-
31. Data: 2013-04-01 18:16:55
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Mon, 01 Apr 2013 17:40:20 +0200, DoQ napisał(a):
> W dniu 2013-04-01 17:32, J.F. pisze:
>>> Komfortowe podróżowanie czymś co ma most wiszący na resorach
>>> piórowych pozostawiam bez komentarza. Świadczy to tylko o tym jakim
>>> jesteś ignorantem i jak bardzo PRL zrył ci beret.
>> A jak sie objawia podrozowanie pojazdem z mostem wiszacym na resorach ?
>
> Niebywałym komfortem i wspaniałymi właściwościami trakcyjnymi, czyżbyś
> nigdy nie miał przyjemności???
Mialem przyjemnosc jezdzic roznymi samochodami, kazde ma jakies wady,
wiec sie pytam na co zwrocic uwage :-)
J.
-
32. Data: 2013-04-01 18:18:11
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello DoQ,
Monday, April 1, 2013, 5:58:52 PM, you wrote:
>>> Jak to przesadzam, hamowanie poldem ze 140 do 0 na takiej A2 to odcinek
>>> między Łodzią a Poznaniem.
>> Ale nie w wersji Lucasa a nawet stare tarczowe pozwalały raz zahamować
>> z takiej prędkości na przyzwoitym odcinku. Następny raz nie wcześniej
>> niż za pół godziny postoju lub kilka minut jazdy :(
> To widać faktycznie wystarczały te hamulce, bo rozpędzenie polda do 150
> trwa kwadrans.
To naprawdę nie nasz problem, że jeździłeś jakąś padliną. Nie każdy
Poldek był taki.
--
Best regards,
RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
33. Data: 2013-04-01 18:22:08
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: RoMan Mandziejewicz <r...@p...pl.invalid>
Hello J.F.,
Monday, April 1, 2013, 6:16:55 PM, you wrote:
>>>> Komfortowe podróżowanie czymś co ma most wiszący na resorach
>>>> piórowych pozostawiam bez komentarza. Świadczy to tylko o tym jakim
>>>> jesteś ignorantem i jak bardzo PRL zrył ci beret.
>>> A jak sie objawia podrozowanie pojazdem z mostem wiszacym na resorach ?
>> Niebywałym komfortem i wspaniałymi właściwościami trakcyjnymi, czyżbyś
>> nigdy nie miał przyjemności???
> Mialem przyjemnosc jezdzic roznymi samochodami, kazde ma jakies wady,
> wiec sie pytam na co zwrocic uwage :-)
Nawet Poldki różniły się rażąco od siebie. MR93 i część "przejściówek"
miała już szerszy rozstaw kół i bardziej poprawnie dobrane zawieszenie
- to naprawdę była zupełnie inna jakość prowadzenia niż wersji
wcześniejszej. Ale i tak warto było w bagażniku wozić trochę gratów.
Lucas poprawił hamulce albo pogorszył średnicę zawracania umieszczając
zaciski w taki sposób, że zmniejszył skręt kół :(
--
Best regards,
RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
-
34. Data: 2013-04-01 18:23:58
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: k...@g...com
W dniu poniedziałek, 1 kwietnia 2013 17:30:31 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Mon, 1 Apr 2013 07:55:42 -0700 (PDT), k...@g...com napisał(a):
>
> > A miałeś kiedyś poldka? Ja miałem dwa. 125p też miałem. Przy stówce bez
>
> > problemu dawało się zablokować przednie koła hamulcami. 125p ciut lepiej
>
> > hamował. Miał serwo o innej charakterystyce i był ze sto kilo lżejszy. W
>
> > czasach kiedy był produkowany był bardzo przyzwoitym samochodem.
>
> > Samochód ma nie tylko zajebiście wyglądać. Ma być tani w naprawach.
>
>
>
> Nieprawda. F125 to mialo byc "auto rodzinne", jakich w owym czasie duzo
>
> bylo. Zreszta do tej pory sa, tylko sie troche zwyczaje projektantow
>
> zmienily.
>
> A poldek to tylko modyfikacja. Nie mowie ze zla, troche przestarzala w
>
> latach 90-tych, co nie znaczy ze wszystko gorsze
>
>
>
> > Poldek taki był. Ma być dla niektórych nie tylko samochodem do wożenia
>
> > dupy a i do przewożenia towarów. Łódzcy krawcy rozwozili towar po Polce
>
>
>
> I co - krawiec ma szybko w drodze naprawic samochod ?
>
>
>
> > Polonezami. Niektóre poldki robiły ponad sto tysięcy rocznie. Silnik do
>
> > remontu wytrzymywał średnio 250 tysięcy.
>
>
>
> Nie jest to jakis rewelacyjny wynik :-)
>
>
>
> > Remont kapitany silnika trwał
>
> > trzy dni i kosztował 25% wartości nowego silnika.
>
>
>
> Za komuny/niedlugo potem ?
>
> Dzis mialbys pewnie to samo "mozemy zrobic, ale taniej panu wyjdzie kupic z
>
> rozbitka". No i za pare lat znikna ci ktorzy moga to zrobic :-)
>
>
>
> > Do tego Polonez był
>
> > wygodny i bezpieczny. Złego słowa nie dam na poldka powiedzieć.
>
>
>
> Ale hamulce jakie ?
>
>
>
> Mowiac szczerze to nie widze powodu, aby tarczowe hamulce ze wspomaganiem
>
> byly jakos istotnie gorsze od innych samochodow ... wiec co oni tam sp* ?
>
> Tarcze w testowanym egzemplarzu ciagle nasmarowane ?
>
> Przejscie na "osprzet Lucasa" sugeruje ze krajowy nie dawal rady ... czy po
>
> prostu Daewoo zaczelo outsourcing ?
>
>
>
> Troche poldkami przejechalem, nie przypominam sobie "tragicznych hamulcow".
>
>
>
> > Napęd na
>
> > tylne koła powodował że jeździło się nim jak samochodem a nie jak
>
> > współczesnymi taczkami.
>
>
>
> To znaczy jak ? Samochod dla prawdziwych mezczyzn - nieprawdziwi i baby
>
> sobie nie poradza ? :-)
>
>
>
> J.
Poldek to była stara dobra konstrukcja. Praktycznie dowolnie uszkodzony potrafił się
doczołgać do warsztatu na własnych kołach. Te 250 tysięcy do remontu silnika to
więcej niż zrobią dzisiejsze podobnej klasy samochody. Trzeba rozróżnić czy do
remontu to znaczy że przestał się obracać czy przestał trzymać minimalne parametry
pracy. Kiedyś wyznacznikiem było zużycie oleju i niemożliwość uszczelnienia silnika.
Wyheblowany brał dużo oleju i nie dawał się uszczelnić. Hamulce miał takie że mogę
dzisiaj pisać na grupie. Na dodatek nie jeżdżę na wózku inwalidzkim. Mnie się lepiej
jeździło z napędem na tył. To odczucie subiektywne. Inni mogą mieć inne zdanie. A co
do hamulców, bezpieczeństwa i napędu na tył. napęd na przód to największe gówno jakie
księgowi wymyślili. Dajesz po hamulcach. koła stają silnik przestaje pracować. Nie ma
żadnego wspomagania, no chyba że jest elektryczne kierownicy. Ale hamulce przez
chwilę są bez wspomagania. Na śliskim super sprawa do załapania się na wycieczkę w
zaświaty.
-
35. Data: 2013-04-01 18:26:05
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: "szufela" <b...@e...pl>
Użytkownik <k...@g...com> napisał w wiadomości
news:e1a65c95-2fc6-4b91-a99c-988e38b59846@googlegrou
ps.com...
W dniu poniedziałek, 1 kwietnia 2013 17:30:31 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Mon, 1 Apr 2013 07:55:42 -0700 (PDT), k...@g...com
> napisał(a):
>
> > A miałeś kiedyś poldka? Ja miałem dwa. 125p też miałem. Przy stówce bez
>
> > problemu dawało się zablokować przednie koła hamulcami. 125p ciut lepiej
>
> > hamował. Miał serwo o innej charakterystyce i był ze sto kilo lżejszy. W
>
> > czasach kiedy był produkowany był bardzo przyzwoitym samochodem.
>
> > Samochód ma nie tylko zajebiście wyglądać. Ma być tani w naprawach.
>
>
>
> Nieprawda. F125 to mialo byc "auto rodzinne", jakich w owym czasie duzo
>
> bylo. Zreszta do tej pory sa, tylko sie troche zwyczaje projektantow
>
> zmienily.
>
> A poldek to tylko modyfikacja. Nie mowie ze zla, troche przestarzala w
>
> latach 90-tych, co nie znaczy ze wszystko gorsze
>
>
>
> > Poldek taki był. Ma być dla niektórych nie tylko samochodem do wożenia
>
> > dupy a i do przewożenia towarów. Łódzcy krawcy rozwozili towar po Polce
>
>
>
> I co - krawiec ma szybko w drodze naprawic samochod ?
>
>
>
> > Polonezami. Niektóre poldki robiły ponad sto tysięcy rocznie. Silnik do
>
> > remontu wytrzymywał średnio 250 tysięcy.
>
>
>
> Nie jest to jakis rewelacyjny wynik :-)
>
>
>
> > Remont kapitany silnika trwał
>
> > trzy dni i kosztował 25% wartości nowego silnika.
>
>
>
> Za komuny/niedlugo potem ?
>
> Dzis mialbys pewnie to samo "mozemy zrobic, ale taniej panu wyjdzie kupic
> z
>
> rozbitka". No i za pare lat znikna ci ktorzy moga to zrobic :-)
>
>
>
> > Do tego Polonez był
>
> > wygodny i bezpieczny. Złego słowa nie dam na poldka powiedzieć.
>
>
>
> Ale hamulce jakie ?
>
>
>
> Mowiac szczerze to nie widze powodu, aby tarczowe hamulce ze wspomaganiem
>
> byly jakos istotnie gorsze od innych samochodow ... wiec co oni tam sp* ?
>
> Tarcze w testowanym egzemplarzu ciagle nasmarowane ?
>
> Przejscie na "osprzet Lucasa" sugeruje ze krajowy nie dawal rady ... czy
> po
>
> prostu Daewoo zaczelo outsourcing ?
>
>
>
> Troche poldkami przejechalem, nie przypominam sobie "tragicznych
> hamulcow".
>
>
>
> > Napęd na
>
> > tylne koła powodował że jeździło się nim jak samochodem a nie jak
>
> > współczesnymi taczkami.
>
>
>
> To znaczy jak ? Samochod dla prawdziwych mezczyzn - nieprawdziwi i baby
>
> sobie nie poradza ? :-)
>
>
>
> J.
Poldek to była stara dobra konstrukcja. Praktycznie dowolnie uszkodzony
potrafił się doczołgać do warsztatu na własnych kołach. Te 250 tysięcy do
remontu silnika to więcej niż zrobią dzisiejsze podobnej klasy samochody.
Trzeba rozróżnić czy do remontu to znaczy że przestał się obracać czy
przestał trzymać minimalne parametry pracy. Kiedyś wyznacznikiem było
zużycie oleju i niemożliwość uszczelnienia silnika. Wyheblowany brał dużo
oleju i nie dawał się uszczelnić. Hamulce miał takie że mogę dzisiaj pisać
na grupie. Na dodatek nie jeżdżę na wózku inwalidzkim. Mnie się lepiej
jeździło z napędem na tył. To odczucie subiektywne. Inni mogą mieć inne
zdanie. A co do hamulców, bezpieczeństwa i napędu na tył. napęd na przód to
największe gówno jakie księgowi wymyślili. Dajesz po hamulcach. koła stają
silnik przestaje pracować. Nie ma żadnego wspomagania, no chyba że jest
elektryczne kierownicy. Ale hamulce przez chwilę są bez wspomagania. Na
śliskim super sprawa do załapania się na wycieczkę w zaświaty.
TNIJ !
sz.
-
36. Data: 2013-04-01 18:30:00
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: tá´Ź
kogutek444 wrote:
> Dajesz po hamulcach. koła
> stają silnik przestaje pracować. Nie ma żadnego wspomagania, no chyba że
> jest elektryczne kierownicy. Ale hamulce przez chwilę są bez
> wspomagania.
Po czym masz takie jazdy? Czy to jakieś narkotyki czy po prostu dopalacze?
--
ss??q s? ??u??ou??
-
37. Data: 2013-04-01 18:34:26
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: Robert Rędziak <r...@g...wkurw.org>
On Mon, 1 Apr 2013 17:29:59 +0200, RoMan Mandziejewicz
<r...@p...pl.invalid> wrote:
> skoro nie potrafisz przyjąć do
> wiadomości tego, że jazda _sprawnym_ Poldkiem mogła sprawiać komuś
> przyjemność.
Owszem, póki nie było zakrętów (nie łuków). :) OK, szeroki
zachowywał się dużo lepiej. Aż dziw, że potrzeba było aż 15 lat,
żeby zrobić tak prostą modyfikację jak szerszy most, szersza
belka i chyba inne wahacze.
r.
--
____________________________________________________
_____________
robert rędziak e36/5 323ti na-6 mailto:giekao-at-gmail-dot-com
I hope they don't fart at Greenpeace. That's bad for Gaia.
-
38. Data: 2013-04-01 18:36:40
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: k...@g...com
W dniu poniedziałek, 1 kwietnia 2013 18:16:37 UTC+2 użytkownik RoMan Mandziejewicz
napisał:
> Hello J.F.,
>
>
>
> Monday, April 1, 2013, 5:30:31 PM, you wrote:
>
>
>
> [...]
>
>
>
> > Ale hamulce jakie ?
>
> > Mowiac szczerze to nie widze powodu, aby tarczowe hamulce ze wspomaganiem
>
> > byly jakos istotnie gorsze od innych samochodow ... wiec co oni tam sp* ?
>
>
>
> Stalowe tłoczki zapiekały się w aluminiowych zaciskach.
>
>
>
> > Tarcze w testowanym egzemplarzu ciagle nasmarowane ?
>
> > Przejscie na "osprzet Lucasa" sugeruje ze krajowy nie dawal rady ... czy po
>
> > prostu Daewoo zaczelo outsourcing ?
>
>
>
> Hamulce Lucasa byly w 1995 roku, DU poprawiało Poldka w 1997 roku
>
> dopiero.
>
>
>
> > Troche poldkami przejechalem, nie przypominam sobie "tragicznych hamulcow".
>
>
>
> Musiałeś powoli jeździć. W starym Poldku naprawdę był problem po
>
> hamowaniu ze 140+.
>
>
>
> [...]
>
>
>
> --
>
> Best regards,
>
> RoMan
>
> PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
>
> Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Zapiekały się z powodu gównianych uszczelek. Przez uszkodzone uszczelki syf dostawał
się pomiędzy tłoczek i zacisk. Wymiana kosztujących grosze uszczelek przy każdej
wymianie klocków rozwiązywała problem.
-
39. Data: 2013-04-01 18:41:49
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: "szufela" <b...@e...pl>
>Zapiekały się z powodu gównianych uszczelek. Przez uszkodzone uszczelki syf
>dostawał się pomiędzy tłoczek i zacisk. Wymiana >kosztujących grosze
>uszczelek przy każdej wymianie klocków rozwiązywała problem.
To akurat prawda, dokladnie tak bylo. Jeszcze pekaly sprezyny tarczowe z
tylu i recznego nie bylo :)
PS. Tnij cytaty do k... nedzy, ze wsi jestes ?;)
sz.
-
40. Data: 2013-04-01 18:45:40
Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
Od: k...@g...com
W dniu poniedziałek, 1 kwietnia 2013 17:49:26 UTC+2 użytkownik tá´ napisał:
> kogutek444 wrote:
>
>
>
> > A miałeś kiedyś poldka? Ja miałem dwa.
>
>
>
> Dziadek miał trzy, z czego na drugim uczyłem się jeździć, więc "jakość"
>
> tego wybitnego samochodu jest mi doskonale znana.
>
>
>
> > 125p też miałem. Przy stówce bez
>
> > problemu dawało się zablokować przednie koła hamulcami. 125p ciut lepiej
>
> > hamował.
>
>
>
> 125p był znacznie lżejszy i miał tarcze z tyłu, wtedy gdy powstał miał
>
> bardzo dobre hamulce (a było to pół wieku temu). Poldas miał chujowe.
>
>
>
> > Łódzcy krawcy rozwozili towar po Polce
>
> > Polonezami.
>
>
>
> A beduini rozwożą towar po pustyni wielbłądami i co z tego?
>
>
>
> > Silnik do
>
> > remontu wytrzymywał średnio 250 tysięcy.
>
>
>
> ROTFL. Silnik nadawał się do remontu często od nowości, bo nie trzymał
>
> wymiarów fabrycznych.
>
>
>
> > Do tego Polonez był
>
> > wygodny i bezpieczny.
>
>
>
> Wygodny chyba w porównaniu do 126p. A bezpieczeństwo miał jedynie bierne
>
> (i to w relacji do swoich czasów, a nie dzisiejszych).
>
>
>
> > Napęd na
>
> > tylne koła powodował że jeździło się nim jak samochodem a nie jak
>
> > współczesnymi taczkami.
>
>
>
> Tak, tylny napęd dawał niezwykłą przyjemność obcowania z 70-konnym OHV z
>
> wałem na 3 podporach, pamiętającym czasy poprzednika Fiata 125.
>
>
>
> --
>
> ss??q s? ??u??ou??
Znacznie lżejszy to raptem sto kilo. Szczegół bez znaczenia. 125p lepiej hamował bo
miał serwo o innej charakterystyce. Tak wymyślili konstruktorzy. Skrzynię biegów
pomimo że w środku wyglądały identycznie miał o innych przełożeniach. Zrobili tak
żeby z ponad osiemdziesięcio konnym silnikiem był dynamiczniejszy przy niskich
prędkościach. I co z tego że silnik na trzech podporach? A nic. Przez to silnik był
krótszy, mniej ważył niż taki na pięciu podporach. Ciekawe że ten niby gówniany
silnik na trzech podporach i z gaźnikiem mniej palił niż jego dzisiejszy odpowiednik.