eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaPrzebijam wszystko;-) › Re: Przebijam wszystko;-)
  • Data: 2015-08-06 01:25:23
    Temat: Re: Przebijam wszystko;-)
    Od: "ACMM-033" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "sundayman" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:mptngf$k94$1@node2.news.atman.pl...
    >> Stluczonych świetlówek, termometrów, a nawet tych kompaktorych (tych w

    Kiedyś, dzieciakiem jeszcze będąc, na jednym z podwórek w Szczecinku, gdzie
    mieszkała moja ŚP Babcia, ktoś wywalił do fajansu ileś-tam świetlówek, tych
    dużych. To wziąłem dwie w ręce i jebut je o siebie, oczywiście pękły, z
    dużym hukiem, aż jakaś babinka z jednego z okien zaczęła na mnie napyszczać,
    nie bez racji zresztą. Pamiętam, że zebrałem luminofor, co się wysypał, było
    tego chyba z pół pudełka od zapałek, jeśli nie więcej... Kurde, żyję, choć
    proszek ten nie został przeze mnie wywalony od razu, tylko chyba go nosiłem,
    jako skarb :P...

    >> sumie najmniej), to nawet nie zliczę. Choćby i amalgamat w zębie.
    >
    > W dzieciństwie bawiłem się kropelką rtęci z rozbitego termometru, parę
    > razy sporą rtęciówkę sam rozbijałem (np. żeby wyciągnąć jarznik ze szkła
    > kwarcowego do kasowania epromów), no ale - cholera wie, czy coś mi się
    > dostało do organizmu, i jakie to może mieć skutki ?

    Filmu pan nie obejrzałeś? Straaaszne skutki :P

    > No, ale to akurat było w czasach przed UE :)

    Otóż właśnie.

    > Jednak - trudno się oprzeć wrażeniu, że ekologiczne argumenty za
    > stosowaniem świetlówek (a zwłaszcza zakazem stosowania zwykłych żarówek)
    > są naciągane...

    Dziwne, gdyby nie były.
    Jako żywo, syndrom Mauna Kea (taki wulkan na Hawajach, ok. 4800 m. npm.),
    tam jest OIDP jakieś obserwatorium astronomiczne.
    Co to za "syndrom"? Już w 2 slowach rozjaśniam. Turyści, chcąc upamiętnić
    pobyt w tej okolicy, podbierali ze stoku kamienie, a tych kamieni nie można
    było brać, był nieoficjalny zakaz, podobno ze względów religijnych, coś a-la
    voodoo, o ile to nie to właśnie. Kto zakaz zlekceważył, to zaczęło mu się
    dziać wszystko co złe, łamał nogi, ręce, mieszkanie mu się jarało, wypadki
    samochodowe przyklejały się do niego, itd, itp. Się okazało, że pech
    prześladował tylko tych, co wiedzieli o tej klątwie. A w końcu okazało się
    to miejską legendą, bujdą. Choć co do formalnego brania tych kamieni (np.
    jako z rezerwatu ścisłego), to się nie wypowiem, bo nie znam przepisów na
    ich temat.
    Jako żywo i tu, na rtęć cierpią pewnie ci najbardziej, co to wiedzą, że to
    od diabła gorsze i od gwałcenia dzieci...
    Ale nie na zasadzie, że my tu na grupie wiemy, jaka rtęć jest wredna, ale...
    ALE... To jest, jak z nożem, który trzyma w ręce chirurg. Może on a. nożem
    tym zabić, jako morderstwo, zabójstwo, b. może nożem tym uratować życie
    pacjentaq na stole operacyjnym, c. może nożem tym pokrajać chleb na kanapki
    na kolację.

    > Nasuwa się zaraz kuriozalna "walka z ołowiem" w elektronice, której tutaj
    > obecni akurat pewnie szczególnie mocno doświadczają...

    Heh... ile razy ręce miałem upieprzone w etylinie, tak, tej jeszcze z
    ołowiem, choć auto było dwutakt i cuś mi się zdaje, że za bardzo tego ołowiu
    nie potrzebowało, bo tam zaworów nie ma (Syrena 105L, silnik S31), jedynie
    po trzy pierścionki na tłokach. Żyję, panie, żyję.
    Choć uczciwie przyznam, że jak się zaciągałem do łączności, to mi robili
    badania na koproporfirynę, czy jakoś tak, co lepsze, wyszło mi in-plus (co
    wykluczało by mnie z zawodu podobno, nawet do szkoły, bo to przyzakładowa),
    ale powtórzone wyszło już in-minus i nie było przeszkód "wejść w ten
    interes".

    Cóż o ołowiu rzec... no, jak rtęć, jest toksyczny, niszczy układ nerwowy
    (choć kiedyś piło się wodę gulardową, zasadowy octan ołowiawy OIDP, podobno
    miało to słodki smak), ale tu znów, jak z nożem chirurga - uszanuj obiekt,
    wykorzystaj go właściwie, a z pewnością, odwdzięczy ci się in plus po
    stokroć. Heh... ile razy dumając nad czymś, smoktałem drut cynowo-ołowiowy,
    zamiast papierosa, którego rzuciłem i nie palę... Czy powinienem umrzeć?
    Czasem, lutując coś, trzymam w ustach drut, bo jedną ręką trzymam lutownicę,
    drugą płytkę, to trzecią trzymam drut lutowniczy...

    > No, fajna jest ta unia, i fajnie jest kupować w GB z dostawą nazajutrz,

    Z pewnością. To bardzo fajna sprawa.

    > ale jednakowoż trochę by należało całe to biurokratyczne dziadostwo
    > pogonić... Tylko jak ??

    Powiem tak, przepraszam za mój francuski... Chuj go kurwa wie. Czasem sobie
    myślę, że należało by ożywić Hitlera, Stalina, tak na rok, nie dłużej, z
    dobrymi doradcami, coby paru takich pousadzali na właściwych miejscach.
    Niestety, zaobserwowałem to także w swoim bliskim otoczeniu, jak chodziłem
    na rehabilitację, był pewien gość, co go każda rozgłośnia by ze względu na
    głos wzięła od zaraz, chyba się interesował wszystkim, ale tak pobieżnie, że
    nieraz zdarzyło nam się zderzać na jakość informacji. Np. że tyrystorami
    prostuje się prąd przemienny. Owszem, tyrystor, to inaczej prostownik
    sterowany, więc "z urzędu" powinien się do tego nadawać. Ale nie jest to
    jego główne zastosowanie. OK, rozumiem, że przy takiej ilości informacji,
    niejako sama płycieje. Ale... coś człowieka trafia, jak widzi, że ktoś
    wypowiada się kreując się na superznawcę tematu, a tymczasem nie ma o tym
    zielonego pojęcia. Zapytany o budowę tyrystora robi oczy w 5 złotych i "ja
    się na tym nie znam". Ale póki go nie przyłapiesz na tym, to ach, nie ma
    lepiej wiedzącego w całej dzielnicy, ba, mieście! Z pewnych względów jednak,
    mimo takiej postawy, odpuściłbym mu, dlaczego - tego nie mogę zdradzić,
    dopytywany nie potwierdzę, nie zaprzeczę.
    Wietrzę wśród tych wszystkich specjalistów, taką właśnie postawę, podpatrzeć
    w jakiejś encyklopedii, czy innej mądrej książce w bibliotece, a dziś także
    w necie, poczytać i kreować się na znawcę lepszego, niż inżynier profesor
    zwyczajny, a zapytasz o diodę pojemnościową (już o orbitale atomowe katować
    nie będę, sam ich zresztą nie znam, bo nie miałem w szkole) co powoduje, że
    ona działa. Ale nazajutrz pierwszy popędzi wydać Dyrektywę w Sprawie Diod
    Pojemnościowych... Z jakimis totalnymi kocopolami na pokładzie najpewniej...
    To jest niebywale szkodliwe...

    --
    Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
    896510439 896126048 222478125 222478457 814605444 717857100 222478205

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: