eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyMit zajebistych hamulców w PolonezieRe: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
  • Data: 2013-04-11 17:24:36
    Temat: Re: Mit zajebistych hamulców w Polonezie
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik napisał w wiadomości grup

    Wez sie w koncu zmobilizuj i tnij cytaty, odpowiadaj we wlasciwym
    miejscu i ustaw zawijanie wierszy.

    W dniu czwartek, 11 kwietnia 2013 09:01:37 UTC+2 użytkownik J.F.
    napisał:
    > Dnia Wed, 10 Apr 2013 18:51:08 -0700 (PDT), k...@g...com
    >
    > > Pieniędzy wtedy ludzie mieli, że się tak wyrażę, od chuja i
    > > jeszcze trochę.
    >
    > >Poszukaj w statystykach.
    >
    >
    >
    > Od ktorej wojny, jaruzelskiej ?
    >
    > Bo za Gomolki to wiesz - jak mieso podrozalo, to strajk sie zrobil.
    >
    > Za Gierka w sumie tez ..
    >
    >
    >
    > >Od wojny od 4 do 5 milionów Polaków było zawsze za granicą.
    >
    > >Nie było górala co w Ameryce nie był, ślunzoka co w RFN nie
    > >pracował.
    >
    >
    >
    > Nie jest to jakas przesada ? Byl, ale nie wrocil ?
    >
    > Byl, ale w demoludach, i zarabial tylko nieco wiecej.
    >
    >
    >
    > >Jak za Gierka na dowód można było wyjeżdżać do demoludów to
    > >kilkanaście
    >
    > >pociągów pełnych ludzi i towarów na sprzedaż do demoludów
    > >codziennie jeździło.
    >
    > >Rzemieślnikom i takim co szklarnie mieli we łbach się od nadmiaru
    > >kasy przewracało.
    >
    >
    >
    > Owszem. Ale wiekszosc jednak siedziala na panstwowej posadzie.
    >
    >
    >
    > >Tacy na państwowych posadach też nie krzywdowali. Taka wyliczanka
    > >była.
    >
    > >Kawałek pamiętam. W PSSie ile kto wyniesie w MHD ile kto chce.
    >
    >
    >
    > A znasz kogos kto wyniosl samochod z FSO, i nie byl dyrektorem ani
    >
    > sekretarzem ? :-)
    >
    >
    >
    > >Jak mi jakiś kretyn mówi że tylko ocet był w sklepach to mam ochotę
    >
    > >mu parasol w dupie otworzyć. Coś na wkurwienie młodszych.
    >
    >
    >
    > Ale troche prawdy w tym bylo.
    >
    >
    >
    > >Teraz jak ktoś buduje dom lub kupuje mieszkanie to bierze kredyt na
    > >25 lat.
    >
    > >I w międzyczasie wpieprza zalewajkę.
    >
    >
    >
    > Zalewajka smaczna zupa :-)
    >
    >
    >
    > >Wtedy jak ktoś budował dom to kredyt brał żeby US się nie
    > >przypierdolił.
    >
    >
    >
    > No nie, nie tylko. Cala masa innych swoje przydzialowe 110m domku
    >
    > wybudowala na kredyt. A inni bez kredytu ... ale 25 lat budowali :-)
    >
    >
    >
    > >Rzemieślnik jak miał kaprys to na dom pracował góra dwa lata.
    >
    >
    >
    > Ale potem 10 siedzial :-)
    >
    >
    >
    > >Żeby kupić mieszkanie wystarczyło pojechać na pół roku do Ameryki.
    >
    >
    >
    > Co tez nie takie latwe, bo paszport, bo zaproszenie, bo 700$ na
    > bilet,
    >
    > bo immigration lapie, bo w szkole ucza rosyjskiego.
    >
    >
    >
    > >Prąd, gaz, węgiel w przeliczeniu na wartość nabywczą wtedy
    > >kosztował
    >
    > >z 20% tego co dzisiaj, woda w blokach praktycznie darmo.
    >
    > >Jak się telewizory kolorowe pojawiły to był to luksus.
    >
    > >Moment i ten luksus mieli prawie wszyscy.
    >
    >
    >
    > Nie taki znow moment.
    >
    >
    >
    > >Z pralkami automatycznymi podobnie. Wszyscy mieli trzynaste a
    >
    > >niektórzy i czternaste pensje.
    >
    >
    >
    > Ale to niecale 20% wiecej. Nawet na porzadna kolacje w Bristolu nie
    >
    > starczy :-)
    >
    >
    >
    > > jak by tego było mało to istniało coś takiego jak deputat węglowy.
    >
    >
    >
    > Wymysl przedwojenny ? Aby ludziom mniej placic ? :-)
    >
    >
    >
    > >To było nic innego jak rozdzielenie części zysku ze sprzedaży węgla
    >
    > >pomiędzy obywateli zatrudnionych przez państwo. Władza uznała że
    > >tym
    >
    > >co u prywaciarza pracują się nie należy bo dużo zarabiają. Szwaczka
    > >w
    >
    > >Łodzi zarabiała dyrektorską pensję miesięcznie.
    >
    >
    >
    > U prywaciarza ? No i to byla socjalistyczna dyrektorska pensja.
    >
    >
    >
    > >Jak to zebrać do kupy to wychodzi że na samochód było stać każdego
    >
    > >kto potrafił pracować albo kombinować.
    >
    >
    >
    > Jasne, wystarczylo stanac pod pewexem "bony kupie". I jeszcze umiec
    >
    > sie podzielic z wladza ;-)
    >
    >
    >
    > >Czyli praktycznie wszystkich.
    >
    >
    >
    > Czyli praktycznie niewielu.
    >
    >
    >
    > >Dlatego cena czteroletniego na wolnym rynku była porównywalna z
    >
    > >państwową ceną nowego.
    >
    >
    >
    > bo nowy byl w cenie dostosowanej do pensji "przecietnego obywatela",
    >
    > a wiec dla wszystkich zabraklo.
    >
    >
    >
    > J.

    >Powiedzmy że pamiętam tak od 1967 roku. Piszesz o podwyżkach. Były
    >podwyżki i były strajki. Za encyklopedią " 12 grudnia wieczorem za
    >pośrednictwem radia poinformowano społeczeństwo o podwyżkach cen
    >żywności głównych artykułów, średnio o 23% (mąka o 17%, ryby o 16%,
    >dżemy i powidła o 36%)". Czy to było dużo zakradając że przez kilka
    >czy nawet kilkanaście lat nie było żadnych podwyżek? Inflacja w
    >socjalizmie też była. Była w krajach sąsiednich i kapitalistycznych.
    >Z perspektywy czasu wiem ze taka podwyżka była niezbędna. Podwyżka
    >była pretekstem do zamieszek.

    Tu nie chodzi o to czy to bylo duzo, czy malo - tu chodzi o to ze
    ludzie nie srali pieniedzmi, i na wiesc o podwyzkach nie machneli
    reka, bo co ich to obchodzi, przeciez pieniedzy maja wbrod.

    >Pamiętam jak dziś jej ogłoszenie. Byliśmy wtedy u wujka na
    >imieninach. Wujostwo mieszkało w typowym wtedy bliźniaku na Złotnie.
    >Budownictwo zakładowe. Na imieninach ze 25 osób, takie wtedy były
    >imieniny że wódkę w wiadrze się dorabiało. Pamiętam reakcje. Nikt
    >specjalnie się nie przejął. A sporo starszy ode mnie wujka syn
    >stwierdził że ich dom zyskał przez podwyżkę 100% na wartości. Mieli
    >dom i mieli samochód. Moskiwicza 407. Samochód kupili od mojego ojca
    >bo kupił nową Warszawę 223.

    No widzisz - oni byli dobrze sytuowani i mieli to w d*, ale ktos
    jednak na te ulice wyszedl, i jemu nie bylo wszystko jedno, ani sie
    nie ucieszyl.

    I watpie zeby wzrost ceny domu kogos ucieszyl, bo co - sprzedasz i
    kupisz inny, po starej cenie ?

    >Co jeszcze pamiętam. Miałem rower zawsze dostosowany do tego jak
    >rosłem. Inni na podwórku tez mieli. I tyle z dzieciństwa. Piszesz że
    >samochodu nikt nie wyniósł. Jak miałem tak ze 24 lata to warsztat
    >samochodowy założyłem. Lokal który znalazłem nie miał statusu lokalu
    >użytkowego. Bez szans byłbym na zmianę statusu. Za 100 tysięcy
    >łapówki jaką dałem naczelnikowi US, wisi mi i powiewa bo się
    >przedawniło a facet na pewno już nie żyje, jego koleżanka a wydziału
    >lokalowego zmieniła status. sto tysięcy to byłą około ceny
    >wolnorynkowej 126p. Urzędnicy wszelakiej maści łykali w ten sposób
    >sporo kasy.

    A te 100 tys to skad miales ? :-)

    >Czy nie wynosili z fabryk. Co miesiąc przyjeżdżał do mnie
    >komiwojażer. Przywoził ze sto sworzni do 125p, kilka sprzęgieł, pompy
    >wody i co sobie zażyczyłem i dało się przewieźć nysą co miała na
    >drzwiach namalowane FSO i adres.

    Ale malucha w calosci sie nie dalo :-)

    >Tylko część tego co miał na samochodzie brałem. Z wizami do USA było
    >łatwiej niż teraz. I co z tego że bilet drogi jak przez niecały
    >miesiąc się go odrabiało.

    Ale najpierw trzeba pozyczyc.

    >Piszesz że zbudował dom i poszedł siedzieć. Może nie tak od razu.
    >Miałem laskę co pracowała w US. Handel wyglądał wtedy mniej więcej
    >tak. Rzemieślnik szył spodnie i je rozwoził po sklepach żeby
    >sprzedać. Urzędowa marża wynosiła 21%. Sklep dostawał 30%. To jak
    >wychodził na swoje. A zwyczajnie. W styczniu dostarczył partię spodni
    >i wystawił rachunek. Przez pół roku na ten rachunek dowoził spodnie.
    >Podatek tylko był od tego rachunku, reszta bez.

    Wiem. Ale tu wlasnie jest ryzyko odsiadki.
    P.S. Byl jeszcze podatek obrotowy. Progresywny. Jak ktos za duzo
    przychodu (nie zysku - przychodu ze sprzedazy) mial, to gorna stawka
    wynosila 80%.
    I uszyj tu spodnie za 20% ich ceny sprzedazy hurtowej.

    >To jak ktoś za bardzo rżnął US to mu się dobierali do dupy.

    Albo jak sie zapomnial podzielic :-)

    >Kryzysy w polskim socjalizmie brały się z nadmiaru kasy jaką mieli
    >ludzie.

    Ale to dopiero za Gierka. No i ten "nadmiar kasy" tu rozny mogl byc -
    jednego bylo stac na poloneza, innego na malucha, trzeciego na
    kolorowy telewizor, czwartego na pralke, a piatego na dwie lyzeczki
    cukru w herbacie ..

    >Produkcja samochodów była celowo hamowana. Ktoś wymyślił że nie ma
    >infrastruktury drogowej żeby tyle samochodów ile ludzie mogą kupić
    >się zmieściło. Przemysł >samochodowy był w PRL rentowny. Spokojnie
    >mogli produkować ich dwa razy więcej. Co za problem dla państwa
    >zbudować kolejną fabrykę.

    Troche powatpiewam - tzn owszem, tak jak piszesz - mozna bylo zbudowac
    kolejna fabryke, ale tego nie zrobiono.
    Ale te co byly pracowaly na pelnych obrotach.
    Dlaczego to nie wiem - mysle ze drogi byly ostatnie. Moze ktos
    popatrzyl na bilans ropy i stali, moze rozsadnie stwierdzil ze
    istniejace nie moga znalezc rak do pracy.
    Bo oczywiscie nikt nie wpadl na pomysl aby zamiast czolgow robic
    samochody.

    >Wkład dewizowy po opanowaniu produkcji był minimalny. Rentowność duża
    >a popyt nieograniczony.

    No nie wiem - Wlosi za darmo licencji nie dali.
    Gierek w ogolnosci doprowadzil kraj do tego ze roczne raty
    przekraczaly caly dewizowy eksport.

    >Logiczne by było jak nowy samochód na wolnym rynku kosztuje minimum
    >dwa razy więcej niż w sklepie, podniesienie ceny sklepowej do
    >wolnorynkowej i zaspokojenie popytu. >Tylko takie coś się nie
    >mieściło w logice socjalistycznej władzy.

    Miescilo. Ale ograniczyli do pewexow :-)
    Poza tym co to za socjalizm, gdy przodownika pracy z panstwowego
    zakladu nie stac na samochod, a wlasciciela budki z piwem tak :-)

    Tylko czy przy tej cenie bylby zbyt na te samochody ? Troche by sie
    sprzedalo, a dalej ?

    J.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: