Roger from Cracow pisze:

> Dotad kiedy nie bedzie konkurencji taki stan
> rzeczy
> bedzie trwal. Gdyby w Polsce bylo np. kilka autoryzowanych serwisow jest
> spora szansa, ze sytuacja ulegla by diamteralnej zmianie :)
O jakiej konkurencji mówisz? Czy o takiej, jaka jest np. w UK?
Przykład.
Swego czasu zepsuł mi się na gwarancji 30D. Pełen obaw co do jakości
polskiego serwisu postanowiłem dać szansę Anglikom, gdyż akurat żona
leciała do Londynu. Zaopatrzyłem ją we wszystkie dokumenty gwarancyjne,
oraz numery telefonów. Po dodzwonieniu się do jednego z nich dowiedziała
się, że może aparat dostarczyć do *dowolnego* sklepu w UK mającego umowę
z Canonem, gdyż i tak wszystkie aparaty serwisowane są w jednym miejscu!
Mało tego. Po jakimś czasie, kiedy minął termin naprawy, żona zaczęła
ich molestować telefonicznie. Rozmowa oczywiście "z automatem":
- jeśli twój problem dotyczy aparatu fotograficznego, naciśnij "1",
- jeśli twój problem dotyczy drukarki, naciśnij "2",
- jeśli twój problem dotyczy skanera, naciśnij "3",... itd.
Wreszcie po którymś naciśnięciu odezwał się żywy człowiek, acz kiepsko
angielskim władający! Okazało się, że rozmawiającym jest serwisant,
bodajże z Frankfurtu, jeśli dobrze zapamiętałem. Tamże bowiem wędrowały
podówczas wszystkie lustrzanki z UK!
Fakt jest, że jak już naprawili, to dobrze i nawet przedłużyli gwarancję
na kolejny rok!
Coś mi się wydaje, że tenże system funkcjonuje w całej UE, a
niewykluczone, że i w całym Kosmosie ;-)
Jurek PL.


--
http://plieth.com