On 2013-09-17 08:17, Maciek wrote:

> Nie podoba mi sie stosowanie przez policje sprzetu, ktorego legalizacja
> jest fikcja, ale panowie zlapani i ukarani za predkosc - tak z reka na
> sercu powiedzicie, ktory z was faktycznie jechal zgodnie z przepisami...?
> Bo jesli przekraczacie limit o 20,30 czy 40 km, a potem macie pretencje, ze
> radar byl nelegalny, to cos tu nie gra.

Niby tak, ale...

"Będzie mandat za nie zatrzymanie się na zielonej strzałce", "przecież
się zatrzymałem", "tak się panu wydaje - przy 2km/h koła się jednak kręciły"

"przekroczył pan prędkośc na ograniczeniu do 30" "ale to robotnicy po
remoncie nie zdjęli", "znak jest znak!"

"Albo 30 jest absolutnie wymagana na objeżdzie Wisłostrady, a najlepiej
pokazuje to ile kierowców jest łapany przez nasz superzajebitozółty
fotoradar. ta ilośc mandatów najlepiej pokazuje jak niezbędne jest to
ograniczenie" (to z pamięci, ale sens oddaje). Jak się kierowcy nauczyli
to fotoradar stał się zbędny a więc i ograniczenie - automagicznie 30
zmieniła się w 50. Zresztą przypadków bankructw fotoradarów było więcej.

No wiec skoro tak, to co złego w "będzie mandat za przekroczenie
prędkości" "a legalizacja jest?"? Katolicyzm nie jest religią państwową
i nie mam obowiązku nadstawiać drugiego policzka. Jak Kuba Bogu, tak Bóg
Fidelowi.

Shrek.