eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaMoc trafa w zasilaczu › Re: Moc trafa w zasilaczu
  • Data: 2010-11-26 10:54:52
    Temat: Re: Moc trafa w zasilaczu
    Od: kilokitu <k...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 26 Lis, 10:48, "Desoft" <D...@i...pl> wrote:

    > > Na prawej części w kółkach zaznaczyłem to o czym
    > > wcześniej pisałem (za co zostałem skrzyczany i wyśmiany) a mianowicie
    > > prąd uzwojenia pierwotnego powstający na skutek NASYCENIA rdzenia.
    >
    > Nie bardzo to widzę . Możesz wyjaśnić ?
    > Nasycanie rdzenia wystąpi kiedy przepuszczasz przez uzwojenie prąd stały,
    > konkretnie duży w danym czasie. (a to łatwiej uzyskać w stanie jałowym trafa).
    Masz rację pisząc, że nasycenie rdzenia nastąpi przepuszczając prąd
    stały. Będzie to nasycenie stałe.
    Ale do tego transformator sieciowy nie jest projektowany.
    Niestety podczas "normalnej" pracy rdzeń też może się nasycać.
    Konstruktor transformatora musi wybrać kompromis pomiędzy sprawnością
    transformatora i jego ceną. Projektując małe ilości zwojów oszczędza
    na ilości miedzi ale to powoduje zwiększenie strumienia magnetycznego
    w rdzeniu czyli zbliżanie się do nasycenia rdzenia. To może dziać się
    w KAŻDEJ połówce sinusoidy.



    > Tutaj ten zaznaczony pik prądowy "daje nam symetrię zasilania". Układa
    > domeny w żelazie w przeciwną stronę i przy kolejnym poborze prądu z trafa
    > umożliwia pobór prądu przez obciążenie.
    Nie! Domeny są ułożone (a właściwie nieułożone) już wtedy gdy prąd
    spadnie do zera w uzwojeniu pierwotnym (we wtórnym wcześniej przestał
    płynąć). Ten pik prądu oprócz niepotrzebnego magnesowania rdzenia (bo
    nie ma obciążenia na wtórnym przy takiej polaryzacji) powoduje tylko
    szkodliwe wydzielanie ciepła na rezystancji uzwojenia pierwotnego.

    > > Proszę zauważyć , że w czasie kiedy powstaje ten pik dioda nie
    > > przewodzi i nie wzrasta napięcie na wyjściu zasilacza. Kształt tego
    > > piku prądu jest inny niż ten jaki powstaje na skutek obciążenia
    > > uzwojenia wtórnego prądem diody.
    >
    > Zauważ też , że kształt prądu górnej połówki te nie jest taki sam jak na
    > wykresie z lewej.
    > Jest przesunięty o praktycznie 90* względem napięcia. Pojawiła się
    > indukcyjność , więc to nie jest moc czynna.
    > Prąd diody nie płynie, ale pobierany jest on do przemagnesowania żelaza.
    > A ten pik jest idealnie w fazie z napięciem - czysta moc i ona zostanie
    > oddana z rdzenia do obciążenia poprzez diod .
    > Kształt prądu wynika z konstrukcji rdzenia. Pole górnej połówki i dolnej
    > jest takie samo, więc płynie prąd symetryczny - fakt, odkształcony.
    Oczywiście wchodzenie rdzenia w nasycenie powoduje "znikanie"
    indukcyjności rdzenia więc muszą być różnice wynikające z przesunięć
    fazowych. Opisane przez Ciebie zjawisko częściowo ma miejsce ale nie
    decydujące. Gdyby to co opisałeś było w 100% prawdą i nie byłoby
    innego nieopisanego przez Ciebie zjawiska to prąd uzwojenia
    pierwotnego musiałby ZMALEĆ a nie wzrosnąć. Nie pisałem tego wcześniej
    bo wydawało mi się to nieistotne dla opisu zjawiska ale teraz napiszę,
    że jednopołówkowy prostownik wydzielał w obciążeniu (5,6 Ohma) 47 W a
    dwupołówkowy 64 W. Wynika to częściowo z tego, że są większe spadki
    napięcia na elektrolicie bo jest dwa razy rzadziej ładowany ale przede
    wszystkim ze względu na spadki napięcia na rezystancji uzwojeń bo jak
    większy prąd to większy spadek na rezystancji miedzi. Gdyby to co
    wyżej napisałeś miało decydujący wpływ na działanie prostownika to
    prąd uzwojenia pierwotnego przy jednej diodzie musiałby być MNIEJSZY
    bo na obciążeniu wydziela się mniejsza moc a energia oddawana przez
    uzwojenie wtórne składała by się z energii gromadzonej w jednej
    połówce napięcia uzwojenia pierwotnego i z energii przenoszonej przez
    transformator w drugiej połówce. Jest wręcz przeciwnie! Co dzieje się
    z energią pobieraną przez uzwojenie pierwotne a nie wydzielaną w
    obciążeniu? Gdyby to miała być moc pozorna to ten transformator na
    biegu jałowym musiałby pobierać bardzo duży prąd bo jak już wcześniej
    ustaliliśmy obciążenie zmniejsza natężenie pola w rdzeniu. Poza tym
    moc bierna musiałaby mieć kształt prądu bardzo zbliżony do sinusoidy
    bo taki prąd płynie na skutek wymuszenia sinusoidalnego. Szpilki prądu
    NIE MOGĄ być spowodowane mocą bierną!

    > Na oko widać że w piku jest dwa razy większy, ale pobierany dwa razy rzadziej
    > Przecie nie zmniejszyłeś obciążenia, więc jak chcesz w dwa razy krótszym
    > czasie mieć taki sam prąd średni?
    Co do wielkości piku prądu w górnej połówce też nie wszystko się
    zgadza - jest dwa razy rzadziej to musiałby być dwa razy większy ale
    napięcie na obciążeniu jest mniejsze więc "niecałe" dwa razy ( 47 W
    jednopołówkowy i 64 W dwupołówkowy)
    Ale co dzieje się z energią ujemnego piku tego prądu? Przecież cała
    nasza dyskusja właśnie jest o tym piku!
    Zmuszacie mnie do zrobienia jeszcze jednego doświadczenia?

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: