eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 234

  • 131. Data: 2020-12-21 16:25:02
    Temat: Re: Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Cavallino" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:rrq0im$7f8$1$C...@n...chmurka.net...
    W dniu 21-12-2020 o 12:12, J.F. pisze:
    >> Użytkownik "Myjk" napisał w wiadomości grup

    >> No widzisz, a ja lubie miec auto na wycieczki, nawet jak to bedzie
    >> 30km.

    >Z 30 km nie ma żadnego problemu.

    30, ale trzeba jeszcze wrocic, i miec drobna rezerwe ... wiec 100km.
    Co obecnie nie problem ... postep :-)

    >> Po miescie to mam tramwaj elektryczny :)

    >No widzisz, a ja nie - muszę do niego dojechać z 5 km.
    >Bliżej co najwyżej kolejka elektryczna, ale jeździ raz na 2 h,
    >zwłaszcza w pandemii.
    >Autobus jeździ raz na godzinę, do tramwaju dowiezie, ale wygoda
    >takiego rozwiązania z przesiadkami niższa od jazdy rowerem
    >(elektrycznym).

    Chyba, ze pada :-)

    >>>> Oczywiscie mozna sie z miasta nie ruszac i twierdzic, ze 100km to
    >>>> az
    >>>> za duzo ..
    >>> No bo tak jest w większości przypadków.
    >
    >> Ale tak w wiekszosci przypadkow wsrod tych, co kupuja EV,
    >> czy w wiekszosci przypadkow, bo do pracy do codziennie, a na
    >> wycieczke to raz na tydzien ?
    >
    >> I co wtedy - auto wypozyczyc, czy dwa miec ?

    >Kupić trochę droższe ev i styknie, przynajmniej po Polsce raz na
    >miesiąc.

    Tak czy inaczej - o jaka wiekszosc Myjkowi chodzi ?

    J.


  • 132. Data: 2020-12-21 17:29:51
    Temat: Re: Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków
    Od: ii <i...@o...invalid>

    W dniu 21.12.2020 o 08:00, Cavallino pisze:
    > W dniu 20-12-2020 o 23:16, ii pisze:
    >> W dniu 20.12.2020 o 22:32, Cavallino pisze:
    >>> W dniu 20-12-2020 o 20:00, ii pisze:
    >>>
    >>>>>> Jeśli nie da się przejechać 170km i z powrotem to ... nie mogę w
    >>>>>> sezonie robić cotygodniowego wypadu nad morze.
    >>>>>
    >>>>> Da się.
    >>>>> Bez większego problemu.
    >>>>> Jak się uprzesz, to nawet w Zoe, o 50% więcej od tej wartości (ale
    >>>>> to latem).
    >>>>
    >>>> Tym za 80 tysięcy?
    >>>
    >>> Też.
    >>
    >> Wzruszyłem się.
    >
    > Aha.
    > Ale lepiej jednak, gdybyś nie zmieniał nicków żeby się z kf wyrywać.
    > PLONK

    Mogę już pisać co chcę?


  • 133. Data: 2020-12-21 17:32:31
    Temat: Re: Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków
    Od: ii <i...@o...invalid>

    W dniu 21.12.2020 o 12:12, J.F. pisze:
    ...
    >
    >> Bo tańsze to auta miejskie a nie "autostradowe". Rozumiem że ty tez
    >> Picanto
    >> kupujesz by latać na wycieczki 600+.
    >
    > No widzisz,  a ja lubie miec auto na wycieczki, nawet jak to bedzie 30km.
    > Po miescie to mam tramwaj elektryczny :)

    Podjeżdża na parking do biedry? :-)

    >
    >>> Oczywiscie mozna sie z miasta nie ruszac i twierdzic, ze 100km to az
    >>> za duzo ..
    >
    >> No bo tak jest w większości przypadków.
    >
    > Ale tak w wiekszosci przypadkow wsrod tych, co kupuja EV,
    > czy w wiekszosci przypadkow, bo do pracy do codziennie, a na wycieczke
    > to raz na tydzien ?
    >
    > I co wtedy - auto wypozyczyc, czy dwa miec ?

    Mieć dwa :-)


  • 134. Data: 2020-12-21 17:36:52
    Temat: Re: Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków
    Od: ii <i...@o...invalid>

    W dniu 21.12.2020 o 12:23, Cavallino pisze:
    > W dniu 21-12-2020 o 12:12, J.F. pisze:
    >> Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości grup
    >
    >> No widzisz,  a ja lubie miec auto na wycieczki, nawet jak to bedzie 30km.
    >
    > Z 30 km nie ma żadnego problemu.
    > Przy 300 km trzeba już zaplanować trasę, ale to nadal żaden problem.

    Kiedy samochód elektryczny ma 300km zasięgu to naprawdę przejeżdża 150.
    150 nie wystarcza mi na wypad nad morze w sezonie nie mówiąc o powrocie.
    I ja mam relatywnie blisko. Taka warszawka ma ze dwa razy dalej.

    >
    >>>> Oczywiscie mozna sie z miasta nie ruszac i twierdzic, ze 100km to az
    >>>> za duzo ..
    >>
    >>> No bo tak jest w większości przypadków.
    >>
    >> Ale tak w wiekszosci przypadkow wsrod tych, co kupuja EV,
    >> czy w wiekszosci przypadkow, bo do pracy do codziennie, a na wycieczke
    >> to raz na tydzien ?
    >>
    >> I co wtedy - auto wypozyczyc, czy dwa miec ?
    >
    > Kupić trochę droższe ev i styknie, przynajmniej po Polsce raz na miesiąc.

    Jak wyżej. Tu nawet Tesla może nie wystarczyć.


  • 135. Data: 2020-12-21 17:45:37
    Temat: Re: Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków
    Od: ii <i...@o...invalid>

    W dniu 21.12.2020 o 11:48, J.F. pisze:
    > Użytkownik "Myjk"  napisał w wiadomości grup
    > dyskusyjnych:uo0xuw8zr6zv$....@m...org...
    ..
    >
    >> Mam 5-letnią baterię, zużycie 5% pomimo że pompuję do 100%. Zrozum w
    >> końcu,
    >> że to nie jest tak samo traktowana bateria jak w laptopach czy
    >> smartfonach.
    >> Jest chłodzona/grzana, nie jest wysysana do minimum i pompowana do
    >> maksimum. Jeśli w Tesli, po 500 tys. km przelecianych na taksówce i 5
    >> latach jazdy, bateria ma nadal 85% to znaczy że nie jest źle a ty się
    >> łapiesz demagogii.
    >
    > Poczekamy, zobaczymy ... jak zaczna sprzedawac te pierwsze tanie uzywane
    > elektryki ...

    Bez akumulatorów są tanie.


  • 136. Data: 2020-12-21 17:48:11
    Temat: Re: Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków
    Od: ii <i...@o...invalid>

    W dniu 21.12.2020 o 12:12, Cavallino pisze:
    > W dniu 21-12-2020 o 11:48, J.F. pisze:
    >
    >> Poczekamy, zobaczymy ... jak zaczna sprzedawac te pierwsze tanie
    >> uzywane elektryki ...
    >
    > Przecież sprzedają.
    > Trojaczki, Leafy 1, z początków produkcji i z małymi bateriami, możesz
    > kupić już za 20-30 tys.

    Tanie to jest Seicento za np. 2500zł.


  • 137. Data: 2020-12-21 17:58:17
    Temat: Re: Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków
    Od: ii <i...@o...invalid>

    W dniu 21.12.2020 o 09:57, Myjk pisze:
    > Sun, 20 Dec 2020 16:31:43 +0100, cef
    ...
    >> Ignoranacją jest takie odebranie tego porównania.
    >> Twój równoległy dyskutant Cavallino, też na to się złapał.
    >
    > Nie odiosę się, bo mnie swego czasu wrzucił do kf za rzekome kapelsiarstwo,
    > więc sam też tam wylądował i go nie czytuję.

    Odbierasz sobie możliwość komentowania bzdur.

    > Nie zmienia to jednak faktu że
    > jesteś uprzedzony do elektrycznych samochodów z bateriami trakcyjnymi przez
    > pryzmat baterii w swoim spaliniaku, która praktycznie nijak nie jest
    > chroniona.

    Ale jak ma być chroniona? Demonizujesz kwestię grzania/chłodzenia. To ma
    znaczenie tylko wtedy jak dużo energii wymieniasz np ładujesz szybko.
    Zwykły akumulator rozruchowy nie pracuje w ekstremalnych warunkach by
    było potrzeba go chronić inaczej niż odpowiednim ładowaniem. I to
    ładowanie w większości samochodów już jest, że nie ładuje się
    maksymalnym prądem jaki daje alternator lub tp. Natomiast ... to są
    zwykłe akumulatory kwasowe. Jednak są technologie zapewniające większą
    trwałość używane w akumulatorach trakcyjnych.

    >
    >> A ii pisał bezpośrednio o komforcie użytkowania elektro.
    >
    > Tego trolla też nie czytuję.

    Żadnego trola nie czytujesz, nawet siebie :-)


  • 138. Data: 2020-12-21 18:14:37
    Temat: Re: Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Mon, 21 Dec 2020 11:09:03 +0100, cef

    > Widzę, że poszedłeś tu w piece.
    > Tutaj kompletnie nie mam porównania ani nie używam
    > niczego podobnego. Może nieuważnie czytałem - myślałem, że mianem
    > dziadostwa określiłeś spalinowe auta (ale i tak pewnie tak myślisz)

    Oczywiście, w końcu samochód to punkt wyjściowy, w sensie takim że tak
    spalinowe samochody tak samo jak kotły i piece domowe generują niską
    emisję, a rzekome normy to kompletny pic na wodę -- co pokazują badania
    takich kotłów (i samochodów) wraz z biegiem ich eksploatacji a w realnych
    warunkach domowych/drogowych. Kotły, nawet nówki sztuki, zazwyczaj tuż po
    pierwszym uruchomieniu (i "skonfigurowaniu") już mają wyniki gorsze o jeden
    stopień, im dłużej są w użytku tym gorzej wypadają bo paliwo nie takie --
    wiesz co ludzie np. w pellecie znajdują? Zmielone meble, wraz z klejami,
    foliami, itp., sklejki, a ostatnio nawet PIASEK. To wszystko ląduje na
    kotle, a to co się nie osadzi leci w atmosferę. Z samochodami jest
    podobnie, może skala jest mniejsza, ale za to emisja niższa i prosto w
    płuca swoich towarzyszy dorgowych.

    >>>> Miałem trzy samochody z salonu i dwa z drugiej ręki też po salonie, więc
    >>>> raczej wątpliwa jest twoja teza.
    >>> Czyli nie umiesz jeździć.
    >> Czyli ni umiesz czytać ze zrozumieniem, albo manipulujesz.
    > Ale już opcji, że wysłowiłeś się niespójnie nie przyjmiesz?

    Napisane było jasno, że sobie zacząłeś dorabiać coś czego nie napisałem to
    już nie moja wina. Mi żona zabiła sprzęgło, ale w tym samym modelu ludziom
    padały nie tylko sprzęgła (wraz z dwumasą) ale także zajeżdżali silniki.
    Winna była wadliwa konstrukcja, konkretnie nieszczęsne podkładki pod
    wtryskami i takie ułożenie smoka olejowego, że ten się w wyniku przedmuchów
    zatykał, silnikowi brakło smarowania i korba wychodziła bokiem. Ja, mimio
    że miałem auto od nowości, zadbane, prawie też tego doświadczyłem, choć
    problem znałem jako forumowy moderator działu m.in. tego silnika, gdy w
    międzyczasie przeczytałem dziesiątki, setki sytuacji gdy ludzie silnik
    stracili (a ilu tego nie opisało tylko płakali i płacili, to już tylko
    słodka tajemnica wszechwiedzącego).

    > Bo ja napisałem, że jak się komuś psują nowe auta
    > (i to nie jedno przypadkiem), to wskazuje na nieumiejętne użytkowanie.

    Nawet nowy silnik można przy niewielkim wysiłku zatrzeć, skrzynię i
    sprzęgło w mig zajechać. W EV tego nie zrobisz, choćbyś mocno chciał. Tak
    się zaczęło i tak skończmy, o ile już zrozumiałeś.

    > Mam sąsiada, który do czego nowego by nie wsiadł, to
    > sprzęgło trzeba robić po 50 tys km.

    W EV by nic nie trzeba było robić, bo nie ma skrzyni biegów, nie ma siłą
    rzeczy sprzęgła. Podobnie innych absurdalnie ruchomych części w silniku,
    zagrożenia utraty smarowania itd.

    > Nie uważam, że jest w idealnym stanie.
    > Nawet uważam, że tak około 250tys może wymagać
    > interwencji, ale to już nowy użytkownik niech się martwi.

    Jeśli ma się martwić nowy użytkownik, to będziesz musiał cenę obniżyć.
    Będziesz miał z czego schodzić? :P

    >> Przecież napisałem wyraźnie, że nie jestem ideałem, w przeciwieństwie do
    >> ciebie.
    > Kolejny konsensus :-)

    Poważnie? No bo to Ty założyłeś że ICE są idiotoodporne. Nie są. Aą mocno
    skomplikowane konstrukcyjnie, i jak widać na przykładzie mojego tylko
    modelu, inżynierowie mogą coś przegapić co doprowadza do katastrofy.

    > Dokładnie to chciałem napisać.

    Sądzę że nie chciałeś w tej dyskusji napisać że jesteś uprzedzony do EV, no
    ale skoro tak twierdzisz... :P

    > Wprawdzie bateria trakcyjna niewiele ma wspólnego
    > z akumulatorem rozruchowym, ale chodzi o sam fakt uprzedzenia
    > do najbardziej zawodnego podzespołu w spaliniaku.

    Nadal to porównanie nijak ma się do EV, kiedy to w końcu zrozumiesz?

    > Ja też ponawiam: czy Twój słownik uznaje to za zwroty standardowe
    > w języku polskim czy są one opisane jako wulgarne?
    > Od biedy pewnie wyrażenia pochodzące od smród, smrodzić
    > będą uznane w słowniku za neutralne, ale to drugie już raczej nie.

    Wydawanie dźwięków kojarzonych z pierdzeniem jest wg ciebie wulgarne? Już
    abstrahując że mówimy o SAMOCHODZIE, tego da się w ogóle jakkolwiek
    obrazić?

    >> Jeśli już, ignorancie, to muszą je sprzedać do końca tego roku. W
    >> przyszłym, jeśli nie zostaną teraz zarejestrowane, nie będą mogły być
    >> sprzedane, bo nie spełnią tych twoich ukochanych norm emisji.
    > Dlaczego ignorancie? Przecież jak sprzedawcy porejestrują, to spadną na
    > nich obowiązki ubezpieczeniowe ale i tak sądzę, że się dogadają z
    > ubezpieczycielami na jakieś warunki, albo ustawodawca da im jakąś
    > furtkę. Nie zmienia to faktu, że będa się chcieli tych aut jeszcze
    > szybciej pozbyć, więc zjazd cenowy jest nieunikniony. A elektryki będa
    > szły cenowo swoim trybem - bez takiej presji.

    Już widzę jak salon rejestruje swoje stoki. Przecież to są często grube
    miliony złotych. Ja wiem że oni dobrze zarabiają, ale nie aż tak.
    Ubezpieczenie to akurat pikuś, ale zakup i ew. sprzedaż, zwłaszcza w
    obecnych warunkach "sanitarnych", to już inna bajka.

    > Też nie jest to do końca prawdziwe - bo ja bym chętnie popróbował,
    > czyli akurat mentalność u mnie nie ma znaczenia tylko brak oferty.

    Oferta jest, tylko ty wolisz trupkiem za 1000 euro jeździć, a to dlatego że
    masz zwyczajnie nisko postawioną poprzeczkę.

    > No i ja nie torpeduję Waszych samochodwoych upodobań,
    > które zresztą też zbudowały się na użytkowaniu elektryka.
    > Nieczytany przez Ciebie troll C. jeszcze kilka lat temu twierdził,
    > że elektryk to wielka ściema i tak samo truje jak spaliniak
    > na etapie produkcji i przy zmianie baterii a teraz jest piewcą EV
    > i zmienił nawet technikę jazdy, żeby do ładowarki dojechać :-).

    Ależ ja o tym wiem, dlatego nie raz się z nim o technikę jazdy spierałem,
    za co byłem przezeń nazwany kapeluszem, a wtedy nawet o EV nie myślałem, bo
    ich zwyczajnie nie było. :P No ale to też pokazuje że do pewnych rzeczy
    trzeba jednak dorosnąć. :> Ciekawe kiedy ludzie to pojmą w końcu. Jak dla
    mnie przesiadka, choćby takie prozaiczne rzeczy że płynniejsza
    (oszczędniejsza) jazda przełoży się na jakość ruchu na ulicach.

    > No mam taki punkt odniesienia, że nie mogę jeździć, bo nie mam co kupić.

    Oczywiście że masz co kupić, choć oczywiste jest że nie w cenie spaliniaka.
    Nie chcesz dostrzec że EV jednak wyżej trzyma wartość i jest mniej
    obsługowy.

    > Jest jakis ekwiwalent rozmiarowo nissana micry jako EV
    > w cenie około tysiąca euro?

    ZOE jest w tym samym segmencie, ale spokojnie może komfortem konkurować z
    segmentem C więc nie ma prostego porównania. Do tego jest na rynku dopiero
    7 lat, plus to że trzyma wartość wyżej (bo jest bezobsługowy, czyt. po
    zakupie nie będzie niósł za sobą zagrożenia że mu silnik, skrzynia czy inne
    sprzęgło padnie!) robi wyższą cenę. No ale oczywiście będziesz się upierać
    na tą swoją magiczną kwotę 1000E, bo reszta argumentów nie trafia.

    > Ale przy tej okazji nie nazywam Was obraźliwie.

    Gdzie cię nazwałem obraźliwie, pokaż no to palcem... :P

    > I taka jest kolej rzeczy.
    > To, że ja nie lubię kalafiora nie oznacza,
    > że należy zakazać innym jego spożywania.

    Chyba że to nie kalafior, a np. muchomor.

    > Tę praktykę też weryfikuje rynek.
    > A Ty nie myślisz samodzielnie i tego nie widzisz?

    Nie sam rynek, bo jak widać ludzie nie myślą sami logicznie.

    > Powyżej 10 lat, to już normalne jest, że się zaczyna
    > sypać i nie znasz dnia ani godziny, kiedy ze starości
    > coś zaczyna się psuć.

    Dlatego właśnie ja sobie auta za 1000E nie kupię nigdy, to po pierwsze. Po
    drugie prawdopodobieństwo że coś z kluczowych elementów się sypnie w
    elektryku jest znacznie mniejsze.

    > Myślisz, że w 10-letnim elektryku zawieszenie nie będzie
    > skrzypiało?

    Oczywiście wybrałeś sobie akurat część która jest wspólna, wręcz
    praktycznie identyczna. No, nie zaprzeczę zatem, pewnie będziesz
    zadowolony.

    > Bo dla Ciebie komfort to cichy samochód czy nie emitujący zanieczyszczeń
    > a dla innych komfort, to swoboda przemieszczania się. Te czynniki się
    > przenikają: bo na dzień dzisiejszy żaden elektryk poniżej 150tys zł nie
    > spełnia wymagań, które mam dla podstawowego auta (duża przestrzeń w
    > środku czyli połączenie funkcji transportowej i samochodu rodzinnego z
    > dużymi przebiegami ) a dla samochodu dodatkowego, który swobodnie
    > mógłbym zamienić na EV nie ma oferty w sensownej cenie.

    I znowu to samo -- nie ma, bo masz niesamowicie nisko ustawioną poprzeczkę.

    > Żeby zamknąć tę dyskusję napisz proszę, kiedy
    > spodziewasz się elektryków - takich małych wielkości nissana micry
    > z zasięgiem rzędu 150-200km na rynku używanych w cenie ok 10 000zł?

    I znowu to samo -- samochód z przelotami 10km dziennie a zasięgu to musi
    mieć 150-200 inaczej z kijem nie podchodź.

    > Albo jak chcesz zrobić dobry uczynek i pomóc mi w wyborze czegoś, to
    > podpowiedz na co się skierować.
    > Potrzeby znasz.

    Generalnie to mi kompletnie zwisa twój wybór.

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 139. Data: 2020-12-21 18:15:45
    Temat: Re: Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Mon, 21 Dec 2020 11:48:07 +0100, J.F.

    > Ze smierdzelem wiem co mam.
    > Z elektrykiem ... tez wiem, czeste i dlugie ladowanie :-)

    Jak częste, to nie długie. No i nie wiesz, bo nie używałeś, tylko jak cef
    opisujesz smak jedzenia gapiąc się na potrawę przez szybę.

    >>Pomyśl logicznie nad tym co napisałeś.
    > Nie widze bledow.

    Jeśli zakażą sprzedaży spaliniaków, to będą tylko EV, i nie będą mogły
    kosztować tyle ile kosztują obecnie, bo zwyczajnie nie będzie na nie
    chętnych.

    > Poczekamy, zobaczymy ... jak zaczna sprzedawac te pierwsze tanie
    > uzywane elektryki ...

    Przecież już sprzedają. Statystyki już są dostępne. Zresztą statystyki
    powstają wcześniej, nie musi być samochód wystawiony na sprzedaż.

    --
    Pozdor
    Myjk


  • 140. Data: 2020-12-21 18:27:21
    Temat: Re: Orlen idzie na rękę posiadaczom elektryków
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 21-12-2020 o 18:14, Myjk pisze:
    > Mon, 21 Dec 2020 11:09:03 +0100, cef
    >
    >> Widzę, że poszedłeś tu w piece.
    >> Tutaj kompletnie nie mam porównania ani nie używam
    >> niczego podobnego. Może nieuważnie czytałem - myślałem, że mianem
    >> dziadostwa określiłeś spalinowe auta (ale i tak pewnie tak myślisz)
    >
    > Oczywiście, w końcu samochód to punkt wyjściowy, w sensie takim że tak
    > spalinowe samochody tak samo jak kotły i piece domowe generują niską
    > emisję, a rzekome normy to kompletny pic na wodę -- co pokazują badania
    > takich kotłów (i samochodów) wraz z biegiem ich eksploatacji a w realnych
    > warunkach domowych/drogowych. Kotły, nawet nówki sztuki, zazwyczaj tuż po
    > pierwszym uruchomieniu (i "skonfigurowaniu") już mają wyniki gorsze o jeden
    > stopień, im dłużej są w użytku tym gorzej wypadają bo paliwo nie takie --
    > wiesz co ludzie np. w pellecie znajdują? Zmielone meble, wraz z klejami,
    > foliami, itp., sklejki, a ostatnio nawet PIASEK. To wszystko ląduje na
    > kotle, a to co się nie osadzi leci w atmosferę. Z samochodami jest
    > podobnie, może skala jest mniejsza, ale za to emisja niższa i prosto w
    > płuca swoich towarzyszy dorgowych.
    >
    >>>>> Miałem trzy samochody z salonu i dwa z drugiej ręki też po salonie, więc
    >>>>> raczej wątpliwa jest twoja teza.
    >>>> Czyli nie umiesz jeździć.
    >>> Czyli ni umiesz czytać ze zrozumieniem, albo manipulujesz.
    >> Ale już opcji, że wysłowiłeś się niespójnie nie przyjmiesz?
    >
    > Napisane było jasno, że sobie zacząłeś dorabiać coś czego nie napisałem to
    > już nie moja wina. Mi żona zabiła sprzęgło, ale w tym samym modelu ludziom
    > padały nie tylko sprzęgła (wraz z dwumasą) ale także zajeżdżali silniki.
    > Winna była wadliwa konstrukcja, konkretnie nieszczęsne podkładki pod
    > wtryskami i takie ułożenie smoka olejowego, że ten się w wyniku przedmuchów
    > zatykał, silnikowi brakło smarowania i korba wychodziła bokiem. Ja, mimio
    > że miałem auto od nowości, zadbane, prawie też tego doświadczyłem, choć
    > problem znałem jako forumowy moderator działu m.in. tego silnika, gdy w
    > międzyczasie przeczytałem dziesiątki, setki sytuacji gdy ludzie silnik
    > stracili (a ilu tego nie opisało tylko płakali i płacili, to już tylko
    > słodka tajemnica wszechwiedzącego).
    >
    >> Bo ja napisałem, że jak się komuś psują nowe auta
    >> (i to nie jedno przypadkiem), to wskazuje na nieumiejętne użytkowanie.
    >
    > Nawet nowy silnik można przy niewielkim wysiłku zatrzeć, skrzynię i
    > sprzęgło w mig zajechać. W EV tego nie zrobisz, choćbyś mocno chciał. Tak
    > się zaczęło i tak skończmy, o ile już zrozumiałeś.
    >
    >> Mam sąsiada, który do czego nowego by nie wsiadł, to
    >> sprzęgło trzeba robić po 50 tys km.
    >
    > W EV by nic nie trzeba było robić, bo nie ma skrzyni biegów, nie ma siłą
    > rzeczy sprzęgła. Podobnie innych absurdalnie ruchomych części w silniku,
    > zagrożenia utraty smarowania itd.
    >
    >> Nie uważam, że jest w idealnym stanie.
    >> Nawet uważam, że tak około 250tys może wymagać
    >> interwencji, ale to już nowy użytkownik niech się martwi.
    >
    > Jeśli ma się martwić nowy użytkownik, to będziesz musiał cenę obniżyć.
    > Będziesz miał z czego schodzić? :P
    >
    >>> Przecież napisałem wyraźnie, że nie jestem ideałem, w przeciwieństwie do
    >>> ciebie.
    >> Kolejny konsensus :-)
    >
    > Poważnie? No bo to Ty założyłeś że ICE są idiotoodporne. Nie są. Aą mocno
    > skomplikowane konstrukcyjnie, i jak widać na przykładzie mojego tylko
    > modelu, inżynierowie mogą coś przegapić co doprowadza do katastrofy.
    >
    >> Dokładnie to chciałem napisać.
    >
    > Sądzę że nie chciałeś w tej dyskusji napisać że jesteś uprzedzony do EV, no
    > ale skoro tak twierdzisz... :P
    >
    >> Wprawdzie bateria trakcyjna niewiele ma wspólnego
    >> z akumulatorem rozruchowym, ale chodzi o sam fakt uprzedzenia
    >> do najbardziej zawodnego podzespołu w spaliniaku.
    >
    > Nadal to porównanie nijak ma się do EV, kiedy to w końcu zrozumiesz?
    >
    >> Ja też ponawiam: czy Twój słownik uznaje to za zwroty standardowe
    >> w języku polskim czy są one opisane jako wulgarne?
    >> Od biedy pewnie wyrażenia pochodzące od smród, smrodzić
    >> będą uznane w słowniku za neutralne, ale to drugie już raczej nie.
    >
    > Wydawanie dźwięków kojarzonych z pierdzeniem jest wg ciebie wulgarne? Już
    > abstrahując że mówimy o SAMOCHODZIE, tego da się w ogóle jakkolwiek
    > obrazić?
    >
    >>> Jeśli już, ignorancie, to muszą je sprzedać do końca tego roku. W
    >>> przyszłym, jeśli nie zostaną teraz zarejestrowane, nie będą mogły być
    >>> sprzedane, bo nie spełnią tych twoich ukochanych norm emisji.
    >> Dlaczego ignorancie? Przecież jak sprzedawcy porejestrują, to spadną na
    >> nich obowiązki ubezpieczeniowe ale i tak sądzę, że się dogadają z
    >> ubezpieczycielami na jakieś warunki, albo ustawodawca da im jakąś
    >> furtkę. Nie zmienia to faktu, że będa się chcieli tych aut jeszcze
    >> szybciej pozbyć, więc zjazd cenowy jest nieunikniony. A elektryki będa
    >> szły cenowo swoim trybem - bez takiej presji.
    >
    > Już widzę jak salon rejestruje swoje stoki. Przecież to są często grube
    > miliony złotych. Ja wiem że oni dobrze zarabiają, ale nie aż tak.
    > Ubezpieczenie to akurat pikuś, ale zakup i ew. sprzedaż, zwłaszcza w
    > obecnych warunkach "sanitarnych", to już inna bajka.
    >
    >> Też nie jest to do końca prawdziwe - bo ja bym chętnie popróbował,
    >> czyli akurat mentalność u mnie nie ma znaczenia tylko brak oferty.
    >
    > Oferta jest, tylko ty wolisz trupkiem za 1000 euro jeździć, a to dlatego że
    > masz zwyczajnie nisko postawioną poprzeczkę.
    >
    >> No i ja nie torpeduję Waszych samochodwoych upodobań,
    >> które zresztą też zbudowały się na użytkowaniu elektryka.
    >> Nieczytany przez Ciebie troll C. jeszcze kilka lat temu twierdził,
    >> że elektryk to wielka ściema i tak samo truje jak spaliniak
    >> na etapie produkcji i przy zmianie baterii


    Zacytujesz to niby twierdzenie?

    Jedyne co się u mnie zmieniło przez kilka lat, to przekonanie że na
    wodór będzie lepiej.
    Teraz wiem, że nie będzie, a bateryjki już dają radę.

    Generalnie kilka lat temu to w ogóle elektryki mnie nie zajmowały,
    głównie z powodu zasięgów zbliżonych do roweru i podobnej przydatności.

    > Ależ ja o tym wiem, dlatego nie raz się z nim o technikę jazdy spierałem,
    > za co byłem przezeń nazwany kapeluszem

    Nic się nie zmieniło - elektrykiem też można jeździć jak kapelusz, można
    dynamicznie.

strony : 1 ... 13 . [ 14 ] . 15 ... 20 ... 24


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: