-
31. Data: 2014-10-17 13:00:06
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>> Dlatego pytam: ktoś zna przypadek ciągnącej się dłużej awarii BSA?
>> Bo ja nie znam.
>
> Sam przeciez pisales.
Pisałem o długo ciągnącej się awarii, ale ona w tepsie była.
> Ja tylko o tym, ze do TP mozesz zadzwonic, przypomniec, op* - i moze
> to przyspieszy naprawe.
Dzwoniłem, przypominałem, op* -- i nie przyspieszyło. Ani trochę.
> A do takiego BSA tez mozesz,
Zadzwoniłem raz. Później oni do mnie dzwonili, pytali czy już naprawione,
czy wszystko działa i czy jestem zadowolony.
> tylko on ma interes w tym, zeby tego do TP NIE przekazac,
> a im dluzej trwa naprawa, tym dla niego lepiej.
Muszą przekazać, żeby czas zaczął dla nich pracować.
>> No to błąd -- ktoś im dmuchnął te zestawy, nie zapłacił, a teraz szukaj
>> wiatru w polu. Policaja "poszuka" dwa miesiące i postępowanie umorzy.
>
> Ale umowa i faktury zostana :-)
Pójdą z tymi *sfałszowanymi* umowami do sądu cywilnego?! Przecież za
to jest kara. I to bynajmniej nie 'umowna'. W innym wydziale sądu.
>>> A potem to juz normalnie - ktos z windykacji wewnetrznej mowi ze
>>> przyjmuje do wiadomosci informacje i zalatwi dalej, drugi patrzy
>>> na wykaz niezaplaconych faktur i przygotowuje liste do Kruka :-)
>>
>> Normalnie powinien do Wróbla (czy jak tam się ten kilent nazywał).
>> Ale przecież nie wyśle pod jeden adres dwudziestu "ostatecznych
>> wezwań do zapłaty", bo to jakoś tak głupio wygląda.
>
> Alez wysle.
Więc znowu zapytam: widział kto takie wysłane wezwania? Niczego nie
wysyłają, tylko od razu sprzedają "dług" paserom.
>>>> badania okoliczności zawarczia umowy -- sprawdzenia tożsamości
>>>> osoby i składania podpisu na dokumentach. Sfałszowanego, jak widać.
>>> Sledztwo bylo, pracownika zapewne przesluchano, a problem w tym
>>> ze nie widac. Pracownik nie grafolog.
>> Ani nie wykidajło z kasyna, choć powinien umieć porównać fizjonomię
>> klienta ze zdjęciem z dowodu.
>
> No to porownal i wydala mu sie podobna. I sie nie dowiesz czy zlodziej
> sie ucharakteryzowal, czy podzielili po polowie.
Sąd się dowie, a wcześniej prokurator. Tyle że do takich przesłuchań
nigdy nie dochodzi, bo po cesji wierzytelności zostaje już tylko sprawa
cywilna.
>> Przede wszystkim jednak powinien dyskretnie zawiadomić policję, gdy
>> system mu wyświetli ostrzeżenie, że ten pan już dzisiaj zawarł trzy
>> podobne umowy w sąsiednich salonach.
>
> O ile wyswietla.
Jasne, że nie wyświetla!
>>> A na dobra sprawe to trzeba by grafologa zatrudnic, bo moze to
>>> delikwent - najpierw zglosil kradziez dowodu, a potem poszedl
>>> po raty ..
>> Zaraz zaraz, to ten okradziny znajomy tak własnie zrobił
>> (pogratulować towarzystwa)? Czyli -- znowu fantazje.
>
> Nie, naprawde stracila dowod, a przynajmniej tak mi mowila.
> Ale ja jej wierze bo znam, a operator, policja, prokurator nie znaja,
> to czemu maja wierzyc ?
Ci akurat nie muszą (bywają tam marni fachowcy), ale sąd musi.
Najwyżej zawezwie sobie biegłego grafologa, by te podpisy sprawdził.
>>> Alez jest ciagle to samo. Na dobra sprawe narazaja sie wtedy na
>>> zarzut oszukania Kruka, a sam mozesz ich oskarzyc o znieslawienie
>>> - bo w koncu powiedzieli, a nawet napisali krukowi ze dlugow nie
>>> splacasz ...
>>
>> No więc właśnie organizacja i pojęcie honoru w tej grupie na tym polega,
>> że kruki nigdy, przenigdy nie wystąpią przeciwko swoim dobrodziejom.
>
> Widac ceny sa takie, ze to sie oplaca.
> Ale w kwestii znieslawienia, to kruk nie musi wystepowac, ty
> wystepujesz przeciw.
Przeciw komu?
--
Jarek
-
32. Data: 2014-10-17 14:06:55
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w
Pan J.F. napisał:
>>> Dlatego pytam: ktoś zna przypadek ciągnącej się dłużej awarii BSA?
>>> Bo ja nie znam.
>> Sam przeciez pisales.
>Pisałem o długo ciągnącej się awarii, ale ona w tepsie była.
Ale klient byl w BSA ? Bo skad ta kara umowna ?
>> Ja tylko o tym, ze do TP mozesz zadzwonic, przypomniec, op* - i
>> moze
>> to przyspieszy naprawe.
>Dzwoniłem, przypominałem, op* -- i nie przyspieszyło. Ani trochę.
Jak jednak TP zgloszenie zgubi, i nikt jej nie przypomni - to na pewno
sie nie przyspieszy :-)
>> A do takiego BSA tez mozesz,
>Zadzwoniłem raz. Później oni do mnie dzwonili, pytali czy już
>naprawione,
>czy wszystko działa i czy jestem zadowolony.
>> tylko on ma interes w tym, zeby tego do TP NIE przekazac,
>> a im dluzej trwa naprawa, tym dla niego lepiej.
>Muszą przekazać, żeby czas zaczął dla nich pracować.
No to piewszy raz przekaza. Potem moze nawet zadzwonia do Ciebie,
spytaja czy juz naprawione, ale jesli nie ... poganiac i przypominac
nie beda, nie oplaca sie :-)
>>> No to błąd -- ktoś im dmuchnął te zestawy, nie zapłacił, a teraz
>>> szukaj
>>> wiatru w polu. Policaja "poszuka" dwa miesiące i postępowanie
>>> umorzy.
>> Ale umowa i faktury zostana :-)
>Pójdą z tymi *sfałszowanymi* umowami do sądu cywilnego?! Przecież za
>to jest kara. I to bynajmniej nie 'umowna'. W innym wydziale sądu.
Dla nich te umowy nie sa sfalszowane :-)
>>>> A potem to juz normalnie - ktos z windykacji wewnetrznej mowi ze
>>>> przyjmuje do wiadomosci informacje i zalatwi dalej, drugi patrzy
>>>> na wykaz niezaplaconych faktur i przygotowuje liste do Kruka :-)
>>> Normalnie powinien do Wróbla (czy jak tam się ten kilent nazywał).
>>> Ale przecież nie wyśle pod jeden adres dwudziestu "ostatecznych
>>> wezwań do zapłaty", bo to jakoś tak głupio wygląda.
>> Alez wysle.
>Więc znowu zapytam: widział kto takie wysłane wezwania? Niczego nie
>wysyłają, tylko od razu sprzedają "dług" paserom.
Musze sie spytac, ale ta znajoma zdaje sie dostala. Wyjasniala,
podawala nr spraw, a i tak potem Kruk ja molestowal :-)
>>>>> badania okoliczności zawarczia umowy -- sprawdzenia tożsamości
>>>>> osoby i składania podpisu na dokumentach. Sfałszowanego, jak
>>>>> widać.
>>>> Sledztwo bylo, pracownika zapewne przesluchano, a problem w tym
>>>> ze nie widac. Pracownik nie grafolog.
>>> Ani nie wykidajło z kasyna, choć powinien umieć porównać
>>> fizjonomię
>>> klienta ze zdjęciem z dowodu.
>> No to porownal i wydala mu sie podobna. I sie nie dowiesz czy
>> zlodziej
>> sie ucharakteryzowal, czy podzielili po polowie.
>Sąd się dowie, a wcześniej prokurator. Tyle że do takich przesłuchań
>nigdy nie dochodzi, bo po cesji wierzytelności zostaje już tylko
>sprawa
>cywilna.
Dochodzi dochodzi, bo chyba nawet oni powiadomii policje o wyludzeniu
na swoja szkode.
>>>> A na dobra sprawe to trzeba by grafologa zatrudnic, bo moze to
>>>> delikwent - najpierw zglosil kradziez dowodu, a potem poszedl
>>>> po raty ..
>>> Zaraz zaraz, to ten okradziny znajomy tak własnie zrobił
>>> (pogratulować towarzystwa)? Czyli -- znowu fantazje.
>
>> Nie, naprawde stracila dowod, a przynajmniej tak mi mowila.
>> Ale ja jej wierze bo znam, a operator, policja, prokurator nie
>> znaja,
>> to czemu maja wierzyc ?
>Ci akurat nie muszą (bywają tam marni fachowcy), ale sąd musi.
>Najwyżej zawezwie sobie biegłego grafologa, by te podpisy sprawdził.
Do tego nie doszlo, bo ona zaraz kradziez dokumentow zglosila, wiec
pozniejsze sprawy automatycznie nabieraly innego kierunku.
Grafolog moze nawet byl, ale to raczej w celu ustalenia czy to jedna
osoba czy grupa.
>>>> Alez jest ciagle to samo. Na dobra sprawe narazaja sie wtedy na
>>>> zarzut oszukania Kruka, a sam mozesz ich oskarzyc o znieslawienie
>>>> - bo w koncu powiedzieli, a nawet napisali krukowi ze dlugow nie
>>>> splacasz ...
>>
>>> No więc właśnie organizacja i pojęcie honoru w tej grupie na tym
>>> polega,
>>> że kruki nigdy, przenigdy nie wystąpią przeciwko swoim
>>> dobrodziejom.
>
>> Widac ceny sa takie, ze to sie oplaca.
>> Ale w kwestii znieslawienia, to kruk nie musi wystepowac, ty
>> wystepujesz przeciw.
>Przeciw komu?
Przeciw operatorowi. Operator powiadomil innych ludzi, tzn firme Kruk,
ze Ty mu nie splacasz naleznosci.
A Ty jestes czlowiek honorowy, zadnych dlugow nie masz, wiec sie
czujesz obrazony.
A jeszcze Kruk cos pisze ze zglosi do BIK ...
J.
-
33. Data: 2014-10-17 15:50:11
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: i...@p...pl
W dniu piątek, 17 października 2014 00:54:50 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Wed, 15 Oct 2014 23:00:45 +0200, Jaros�aw Soko�owski napisa�(a):
>
> > Pan J.F. napisaďż˝:
>
> >> Rzeczywistosc jest tez taka, ze TP w miare sprawnie usuwa wlasne
>
> >> awarie.
>
> >
>
> > To mnie cieszy bardzo.
>
> >
>
> >> Owszem, moze maja drugi priorytet, moze w piatek po poludniu juz im
>
> >> sie nie bedzie chcialo i poczekas do poniedzialku.
>
> >
>
> > Zg�osi�em o pierwszej w nocy z soboty na niedziel� -- w niedziel� rano
>
> > ju� byli, sko�czyli ko�o po�udnia. Je�li dla swoich klient�w zrobi�
to
>
> > w poniedzia�ek, to te� du�y post�p w stosunku do tego, co by�o
kiedyďż˝.
>
>
>
> Postep jest. usterka zgloszona w poludnie - po paru godzinach
>
> przyszli.
Sytuacja z wakacji (sierpień). Miejsce akcji - Zakopane.
Wichura przewraca drzewo, które spadając przerywa kabel linii napowietrznej
idącej do 1 domu. Zgłoszenie do TP. Za 3 godziny (!!!) pojawiają się monterzy,
wchodzą na wysokie słupy, wymieniają kabel montując nowe puszki. Pracują ok. 2 godz.
Po 5 godzinach od zgłoszenia wszystko już działa!! Byłem w szoku, gdy na to
patrzyłem.
Ircys
-
34. Data: 2014-10-17 16:21:06
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>>>> Dlatego pytam: ktoś zna przypadek ciągnącej się dłużej awarii BSA?
>>>> Bo ja nie znam.
>>> Sam przeciez pisales.
>> Pisałem o długo ciągnącej się awarii, ale ona w tepsie była.
>
> Ale klient byl w BSA ? Bo skad ta kara umowna ?
Pisałem o swoim przypadku -- ponad pół roku próśb i gróźb nic nie dało,
dopiero dzięki złodiejowi doczekałem się nowego kabla, który zakończył
permanentny stan awarii. To nie było BSA. Oraz o przypadku znajomego
-- też długo nie usuawli, ale to był początek BSA. Odnieram to jako
"wypadek przy pracy", to się już nie zdarza. Że się nie zdarza również
u klientów Orange, to też może być, nie mogę temu zaprzeczyć, bo nie wiem.
>>> Ja tylko o tym, ze do TP mozesz zadzwonic, przypomniec, op* - i
>>> moze to przyspieszy naprawe.
>> Dzwoniłem, przypominałem, op* -- i nie przyspieszyło. Ani trochę.
>
> Jak jednak TP zgloszenie zgubi, i nikt jej nie przypomni - to na
> pewno sie nie przyspieszy :-)
Ale nie gubi. Skoro naprawia *nawet* dla swoich klientów, to znaczy,
że ma moce przerobowe, a nie wykluczam, że nawet chęć szczerą.
>>> tylko on ma interes w tym, zeby tego do TP NIE przekazac,
>>> a im dluzej trwa naprawa, tym dla niego lepiej.
>> Muszą przekazać, żeby czas zaczął dla nich pracować.
>
> No to piewszy raz przekaza. Potem moze nawet zadzwonia do Ciebie,
> spytaja czy juz naprawione, ale jesli nie ... poganiac i przypominac
> nie beda, nie oplaca sie :-)
Chętnie przeczytam opis takiej sytuacji. Ale żeby prawdziwy był, z życia,
nie wydumany.
>> Pójdą z tymi *sfałszowanymi* umowami do sądu cywilnego?! Przecież za
>> to jest kara. I to bynajmniej nie 'umowna'. W innym wydziale sądu.
>
> Dla nich te umowy nie sa sfalszowane :-)
Dla nich są sfałszowane. Nawet bardziej niż dal innych -- oni mają
pewność. Dlatego sprzedają paserowi, nie odważą się na konfrontację
przed sądem.
>> Więc znowu zapytam: widział kto takie wysłane wezwania? Niczego
>> nie wysyłają, tylko od razu sprzedają "dług" paserom.
>
> Musze sie spytac, ale ta znajoma zdaje sie dostala. Wyjasniala,
> podawala nr spraw, a i tak potem Kruk ja molestowal :-)
Wyjaśniła, a oni jednak ją sprzedali -- wszystko się potwierdza.
>> Sąd się dowie, a wcześniej prokurator. Tyle że do takich przesłuchań
>> nigdy nie dochodzi, bo po cesji wierzytelności zostaje już tylko
>> sprawa cywilna.
>
> Dochodzi dochodzi, bo chyba nawet oni powiadomii policje o wyludzeniu
> na swoja szkode.
Jeśli powiadomili o wyłudzeniu na swoją szkodę (kk), to do momentu
ustalenia sprawcy przestępstwa nie mogą wystąpić z roszczeniem
cywilnym (kc, postępowanie adhezyjne) ani skutecznie cedować długu
(ten w ogóle nie istnieje w takiej sytuacji).
>> Ci akurat nie muszą (bywają tam marni fachowcy), ale sąd musi.
>> Najwyżej zawezwie sobie biegłego grafologa, by te podpisy sprawdził.
>
> Do tego nie doszlo, bo ona zaraz kradziez dokumentow zglosila, wiec
> pozniejsze sprawy automatycznie nabieraly innego kierunku.
> Grafolog moze nawet byl, ale to raczej w celu ustalenia czy to jedna
> osoba czy grupa.
Jeśli na tym etapie Kruk dalej próbuje działać, to już bez problemu,
zupełnie wprost można mu postawić zarzut paserstwa.
>>> Ale w kwestii znieslawienia, to kruk nie musi wystepowac, ty
>>> wystepujesz przeciw.
>
>> Przeciw komu?
>
> Przeciw operatorowi. Operator powiadomil innych ludzi, tzn firme
> Kruk, ze Ty mu nie splacasz naleznosci.
> A Ty jestes czlowiek honorowy, zadnych dlugow nie masz, wiec sie
> czujesz obrazony.
> A jeszcze Kruk cos pisze ze zglosi do BIK ...
Łatwiej zgłosić do GIODO. W związku z nielegalnym wyciekiem danych
osobowych do osób trzecich, w sytuacji nie przewidzianej przez prawo.
To działa. I od razu jest kara finansowa, a nie jakieś przeprosiny
albo satysfakcja na ubitej ziemi z prezesem telekomu.
--
Jarek
-
35. Data: 2014-10-17 18:12:14
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: Smok Eustachy <s...@w...pl>
W dniu 11.10.2014 o 15:58, Jarosław Sokołowski pisze:
/.../
> Na stronie podają ceny dostępu do internetu, telefonu i telewizji.
> Dopiero gdy się próbuje coś z tego zamówić, to się okazuje, że są to
> ceny dla kilentów w ich sieci. Na WLR/BSA jest dychę drożej. Ale nie
> ma w cenniku nawet gwiazdeczki z informacją drobnym drukiem, że tak
> jest. Ja w ogóle nie wiem, gdzie oni mają sieć. Nie spotkałem takich
> miejsc. Ze swojej perspektywy (dość szerokiej) postrzegam Netię jako
> operatora BSA.
>
Jest jeszcze LLU i ich własna sieć. I trzepak w Lublinie
-
36. Data: 2014-10-17 18:27:40
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: Smok Eustachy <s...@w...pl>
W dniu 15.10.2014 o 19:42, J.F. pisze:
/..../
>
> Rzeczywistosc jest tez taka, ze TP w miare sprawnie usuwa wlasne awarie.
> Owszem, moze maja drugi priorytet, moze w piatek po poludniu juz im sie
> nie bedzie chcialo i poczekas do poniedzialku.
Bo myślisz że w soboty normalnie nie robią?
-
37. Data: 2014-10-17 18:35:30
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: Olek <o...@p...onet.pl>
On 17.10.2014 15:50, i...@p...pl wrote:
>
> Sytuacja z wakacji (sierpień). Miejsce akcji - Zakopane.
> Wichura przewraca drzewo, które spadając przerywa kabel linii napowietrznej
> idącej do 1 domu. Zgłoszenie do TP. Za 3 godziny (!!!) pojawiają się monterzy,
wchodzą na wysokie słupy, wymieniają kabel montując nowe puszki. Pracują ok. 2 godz.
Po 5 godzinach od zgłoszenia wszystko już działa!! Byłem w szoku, gdy na to
patrzyłem.
Gdyby monterzy byli pracownikami tepsy, to by to trwało jak za peerelu.
Obecnie tepsa korzysta z podwykonawców i tak im dokręciła śrubę, że nie
mają wyjścia, muszą tak szybko naprawiać.
A jak awaria jest problematyczna w wykryciu, to monter woli klientowi
zostawić swój nr komórkowy, byle w systemie tepsy nie pojawiały się nowe
zgłoszenia, z których jest rozliczany.
Z punktu widzenia klienta, może to i całkiem dobre. Gorzej, że każdy z
nas gdzieś pracuje, a gangrena wyzysku niedługo pochłonie nas do reszty.
--
Olek
-
38. Data: 2014-10-19 21:53:53
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 17 Oct 2014 18:35:30 +0200, Olek napisał(a):
> On 17.10.2014 15:50, i...@p...pl wrote:
>> Sytuacja z wakacji (sierpień). Miejsce akcji - Zakopane.
>> Wichura przewraca drzewo, które spadając przerywa kabel linii napowietrznej
>> idącej do 1 domu. Zgłoszenie do TP. Za 3 godziny (!!!) pojawiają się monterzy,
wchodzą na wysokie słupy, wymieniają kabel montując nowe puszki. Pracują ok. 2 godz.
Po 5 godzinach od zgłoszenia wszystko już działa!! Byłem w szoku, gdy na to
patrzyłem.
>
> Gdyby monterzy byli pracownikami tepsy, to by to trwało jak za peerelu.
> Obecnie tepsa korzysta z podwykonawców i tak im dokręciła śrubę, że nie
> mają wyjścia, muszą tak szybko naprawiać.
A swoim pracownikom nie mozna dokrecic ?
No prawda, sa zwiazki zawodowe, kodeks pracy ..
> A jak awaria jest problematyczna w wykryciu, to monter woli klientowi
> zostawić swój nr komórkowy, byle w systemie tepsy nie pojawiały się nowe
> zgłoszenia, z których jest rozliczany.
No nie wiem, mialem ostatnio dwie problematyczne i naprawiali ...
normalnie. Rzeklbym - zgodnie z zasadami sztuki. Widac jest ich
wystarczajaco, i staraja sie, i maja partnera na centrali ..
> Z punktu widzenia klienta, może to i całkiem dobre. Gorzej, że każdy z
> nas gdzieś pracuje, a gangrena wyzysku niedługo pochłonie nas do reszty.
Z czasem zmadrzejemy. Albo i nie. Ale tu raczej trzeba kogos z
doswiadczeniem.
J.
-
39. Data: 2014-10-19 21:55:40
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Fri, 17 Oct 2014 18:27:40 +0200, Smok Eustachy napisał(a):
> W dniu 15.10.2014 o 19:42, J.F. pisze:
> /..../
>> Rzeczywistosc jest tez taka, ze TP w miare sprawnie usuwa wlasne awarie.
>> Owszem, moze maja drugi priorytet, moze w piatek po poludniu juz im sie
>> nie bedzie chcialo i poczekas do poniedzialku.
>
> Bo myślisz że w soboty normalnie nie robią?
Nie wiem, ja nie robie, to sie nie zdziwie ze oni nie robia.
Urzad nie robi, to im nie moze zarzucic ze nie robia :-)
Poza tym przyjda do firmy usunac usterke, a firma tez nie robi.
J.
-
40. Data: 2014-10-19 23:02:00
Temat: Re: O konkurencji na rynku
Od: Smok Eustachy <s...@w...pl>
W dniu 19.10.2014 o 21:55, J.F. pisze:
/.../
> Nie wiem, ja nie robie, to sie nie zdziwie ze oni nie robia.
> Urzad nie robi, to im nie moze zarzucic ze nie robia :-)
>
> Poza tym przyjda do firmy usunac usterke, a firma tez nie robi.
To zamkną zgłoszenie, że nikogo nie było w lokalu i tyle będziesz miał
naprawiony telefon.