eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyMuzyka na DVD lepsza? › Re: Muzyka na DVD lepsza?
  • Data: 2019-06-02 16:09:46
    Temat: Re: Muzyka na DVD lepsza?
    Od: Marek S <p...@s...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2019-06-02 o 12:49, RoMan Mandziejewicz pisze:

    > 0+0=0 - nic innego nie bedzie.

    Właśnie wymyśliłeś mikser zero-bitowy. :-D Okazuje się, że elektronika w
    nim tkwiąca jest zbyteczna :-)

    A tak na serio: to rejestrowanie zera niczym nie różni się od
    rejestrowania wartości 1000 czy 5000. Zajmuje to dokładnie tyle samo
    miejsca na HD co inne wartości. Nie można go więc pomijać. Stan zerowy
    to też stan!

    > Nie mam pojęcia, jak to liczysz ale dla mnie dla sumy 2 liczb jest to
    > nadal tylko 31 stanów, dla 3 liczb 46 stanów, dla 4 liczb 61 stanów -
    > inaczej być nie może. Oczywiście w kontekście unsigneg.

    Dla 2 liczb ilu bitowych? Bo dla 16-to bitowych suma dwóch liczb daje 2
    do potęgi 17 stanów. Dla 3 - 2 do potęgi 18 stanów. Aby było łatwiej
    ograniczmy się do 2 - bitów.

    Jeden bit to dwa stany: zero i jeden. Czy może zera nie liczysz bo zero
    nic nie znaczy? Załóżmy, że jednak liczysz zera. Wtedy dla dwóch bitów
    dostajesz następujące stany:

    00, 01, 10, 11.

    Ile ich wyszło? Trzy czy cztery?

    Tu masz podstawy:
    https://eduinf.waw.pl/inf/alg/006_bin/0009.php

    Przejdź do działu "Grupa bitów - kod binarny", tabelka po prawej.

    > Podwojenie liczby kanałów dodaje 2 bity.

    Załóżmy, że mamy 2 źródła ośmiobitowe. Tak więc każde z nich przekazuje
    po 256 stanów. 256 + 256 = 2*256 = 512. A 512 do 9 a nie 10 bitów. Tak
    więc podwajanie dodaje tylko 1 bit a nie 2.

    > W rzeczywistości przekraczanie 32 bitów nie jest potrzebne
    > do niczego.

    Twórcy stołów mikserskich nic o tym nie wiedzą i nawet te proste mają po
    40 bitów.

    > Rozsądny inżynier dźwięku nie przekracza dynamiki 60 dB, co dla 16
    > bitów daje odstęp najcichszych dźwięków od szumu na poziomie 30 dB.

    O ile ten rozsądny inżynier partycypuje w programie loudness wars, to
    wtedy tak. Czasem nawet 30-40dB nie przekracza, głównie w muzyce Pop.
    Muzyka wtedy jest słyszalna jako ciągły łoskot. Nie ma cichych
    instrumentów: czy to perkusja, czy cokolwiek innego - wszystko gra z
    jednakowym poziomem. Wysokie tony zamieniają się w syk jak spuszczanie
    powietrza z kompresora. Aby w takich warunkach bęben wydał się "mocny",
    wycisza się pozostałe instrumenty na ułamek sekundy - dając efekt
    pompowania. Po 3 kawałkach czegoś takiego czuję się ogłuszony i
    zmęczony. To nazywasz rozsądkiem?

    Czy z Twoich słów można wywnioskować, że inżynierowie miksujący muzykę w
    24-bitach to głupki leśne? Tidal Premium, czy Applowy iTunes z formatem
    ALAC to ściema?



    > Przyjmując, że masz uszy z betonu i słuchasz muzyki ze 100 dB w
    > szczycie,

    Hałas uliczny w Gdańsku waha się między 75-85dB. Nie jest on
    ogłuszający. Tak więc słuchanie muzyki na poziomie choćby 90dB, ale
    która nie jest ciągłym łoskotem lecz posiada pełną dynamikę (więc sporo
    cichych fragmentów) jest bezpieczniejsze dla ucha. Przy 24-bitach szumu
    kwantyzacji praktycznie nie ma - nawet jeśli wykorzystujemy sygnał 96dB
    jak w CD. Dlatego też czasem nazywa się formaty 24-ro bitowe jako o
    wysokiej rozdzielczości (=minimalizacja przyczyn powstawania szumu).


    > Przypadki słuchania muzyki głośniej pomijam - kończą się ona tak jak u
    > mnie - poważnym niedosłuchem.

    Głośne to nie tylko ilość dB ale i czas słuchania. 10s muzyki tak samo
    głośnej (w racjonalnym zakresie, powiedzmy 90dB) dużo mniej szkód zrobi
    w słuchu niż to samo trwające pół dnia. Dlatego uważam, że miksowanie w
    taki sposób aby muzyka tworzyła ciągły łoskot (co nazywasz byciem
    rozsądnym inżynierem dźwięku) powinna być opodatkowana przez UE aby
    zapewnić leczenie słuchu ofiar tejże technologii.

    > Oczywiście, prawdziwy meloman słucha muzyki w komorze ciszy i wtedy
    > rzeczywiście może usłyszeć szumy CD. Dopóki nie dopadnie go szczyt i
    > nie zamaskuje szumów.

    Gdybyś miał zdrowy słuch, to poleciłbym Ci eksperyment:

    1. Zgrać jakiś kawałek z CD wykorzystujący pełny zakres dynamiki formatu
    (16 bitów) - co nie znaczy, że nagranie ma mieć 96dB. Fragment ten nie
    powinien być łoskotem lecz zawierać dużo cichych fragmentów. Mógłbym
    nawet zaproponować jakieś utwory. Chodzi o to aby były "ciche" fragmenty
    w widmie częstotliwościowym, gdzie szum mógłby być usłyszany.

    2. Zresamplować go do 6-7 bitów i nagrać na CD.

    3. Odtwarzać naprzemiennie obie płyty z tym samym poziomem głośności.

    Nawet nie trzeba się wsłuchiwać aby ogromną różnicę w zaszumieniu usłyszeć.

    Ktoś już to zrobił:
    https://youtu.be/UaKho805vCE?t=54

    Niestety zapewne nie usłyszysz efektu z uwagi na swoją przypadłość.

    > Podsumowując: o ile jeszcze - w przypadku mowy - różnica pomiędzy 8 a
    > 16 bitów i próbkowaniem 8 a 44.1 kHz jest dramatyczna - o czym mieli
    > okazję przekonać się prokuratorzy badający nagrania ze Smoleńska - to
    > naprawdę nie przejmowałbym się problemem sprzętu studyjnego
    > pracującego wewnętrznie na więcej niż 24 bitach. Nie mamy szans
    > usłyszeć, czy tam jest 24 czy 32 bity.

    Ale... Ty mylisz pojęcia! Nikt w studio nie słucha na 32-bitach, bo
    zwyczajnie nie stosuje się takich DAC, o ile w ogóle istnieją. Ilość
    bitów stołu oznacza zdolność do miksowania źródeł cyfrowych! Im więcej
    bitów, tym więcej kanałów można miksować. Dopiero na potrzeby odsłuchu
    dokonuje się kompresji za pomocą DSP do 24 czy 16 bitów.

    Właśnie z tego powodu analogowe konsole miały wielkie szumy już przy
    kilku kanałach. Bo jeśli 2 źrodła dawały 2x1V to stół musiał pracować
    przy 2V i następowały przesterowania. Więc trzeba było ściszać wejścia o
    połowę już dla 2 źródeł i o 75% dla czterech itd. Oczywiście nie dałoby
    się tak pracować bo w końcu na wielu wejściach nie mógłbyś podać żadnego
    sygnału aby głośniejsze fragmenty nie charczały. Wtedy inżynier dźwięku
    musiał bazować na swoim wyczuciu i wyobrażać sobie jak głośno może
    ustawić suwaki dla poszczególnych kanałów.

    Technika cyfrowa zwalnia z dbania o to. Dokłada się tyle bitów ile jest
    kanałów minus jeden. Wtedy - obrazowo - zsumowana cyfrowa amplituda może
    sięgać miliona V i nie ma problemu. Nic nie zostanie przesterowane.
    Dopiero potem ten milion V kompresuje się do np. 16-bitów. Oczywiście
    wszystko obrazowo.

    --
    Pozdrawiam,
    Marek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: