eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaPCBRe: PCB
  • Data: 2013-12-09 14:50:30
    Temat: Re: PCB
    Od: "zbisa" <z...@z...ita.pwr.wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Tak właśnie myślałem. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie.

    wyjdzie Stasiu, wyjdzie...
    z tym sklejaniem "kopertki" to jak najbardziej - ale sklejam tylko dwa
    dłuższe boki, kawałkami zwykłej taśmy lepiącej, dołu nie sklejam - papier
    lepiej ułoży się przy przepuszczaniu przez laminator - warto też w obszarze
    poza płytka zrobić sobie ze cztery "celowniki" do składania - zwykle rysuję
    cienką kreską krzyzyki - łatwiej ucelować właściciwe ustawienie stron, ze
    względu na grubość papieru (używam półkredowego) celowanie "na punkty
    lutownicze" gorzej mi wychodzi... stary jestem to i ślepawy.. :-)
    Płytki wiercę od strony elementów - ładniej to wyglada po zmontowaniu. Nie
    przechodze na druga stronę nóżkami elementów - obok robię dodatkowe punkty
    lutownicze dla "przelotek", aby ułatwić sobie lutowanie "przelotek" punkty
    te mają kształt sześcioboku - od razu widać które to są, do "przelotek"
    uzywam cienkiej srebrzonki,
    A do cynowania używam od dawna tańszego wynalazku - potrzebne będą:
    1) pasta CYNEL-1 (używam najtańszej, tej w pudełku jak do pasty do butów :-)
    2) taśma rozlutowująca - kilka centymetrów
    3) stary zużyty grot do lutownicy - im grubszy tym lepszy, spiłowany tak,
    aby przynajmniej z jednej strony był płaski - używam grotu do Wellera z
    oznaczeniem "7"
    patrz: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a7481abfc9fa3c28
    .html.

    Zakładam grot do lutownicy płaską stroną do dołu, taśme rozlutowujacą
    rozciagam palcami tak aby była szeroka (na ok. 8 mm), składam ją "na trzy"
    (patrz: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/77afefb0c98ec561
    .html) i
    "nasuwam" na grot lutownicy, okręcam grot z tasma cienką srebrzonką i
    kształtuje elegancki "pedzelek" (patrz:
    http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a4e02f362e8c8678
    .html).
    Płytke do pocynowania (owierconą) z grubsza czyszczę zużytym papierem
    ściernym (takim prawie gładkim i bez przesady z ta czystościa, miedzi szkoda
    a pasta ma swoje zrobić), układam na starym czasopiśmie (bo wszystko w
    okolicy ma szanse sie upaprać) i nie żałując pasty (tania jest, a co...)
    obficie smaruje całą płytke (palcem... :-(. Jak mam do pocynowania wiecej
    płytek to smaruję wszystkie od razu. Właczam lutownicę i rozgrzewajacą sie
    tasiemkę - pędzelek tytłam w kalafonii - w odpowiednim momencie nakładam
    odrobine cyny (uzywam LC60 0,7mm) - nie należy dopuścić do przegrzania się
    (poczernienia) taśmy, cyne nakładamy na taśme ostrożnie, ot tyle tylko, aby
    siateczkę pocynować - jak damy za dużo cyny to ścieżki będa zbyt grubo
    pokryte i bedzie paskudnie... no i przystępuje do cynowania, nawet za bardzo
    nie śmierdzi, dymu z pasty nie ma, cyny na pędzelek dokładam w miarę
    potrzeby. Cynowanie zaczynam od któregoś z rogów płytki i w miare
    rozgrzewania sie płytki przesuwam pedzelek spokojnymi ruchami "malując"
    miedź cyną. Powierzchnia ma byc ładna, gładziutka - jak robi się porowata to
    za szybko przesuwany jest pędzelek...
    Problem może być przy większych powierzchniach np. rozlewiskach masy - tez
    sie da zrobić, ale troszkę wprawy trzeba zanabyć, ciepło za szybko jest
    odbierane i cyna próbuje troszke kaszę robić, a jak za długo przytrzymać to
    odparzyć sie może... ja staram się przy projektowaniu rozlewiska robić "w
    kratkę" (ścieżki 3-4mm) z małymi oczkami - to się cynuje bardzo wytwornie.
    Ogólnie - nie zaczynałbym nauki od płytek docelowych - najlepiej najpierw
    troszke pocwiczyć na jakimś odrzucie...
    A po pocynowaniu całości płytek mamy je mocno upaprane w paście, która
    pewnie już zdążyła zastygnąć. Na początku jak ten cieć malinowy zmywałem
    pastę różnego rodzaju rozpuszczalnikami, dopóki nie wpadłem na pomysł, że
    wystarczy trochę mydła w płynie, szczoreczka i goraca woda - smaruję mydłem
    w płynie (zwykłe w kostce też pewnie sie nada) płytki, na chwilke odkładam i
    szoruję je małą szczoteczką pod mocno ciepłą wodą do błysku, szczoteczka
    ułatwia usunięcie pasty z otworów i krawędzi płytek.
    mam nadzieję, że jakos to opisałem - jak by co to pytania proszę... :-)

    --
    serdeczności! zbisa
    lubię: http://wroclaw.fotopolska.eu - Wrocław na fotografii

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: