Jingiel pisze:
>
>> Co to za lepiej wiedzący ludzie są na tej grupie (mówię o sprawie
>> wielkości TV, żeby nie obrazić naprawdę wiedzących)? I skąd oni
>> wiedzą, że do pokoju "3.5m szerokosci, 5.5m dlugosci", jak w pierwszym
>> poście tego wątku, lepszy jest 32, 50, 60 czy 102 calowy? Jakieś
>> badania? Może testy? Czy po prostu Jingiel sobie usiadł przed swoim X
>> calowcem i stwierdził, że ta i tylko ta wielkość.
>
>
> Widzisz, tak to jest, ze jak cos kupuje to wasnie siadam i ogladam, a
> potem kupuje to co mi pasuje. Nie stosuje jakichs glupawych
> kalkulatorow, bo one sa robione przez ludzi. Jeden woli 102 cale,
> drugiemu wystarczy 22. Mam wybor i z tego korzystam. Jedni wola ogladac
> filmy w kinie, drudzy na wyswietlaczach komorek.
>
>
> Jingiel

W zasadzie się zgadzamy, tyle tylko, że zgubiłeś treść listu R09 do którego się
odniosłem, a zwłaszcza tego fragmentu:

R09 pisze:
> Pomyśl tylko nad 46", bo 42 to po 3 dniach okazuje się miniaturką.
> Z 3m to nawet 50" nie jest za dużo.
>
> W.K.

Bo to, że telewizor ma 42", pobiera ileś tam watt itp to są fakty i tutaj mogą
być "lepiej wiedzący z tej grupy", ale że tu obraz ładniejszy, fajniejszy pilot,
duży lepszy to już opinia. Podałem założycielowi tego wątku inną opinię od R09 i
jak widzę od Twojej. Uważam, że kupowanie telewizora większego tylko dlatego, że
kolega ma taki, albo dlatego, że dla R09 42" to miniaturka nie ma sensu. Taki TV
kosztuje więcej, eksploatacja droższa, zmęczone oczy. Dwa pierwsze to fakty
trzecie to moja opinia.

Irek
PS. Lubię chodzić do kina ale nie dlatego, że tam jest wielki ekran, a dlatego,
że komedie są zabawniejsze gdy śmieje się wiele osób, a nie tylko ja i żona. I
dlatego, że filmy w kinach są najwcześniej dostępne (jeśli nie liczyć torrentów).

Jeszcze raz pozdrawiam
Irek