W dniu 2013-09-03 00:08, Budzik pisze:
> Osobnik posiadający mail e...@f...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
następuje:
>
>> To jest gra panie Jacku. Tym razem się nie udało ale może pan przyjść w
>> nocy z kamieniem i się zrewanżować. Proszę ubrać kaptur :)
>>
>> Czy ja w Anglii, zawracałem na linii ciągłej o godzinie 5 nad ranem? -
>> nie
>>
>> Czy ja w Norwegii, zawracałem na linii ciągłej o godzinie 5 nad ranem?
>> - też nie
>>
>> bo byłbym nagrany. Czy miałbym pretensje? No nie.
>
> Znajoma wjechała pod prąd we Włoszech.
> Wytlumaczyła, ze spieszy sie na lotnisko i ze pogubiła droge.
> Oczywiscie to nie była jakas ruchliwa droga, nie spowodowała żadnego
> niebiezpieczesntwa.
> Efekt - policja eskortowała ją i wyprowadziła na drogę do lotniska.

O czym bym miała świadczyć ta historyjka? Myślisz, że w Polsce nie
pomagają, tylko za każdą pomyłkę każą surowo? Świat nie jest taki, jak
tutaj wielu próbuje pokazać. Czym innym będzie zachowanie zagubionej
kobiety w obcym kraju, a czym innym zachowania taksiarza we własnym
mieście. Inna sprawa, że monitoring i mandaty za wykroczenia
zarejestrowane z jego wykorzystaniem są powszechne w krajach po
tej "lepszej" stronie granicy. Co do bredzących bojowników o wolność
itd. - dzięki monitoringowi regularnie się wyrywa sprawców wandalizmu,
pobić, kradzieży itd. Jeszcze żałośniej te wrzaski wyglądają
w zderzenia z danymi z artykułu - przez 3 miesiące na podstawie
zapisów ze stołecznego monitoringu, wystawiono całe 18 mandatów.
Napisali, że tylko w jednej dzielnicy - a gdzie reszta informacji?

Nie tak dawno nasz lokalny (i medialny z akcji protestów przeciw
cenom benzyny) bohater opowiadał, jak to nie można mediom wierzyć
itd. Świetnie mu za to idzie przeklejanie tanich sensacji z
Faktu :>