-
307. Data: 2012-06-29 06:34:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Wed, 27 Jun 2012 23:28:32 +0200, Tom01 napisał(a):
> W dniu 27.06.2012 21:39, Przemysław Ryk pisze:
>> Okno w tle 40tude Dialog z listą grup, na wierzchu okno z tworzoną właśnie
>> odpowiedzią. Przesuwam mysz na listę grup, nie aktywuję okna - przewijam
>> listę grup rolką myszyki.
>
> Otwórz dwa okienka exploratora, jedno pod spodem. Przewiniesz bez
> focusa? Nie przewiniesz.
Sprawdziłem - true.
>> Wyjaśnij proszę o co Ci w tym punkcie chodzi, bo nie bardzo kojarzę.
>
> Chodzi o to, że Windows przyzwyczaiły ludzi do pewnych nienaturalnych
> procedur. Czy wykonując banalną czynność, zapalając światło w pokoju,
> obok pstryczka jest jeszcze "Zastosuj"?
Tu bym poprosił o przykład tego samego rodzaju operacji wykonywanej na
maczku i pod Windows, gdzie takie różnice wyłażą.
>> Znaczy się pod Windows nie mam aplikacji do wirtualnych pulpitów?
>
> Są, ale ich popularność pokazuje ich ułomność. Pulpity w OSX obsługuje
> się intuicyjnie i błyskawicznie. Do tego można w każdej chwili jednym
> klawiszem, lub ruchem myszy (nie klikaniem), podejrzeć zawartość
> wszystkich biurek, wszystkie otwarte okna aktywnego biurka, wszystkie
> okna tej samej aplikacji lub wszytko jednym ruchem usunąć z puplitu.
Korzystając z VirtuaWin latałem po pulpitach niczym rosyjska baletnica.
Skróty klawiaturowe do przerzucania okien między pulpitami, przełączanie się
między nimi - było. Przypinanie aplikacji tak, by były na każdym pulpicie
dostępne również. Więcej nie kombinowałem, gdyż przy moim środowisku pracy
korzystałem w sumie z dwóch pulpitów: na jednym był zestaw InDesign,
Illustrator, Photoshop, Acrobat, Distiller, Bridge i ewentualnie Word, na
drugim Thunderbird, Firefox, 40tude. Komunikator na obu, tak samo Total
Commander. Przy obszarze roboczym, którym dysponowałem (24" + 17") więcej
nie było mi trzeba. Przy tłumaczeniu materiałów też wielu pulpitów nie
potrzebiwałem - na jednym monitorze źródło, na drugim tłumaczenie. W tym
ostatniom przypadku nawet bez dodatkowego 17" wyświetlacza nie byłoby
problemów.
> Wszystko płynnie animowane z bajecznie działającym skalowaniem. Coś
> zupełnie innej klasy wykonania w porównaniu do interfejsu Aero.
> Wystarczy porównać jakość "trójwymiarowych" animacji przełączania
> okienek Aero z widokiem zminiaturyzowanych okien i biurek inferfejsu
> OSX, nomen omen nazywającego się Aqua. Dla porządku dodam, że Aqua była
> pierwsza. Mnogość manipulacji aranżacją biurek jest oszałamiajaca i po
> przyzwyczajeniu niesamowicie przydatna. Przykładowo na codzień mam
> ciągle otwartych do ok 30 okienek na 9 biurkach i jest luźno.
Choć Aero mam włączone, to na całe bajery z animacją okien reaguję na
zasadzie ,,no fajne, no i?". Nie czepiam się tu Mac OS - kiedyś mnie wyznawca
Linuksa Compizem próbował zabić - reakcję miałem identyczną: ładne i co z
tego? :D
>> Taka prawie ,,hibernacja" w locie?
>
> Niezupełnie. System ciągle robi kopię przyrostową aktualnych dokumentów
> i to niezależnie od wbudowanego archiwizatora. Przykładowo w jednej z
> poprzednich wersji dokumentu miałeś coś, to by się obecnie przydało. W
> Windows jeśli nie zapisałeś jako osobny plik to masz posprzątane. W OSX
> możesz się dowolnie cofnąć, i owa "historia" działa cały czas nie tylko
> od otwarcia pliku. Przekłada się to na możliwość zachowywania stanu przy
> zamykaniu systemu. Nie zapisane dokumenty po ponownym uruchomieniu
> otwierają sie tak jakby w ogóle system nie był wyłączany a aplikacja
> macierzysta nie była zamykana.
I to jest niezależne od stosowanej aplikacji? Ciekawe, nie powiem, że nie.
> Uzupełnia to wbudowany archiwizator - bajka. Prosty w użyciui
> funkcjonalny. Cogodzinna kopia przyrostowa bez żadnej konfiguracji,
> tylko ze wskazaniem dysku lub zasobu sieciowego gdzie ma leżeć. Można
> odtworzyć całkowity system lub jeden plik, nie ma różnicy. I w
> odróżnieniu od "przywracania" Windows, zawsze działa.
O przepraszam Cię najmocniej, ale przywracanie systemu w XP, a to, co jest w
Windows 7, to są trochę różne światy. Jak w XP wyłączałem to w diabły
praktycznie od razu po instalacji, tak kilka razy przy Windows 7 korzystałem
i poradziło sobie bardzo dobrze. Może przypadek szczególny trafiłem, ale pod
7-mką tego rozwiązania akurat nie wyłączam.
> Można w ciągu 40 minut z kopii odtworzyć cały system na drugim komputerze,
> lub na ten sam np po wymianie dysku. Wszystko, łącznie z zainstalowanymi
> aplikacjami, ustawieniami userów i hasłami. Bez ponownej aktywacji, czy
> wygaśnięcia licencji bo inna maszyna. Coś podobnego naśladuje w pewnym
> zakresie windowsowy Acronics, tyle że w OSX jest za darmo i nie tak
> skomplikowany.
Acronisa (masz pewnie na myśli np. True Image Home) używałem i używam -
chwalę sobie. Przyznam też szczerze, że systemowych narzędzi z Visty czy
Windows 7 w tym celu nie korzystałem. Coś mi kołacze, że soft do kopii
zapasowych w Windows dość sporą część z tych funkcjonalności ma, ale to bym
musiał potestować. Wiesz - skoro znalazłem rozwiązanie sprawdzające się od
lat, to z niego nie rezygnowałem. :D
>> Rozwiązanie systemowe czy właściwe dla danej aplikacji? Z ciekawości pytam,
>> bo nie sprawdzałem, czy taki mechanizm w Windows jest lub też jak go pod
>> lufcikami uzyskać.
>
> Działa na dwa sposoby. Systemowo dla wszystkiego, oraz aplikacje
> wykorzystujące bajer nie zapisywania w najnowszej wersji systemu, mają
> dodatkowe fory. Apple mówi amajzing, windziarze się z tego śmieją, ale
> 15 minut demonstracji możliwości OSX w tym zakresie i nie ma człowieka
> który nie zbiera obślinionej szczęki ze stołu.
Na mnie Ci zejdzie trochę dłużej. ;D
>> Tu wkraczasz na dość grząski teren.
>
> Chyba nie zakumałeś. ;)
> Wyobraź sobie możliwość pacnięcia spacją na DOWOLNYM pliku i masz jego
> podgląd. Niezależnie od formatu i wielkości. Wyobraź sobie, że naciskasz
> spację na 300MB tiff-ie zapisanym jako Lab albo inny egzotyk i za chwilę
> masz jego podgląd. Mniejsze pliki natomiast natychmiastowo. I nie
> potrzebny do tego żaden program. Chciałbyś tak w Windows?
Chciałbym najpierw przetestować, jak to w Mac OS funkcjonuje. Niestety
qłerwa - na dostępnego mi VMware Workstation 8.0.2 Lion się wziął i wypiął.
:-/
> Aplikacja nie ma wiele do gadania w OSX, ponieważ jest system nadrzędny
> - ColorSync. W Windows to aplikacja musi mieć moduł CM żeby mieć pojęcie
> co wyświetla i na czym. Na Macu to całkowicie nieistotne. Zarządzanie
> barwą działa również na pulpicie, co daje normalny obraz na monitorach o
> szerokim gamucie, nie przekolorowane ikonki.
Plus dla Maca - nie będę udawał, że nie.
>> Setki? To ja chętnie poczytam o kolejnych kwestiach. :D
>
> Chyba musisz do mnie wpaść z napojem na K. :)
Na K.? Ja myślałem o jakimś Glenfiddichu... Co masz na myśli pod tym K.? :D
> A póki co, na deser masz jeszcze parę ficzerów z interfejsu OSX-a:
> - Tryb pełnoekranowy. Nie, nie taki jak w Windows. Tylko sama treść na
> pełnym ekranie. Bez pasków, guzików, obramowań i menu.
Na Windows to raczej zależy od konkretnej aplikacji IMVHO.
> - Współdzielenie GUI z dowolnym wirtualizowanym systemem. Tylko po
> obramowaniu okienka można odróżnić że jakiś program jest np windziany.
Tu AFAIK XP Mode, VMware Player czy Virtual PC potrafią sobie podobnie
radzić.
> - Schowek CTRL+C, CTRL+V działa między różnymi systemami.
Robiłem kopiuj na maszynie wirtualnej pod VMware Workstation i bez problemów
wklejałem skopiowaną zawartość na ,,fizycznym" systemie. Tak samo w drugą
stronę.
> - Schowek działa na konsoli.
W sensie dostępu do wiersza poleceń? Ty popatrz - u mnie na Windows od XP (w
Windows 2000 nawet nie sprawdzałem) też sobie kopiuję z cmd, jak i do cmd.
> - Skróty klawiaturowe do wielu funkcji systemowych i większości funkcji
> w aplikacjach. Jeśli ktoś pracuje dużo klawiaturą w PS wie o ile
> przyśpiesza to wykonanie często powtarzających się czynności. W OSX cały
> system jest podobnie opatrzony skrótami jak PS.
Od czego jak czego, ale od skrótów klawiaturowych, to ja jestem uzależniony
wręcz. Myślisz, że dlaczego m.in. mam trzy sztuki Logitecha G11
(klawiatura)? :) Sporo skrótów klawiaturowych w Windows powyżej XP jest, ale
brak możliwości dowolnego ich definiowania bez użycia zewnętrznych narzędzi
to jednak. No jednak kciałbym mieć. :D
> - Aktywne narożniki które mogą wywoływać zdefiniowane akcje.
AFAIK do zrobienia w Windows. Musiałbym głębiej pogrzebać, bo tej akurat
funkcjonalności nie szukałem, ale coś mi kołacze, że jest do zrobienia.
> - Osobne półprzezroczyste biurko widgetów, czyli np kalkulator pod ręką
> nie kolidujący z oknami i nie zajmujący miejsca. Coś podobnego MS
> próbuje wprowadzić od Visty, ale to marna, słabo funkcjonalna imitacja.
Mówisz o gadżetach z Visty czy Windows 7?
> - Całkowity brak wszędobylskich kreatorów i wielokrotnego potwierdzania
> się że to co chcesz zrobić, jest tym co chcesz zrobić.
Rzadko kiedy oglądam jakieś kreatory. Instalatorów pod to nie podciągam.
Pijesz do pytań zadawanych przez UAC? W Viście faktycznie potrafi być
upierdliwy, w Windows 7 nad tym lepsza kontrola jest. U siebie wyłączyłem
całkowicie, dla znajomych mniej oblatanych zostawiam włączony. Przypadki
ciężkiego wścieku na palcach jednej ręki drwala notuję. No ale fakt - te
osoby dostały kompa skonfigurowanego nie przez sprzedawcę sprzętu. :)
> - Żadnych "centrów zarządzania" ani automagicznego "naprawiania" problemu.
Pijesz konkretnie do czego?
> - Zdejmowanie wszystkiego z pulpitu jednym klawiszem na klawiaturze i
> tak samo powrót. Tak, wiem że jest taki guzik w pasku windows, ale on
> nie jest na klawiaturze co zasadniczo zmienia użyteczność funkcji. Poza
> tym w OSX dzieje się to w animowany sposób, płynne "rozjeżdża" na boki,
> a w Windows prymitywnie znika.
Próbowałeś pod Windows użyć kombinacji Win+M lub Win+D?
> I sie nie zabieraj za dyskusje bo opisałem tylko rzeczy które są
> wyłącznie w OSX. ;)
Za późno. :)
>> Corel chyba też Mac OS olewa równo. Ciekawe dlaczego. ;D
>
> Jeszcze ktoś tego używa?
A co? To taki zły soft? Sam Corela używam sporadycznie, bazuję na
informacjach od Zbyszka Czapnika - nie powiesz, że to nie jest fachowiec na
czternaście fajerek. Z tego co z Nim rozmawiałem - Corel wcześniej miał
lepszy import PDFów, a w X5 i w X6 zarządzanie barwą jest lepiej zrobione
niż w Adobe CS.
> Ale np Autodesk po wielu latach olewania,
> wypuścił macowego Acada.
I brawo dla Autodeska. :D
>> Znaczy się - Apple publikuje na swojej stronie instrukcję serwisową
>> MacBooka, w której znajdziesz kompletny opis jak owego MacBooka rozebrać na
>> czynniki pierwsze? Może źle szukałem, ale się nie doszukałem. :)
>
> Nie, instrukcji serwisowej łatwo nie znajdziesz, tu się pośpieszyłem,
> ale dysk czy inne wymienialne elementy swobodnie wyciągniesz i włożysz.
> A rozbieranie MBP jest banalne. Kilka śrubek i wszystko na wierzchu.
> Podobnie z Mac Pro i Mac Mini. Trudność może sprawiać tylko iMac, bo
> ludzie mają opory przed oderwaniem szyby osłaniającej ekran, pomimo że
> ona siedzi tylko na magnesach.
Widzisz - ja z tych paskud, co wolą przed rozbiórką się z instrukcją
zapoznać. Dell - dla sporej gamy swoich produktów - takową udostępnia. I to
mi się w nim podoba. :D
>> No jakoś śmiem twierdzić, że niekoniecznie. Konkretne kwoty masz w mojej
>> odpowiedzi na inny post w tym wątku. :D
>
> Kolejny mit. Bardzo podobne konfiguracje:
> DELL Precision - 15 414 zł
> Mac Pro - 16 279 zł
>
> Kwoty brutto.
>
> http://monitory.mastiff.pl/temp/dell.jpg
> http://monitory.mastiff.pl/temp/macpro.jpg
>
> Ceny z oficjalnych stron.
Dasz sznurka bądź dokładny listing klamotów, które wewnątrz obu konfiguracji
są?
> Notebooki ciężko porównywać bo mogą być zupełnie inaczej zrobione.
> Procek i pamięć to nie jedyne kryteria porównania.
Podawałem, co wybrałem. Jak chcesz, to mogę z pełnymi detalami jeszcze raz
wymienić konfiguracje, których ceny zamieszczałem. Że procesor i pamięć to
nie jedyne wyznaczniki - to się zgodzę. Spojrzeć należy na wiele dodatkowych
kwestii. Więc full disclosure poporoszę - konfiguracja Della i Maca Pro. Ja
ze swej strony to samo zrobię, OK? :D
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Jest tylko jedna rzecz droższa od żony. Była żona. (Jack Nicholson) ]
-
308. Data: 2012-06-29 06:34:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Wed, 27 Jun 2012 16:27:16 -0400, rs napisał(a):
> On Wed, 27 Jun 2012 21:39:33 +0200, Przemysław Ryk
> <p...@g...com> wrote:
>
>>Dnia Thu, 21 Jun 2012 15:34:05 -0400, rs napisał(a):
>>
>>>>Przeczytałem większość postów w tym wątku i jestem bardzo zdziwiony że
>>>>nikt nie poruszył kwestii softu. Czy jesteś pewien że programy których
>>>>będziesz używał przez najbliższe 5 lat będą działały na Applu?
>>>
>>> a dlaczego maja nie dzialac? jesli beda dzialac na innych platformach
>>> to beda dzialac i na maku. na razie nic nie wskazuje, ze apple padnie,
>>> choc to nie jest, oczywiscie nie mozliwe, ale w 5 lat malo
>>> prawdopodobne.
>>
>>Jedna drobna kwestia: kompatybilność wsteczna. Na niejedn program, którego
>>nowy system za cholerę nie obsłuży, jest tylko i wyłącznie wirtualizacja.
>
> wszedzie mozna sie spotkac z tym problemem.
Gdzieś twierdzę co innego? Natomiast IMVHO Microsoft pod tym względem wypada
całkiem nieźle. Co swoją drogą jest też przekleństwem Windows. Sztuczne
ograniczanie XP Mode do wersji Business / Professional i wyższych trochę mi
się nie podoba, bo o ile system można mieć nowy np. ze względu na zakup
nowego sprzętu, to wcale nie jest powiedziane, że od razu całą bazę
oprogramowania należy zmieniać. ;D
> tyle, ze wlasnie do tego zmierzamy. zeby komputer nie byl czyms takim,
> ze trzeba kursy obslugi konczyc. wez samochod. jak masz prawo jazdy,
> to juz wiesz, gdzie jest przod, tyl, kierownica i pedaly. z czasem
> poznajesz wiecej. przesiadasz sie na nowy samochod, jest tak samo.
> pisalem juz o tym. mz. kompurer powinien nie przyslaniac swoim
> istenienem, prady ktora trzeba na nim wykonac. powinien byc
> praktycznie "niewidzialny". kiedys praktycznie kazdy posiadacz
> samochodu zagladal mu pod mache i cos tam grzebal. dzis robia to juz
> nieliczni. przecietnego usera nie interesuje co jest w srodku i w
> sumie nawet nie powinno. po co, jesli komputer robi wszystko co user
> chce.
> i wlasnie jak sam piszesz. taki sposob myslenia, ze komputer powinien
> byc trudny. powinno sie czytac instrukcje itp. jest nakrecane przez
> technikow komputerowych.
Za daleko moim zdaniem wybiegłeś. Brak zaznajomienia się z podstawami
obsługi sprzętu, jak i software'u, na takim użyszkodniku zemści się prędzej
czy później. Ile razy miałeś kontakt z osobami, którym program / system
wyjechał z oczojebnym komunikatem, który zbyty został szybkim kliknięciem w
OK, a potem miałeś telefon ,,bo mi tu coś wyskoczyło, kliknąłem i zdjęcia z
urodzin cioci zniknęły"?
Idąc analogią motoryzacyjną - tego typu zachowania można porównać do
osobnika, który nie zwraca uwagi, czy ma silnik benzynowy czy diesla, a może
przy okazji wpaść na pomysł, żeby LPG próbować tankować nie posiadając
takowej instalacji.
> obserwuje rozne dzieciaki w wieku od 4 do 7-8 lat, ktore dostaja do reki
> telefon komorkowy czy laptop i czesto jestem zszokowany z jaka latwoscia
> juz po kilku minutach smigaja po tym sprzecie. musisz przyjac to do
> wiadomosci, ze ty i ja i pewnie wiekszosc na tej grupie to juz
> wymierajaca generacja. nowa urodzila sie, albo rodzi z wyssana z mlekiem
> matki umiejetnoscia obslugi sprzetu komputerowego. czy tego chcesz czy
> nie.
Dzieciaki po prostu nie boją się nowych rzeczy, umysły mają chłonne i raz
dwa rozgryzają coś, co ich interesuje. Ty i ja mieliśmy tak samo.
Przykładowo sam pierwszy raz do komputera usiadłem... jako 4-ro latek chyba.
Przez rodziciela kontakt z tym miałem naprawdę częsty. Ciekawiło, ciągnęło,
to się w to błyskawicznie wgryzałem. Co też parę razy spowodowało, że moje
przekonanie, że doskonale w Xtree śmigam, skończyło się solidnym laniem po
tym, jak rodzicielowi wyparowały dane z kilkunastu dyskietek... :)
>>Patrzę tylko i wyłącznie po swoich znajomych, którym często pomagam w
>>kwestiach okołokomputerowych, ale nie zdarzył się do mnie telefon pt.
>>,,mikrofala mi wyświetliła XXX, co mam z tym zrobić?". Ilości telefonów pt.
>>,,bo mi tu coś wyskoczyło, kliknęłam OK i się popsuło" wolę nie zliczać...
>>(ciach...)
>
> osobiscie mam wiecej problemow z obsluga mikrofalowki niz telefonu.
Ja tam podejście mam do każdego sprzętu czy oprogramowania podobne -
sprawdzam sam, czy daję sobie z nim radę, ale na pierwsze zacięcie sięgam po
instrukcję / helpa. Jak na razie się sprawdza. :D
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Ludzie są jak skarpetki. Jeden podobny do drugiego, a do pary nie ]
[ znajdziesz. (JoeMonster.org) ]
-
310. Data: 2012-06-29 06:34:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Thu, 28 Jun 2012 11:31:41 +0200, Tom01 napisał(a):
> W dniu 28.06.2012 07:50, Leszek K. pisze:
>> Ja przewinę. Używając darmowego KatMouse. A przy myszach od a4tech-a
>> wystarcza firmowe oprogramowanie.
>
> Tak, wiem że jest do tego program i czekałem kiedy ktoś z nim wyskoczy.
> Przemek dawał pytanie czy OSX otworzy docx bez Office'a. Pamiętajmy
> jednak, że w tej części wątki mówimy o cechach/zaletach/przewagach
> samego GUI a nie dodatkowych programów. Domyślnie w Win takiego
> przewijania nie ma i mało ludzi w ogóle wie że to ograniczenie można
> poprawić. Zresztą Windows od lat przyzwyczajały, że jeśli cokolwiek
> chcemy zrobić z okienkiem, musi być na nim focus. Do wielu
> nienaturalnych rzeczy przyzwyczajały. Tymczasem człek przyzwyczajony w
> OSX do róznych drobnych udogodnień działających w zgodzie z naturalnymi
> odruchami, w Win czuje jakby mu coś powycinano.
I tak, i... nie. Ludzie się przyzwyczaili, że przeglądarkę stron www mają od
razu. Microsoft ścignięto, że Internet Explorer by default jest w Windows.
Apple'a ktoś ścignął w podobny sposób za Safari? Ludzie się przyzwyczaili,
że jak klikną dwa razy na pliku z muzyką czy wideo, to coś im ten plik
otworzy. Microsoft ścignięto za Windows Media Playera. Apple'a ktoś ścignął
w podobny sposób za QuickTime'a? :)
Ja się dziwię, że jeszcze kwik się nie podniósł za systemowego firewalla w
Windows, za darmowego MS Security Essentials, za możliwość rozpakowania
ZIPów czy za systemową obsługę nagrywania płyt...
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Prawdziwa głupota za każdym razem pokona sztuczną inteligencję. ]
[ (Terry Pratchett) ]
-
317. Data: 2012-06-29 07:04:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Thu, 28 Jun 2012 00:25:33 +0200, Tom01 napisał(a):
> W dniu 27.06.2012 21:59, Przemysław Ryk pisze:
>> Atarowca wal z gumowca! ;) Aż się łezka w oku kręci, jak sobie człowiek
>> przypomni występy choćby Krzysia Kubeczko. ;D
>
> :D
No nie mów, że też namiętnie Top Secret, Secret Srevice czy Gamblera
kupowałeś? :)
>> Nie mogę się dogrzebać, to tylko coś po tyle czaszki mi kołacze - ale czy to
>> właśnie nie w iPhone dało się uzyskać pełen dostęp do telefonu, po wybraniu
>> numeru alarmowego i pomiziazianiu ekranu?
>
> No widzisz, gdzieś dzwonią...
> Odblokować ekran się dało po prostu. I nadal sie da, otwierając
> aplikację aparat, która jest na ekranie startowym. No, ale "uzyskać
> pełny dostep" lepiej brzmi niż zrobić to samo co odblokowanie klawiatury
> w klasycznym telefonie z guzikami. W nich nawet jest podpowiedź na
> ekranie jak to zrobić. Ale antyapplowi fanatycy wyszukali, że da sie
> inaczej obejść odblokowanie ekranu i wielka heca sie zrobiła. To już
> nawet śmieszne nie jest.
AFAIR można było uzyskać pełen dostę do telefonu. Nie klawiatury, nie
aparatu, ale faktyczny dostęp do pełnej funkcjonalności urządzenia.
>> Czytając myapple.pl to faktycznie - niejednokrotnie poziom merytoryczny
>> wręcz zabija. ;D
>
> Kurde muszę zrobić test na IQ bo znajduję tam sporo ciekawych informacji. ;)
Czy ja mówię, że ciekawych informacji tam nie ma? Ale nie wmawiaj mi, że
fanatyków tam nie znajdziesz, czy że nie są banowane osoby, którą mają
czelność z krytyką pod adresem Apple wystąpić. :D
>> Sztuczny problem, a ponad 600 tysięcy makówek zarażonych. MacDefender też
>> się tylko użytkownikom Windows pojawiał?
>
> MacDefender jest sam w sobie wirusem.
Tej - i działał na maczkach? :D
>> Tomek - jaki procent tortu światowego rynku, ma Apple? Rozbijmy to na osobno
>> smartfony i komputery.
>
> A ja wiem? Swoją drogą to mało istotne. Ważne że rośnie i w tym
> wzrostowym kawałku tortu ten i ów wącha interes.
Jest istotne. Im bardziej popularny sprzęt i software - a to u Apple jest
mocno powiązane - tym bardziej kuszącym obiektem ataku jest. Dołóż do tego
zarzekanie rzeczywistości pt. ,,u nas nie ma problemu z wirusami, trojanami i
innymi zagrożeniami", tym łatwiejszym obiektem ataku taki user jest. Chyba
większość obecnie pisanego złośliwego kodu obliczana jest na niewiedzę
użytkownika - niby odpalasz coś nieszkodliwego. Problem polega na tym, jakie
,,dodatkowe funkcjonalności" odpaleniem takiego programu u siebie
umożliwiasz.
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Work hard. Play hard. Die young. Leave a good looking corpse. ]
[ (Gil Grissom, "CSI 4x20 Dead Ringer") ]
-
316. Data: 2012-06-29 07:04:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Wed, 27 Jun 2012 19:46:29 -0400, rs napisał(a):
>>> i widzisz. tu pieknie widac na czym polega problem w tej dyskusji. ja
>>> nie pisze, ze byloby lepiej tu czy tam. ja sie nie okopalem po zadne
>>> stronie barykady. staram sie widziec wady i zalety i tu i tu, i
>>> dobierac sprzet uwzgledniajac je. ja wiem, ze takie stanowisko, trudno
>>> sie w dzisiejszym swiecie jaskrawych podzialow, akceptuje, ale musisz
>>> to jakos przyjac na klate. odpowiadajac na twoje pytanie. w takich jak
>>> opisales warunkach, na maku, byloby prawdopodobnie tak samo. <rs>
>>
>>Tylko wiesz co - ja za tego Della Lattitude D620 + wymianę dysku na 7200rpm
>>o pojemności 640GB zapłaciłem łącznie jakieś 1400 PLN brutto z groszami
>>(odliczam Windows 7, bo kopię miałem swoją - to jest koszt rzędu 400 PLN).
>>
>>Powiedz mi, ile bym musiał dać za MacBooka, z Core 2 Duo 2,4GHz, 4GB ram,
>>dysk 640GB 7200rpm, z wbudowanym Ethernetem, WiFi (obsługującym WPA2)
>>matrycą 14" z rozdzielczością 1440x900 i matową powłoką?
>
> ale jak juz mowilismy. nie stac cie na applea, uwazales, ze nie warto
> bylo, kupiles della.
Kocham ten ,,argument" pt. ,,nie stać cię". Owszem. Stać było. Uznałem, że nie
warto wydawać znacznie większej kwoty na sprzęt o porównywalnych parametrach
tylko dlatego, że ma japko na obudowie. :)
> jak dlugo bedziemy to ciagnac? ja zupelnie nie rozumiem co chcesz
> udowodnic? ze apple byl drozszy? byl, teraz ceny sie zrownaly. twoj
> zakup, twoje pieniadze twoja decyzja. dezycja apple jest ustalenie cen na
> ich produkty. widocznie im sie oplacalo sprzedawac po takich cenach na
> danym rynku. dobrze utrzymany trabant (czy daewoo), tak samo bezpiecznie
> cie przewiezie z punku a do b, po tej samej polskiej drodze jak dobre
> volvo czy audi. i o czym chcesz dyskutowac w tej kwestii? <rs>
Tak samo bezpiecznie? Seriously? Bo mnie się zdaje, że Volvo czy Audi za te
same pieniądze - być może starsze - może jednak oferować wyższy poziom
bezpieczeństwa niż. Daewoo, czy Trabant. Tego ostatniego to mam nadzieję, że
w kwestiach humorystycznych wrzuciłeś? Bo wiesz - obudowa z plastiku chyba
jednak ma mniejszą wytrzymałość, niż metalowa... :D
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Nie dyskutuj z debilem... Najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, ]
[ a potem pokona doświadczeniem. (znalezione w necie) ]
-
315. Data: 2012-06-29 07:04:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Thu, 28 Jun 2012 17:54:14 +0200, Tom01 napisał(a):
>> Że co?
>
> Ano. To że wygląda jak uprawnienia nie znaczy że działa jak uprawnienia.
Przytaczając przykład mojego laptopa udostępnionego siostrze. Dwa profile
użytkowników - mój i Jej. Profil siostry - użytkownik z ograniczonymi
prawami. Na drugiej partycji katalogi userów. Mój i Jej. Ustawiłem, że
plików w moim katalogu przeglądać nie ma prawa. Zmienić tych uprawnień też
nie ma jak - podwyższyć uprawnień na swoim koncie nie ma jak. Działa. Ty
mówisz, że nie działa. No i mam zagwozdkę, czy o czymś nie wiem. :(
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Kobieta jest najlepszym psychoanalitykiem dopóki się nie zakocha. ]
[ Później zostaje najlepszym pacjentem. (Dr. Brulov, demotywatory.pl) ]
-
314. Data: 2012-06-29 07:04:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Thu, 28 Jun 2012 00:06:06 +0200, Tom01 napisał(a):
> W dniu 27.06.2012 21:39, Przemysław Ryk pisze:
>> Czyli co? W stacjach roboczych wyższa kultura wykonania, co w notebookach?
>> To gdzie w takim razie ten cały pietyzm i rygorystyczna kontrola jakości w
>> Apple? W notebookach odpuścili? :)
>
> Zobacz obudowę MBP i konkurencji. Gdzie taką znajdziesz?
W biznesowych edycjach Della, czy HP (kumpel ostatnio służbowego lapa dostał
- aż mnie zatkało, że HP takie fajne klamoty robić może, bo doświadczenia z
tymi produktami miałem takie średnio pozytywne). Ba - Acera Aspire S3 w
łapkach miałem i byłem cholernie pozytywnie zaskoczony tym, jak jest
zrobiony. I ups - ultrabook od nich kosztował pi razy oko połowę ceny Aira.
> Przecież na chłopski rozum widać, że to musi inaczej kosztować. W stacjach
> roboczych łatwiej, one wszystkie mają podobną konstrukcję mechaniczną a
> płyty produkuje i w ogóle składa do kupy to jedna fabryka.
Czyli kto? Intel? Choć może w sumie bardziej Tyan? Ale skoro do workstacji
Apple'a czy Della płytę główną robi i tak ten sam producent, to dlaczego mam
bulić za japko, skoro wewnątrz to samo? :D
>> No chyba, że maczki się nie psują... ;D
>
> Gwarancja jest rok, rękojmia ustawowo 2 lata.
Egzekwowałeś u Apple'a rękojmię? Z ciekawości pytam. Bo obiło mi się o uszy,
że są problemy.
> DELL daje 3, co jest niewątpliwą przewagą. A co do psucia się. Z applowymi
> zabawkami mam trochę do czynienia i faktycznie nie miałem okazji oglądać
> popsutej. Pomijając zdechły akumulator w PB 333MHz czyli wyprodukowanym
> jakoś tak w okolicach Potopu Szwedzkiego.
Ja padniętego Della Latitude, czy ThinkPada produkowanego przez IBM czy
Lenovo ale na projektach IBMa (nie mówię o IdeaPad na przykład) też jeszcze
nie widziałem. A na wieści o tym, jak były katowane, to mi się włosy nawet
na łydkach jeżyły... Swojego Latitude D620 kupiłem jako poleasingowego w
cenie, jak za nowego netbooka (1,1 kPLN, kwiecień ubiegłego roku). Szczęki
długo nie mogłem pozbierać, w jakim stanie jest, bo wyglądał jak dla mnie,
jak sztuka wyciągnięta prosto z fabryki.
>> Swoją drogą - opcja dokupienia monitora. Dopłata 4599 PLN za Apple Cinema
>> Display 27" warta jest?
>
> Nie warta.
Nagle tutaj dbałość Apple o jakość produktu można o kant dupy potłuc? :D
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Pececiarze to beztalenciarze i przenigdy nie odczuwają w sobie potrzeby ]
[ twórczego spędzenia wolnego czasu. Za to będą podniecać się najnowszymi ]
[ pastami termoprzewodzącymi. (Alvy Singer, pl.comp.os.advocacy) ]
-
319. Data: 2012-06-29 07:24:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez sexu?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Wed, 27 Jun 2012 23:49:43 +0200, Tom01 napisał(a):
> W dniu 27.06.2012 21:39, Przemysław Ryk pisze:
>> Nie mam w tej chwili dostępu do PowerBooka, którego kiedyś miałem
>> przyjemność poużywać, więc ciężko mi jednoznacznie powiedzieć w czym problem
>> jest. Owego blaszaka z Windows XP na Duronie 1GHz pod biurkiem jeszcze mam,
>> więc mogę podpiąć, wleźć na kilka stron i opisać wrażenia. :D
>
> Jeśli to PB G4 mojego obłego imiennika, to może jest związek między tym
> kto używa i jak używa. Wiem, wredny jestem. :P
Owszem - Obły Twój imiennik z niego też korzystał. Natomiast przez te kilka
lat znajomości z Obłym Twym imiennikiem to, co mogę o nim powiedzieć to to,
że facet wykazuje się dużą kulturą obycia ze sprzętem i oprogramowaniem.
Rzekłbym nawet, że Obły Twój imiennik jest jedną z niewielu osób, której
własny sprzęt powierzyłbym bez obaw o to, że coś się z nim (sprzętem czy
softem) stanie. :)
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Wątrobę żółć zalewała. Nerki oblały się strachem. Gardło nerwowo ]
[ przełykało ślinę. Żołądek coś gryzło na samą myśl. Nogi i język niedługo ]
[ miały zacząć się plątać. Serce krew zalewała. I tylko mózg się cieszył, ]
[ że nadchodzi PIĄTEK! (JoeMonster.org) ]
-
320. Data: 2012-06-29 07:24:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez sexu?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Thu, 28 Jun 2012 00:44:09 +0200, JoteR napisał(a):
> "Przemysław Ryk" napisał:
>
>> Nie wiem, skąd mi się takie zaćmienie bierze. :-/
>
> Bo zobaczone w tzw. Internecie po raz fafnasty błędnie napisane słowo zapada
> w pamięć.
Wiem. Masz do czynienia z wręcz podręcznikowym przykładem wzrokowca. :(
Szlag mnie trafia, gdyż dużo pracuję z tekstami (pracowałem jako beta
tester, siedzę w składzie publikacji - no po prostu nie mogę sobie pozwolić
na babole ortograficzne).
> I nawet wsadzenie celem odchamienia się nosa w książki (zwłaszcza
> te wydane po zrezygnowaniu z usług żywych Pań korektorek) nie równoważy tego
> allegrowo-esemesowego neobełkotu - o wydanych w ramach "pereł literatury"
> Krzyżakach już kiedyś pisałem, przedwczoraj dla odmiany nadziałem się na
> wołające o pomstę do nieba orty w "Lalce" tej samej serii.
Książki to ja wręcz pożeram. Jednak zboczenie zawodowe się odzywa i często
łapię się na tym, że babole w składzie czy korekcie wyłapuję. Choć dany
tytuł miał być właśnie rozrywką.
> Dlatego nadal będę tu tępił niechlujstwo językowe; mądry zachowa się tak
> jak Ty, głupi będzie dalej dymił, bo do łysego łba mu nawet nie przyjdzie
> myśl, iż wyrządza szkodę innym, zwłaszcza wzrokowcom.
To w tym temacie się zgadzamy, bo ja potrafię po znajomych przejechać się
niczym Żyd po pustym sklepie za babole ortograficzne w rozmowach via
komunikator, o korespondencji via e-mail już nie wspominając. No nie
toleruję po prostu. :D
Ja na wyłapany u mnie błąd reaguję tak, jak reaguję. Ale ja z tych, którzy
za wyłapanie błędu (czy to w pisowni, czy też merytorycznego w temacie
dyskusji) i poprawę podziękują, pod nosem klnąc przy okazji na to, że coś
takiego potrafiłem odstawić. Nie ma ludzi nieomylnych, ale umówmy się - są
granice. Piszemy na polskojęzycznej grupie, w hierarchii pl.* - piszmy do
cholery z poszanowaniem zasad naszego ojczystego języka.
> I żeby nie był OT - "moje" Panie korektorki pracowały na MAC-ach, AFAIR LC
> 475, Centrisach i Quadrach.
Kupionych w SADzie czy na Allegro? ;))))))))
> PS. słowo "zarzyczysz" u jednego z Twoich interlokutorów też widziałem, ale
> dam mu jeszcze szansę, natomiast w przypadku recydywy dostanie wirtualnego
> kopa.
Błogosławieństwem jest czytnik z możliwością filtrowania na zasadzie
punktacji. Serio. Odkąd dorwałem w swoje łapki 40tude Dialog, jestem wręcz
zachwycony. :D
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Romantyk człowiek, któremu miłość zdarza się częściej, niż seks. ]
[ (JoeMonster.org) ]
-
321. Data: 2012-06-29 07:24:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Thu, 28 Jun 2012 17:52:47 +0200, Tom01 napisał(a):
> W dniu 28.06.2012 14:29, Przemysław Ryk pisze:
>> - może być?
>
> Nie. Obejrzyj sobie jaką budowę blokową ma wspomniana płyta.
Proszę - wyszczególnij te różnice. Bo choć w sprzęcie siedzę od lat, to
kosmicznych różnic nie dostrzegam.
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ House: You have three choices in this life.Be good, get good, or give up.]
[ You've gone for column "D". Why? Simple answer is, if you don't try, you ]
[ can't fail. Are you really that simple? ("House M.D. 4x09 Games") ]