-
11. Data: 2012-03-05 19:02:25
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: " MH" <l...@W...gazeta.pl>
MH <l...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
[ciach]
Aby było weselej, donosiciel dostarczył mi dzisiaj fakturę z tepsy za luty!!
MH
>
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
12. Data: 2012-03-07 01:35:11
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: "rageofhonor" <w...@w...pl>
Użytkownik " MH" <l...@W...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:jj32k0$rhd$1@inews.gazeta.pl...
> MH <l...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
>
> [ciach]
>
> Aby było weselej, donosiciel dostarczył mi dzisiaj fakturę z tepsy za
> luty!!
No i co w niej było nowy plan taryfowy, dodatkowe opłaty, czy coś innego.
Mnie kiedyś TPSA wrobiła w nowy plan taryfowy. Babka powiedziała że mogą mi
aktywować tańsze połączenia i bym podał numer ewid. Okazało się że w ten
sposób wcisnęli mi nowy plan taryfowy bez mojej wiedzy. Musiałem to odkręcić
składając skargę na BL. Straciłbym w ten sposób bezpłatne minuty przenoszone
na kolejny miesiąc czego w nowym planie już nie było.
Innym razem aktywowali mi fakturę elektroniczną bez mojej zgody.
Inna sprawa to że nie są w stanie w 100% zagwarantować poprawność działania
blokady połączeń anonimowych. Często dzwonią z instytutu badań opini
publicznej jub innej firmy sprzedającej jakieś badziewie z zastrzeżonego
numeru a blokada nie działa. Wielokrotne skargi nic nie dają.
TPSA idzie na psy.
-
13. Data: 2012-03-07 10:30:33
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: Smok Eustachy <s...@W...pl>
W dniu 07.03.2012 02:35, rageofhonor pisze:
>
/.../
> Inna sprawa to że nie są w stanie w 100% zagwarantować poprawność
> działania blokady połączeń anonimowych. Często dzwonią z instytutu badań
> opini publicznej jub innej firmy sprzedającej jakieś badziewie z
> zastrzeżonego numeru a blokada nie działa. Wielokrotne skargi nic nie dają.
Było. Blokada anonimowa działa jeżeli operator dzwoniącego to
obsługuje, mówiąc krótko.
-
14. Data: 2012-03-07 10:49:41
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: "rageofhonor" <w...@w...pl>
Użytkownik "Smok Eustachy" <s...@W...pl> napisał w wiadomości
news:jj7dc9$645$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 07.03.2012 02:35, rageofhonor pisze:
>>
> /.../
>> Inna sprawa to że nie są w stanie w 100% zagwarantować poprawność
>> działania blokady połączeń anonimowych. Często dzwonią z instytutu badań
>> opini publicznej jub innej firmy sprzedającej jakieś badziewie z
>> zastrzeżonego numeru a blokada nie działa. Wielokrotne skargi nic nie
>> dają.
> Było. Blokada anonimowa działa jeżeli operator dzwoniącego to obsługuje,
> mówiąc krótko.
Czyli w sumie to oszustwo. Bo jeżeli operator naciągacza nie będzie tego
obsługiwał to się do mine dodzwoni mimo że mam taką usługę.
-
15. Data: 2012-03-07 19:32:14
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości
Pan J.F napisał:
>> No wlasnie - mozna dochodzic czegos wiecej, czy na PT
>> odpowiedzialnosc
>> sie konczy ?
>Jak się znajdzie podstawę prawną, można dochodzić wszystkiego.
Tylko kto u nas wie co mozna, a czego nie mozna :-)
Bo mamy przepis ogolny w KC ze za szkode mozna, i mamy przepis
szczególowy w PT ze drobne grosze sie naleza.
I jeszcze jest umowa i warunki ogolne operatora.
A ze awarie sie zdarzaja, to sie wcale nie dziwie ze operator sie
zabezpiecza i nie ma ochoty np placic za 5 minutowa przerwe w
lacznosci, ktora mogla spowodowac milionowe straty, bo ktos nie mogl
do maklera zadzownic, lub po pogotowie.
Tu niby przypadek inny, ale w sumie ... "blad pracownika". I tylko
pretensje mozna miec ze odkrecenie trwa pare dni.
>> Inna sprawa ze tu dzialanie jakby celowe ...
>Ale z opisu wygląda to na celowość działań agenta motywowanego
>prowizją
>od sprzedaży (nie wiem czy dobrze kojarzę, to się chyba nazywa
>"niskie
>pobudki").
Ja bym taki pewny nie byl.
>>> Co znaczy "ustalił". Świadczenie usług odbywa sie na podstawie
>>> podpisanej umowy -- to już dużo wcześniej ustalił ustawodawca.
>>> Wątpię, czy ktoś w obronie gostka, któremu grożą trzy lata w
>>> zawiasach, będzie zeznawać, że mają procedury niezgodne z prawem
>>> i narażać się na naprawdę grubą awanturę.
>
>> No ale przeciez tez nie zeznaja ze im agent przekazal podpisana
>> umowe skoro jej nie maja. Blad komputera :-)
>A nie mają? Ja jednak podejrzewam istnienie "trzeciego
>jednobrzmiącego
>egzemplarza" przekazanego tepsie. A jeśli nawet informacje o
>jeleniach
>namówionych na tego srajboksa agent przekazuje w formie zbiorczej, to
>oznacza, że świadomie 'poświadczył nieprawdę', bo przecież ani on,
>ani tepsa nie zakłada stuprocentowej skuteczności. Tak czy inaczej
>odpowiedzialność jest po stronie agenta.
ale tu nie wiem czy mial jakis obowiazek swiadczyc prawde. No moze w
sadzie pracy to bylby argument, jakby sie procesowal o zwolnienie czy
brak premii.
>> Prokurator tam chyba jednak szybko ustali ze dane do umowy trzeba w
>> system wklepac, potem ja wydrukowac, a potem leci wszystko z
>> automatu
>> ... no chyba ze mlody wpisal w komputer "data podpisania ...".
>Po co ma takie rzeczy ustalać? Jego powinna interesować wyłącznie
>kwestia
>bilokacji jednego z "dwóch jednobrzmiących egzemplarzy", które są
>teraz
>w posiadaniu klienta.
No bo jak taki zarzut postawi (a ciezki), to mlody moze wytlumaczyc ze
zadnego trzeciego nie bylo.
Normalnie sie wklepuje dane, naciska "drukuj" i jedzie do klienta. I
klient musi podpisac, bo reszta procedury juz leci automatycznie :-)
>>> To ja przypomnę swoje doświadczenia -- tepsa naprawiała mi
>>> uszkodzenie przez 196 dni, a i tak naprawa została dokonana
>>> niejako przypadkiem.
>> Ale to jest wlasnie stare doswiadczenie, w obecnych czasach bylem
>> pare razy pozytywnie zaskoczony ..
>Nie żebym był przesadnie lękliwy, ale wolę nie sprawdzać
>doświadczalnie.
>Im mniej mnie z tepsą łączy, tym lepiej. I dla mnie, i dla niej.
Zalezy od podejscia i wazkosci problemu.
Ogolne doswiadczenie z TP mam calkiem nienajgorsze, ale przyznaje ze
takie rzeczy jak tu moga wkurzyc maksymalnie. Szczegolnie jak
czlowiekowi telefon potrzebny, a tu odkrecanie sie przedluza.
J.
-
16. Data: 2012-03-07 20:29:36
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>>> No wlasnie - mozna dochodzic czegos wiecej, czy na PT
>>> odpowiedzialnosc sie konczy ?
>>
>> Jak się znajdzie podstawę prawną, można dochodzić wszystkiego.
>
> Tylko kto u nas wie co mozna, a czego nie mozna :-)
Od tego są sądy, by takie rzeczy sprawdzać w praktyce.
> A ze awarie sie zdarzaja, to sie wcale nie dziwie ze operator
> sie zabezpiecza i nie ma ochoty np placic za 5 minutowa przerwe
> w lacznosci, ktora mogla spowodowac milionowe straty, bo ktos
> nie mogl do maklera zadzownic, lub po pogotowie.
Między innymi po to jest Prawo Telekomunikacyjne, by przed takimi
rzeczami chronić operatorów. Inaczej by wszyscy poszli z torbami
i by nie miał kto nam świadczyc usług. Coś takiego jak poniżej,
raczej nie przejdzie -- http://www.youtube.com/watch?v=3QdIC2dyv-s
>> Ale z opisu wygląda to na celowość działań agenta motywowanego
>> prowizją od sprzedaży (nie wiem czy dobrze kojarzę, to się chyba
>> nazywa "niskie pobudki").
>
> Ja bym taki pewny nie byl.
Wątkotwórca zamilkł, więc też nie jestem pewien. Nie wiem jak było,
opieram się tylko na tym, co napisane.
>> A nie mają? Ja jednak podejrzewam istnienie "trzeciego
>> jednobrzmiącego egzemplarza" przekazanego tepsie. A jeśli
>> nawet informacje o jeleniach namówionych na tego srajboksa
>> agent przekazuje w formie zbiorczej, to oznacza, że świadomie
>> 'poświadczył nieprawdę', bo przecież ani on, ani tepsa nie
>> zakłada stuprocentowej skuteczności. Tak czy inaczej
>> odpowiedzialność jest po stronie agenta.
>
> ale tu nie wiem czy mial jakis obowiazek swiadczyc prawde.
> No moze w sadzie pracy to bylby argument, jakby sie procesowal
> o zwolnienie czy brak premii.
Sprawa dotyczy umowy, której zawarcie poświadczone jest własnoręcznym
podpisem. To grubszy kaliber. Żadne wewnętrzne przepisy nie mogą
zwalnać z odpowiedzialności -- to ma skutki równoważne fałszerstwu
podpisu.
>> Po co ma takie rzeczy ustalać? Jego powinna interesować wyłącznie
>> kwestia bilokacji jednego z "dwóch jednobrzmiących egzemplarzy",
>> które są teraz w posiadaniu klienta.
>
> No bo jak taki zarzut postawi (a ciezki), to mlody moze wytlumaczyc
> ze zadnego trzeciego nie bylo.
No świetny pomysł na obronę. Tylko jeśli jednak był, to tepsa panu
prokuratorowi przyniesie go na srebrnej tacy.
> Normalnie sie wklepuje dane, naciska "drukuj" i jedzie do klienta.
> I klient musi podpisac, bo reszta procedury juz leci automatycznie :-)
Czyli procedura niezgodna z Prawem Telekomunikacyjnym. To ile dzisiaj
łupiemy kary? Sto, dwieście, czterysta milionów? A może od razu
prezesów do kicia? Nie, takie rzeczy nigdy nie ujrzą światła dziennego.
>> Im mniej mnie z tepsą łączy, tym lepiej. I dla mnie, i dla niej.
>
> Zalezy od podejscia i wazkosci problemu.
> Ogolne doswiadczenie z TP mam calkiem nienajgorsze, ale przyznaje
> ze takie rzeczy jak tu moga wkurzyc maksymalnie. Szczegolnie jak
> czlowiekowi telefon potrzebny, a tu odkrecanie sie przedluza.
Tyle wiem, że techniczne możliwości mają spore. Ale dysproporcja
między możliwościami techniki a sposobem organizacji tylko pogarsza
moja ocenę tej firmy. Wiem, że to nie musi wynikać ze zwykłego
niedbalstwa -- ktoś mógł obliczyć w Excelu, że nie warto zajmować
się trudnymi przypadkami, wymagającymi abonentami, kilentami bez
krawata itd. Zostawić sobie tylko tych, którym z grubsza jest
wszystko jedno. Ja w każdym razie wycofałem z tepsy co tylko się
dało wycofać.
--
Jarek
-
17. Data: 2012-03-07 22:10:13
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Wed, 7 Mar 2012 20:29:36 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan J.F napisał:
>>> Jak się znajdzie podstawę prawną, można dochodzić wszystkiego.
>> Tylko kto u nas wie co mozna, a czego nie mozna :-)
> Od tego są sądy, by takie rzeczy sprawdzać w praktyce.
>
>> A ze awarie sie zdarzaja, to sie wcale nie dziwie ze operator
>> sie zabezpiecza i nie ma ochoty np placic za 5 minutowa przerwe
>> w lacznosci, ktora mogla spowodowac milionowe straty, bo ktos
>> nie mogl do maklera zadzownic, lub po pogotowie.
>
> Między innymi po to jest Prawo Telekomunikacyjne, by przed takimi
> rzeczami chronić operatorów.
Czyli w zasadzie stwierdzasz ze nie ma sensu probowac w sadzie ...
>>> A nie mają? Ja jednak podejrzewam istnienie "trzeciego
>>> jednobrzmiącego egzemplarza" przekazanego tepsie. A jeśli
>>> nawet informacje o jeleniach namówionych na tego srajboksa
>>> agent przekazuje w formie zbiorczej, to oznacza, że świadomie
>>> 'poświadczył nieprawdę', bo przecież ani on, ani tepsa nie
>>> zakłada stuprocentowej skuteczności. Tak czy inaczej
>>> odpowiedzialność jest po stronie agenta.
>>
>> ale tu nie wiem czy mial jakis obowiazek swiadczyc prawde.
>> No moze w sadzie pracy to bylby argument, jakby sie procesowal
>> o zwolnienie czy brak premii.
>
> Sprawa dotyczy umowy, której zawarcie poświadczone jest własnoręcznym
> podpisem. To grubszy kaliber. Żadne wewnętrzne przepisy nie mogą
> zwalnać z odpowiedzialności -- to ma skutki równoważne fałszerstwu
> podpisu.
Ale zeszlismy juz z umowy z podrobionym podpisem, na jakies zestawienie do
uzytku wewnetrznego.
>>> Po co ma takie rzeczy ustalać? Jego powinna interesować wyłącznie
>>> kwestia bilokacji jednego z "dwóch jednobrzmiących egzemplarzy",
>>> które są teraz w posiadaniu klienta.
>>
>> No bo jak taki zarzut postawi (a ciezki), to mlody moze wytlumaczyc
>> ze zadnego trzeciego nie bylo.
>
> No świetny pomysł na obronę. Tylko jeśli jednak był, to tepsa panu
> prokuratorowi przyniesie go na srebrnej tacy.
Owszem, ale pisalem przy zalozeniu ze nie ma, bo nie falszowal.
>> Normalnie sie wklepuje dane, naciska "drukuj" i jedzie do klienta.
>> I klient musi podpisac, bo reszta procedury juz leci automatycznie :-)
>
> Czyli procedura niezgodna z Prawem Telekomunikacyjnym. To ile dzisiaj
> łupiemy kary? Sto, dwieście, czterysta milionów? A może od razu
> prezesów do kicia? Nie, takie rzeczy nigdy nie ujrzą światła dziennego.
Oj tam, pracownik mlody i zapomnial jak sie anuluje zlecenie :-)
A poza tym przeciez umowa byla w zasadzie zawarta ustnie, teraz tylko
potwierdzenie pisemne.
J.
-
18. Data: 2012-03-07 23:18:22
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>>> A ze awarie sie zdarzaja, to sie wcale nie dziwie ze operator
>>> sie zabezpiecza i nie ma ochoty np placic za 5 minutowa przerwe
>>> w lacznosci, ktora mogla spowodowac milionowe straty, bo ktos
>>> nie mogl do maklera zadzownic, lub po pogotowie.
>>
>> Między innymi po to jest Prawo Telekomunikacyjne, by przed takimi
>> rzeczami chronić operatorów.
>
> Czyli w zasadzie stwierdzasz ze nie ma sensu probowac w sadzie ...
Procesować się o wyższe odszkodowanie? Mnie by było szkoda czasu.
Bez szans na wygraną.
>> Sprawa dotyczy umowy, której zawarcie poświadczone jest własnoręcznym
>> podpisem. To grubszy kaliber. Żadne wewnętrzne przepisy nie mogą
>> zwalnać z odpowiedzialności -- to ma skutki równoważne fałszerstwu
>> podpisu.
>
> Ale zeszlismy juz z umowy z podrobionym podpisem, na jakies zestawienie
> do uzytku wewnetrznego.
Nie wiem jak to jest w tepsie rozwiązane, ale zakładam, że najpierw
podpisana umowa do teczki, a dopiero później realizacja. Przynajmniej
ja bym tak zrobił, gdyby mi się trafiła fucha przy zarządzaniu tym
biznesem. Mam bardzo złe zdanie na temat osób zarządzających TP, ale
nie aż tak złe, by ich posądzać o takie podkładanie się.
>>>> Po co ma takie rzeczy ustalać? Jego powinna interesować wyłącznie
>>>> kwestia bilokacji jednego z "dwóch jednobrzmiących egzemplarzy",
>>>> które są teraz w posiadaniu klienta.
>>>
>>> No bo jak taki zarzut postawi (a ciezki), to mlody moze wytlumaczyc
>>> ze zadnego trzeciego nie bylo.
>>
>> No świetny pomysł na obronę. Tylko jeśli jednak był, to tepsa panu
>> prokuratorowi przyniesie go na srebrnej tacy.
>
> Owszem, ale pisalem przy zalozeniu ze nie ma, bo nie falszowal.
A ja pisałem przy założeniu, że jest. Jeśli nie ma, to w ogóle słów
mi brakuje.
>>> Normalnie sie wklepuje dane, naciska "drukuj" i jedzie do klienta.
>>> I klient musi podpisac, bo reszta procedury juz leci automatycznie :-)
>>
>> Czyli procedura niezgodna z Prawem Telekomunikacyjnym. To ile dzisiaj
>> łupiemy kary? Sto, dwieście, czterysta milionów? A może od razu
>> prezesów do kicia? Nie, takie rzeczy nigdy nie ujrzą światła dziennego.
>
> Oj tam, pracownik mlody i zapomnial jak sie anuluje zlecenie :-)
> A poza tym przeciez umowa byla w zasadzie zawarta ustnie, teraz tylko
> potwierdzenie pisemne.
To nie kodeks cywilny (gdzie można ustnie), ale PT, gdzie trzeba pisemnie.
No to kto szykuje szczoteczkę do zębów i zapas cebuli?
--
Jarek
-
19. Data: 2012-03-08 14:03:04
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: Smok Eustachy <s...@W...pl>
W dniu 07.03.2012 23:10, J.F. pisze:
/.../
> Oj tam, pracownik mlody i zapomnial jak sie anuluje zlecenie :-)
> A poza tym przeciez umowa byla w zasadzie zawarta ustnie, teraz tylko
> potwierdzenie pisemne.
W warunkach cywilizowanych zaznaczenie podpisania umowy powinno być
robione mając podpisany egzemplarz w łapie. Ale ludzie chcą szybko.
-
20. Data: 2012-03-08 14:40:44
Temat: Re: Problem z TPSA!!
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Smok Eustachy napisał:
>> Oj tam, pracownik mlody i zapomnial jak sie anuluje zlecenie :-)
>> A poza tym przeciez umowa byla w zasadzie zawarta ustnie, teraz
>> tylko potwierdzenie pisemne.
> W warunkach cywilizowanych zaznaczenie podpisania umowy powinno być
> robione mając podpisany egzemplarz w łapie. Ale ludzie chcą szybko.
Chcieć, to se mogą. Z formalengo punktu widzenia zmiany mogą nastąpić
nie wcześniej niż w miesiąc od podpisania (i zazwyczaj nie później
niż po dwóch niesiącach). Akurat tych terminów operatorzy bardzo
dokładnie pilnują, a ja im się wcale nie dziwię. W opisywanym przypadku
też zawarcie umowy miało (lub nie miało) miejsce na początku stycznia,
a skutki dało się odczuć 1 marca.
Tego nie da się wytłumaczyć żadnym zapominaniem czy nieumiejętnością
obsługi systemu komputerowego. Jeśli nawet agent ma dostęp do systemu
on-line i możliwość wprowadzania zleceń, to jest to tylko ustawianie
ich w kolejkę. Potem jest dużo czasu na wycofanie. A jeśli się tego
nie zrobi, to żaden problem, bo samo aktywowanie (może być odłożone na
zaplanowana datę) musi być robine przez kogoś, kto ma podpisany papier
w garści. I tem papier nie kończy w tym momencie żywota, tylko idzie do
archiwum.
--
Jarek