W dniu 2018-06-16 o 10:00, Cavallino pisze:
>
>> Ja nie mowie że nie mam i nie jeżdżę autami. Ja tylko mówię że to zło.
>
> I żeby źle nie czynić, to potrzebujesz zakazu?
>
> Czy chciałbyś żeby zakaz dotyczył tylko innych którzy są w identycznej
> sytuacji, ale Ciebie nie?

Zakaz to niewłaściwe słowo a i ostateczność, Polacy powinni przede
wszystkim być uświadamiani że jazda pustym autem nawet do kibla do zło.
I w życiu prywatnym nie oczekuje jakichś extra przywilejów dla siebie,
powiem więcej - dałbym w mordę gdyby takie ktoś mi proponował.

>
>> Na dwie ręce zagłosuje gdy władze wprowadzą ukaz ograniczający ruch
>> prywatnych samochodów,
>
> Też tak mówię.
> Najpierw Fujibana w Poznaniu, ze stacją w mojej dzielnicy, a potem
> mogę rozważyć zmianę środka lokomocji.

Oczywiście, w zamian na maksa sprawna komunikacja miejska.

>
>> ale oczywiście mają wrócić PRLowskie kursy PKS i PKP.
>
> Akurat PKP się poprawia.
> W Poznaniu i okolicach od tygodnia jeździ kolej aglomeracyjne - mega
> sprawa, kursy co max pół h, klima, mniejsze zatłoczenie.

Dobry dowcip! Kuzynkę jadącą niedawno do Warszawy z Konina wyprosili w
Kutnie ze składu ponieważ miała bilet "nie na TEN pociąg",. i jeszcze
bezczelnie powiedzieli że tylko ze względu na jej podeszły wiek nie dali
mandatu jako gapowiczce.. Qr*a - w Polsce Polak musi kupować bilet na
konkretny pociąg..

>
> Bo inaczej się nie da funkcjonować.
>>
>>>
>>>
>>>  Praktycznie z wszystkimi zakupami czy
>>>> załatwieniem spraw urzędowych to do pobliskiego miasta, oddalonego
>>>> o 10km.
>>>
>>> Ano widzisz - jak do centrum swojego miasta mam jeszcze dalej, ale
>>> mi chciałbyś zakazać jazdy samochodem, ale sam dupsko wozisz i nie
>>> widzisz w tym nic złego.
>>> Jedź sobie najpierw komunikacją wiejską (i nikogo nie obchodzi, jak
>>> funkcjonuje i czy jest) a dopiero potem pyszcz o zakazach dla
>>> samochodów.
>>
>>
>> Do centrum dojedziesz autobusem, tramwajem,
>
> Autobusem + tramwajem.
> Razem z dojściem na/z przystanki i przesiadkami zajmie mi to ponad
> godzinę.
> Samochodem jestem często w 15-20 minut, a rowerem w pół h.
>
> G.... a nie alternatywa.

A gdzie tak pędzisz że wyliczasz czas do minuty?  A wyskoczyć z kumplami
na piwsko po robocie, jako pasażerowi nie grozi dmuchanie w balonik..
Patrzmy na to również z pozytywnej strony.

>
>
>> naprawdę nie jesteś skazany na śmierdziela trującego wszystko wokół..
>> Ja niestety praktycznie nie mam wyboru.
>
> Masz.
> 10 km to dystans na elektryczny rower.
> Zmieścisz się w 20 minut.


Elektryczny czy tradycyjny, nie ma różnicy. Każdy rower to i tak tylko
sezonowe rozwiązanie.