Budzik pisze:
(...)
>> A kto twierdzi, że wszyscy?
>>
> chcesz liste?

A po mi ona, skoro jest tylko potwierdzeniem, że nieprawdą jest,
jakoby wszyscy narzekali.

> niektorzy pasa zmienic nie moga.

Bywa. Nie da się ukryć, że w części winni są ci, którzy przekraczają
prędkość i wyprzedzają pojazd sygnalizujący zmianę kierunku/pasa itd.

> fajnie pociałes cytat.

Niczego nie pociąłem.

> Skoro problemem jest bezpieczenstwo, a autostrady go w znacznej mierze
> rozwiazuja - to autostrady SA rozwiazaniem.

No cóż - choćbyś nie wiem jak się upierał, to niestety nie jest to
prawdą. Rozwiązują tylko część problemów - rozwiązaniem nie są.

> o czym teraz mowisz we fragmencie o autostradach?

O bezpieczeństwie - w tym o różnicach w prędkości.

>>> Albo sam sobie zaprzeczasz, albo miedzy wierszami mowisz o jakims
>>> dodatkowym elemencie typu kasa z mandatów?
>> A co ma do tego kasa z mandatów? Myślisz, ze budowa autostrad
>> automatycznie wyeliminuje nagminne przekraczanie prędkości w miastach?
>
> moze w jakiejs czesci.

Aha, może. Właśnie zaprzeczyłeś swemu twierdzeniu, że autostrady są
rozwiązaniem problemów bezpieczeństwa.

> na pewno wyeliminuje przekracanie predkosci w tych wszystkich pipidówkach,
> ktore obecnie trzeba przejechac, zeby przemieszczac sie po Polsce.

Skąd takie przekonanie? Bez stosownego nadzoru policyjnego wyeliminuje
tylko w części. Nadal do autostrad trzeba dojechać. Obecnie mamy w
Polsce ~900km autostrad, mamy mieć ich całe 2000km. Dróg krajowych
na obecną chwilę mamy jakieś 18000km. Dochodzi do tego jakieś 30000km
dróg wojewódzkich, 115000km dróg powiatowych (pomijam nieutwardzone)
oraz 100000km dróg gminnych (pomijam nieutwardzone).

> Jadac autostrada omijasz wszystkie Ruchawki Male, Błota lesne itp.

Owszem, ale to tylko fragment problemu.

>> Przekraczanie prędkości to tylko jeden z wielu elementów bezpieczeństwa.
>>
> sadzac po działaniach policji - jedyny, a przynajmniej stanowiacy 90%
> niebezpieczenstwa.


Nie, nie - to Ty tak sądzisz, a ja już tutaj pisałem (nie tylko Tobie
- vide wątek o złapaniu kogoś w strefie zamieszkania), że robią dużo
więcej.

--
Jutro to dziś - tyle że jutro.