>
    > wrote:
    >
    > Tacy artyści są dowodem nie tylko na to, że ochrona IP nie jest
    > konieczna dla zaistnienia procesu twórczego (to już widzieliśmy na
    > przykładzie YouTube), ale że nie jest nawet konieczna do tego, żeby na
    > twórczości zarabiać. Oni zarabiają na swojej twórczości i leją równo
    > na temat ochrony IP.

    Przecież nikt tego nie kwestionował. Chodzi o to, że ja nie chcę, żeby
    mi zabierać filmy, seriale, powieści czy płyty i zamiast tego proponować
    witraże. Tak samo nie chce kolejna osoba, która ogląda inne seriale lub
    filmy, słucha innych płyt lub czyta inne powieści i tak dalej. A jak
    ktoś woli witraże, to niech sobie kupuje witraże, przecież nikt mu nie
    broni.

    > Różnica między nimi polega na wyborze tworzywa czy medium, z których
    > każde ma swoje fizyczne właściwości i naturalne cechy, z których
    > wynikają zarówno zalety jak i wady. Ot, witraż może się potłuc a płytę
    > można skopiować. To są *naturalne* cechy tworzywa wybranego przez
    > samego artystę. Czy jest sens z tymi naturalnymi cechami walczyć?

    W sensie że zabraniać? No to na przykład taki ludzki organizm ma taką
    naturalną cechę, że na różne sposoby można go uszkodzić a nawet zabić.
    Czy jest sens z tą naturalną cechą walczyć?

    > Jeżeli będziesz się domagał prawnej ochrony dla pana muzyka ze względu
    > na *specyficzny* charakter wybranego przez niego tworzywa, to uważaj -
    > bo ja jestem artystą, który robi rzeźby w lodzie i domagam się prawnej
    > gwarancji, że przez cały rok będzie mróz, żeby mi te rzeźby nie
    > topniały. No, OK, niech to będzie okres 10-letni.
    > A mój kolega artysta robi bańki mydlane i też chce prawną gwarancję,
    > że mu nie będą pękać.
    >
    > Głupie? No właśnie głupie. Nie, to nie bańki mydlane są głupie, tylko
    > pomysł na prawną ochronę i interwencję tam, gdzie masz do czynienia z
    > naturalnym charakterem jakiegoś tworzywa i medium artystycznego.

    Nie. Głupie jest domaganie się prawnej gwarancji mrozu albo nie pękania
    baniek, skoro taka gwarancja nie spowoduje, że rzeźby lodowe będą
    topnieć choć odrobinę wolniej, albo bańki trzymać się choć odrobinę
    dłużej. A prawo autorskie jednak powoduje to, że odbiorcy kupują
    egzemplarze stworzone z pozwoleniem autora i zgodne z warunkami przez
    niego postawionymi, na przykład obejmującymi wypłatę honorarium. Nawet
    jeśli tylko dlatego, że pirackie źródła nie mogą być reklamowane w
    telewizji, prasie i na billboardach.

    > Taka
    > jest natura lodu, że topnieje i baniek, że pękają. Domaganie się ich
    > ochrony jest właśnie głupie. Zawsze możemy robić witraże.

    Jako członek społeczeństwa będę na tym stratny, bo nie chcę witraży, a
    chcę seriali.

    > 3. Państwo nie wprowadza niesymetrycznych rozwiązań faworyzujących
    > jakiekolwiek formy działalności artystycznej i nie wspiera żadnego
    > specyficznego tworzywa, co stanowi też zachętę dla twórców (i ich
    > kolegów) do ciągłego poszukiwania nowych i doskonalszych rozwiązań
    > zarówno na płaszczyźnie artystycznej jak i biznesowej.

    Nie bardzo widzę jakiekolwiek uzasadnienie, żeby rozwiązania, które by
    powstały przy pbraku prawa autorskiego miały być "doskonalsze".

    > I już. System jest banalny, ale ponoć tak jest zdrowiej (brzytwa
    > Ockhama i takie tam).

    Sądzę, że nie do końca zrozumiałeś głębię myśli brata Williama z Ockham.

    > Nie widzę w tym systemie jakiegoś poważniejszego problemu, który
    > należałoby rozwiązywać przez wprowadzenie dodatkowej ochrony IP.

    Ja widzę. Otóż w takim rozwiązniu nie powstałby serial Boardwalk Empire.

    > - Chcesz zarabiać na tworzeniu muzyki?
    > - No to zarabiaj sobie.
    > - Postanowiłeś to zrobić nagrywając płytę?
    > - No to nagrywaj sobie.
    > - Jakiś małolat wykorzystał *naturalną cechę* wybranego przez Ciebie
    > tworzywa i skopiował płytę?
    > - No i ciul. A mi rzeźba stopniała. A mojemu koledze wszystkie bańki
    > pękły.
    >
    > Zawsze możemy robić witraże.

    Analogicznie:
    - Chcesz sobie chodzić po tej dzielnicy?
    - To sobie chodź.
    - Miejscowy gangster strzelił ci z tego powodu w śledzionę?
    - No i ciul. Taka już natura rzeczy, że ludzkie małpy są terytorialne, a
    organizm z przestrzeloną śledzioną umiera. A mi rzeźba stopniała itd.

    > Być może w takim systemie nie byłoby Twojego ulubionego serialu i
    > dlatego nie oczekuję, że się z nim zgodzisz. Ale fakt istnienia bądź
    > nieistnienia Twojego ulubionego serialu nie zmienia mojej opinii, że
    > taki system jest prosty i zdrowy.

    System w Somalii jest prosty i zdrowy. Ma tylko jedną wadę - ch..owo się
    tam żyje. Ale co tam jakość życia, najważniejsze jest zdrowie systemu.

    > Wydaje mi się, że ochrona IP w
    > takiej formie w jakiej jest obecnie uprawiana to sztuczne rozwiązanie
    > sztucznego problemu, czyli stanowi parę, która istnieje tylko po to,
    > żeby się wzajemnie utwierdzać.

    W ogóle cała sztuka jest sztuczna. Stąd właśnie nazwa.

    > Ktoś nawet zauważył, że największym beneficjentem obecnego systemu
    > wcale nie są twórcy, tylko prawnicy. A ponieważ to właśnie prawnicy
    > ten system tworzą, to mamy dodatnie sprzężenie zwrotne, któro przy
    > braku innych regulujących sprzężeń ujemnych musi niechybnie prowadzić
    > do wykolejeń. Coś w tym jest.

    Bo twórcy na pewno wyszliby lepiej na lepieniu witraży.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: