eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaAtmega FAT karta SDRe: [OT] Atmega FAT karta SD
  • Data: 2011-05-08 01:02:16
    Temat: Re: [OT] Atmega FAT karta SD
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Pan Sebastian Biały napisał:

    >> Mogę swoim widzimisiem i swoimi potrzebami. Jak procesor zajmował się
    >> jednym taskiem, to jedyne co mogłem sobie zamarzyć, to żeby zajmował
    >> się nim odrobinę szybciej.
    >
    > Żal ci tego promila CPU na switchowanie zadań?

    Żal mi czegokolwiek na realizację innego zadania.

    >> Innymi taskami bym mu niechętnie głowę zawracał.
    >
    > Ale przerwania już Cie tak nie bolą, nie?

    Nie, a czemy by miały?

    > Wobec tego możesz być świetnym celem dla developerów FreeDOS.

    Po diabła mi dzisiaj jakiś FreeDOS?

    > Ewentualnie należysz do wyznawców tezy że multitasking zajmuje 50% mocy
    > procesora i jako taki powinien byc wyeliminowany ze współczesnych
    > komputerów bo *nic* nie daje.

    Przez 99% czasu mój komputer marnuje 99% zasobów. Ale to mnie *nic*
    nie kosztuje.

    >> Podobnie z tak zwanym GUI. Jestem skłonny przyjąć (dla
    >> świętego spokoju), że na Amidze było rewelacyjne.
    >
    > GUI było takie sobie. *Niektóre* rozwiązania OS byly wtedy rewelacyjne
    > jak na desktop. Dzielone biblioteki, multitasking, abstrakcja sprzętu,
    > przyzwoity shell, normalny filesystem, itd.

    Czyli nic, co by mi *wtedy* mogło się przydać w komputerze.

    >> Ja w życiu tej całej Amigi nie widziałem, tylko czytałem o niej. A i to
    >> głównie wtedy, gdy jej już nie było (gdzieś jeszcze przeczytałem, że
    >> przed wojną trawa była zieleńsza). Ale jeśli faktycznie nie miała prompta,
    >> to bym miał z niej marny pożytek.
    >
    > Ja mówie że nie miała gównianego prompta CP/M a nie że nie miała w
    > ogóle. Faktem jest jednak że czułbyś się jak w domu - miała "coś jak
    > litery dysków".

    Litery dysków mi zwisają. Ja mogę nawet uwierzyć, że tam wszystko było
    świetne. Tylko jakoś kurna nikt poważny nie chciał tego do niczego
    używać. Gdyby było inaczej, coś bym o tym wiedział.

    > To nie OS, to bootloader, choćby dlatego że:

    ...choćby dlatego, że takie były założenia.

    >> Czego więcej wymagać na takim sprzęcie?
    >
    > Tego co na pozostalych komputerach o znacznie słabszych konfiguracjach.
    > Czyli tego:
    >
    >>> Multitasking. GUI. Abstrakcja sprzetu. Security. Itd.
    >> No i dobrze. Ja się tym zająłem jak już to *przestało* być problemem.

    To fajnie. Wymagano, potem życie wyeliminowało te "słabsze konfiguracje"
    -- i nie ma problemu.

    > Czyli przesiedziałeś te najciekawsze chwile rozwoju informatyki
    > użytkowej na klonie gównianego CP/M z ZX Spectrum potrafiącego
    > tylko kopiować pliki?! O, to bardzo mi przykro...

    No tak, tylko kopiowałem całe życie pliki. Tam i z powrotem,
    tam i z powrotem, tam i z powrotem... Pownienem se już dawno
    Amigę kupić, to bym był gość!

    >> Ja akurat nie miałem potrzeby korzystania z DOSa od jakichś dziesięciu
    >> lat, ale zdaje się, że jest jeszcze używany. Do tego, do czego się nadaje
    >> najlepiej. Dlaczego nie? Bity mu sparciały ze starości, czy co?
    >
    > To jest żaden agument. To że coś działa do dzisiaj nie znaczy że jest
    > super.

    No jasne. Trzeba zaorać i zrobić to od nowa na Commodeore.

    > Do dzisiaj się pisze w COBOLu. Nie udowadniaj jednak że to świadczy
    > o jego lepszości nad czymkolwiek,

    Już się nie pisze od nowa, ale stare się utrzymuje, a czasem coś dopisuje.
    To świadczy o tym, że COBOL jest do tego dobry. Lepszy niż cokolwiek.

    > błagam.

    Bezskutecznie. Twardy i nieugięty jestem.

    >>> A potrafiłbyś pracować bez niego?
    >> A jak mogłem inaczej gdy go jeszcze nie było?
    >
    > W GUI. Ojej, ale nie było... no tak ...

    GUI miałem w Macintoshu, trochę później. Dziękuję za taką robotę.

    >>> Przecież MS-DOS nie oferował *nic* z narzędzi poza przeraźliwie
    >>> prymitywną linią poleceń wyrwaną z koszmaru CP/M. Przecież MS-DOS
    >>> to z grubsza tylko API prymitywnego filesystemu i command.com.
    >
    >> Nadal nie widzę w tym niczego złego, że system do udostępniania zasobów
    >> komputera IBM/PC udostępniał jak należy zasoby komputera IBM/PC.
    >
    > Przeciez on NIC nie udostępniał. On w ogole nic o zasobach nie wiedział.

    Więc nie mógł tych skromnych zasobów potraktować jak pies ogrodnika.
    Nawet sam siebie nie mógł obronić -- zdaje się, że Novell tak startował,
    że z tego DOSa nic w pamięci nie zostawało.

    > To zaprzeczenie systemu operacyjnego. To tylko filesystem z API do niego
    > i kilkoma duperelami. Do dzisiaj nie mogę uwierzyć że ktokolwiek nazywa
    > to systemem operacyjnym. To obelga dla reszty OSów. Całe szczęście ze
    > ktoś to nazywał Disk operating system - system operacyjny dysku. Bo
    > mniej więcej tyle potrafił - sterować dyskietkami.

    Szczerze mówiąc, to też mnie dziwi, że ludzie nie widzą podstawowych
    różnic i próbója porównywać rzeczy nieporównywalne. Ani DOS nie miał
    ambicji bycia *Systemem Operacyjnym*, ani System (Apple Macintosch).
    Ale za to *pracowały* przy tych zadaniach, do których zostały stworzone.
    To co siedziało w tych wszystkich Atari czy Amigach można zaliczyć do
    tej samej kategorii co na przykład wszelkie uniksy, ale z praktycznego
    punktu widzenia, to zabawki były. Coś jak enerdowski zestaw Mały Gorzelnik
    ze Składnicy Harcerskiej wobec Polmosu Lublin. Albo nawet wobec bimbrowni
    pana Mietka.

    --
    Jarek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: