> Ale totalne ocipienie polega właśnie na wmawianiu nam, że żyjąc na
> cieniutkiej skorupce i mając pod sobą biliony kilometrów sześciennych
> żaru a nad sobą podgrzewacz walący GIGAWATEM na każdy kilometr
> kwadratowy, jesteśmy w stanie istotnie wpłynąć na cokolwiek związanego
> z bilansem cieplnym planety.
>
> Jest oczywiste, że temperatura na powierzchni Ziemi zmienia się
> nieustannie i nawet cyklicznie. I jest wiadome, że jesteśmy na
> szczycie cyklu i temperatura MUSI być wyższa:
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Rekonstrukcja_temp
eratury.png

jest jeszcze taka fajna teoria że wśród cięższych metali tworzących jądro
ziemi jest sporo tych ciężkich nuklearnych w związku z czym jądro to jeden
wielki reaktor atomowy fundujący nam wszystko od konwekcji i pola
magnetycznego po wulkanizm itp. kontrteoria jest taka, że te pierwiastki
mają tendencję to tworzenia z krzemem i resztą struktur utrudniających
koncentrację sferyczną wg ciężaru ale i tak w ogromnej objętości naturaly,
spontaniczny rozpad generuje ogromne energie i temperatury. chyba jeszcze
nikt się nie podjął oszacować tych mocy w obu przypadkach, więc jak ktoś się
będzie nudzil w sylwka...