-
318. Data: 2012-06-29 07:24:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Thu, 28 Jun 2012 16:49:37 +0200, Przemek napisał(a):
>> ale jak juz mowilismy. nie stac cie na applea,
>
> Przemek, powiedz, że było Cię stać, jak nie to Ci dołożę, żeby mu
> /pokazać/ ;)
> Uwielbiam ten poziom argumentacji.
No nie stać mnie. Autentycznie. Chciałbym mieć możliwość rozważania zakupu
laptopa z półki cenowej zaczynającej się od 6 kPLN w górę. Bo to naprawdę
fajnie pomyślane maszynki są. Ale nawet wówczas nie wiem, czy bym się
szarpnął na MacBooka za 10 kPLN, skoro sprzęt o porównywalnych parametrach i
korzystniejszych warunkach gwarancji kupiłbym za 3 kPLN mniej. Bo te
,,zaoszczędzone" 3 KPLN to wolałbym wydać na wynajęcie jachtu i bujanie się
przez 10 dni po Mazurach z moją Towarzyszką Życia. :)
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Work hard. Play hard. Die young. Leave a good looking corpse. ]
[ (Gil Grissom, "CSI 4x20 Dead Ringer") ]
-
322. Data: 2012-06-29 07:43:09
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Fri, 29 Jun 2012 07:04:30 +0200, Przemysław Ryk
<p...@g...com> wrote:
>> ale jak juz mowilismy. nie stac cie na applea, uwazales, ze nie warto
>> bylo, kupiles della.
>
>Kocham ten ,,argument" pt. ,,nie stać cię". Owszem. Stać było. Uznałem, że nie
>warto wydawać znacznie większej kwoty
rozumiem, ze drugiej czesci zdanie juz nie kochasz, mimo, ze sam teraz
piszesz dokladnie to samo.
>> jak dlugo bedziemy to ciagnac? ja zupelnie nie rozumiem co chcesz
>> udowodnic? ze apple byl drozszy? byl, teraz ceny sie zrownaly. twoj
>> zakup, twoje pieniadze twoja decyzja. dezycja apple jest ustalenie cen na
>> ich produkty. widocznie im sie oplacalo sprzedawac po takich cenach na
>> danym rynku. dobrze utrzymany trabant (czy daewoo), tak samo bezpiecznie
>> cie przewiezie z punku a do b, po tej samej polskiej drodze jak dobre
>> volvo czy audi. i o czym chcesz dyskutowac w tej kwestii? <rs>
>
>Tak samo bezpiecznie? Seriously? Bo mnie się zdaje, że Volvo czy Audi za te
>same pieniądze - być może starsze - może jednak oferować wyższy poziom
>bezpieczeństwa niż. Daewoo, czy Trabant. Tego ostatniego to mam nadzieję, że
>w kwestiach humorystycznych wrzuciłeś? Bo wiesz - obudowa z plastiku chyba
>jednak ma mniejszą wytrzymałość, niż metalowa... :D
te same warunki, pusta droga, dobra widocznosc, takie samo
bezpieczenstwo i tu i tu. wydaje mi sie, ze juz zaczynasz na sile to
ciagnac. czego ode mnie oczekujesz? co chcesz zebym napisal?
jesli w trabantach to byl plastik to tak samo z "plastiku" maja
obudowe np. corvette i kilka innych sportowych, a z bardziej
miastowych wszystkie saturny. <rs>
-
323. Data: 2012-06-29 08:14:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Przemysław Ryk <p...@g...com>
Dnia Fri, 29 Jun 2012 01:43:09 -0400, rs napisał(a):
> On Fri, 29 Jun 2012 07:04:30 +0200, Przemysław Ryk
> <p...@g...com> wrote:
>
>>> ale jak juz mowilismy. nie stac cie na applea, uwazales, ze nie warto
>>> bylo, kupiles della.
>>
>>Kocham ten ,,argument" pt. ,,nie stać cię". Owszem. Stać było. Uznałem, że nie
>>warto wydawać znacznie większej kwoty
>
> rozumiem, ze drugiej czesci zdanie juz nie kochasz, mimo, ze sam teraz
> piszesz dokladnie to samo.
To ja się pogubiłem. Wyjaśnię. Stać w sensie wydania danej kwoty - było.
Popatrzyłem po ofertach, Apple przegrał. Z prostej przyczyny. Kupiłem od
konkurencji sprzęt za podobne pieniądze o lepszych parametrach i
korzystniejszych warunkach gwarancji.
>>Tak samo bezpiecznie? Seriously? Bo mnie się zdaje, że Volvo czy Audi za te
>>same pieniądze - być może starsze - może jednak oferować wyższy poziom
>>bezpieczeństwa niż. Daewoo, czy Trabant. Tego ostatniego to mam nadzieję, że
>>w kwestiach humorystycznych wrzuciłeś? Bo wiesz - obudowa z plastiku chyba
>>jednak ma mniejszą wytrzymałość, niż metalowa... :D
>
> te same warunki, pusta droga, dobra widocznosc, takie samo
> bezpieczenstwo i tu i tu.
Aha. Przy jakiej prędkości na przykład? Bo - popraw mnie, jeżeli się mylę -
ale Audi czy Volvo z tego samego okresu produkcji, co Trabant (załóżmy, że
rok 1980), to jednak ,,ciut" inny komfort dawały, a i - podejrzewam - poziom
bezpieczeństwa też się jednak różnił.
Uprzedzając - nie jestem fanem motoryzacji, na samochodach się nie znam. Ale
IMVHO Trabant P610 w porównaniu z Audi 80 GLS to jednak dwie zupełnie inne
klasy pojazdów.
> wydaje mi sie, ze juz zaczynasz na sile to
> ciagnac. czego ode mnie oczekujesz? co chcesz zebym napisal?
> jesli w trabantach to byl plastik to tak samo z "plastiku" maja
> obudowe np. corvette i kilka innych sportowych, a z bardziej
> miastowych wszystkie saturny. <rs>
Poziom bezpieczeństwa Corvette i Trabant podobny oferują? Tak z ciekawości
spytam.
--
[ Przemysław "Maverick" Ryk ICQ: 17634926 GG: 2808132 ]
[ Pijak jest prawdziwym filozofem, ponieważ myśli, że to świat kręci się ]
[ wokół niego. (Faldheim) ]
-
324. Data: 2012-06-29 08:16:30
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez sexu?)
Od: "JoteR" <j...@p...pl>
"Przemysław Ryk" napisał:
>> I żeby nie był OT - "moje" Panie korektorki pracowały na MAC-ach,
>> AFAIR LC 475, Centrisach i Quadrach.
>
> Kupionych w SADzie czy na Allegro? ;))))))))
W Madlandzie. W tym czasie (za przeproszeniem) Allegro jeszcze nie istniało,
neostrada również, fora i SMS-y były w powijakach, zaś ludzie mniej
bełkotali. Korelacja całkowicie przypadkowa zapewne.
JoteR
-
325. Data: 2012-06-29 08:17:38
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Mirek Ptak <n...@n...pl>
Dnia 2012-06-29 07:24, *Przemysław Ryk* napisał, a mnie coś podkusiło,
żeby odpisać:
>>> - może być?
>>
>> Nie. Obejrzyj sobie jaką budowę blokową ma wspomniana płyta.
>
> Proszę - wyszczególnij te różnice. Bo choć w sprzęcie siedzę od lat, to
> kosmicznych różnic nie dostrzegam.
>
Zapewne pije do tego, że płyty w najnowszych mac pro to już konstrukcje
Foxconna a nie Intela i rzeczywiście wyglądają inaczej niż te z linków,
no ale dostaje się takie odpowiedzi jak zadaje się pytania :) Chciał
podobna i dostał, a że odpowiedź się nie dopasowała do tezy, to tezę się
zmienia - klasyka fanbojstwa :)
Pozdrawiam - Mirek
--
Mirek Ptak
kolczan( a t )dronet(kropek) p l
-
326. Data: 2012-06-29 08:47:39
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Fri, 29 Jun 2012 06:34:30 +0200, Przemysław Ryk
<p...@g...com> wrote:
>Dnia Wed, 27 Jun 2012 20:34:00 -0400, rs napisał(a):
>
>>>> to jest tylko taki urban legend. to tak jak z dowcipami o wachocku.
>>>> dokladnie takie same dowcipy mozesz uslyszec o policjantach, polakach,
>>>> amerykanach, niemcach, francuzach czy poludniowych hindusach, zaleznie
>>>> gdzie sie znajdziesz i z kim rozmawiasz.
>>>
>>>Acha. Znaczy te posty wkurdlonych użytkowników iPhone'a na różnych forach, o
>>>moje przywidzenie. :)
>>
>> na kazdym forum. znajdziesz wkurwionych uzytkownikow. ta grupa
>> dyskusyjna jest dosc dobrym tego przykladem, mimo, ze o applu mowi sie
>> tutaj nie tak czesto.
>
>Wiadomym jest, że częściej znajdzie się opinie negatywne, niż pozytywne. Bo
>jak ktoś zadowolony jest, to po prostu używa danego sprzętu czy software,
>większy natomiast ruch robią użytkownicy wkurzeni danymi wadami. Niemniej
>jednak Apple też ma swoje problemy jakościowe. I żadne zakrzywianie
>rzeczywistości tego nie zmieni. :D
a czy ja w ktorym punkcie tego watku, napisalem, ze firma apple
produkuje sprzet idealny, bez wad? jeszcze raz czego ode mnie chcesz?
zebym kleknal i napisal: bylem slepy, ale teraz widze. apple to syf,
tylko microsofr i skladaki z nim? tak? taki cel ma obecnie prowadzona
przez ciebie dyskusja?
>>>>>Nie mogę się z tym całkowicie zgodzić. Apple jest składakiem podobnie, jak i
>>>>>np. Dell. Tylko jakoś cholera Dell mi daje 24 miesiące gwarancji
>>>>>door-to-door na dzień dobry, czego w Apple nie mam.
>>>>
>>>> zawsze bylem zadowolony z produktow della, a glownie jego tech
>>>> supportu, to od roku zaczalem miec juz mieszane uczucia. wlasciwie po
>>>> calosci. apple ma swoj apple care, i rowniez przyjezdzaja jesli sobie
>>>> tego zarzyczysz. nie wiem jak jest na dzien dzisiejszy. dawno z tego
>>>> nie korzystalem.
>>>Dżizus kurwa - zaŻyczysz. OK? :D
>>
>> dzieki, ze chce ci sie z tym walczyc.
>
>Jestem DTPowcem, mam do tego zacięcie dziennikarskie, poza tym uważam, że
>żaden papier na dys-cośtam nie usprawiedliwia walenia byków.
moze nie usprawiedliwia, ale utrudnia ich zobaczenie.
Do tego dołóż
>sobie fakt, że jestem maksymalnym wzrokowcem i szlag mnie trafia, jak sam
>babola zasadzę.
mnie tez. ale poczytaj na temat tej dolegliwosci. tez jeszcze jakies
10 lat temu bylem taki bohater i poprawialem wszyskich na okolo.
moge ci np. powiedziec, ze dla mnie wyraz zarzyczy i zazyczy,
"wygladaja" wlasciwie tak samo, wiec nawet nie widze, ze napisalem
wyraz z bledem. jak dziala daltonizm chyba wiesz. to cos podobnego,
tylko do rozpoznawania ciagu znakow.
>>>Kupuję MacBooka Air - mam przykastrowanego Thunderbolta.
>>
>> juz nie. ale sa podobno problemy z dzwiekiem.
>O tym nie wiedziałem. Ale rzuciło mi się gdzieś, że są problemy z
>widocznością podłączonych zewnętrznych dysków wyposażonych w USB 2.0 do
>nowych MacBooków z portami USB 3.0.
a powiedz ty mi, po co ci jest wiekszy przeplyw potrzebny niz te dwa
kanaly po 10Gbps? co na tym MBAir chcesz puszczac?
>>>Kupuję MacBooka Pro - przegrzewa mi się sprzęt w normalnym użytkowaniu
>>>(MacBook w wersji Pro więc nic dziwnego, że na nim puszczam FinalCut czy
>>>Adobe Premiere) - serwis mi radzi, że jak się sprzęt przegrzeje, to mam go
>>>wyłączyć i za jakiś czas włączyć z powrotem.
>> tez zdaza mi sie uzywac ale AFX na macbooku, ale przegrzewania nie
>> zauwazylem. cieply jest, ale nic z tego powodu nie placze.
>Ten problem znam z artykułów w necie.
jeszcze raz. ani ja, ani moi znajomi, ktorzy dziergaja w AFX (albo FC)
na swoich macbookach nie zauwazylismy takiego zjawiska. nie przecze,
ze to sie moze zdazac.
>>>Problemy z 3TB dyskami IMVHO wynikają z ograniczeń danej wersji BIOSu i są
>>>chyba niezależne od systemu.
>> sa rowniez zalezne od sterownikow w sytemie.
>
>Pytanie na ile te sterowniki są sensownie napisane, żeby zainstalować system
>na dysku tej pojemności. Pamiętasz swego czasu ograniczenie z - AFAIR -
>Windows XP (pierwszego, bez Service Packa), który wariował na dyskach
>powyżej 128 GB (AFAIR) i partycjonować go trzeba było osobnymi narzędziami,
>bo instalator się wykładał?
ja nie mowie o stawianiu systemu (nie wiem jak teraz, ale pare
miesiecy jak czytalem o tym, taki dysk nie byl bootowalny pod W7), ja
mowie o zwyklej obsludze, przez system postawiony na innym dysku.
przerabialem to chyba nawet tutaj na grupie, a moze na *winnt
>>>>>IMVHO zależność między ,,kultowością" Apple'a, a warunkami pracy w Foxconnie
>>>>>udowodnić będzie ciężko. :)
>>>> nie rozumiem tego.
>>>
>>>Postawiłeś tezę - tak to zrozumiałem, że nagonka na Apple odnośnie warunków
>>>pracy rzeczywistych producentów tego sprzętu wzięła się z ,,kultowości"
>>>Apple'a. Jeżeli źle Cię zrozumiałem - przepraszam. Rozjaśnij temat. :D
>>
>> no tak. tak zasadniczo nalezalo to rozumiec. ale rozjasnie. pisalem,
>> ze apple sam sie postawil na swieczniku, jaki to on jest cool, hip,
>> super duper, i w dodatku ekologiczny i tak mu zalezy zeby wszyscy byli
>> szczesliwi i kreatywni. wiec w naturze ludzkiej lezy to, aby sie takim
>> wlasnie jeszcze bardziej wnikliwie przygladac i naglasniac jesli cos
>> nie jest prawda.
>Czyli powiedzmy wprost - zastrzelony ze swojej własnej broni? :D
moze, ze zastrzelony to za duzo powiedziane, ale sam sie o to prosil,
o czym juz pisalem.
>>>>>Podam jeden przykład:
>>>>>Toshiba Portege Z830-10H - 4299 brutto
>>>>>Porównywalny MacBook Air - 5728 brutto (4GB ram + przejściówka mini
>>>>>DisplayPort -> VGA lub mini DisplayPort -> DVI)
>>>> no widzisz, a ja w swojej wsi widze podobny sprzet w podobnych cenach.
>>>> nie chce mi sie robic detalicznego zestawienia klocek w klocek, widze,
>>>> ze porownywalny mak w konfiguracji bazowej jest o 100$ drozszy, ale ma
>>>> za to o 2GB pamieci wiecej. wiec moze, nakrecania problemu zwiazanego
>>>> z cena, nalezy upatrywac w lokalnym rynku, ktory pozwala applowi na
>>>> taka polityke cenowa.
>>>Wziąłem do porównanie konkretne ceny, konkretne konfiguracje. Mieszkasz poza
>>>granicami Polski, ceny masz inne - nie twierdzę, że tak być nie może.
>>>Różnice w cenach porównywalnych technicznie ultrabooków wyżej zamieściłem.
>>
>> no a ja zerknalem na ceny kolo mnie i wyszlo mi co innego. czy przez
>> to, ze apple doi polskich konsumentow, albo moze, ze polscy konsumenci
>> daja sie doic, wynika cos co mowi, o jakosci sprzetu tej firmy? jest
>> wolny rynek. za drogo dla ciebie, uwazasz, ze sprzet nie jest wart tej
>> kasy? jaki jest w ogole problem. nie kupujesz. kupujesz co innego.
>> apple bez ciebie nie zginie, tylko jesli takich jak ty bedzie wiecej,
>> to albo podwyzszy ceny i bedzie doic tylko bogatszych, albo pojdzie po
>> rozum do glowy, obnizy ceny ceby nadrobic iloscia spredanych
>> produktow.
>
>Nie zakładaj proszę odgórnie, że ktoś, kto kwestionuje cenę danego produktu
>robi to tylko dlatego, że go nie stać na zakup.
widze, ze juz drugi raz masz jakas dziwna niechec to przeczytania
zdania do konca. kiedy pisze, ze nie stac, to dodaje druga opcje, ze
potencjalny nabywca uwaza, ze nie warto. masz do wyboru dwie sytuacje.
mozesz wybrac te druga, o czym - po raz drugi rowniez - sam piszesz
nizej. dlaczego wybierasz z tego co napisalem to czego ciebie nie
dotyczy? ale chyba nie chcesz chyba powiedziec, ze na swiecie nie ma
ludzi, ktorzy wysupluja ostatnie grosze na komputer i na produkt apple
ich faktycznie nie stac. nie wiem czemu to pszypisac, ale jak
zauwazylem ten drugi Przemek, juz to podchwycil i pewnie sie zaraz
oflaguje: "zwolennicy apple to 1%", czy inna paranoje w swoim stylu.
sam widzisz do czego moze prowadzic takie "cherry picking".
>Ja po prostu nie lubię
>przepłacać.
sam widzisz. mniej wiecej to napisalem wyzej.
> Mając zapotrzebowanie na sprzęt wybieram to, co mi maksymalnie
>spełni wymagania przy posiadanym budżecie. I przykładowo - potrzebując
>przenośnego, lekkiego sprzętu raczej MacBooka Air bym nie kupił, skoro za
>kwotę mniejszą o całkiem konkretną wartość mam sprzęt o lepszych parametrach
>technicznych i na dzień dobry z lepszymi warunkami gwarancji.
no wiec nie kupujesz. o co chodzi?
>>>> to jak ty mi pokazujesz jednostkowe przyklady, to ja ci podam sprzed
>>>> paru dni.
>>>(ciach...)
>>>> same komponenty sa wylaczone. dla mnie zdziwko, ze w ogole ta bateria
>>>> dziala).
>>>Testowałeś cokolwiek innego w porównywalnych warunkach?
>>
>> "cokolwiek" to znaczy co? moj samsung ma najlepsza baterie "na
>> dzielnicy". do czasu kiedy ktos sobie kupi motorote razr maxx. ale
>> bateria w tym iphonie jest gabarytowo prawie dwa razy wieksza niz w
>> moim.
>
>Pisząc ,,cokolwiek" miałem na myśli porównywalny parametrami sprzęt,
>wykorzystywany do tych samych zastosowań. Mam znajomych, którzy z iPhone'a
>się przestawili na Galaxy SII, gdyż wyszło na jaw, że są funkcjonalności
>dostępne na tym ostatnim, których na iPhone nie mieli. Popytam, jeżeli masz
>życzenie. Nie twierdzę jednocześnie, że przesiadka w drugą stronę jest
>abstrakcją: :D
jak sobie zjailbrakuja swoje iphony, to beda mieli dostep co bardzo
ciekawych rzeczy poprzez cydie, ktorych potem moze im brakowac w
androidach.
>>>> druga. moj kumpel niechcacy upral, w pralce swojego iphona 3GS, a
>>>> potem pomyslal, ze jak juz upral, to warto go wysuszyc. w suszarce. od
>>>> tamtej pory telefon ma jedna, malenka ryse na ekranie, ale pracuje
>>>> nadal juz ponad rok.
>>>And? Bo wiesz - moja znajoma tak wyprała swoją Nokię E51. :)
>>
>> i nic. no niektore nokie sa niezniszczalne i w ogole niesmiertelne, to
>> prawda. ale czegos takiego po apple sie, prawde mowiac nie
>> spodziewalem, tym bardziej ze wczesniej mialem na warsztacie iphona
>> pierwszej generacji i jak zajrzalem mu pod maske, to malo pawia nie
>> puscilem. klej, tasma scotch, tasma elektyczna, gumka recepturka,
>> znowu klej. tylku gumy do rzucia tam brakowalo. nie mowiac o tym, ze
>> dwie tasmy byly pekniete, od normalnej pracy. 3GS to jest juz pelna
>> kultura wykonania.
>
>Rozbierałem głównie komputery - czy to laptopy, czy stacjonarne. Bardzo
>sobie pod tym względem chwalę Della (szczególnie w biznesowych seriach), czy
>ThinkPady jeszcze spod znaku IBMa.
dell mnie swego czasu zachwycil swoja przemyslana obudowa, glownie
chlodzeniem, ktorejs z duzych stacji graficznych, ale w pare tygodni
pozniej G5 mnie powalil, zastosowanymi tam rozwiazaniami i ogolna
elegancja wnetrza.
>>>> w robocie mam podstarzale dwa G5, ktore sa przeznaczone glownie dla
>>>> pracownikow tymczasowych i nastoletniej dzieciarni, ktora czasami
>>>> odwiedza nasza firme, ktora nie jest kumata w innych systemach. sprzet
>>>> ten jest poddawany od lat torturom, ze strony myslacych inaczej, lub
>>>> niefrasobliwych uzytkownikow. robia na nich co chca, bez zadnej
>>>> kontroli. przynosza swoje rzeczy, sciagaja co chca. od czasu do czasu
>>>> patrze tylko czy jeszcze dysza i ewentulanie, zeby zrobic na nich
>>>> jakies testy, albo cos otworzyc. maja sie dokladnie tak dobrze, jak
>>>> sie mialy kiedy je przyniesiono i po niezbednej konfiguracji (sieci,
>>>> kont, drukarek, pakietow graficznych itp) uruchomilem. zadnych
>>>> zabezpieczen antywirusowych. nawet dziury w javie czy safari nie
>>>> zostaly wykorzystane, a bylbym pierwsza osoba, ktora by sie pochwalila
>>>> moim nawiedzonym makowkarzom, ze mam wirusa.
>>>IMVHO chyba jestem Ci w stanie wystawić maszynkę pod Windows, równie odporną
>>>na zapędy użyszkodniów. Pewności nie mam, ale...
>>
>> to w tym wzgledzie, robcie zawody w Tomkiem. ja wole od wirusow stac z
>> daleka.
>
>Ja aż takiej pewności, że mi tej maszyny z Windows nie wywalisz, to akurat
>nie mam. :) Z drugiej strony - patrząc po znajomych, dla których za
>podręczny serwis komputerowy często robię - oddaję im sprzęt skonfigurowany,
>daję kilka naprawdę prostych porad i zapominam (owi użytkownicy również) o
>problemach na lata. Serio.
niestety czesc moich znajomcy, a to ludzie, ktorzy na ruskie strony z
porno nie wlaza, ani warezow nie sciagaja, ale tez do bystrzakow
komputerowych nie naleza, co jakis czas dzwonia do mnie bo im sie cos
przyplatalo. maja poustawiane i wlaczone NODy, symanteci, sa za FW, a
mimo to cos lapia. jak ja cos lapie, to wylacznie na wlasna prosbe.
>>>> z drugiej storny: pamietam kiedys stawialem windows server 2003. zanim
>>>> zdazylem sciagnac kilka pierwszych lat, komp byl juz zawirusowiony
>>>> takim wirusem, ktory restartuje kompa po jakims czasie (nie pamietam
>>>> juz nazwy).
>>>Blaster?
>> hmmmm. chyba tak.
>Tak mi się kojarzy. Z tego co pamiętam, to instalacja XP bez pierwszego
>Service Packa na komputerze podłączonym do netu powodowała, że bardzo szybko
>następowała infekcja.
tak to wlasnie bylo. windows server 2003 mialem na plycie bez SP1. ale
bez przesady. doslownie 20 minut od podlaczenia do sieci i po
zawodach.
> O ile pamiętam - mogę się mylić, bo to ładnych kilka
>lat temu było - łata była chyba dość szybko dostępna, ale problem utrzymywał
>się przez dłuższy czas z racji ilości pirackich kopii Windows, których
>użytkownicy aktualizacji nie pobierali. Ale tu sobie niczego uciąć nie dam -
>po prostu skojarzenia. :)
nie wiem jak to bylo w przypadku pirackich kopii. szczerze sie jednak
ubawilem, ze dziewicza wersja serverowego systemu zalicza pad pod 20
minutach od postawienia.
>(ciach...)
>>>Elegancko wyglądający sprzęt? Się zgodzę.
>>>Technicznie? To samo dostanę za mniejsze pieniądze.
>>
>> o pieniadzach juz rozmawialismy. dla mnie nie sa one czynnikiem
>> wartosciujacym jakosc sprzetu. kupuje to na co mnie stac. nie stac
>> mnie na wszystko, co bym chcial. jak dla mnie to jest dosc prosta
>> dewiza.
>
>Przykład - ostatnio szukałem dla znajomej mocno mobilnego sprzętu. Miał być
>lekki (2 kg wzwyż nie wchodziło w grę), miało się na nim dać normalnie
>pracować w Office, korzystać z netu (w hotelu czy w trasie), podpiąć
>zewnętrzny wyświetlacz / rzutnik. Sporo droższy od Portege Z830-10H MacBook
>Air po prostu odpadł - nie spełnia wymagań, które spełnia sprzęt o konkretną
>kwotę tańszy. Przy czym - znajoma moja była przygotowana na wydatek rzędu 5
>czy 6 kPLN. Tylko po co ma wywalić taką kwotę, skoro za 4,3 kPLN ma
>narzędzie, które wymagania spełnia lepiej, niż Air za ponad 5,5 kawałka?
no i nie kupila. i git. i o co chodzi? nie rozumiem problemu. czy jest
jakies prawo, ktore mowi, ze wszyskie komputery o takich samych
parametrach musza kosztowac tyle samo. z tego co wiem nie ma. firma
sobie ustala ceny. ty je albo akceptujesz, albo nie.
>>> Mac OS X - tu można by pomyśleć. Jakość ich produktów? Śmiechem mogę
>>> zabić. Znajomy (użytkownik Maca, nie wyznawca) iMaca w ciągu pół roku ze
>>> względu na żółknącą matrycę wymieniał tylko cztery razy...
>>
>> z niczym sie takim nie spotkalem. pewne fragmenty plastikowej obudowy
>> w starszych powerbookach, zolkly to prawda.
>
>Nie. Mój znajomy - zresztą nie fanatyk, a użytkownik maczków, który stosuje
>sensowne argumenty w rozmowach ,,dlaczego maczek, a nie pecet z Windows" -
>mówił wprost: matryca żółknie.
ja mam taka historie z zolkniejacymi pecetami.
mialem kiedys kumpla, ktoremu z monitora "wyszedl" niebieski kolor i
stracznie z tego powodu ubolewal, ze wszysko w sepii widzial. spytalem
go czy pali kiedy pracuje przy kompie. tego samego wieczora niebieski
mu wrocil. wystarczyla sciereczka i plyn do mycia szyb.
>>>Mając opcję Windows <-> Windows też może być problem z wymianą plików. Nie
>>>czarujmy się - dziunia w sekretariacie np. PDFa nie ma jak odczytać. Za
>>>admina ma cymbała, który jej narzędzia do odczytu takiego pliku nie dał.
>>>Doinstalować czegokolwiek nie może. Pytanie - czy Jej problem będzie zależny
>>>od systemu, czy nie?
>> i wlasnie moja luba trenuje dokaldnie taka sytuacje w jednej z
>> powaznych polskich placowek, w ktorej admin jest albo niedojda albo
>> paranoikiem.
>I tutaj system nie ma nic do rzeczy. Przyznam szczerze, że chciałem
>sprawdzić teorię Tom01, czy pacnięcie spacją na dowolnym pliku (np. DOCX czy
>ODT) na maczku spowoduje wygenerowanie sensownego podglądu, ale niestety -
>jak pod VMware Workstation 8.0.2 różne wersje Windows czy Linuksa instaluję
>bez problemów, tak Lion wierzga. :-/
o. to jest kolejna rzecz, ktorej w polityce appla nie lubie, no ale
bronia systemu, to ich broszka.
wlasnie sprobowalem to na makowce, z OSX 10.4, z ms office 2004 czyli
nie tym co nie czyta jeszcze docx i po kliknieciui nie otworzyl pliku
docx, ale sciagnal konverter. nie mam dostepu do zupelnie dziewiczego
maka.
>>>>>>>Swoją drogą - za pisownię ,,wygUrowany", to powinieneś baty zebrać. :D
>>>>>> masz racje. no i zbieram. <rs>
>>>>>No. Żeby mi to było po raz ostatni. ;D
>>>> przygladam sie mojej postepujacej dysortografii. fascynujace zjawisko.
>>>> <rs>
>>>Mam 182 cm wzrostu i ważę ponad 100 kg. Chcesz zebrać kopa od takiego
>>>bydlaka? ;D
>> hehehe. przez wiele lat na usencie spotkalem kilku bohaterow
>> klawiaturowych, ale jakos zaden nie podtrzymal swoich zapedow w
>> kontakcie osobistym. a te numerki to raczej na "bydlaka" cie jeszcze
>> nie kwalifikuja. poza tym jeszcze jest kwestia jak te numerki
>> potrafisz wykorzystac. <rs>
>
>Smiley'a widział?
widzial, widzial i wlasnie dlatego tak odpowiedzial. inaczej by cie na
solowke na gole klaty wyzwal.
>Ja mam generalnie podejście bardzo proste - internet jest
>tylko innym medium komunikacji. To samo, co Ci napiszę w Usenecie, powiem Ci
>prosto w oczy. I tak samo, jak w poprzednim moim poście tekst o zebraniu
>kopa był z przymrużeniem oka, tak samo byś go odebrał w spotkaniu
>face-to-face. :D
a dlaczego mialoby byc inaczej? <rs>
-
327. Data: 2012-06-29 09:11:04
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Fri, 29 Jun 2012 06:34:30 +0200, Przemysław Ryk
<p...@g...com> wrote:
>> tyle, ze wlasnie do tego zmierzamy. zeby komputer nie byl czyms takim,
>> ze trzeba kursy obslugi konczyc. wez samochod. jak masz prawo jazdy,
>> to juz wiesz, gdzie jest przod, tyl, kierownica i pedaly. z czasem
>> poznajesz wiecej. przesiadasz sie na nowy samochod, jest tak samo.
>> pisalem juz o tym. mz. kompurer powinien nie przyslaniac swoim
>> istenienem, prady ktora trzeba na nim wykonac. powinien byc
>> praktycznie "niewidzialny". kiedys praktycznie kazdy posiadacz
>> samochodu zagladal mu pod mache i cos tam grzebal. dzis robia to juz
>> nieliczni. przecietnego usera nie interesuje co jest w srodku i w
>> sumie nawet nie powinno. po co, jesli komputer robi wszystko co user
>> chce.
>> i wlasnie jak sam piszesz. taki sposob myslenia, ze komputer powinien
>> byc trudny. powinno sie czytac instrukcje itp. jest nakrecane przez
>> technikow komputerowych.
>
>Za daleko moim zdaniem wybiegłeś. Brak zaznajomienia się z podstawami
>obsługi sprzętu, jak i software'u, na takim użyszkodniku zemści się prędzej
>czy później. Ile razy miałeś kontakt z osobami, którym program / system
>wyjechał z oczojebnym komunikatem, który zbyty został szybkim kliknięciem w
>OK, a potem miałeś telefon ,,bo mi tu coś wyskoczyło, kliknąłem i zdjęcia z
>urodzin cioci zniknęły"?
moze nie az tak drastyczne, ale takie texty slysze kilka razy w
tygodniu. tylko wlasnie idziemy w kierunku, ze systemy juz przestaja
tak czesto pytac i same sobie kombinuja. nie przypominam sobie, zeby
mi moj telefon cos takiego pokazal. szczerze powiem, nie przypominam
sobie, zeby mi W7 cos takiego pokazalo. wszyskie takie monity
pochodzily od softwareu.
jedna rzecza, ktora chyba bym jednak uczyl, to jaka jest roznica
miedzy plikiem, a katalogiem. oraz tego gdzie jest zapisywana praca
usera, zeby potem nie bylo: no zapisalem, ale teraz nie wiem gdzie
jest.
sadze, jak pisalem, ze system powinien byc zupelnie przezroczysty,
zeby uzytkownik nie wiedzial nawet o jego istnieniu, tak jak nie musi
wiedziec nic o silniku w samochodzie. wie ze jest, pcha i to
wystarcza. pewnie za kila lat, w ogole nie bedziemy mieli kompuretow
tylko terminale z podlaczeniem do chmury, wiec tym bardziej, sadze,
nalezy porzucic przywiazywanie sie do systemu operacyjnego.
>Idąc analogią motoryzacyjną - tego typu zachowania można porównać do
>osobnika, który nie zwraca uwagi, czy ma silnik benzynowy czy diesla, a może
>przy okazji wpaść na pomysł, żeby LPG próbować tankować nie posiadając
>takowej instalacji.
nie no jak kupuje, to jakies tam podstawowe informacje od
sprzedajacego, dostaje. to co sie wlewa do baku, moze byc
odpowiednikiem napiecia zalilania. tyle ze w kompie masz inna wtyczke.
ale zaraz. stacja diesla, tez ma innej srednicy rurke w pistolecie.
wiec to tym lepsza analogia.
>> obserwuje rozne dzieciaki w wieku od 4 do 7-8 lat, ktore dostaja do reki
>> telefon komorkowy czy laptop i czesto jestem zszokowany z jaka latwoscia
>> juz po kilku minutach smigaja po tym sprzecie. musisz przyjac to do
>> wiadomosci, ze ty i ja i pewnie wiekszosc na tej grupie to juz
>> wymierajaca generacja. nowa urodzila sie, albo rodzi z wyssana z mlekiem
>> matki umiejetnoscia obslugi sprzetu komputerowego. czy tego chcesz czy
>> nie.
>
>Dzieciaki po prostu nie boją się nowych rzeczy, umysły mają chłonne i raz
>dwa rozgryzają coś, co ich interesuje. Ty i ja mieliśmy tak samo.
>Przykładowo sam pierwszy raz do komputera usiadłem... jako 4-ro latek chyba.
>Przez rodziciela kontakt z tym miałem naprawdę częsty. Ciekawiło, ciągnęło,
>to się w to błyskawicznie wgryzałem. Co też parę razy spowodowało, że moje
>przekonanie, że doskonale w Xtree śmigam, skończyło się solidnym laniem po
>tym, jak rodzicielowi wyparowały dane z kilkunastu dyskietek... :)
hehe. mnie swego czasu ubawil moj holenderski kolega, ktory przytargal
do domu jedna z pierwszych "lodowek" maka. na nim byl program do
symulacji prostych obwodow elektrycznych. pierwsze co zrobilem, to na
schemacie zwarlem zrodlo zasilania dioda, czego wiedzialem juz jakie
skutki sa, przy rzeczywistych elementach. zanim udalo mi sie wlaczyc
symulacje, koles wyrwal z gniazdka wtyczke pewien, ze jak odpale
symulacje, to zjaram komputer.
>>>Patrzę tylko i wyłącznie po swoich znajomych, którym często pomagam w
>>>kwestiach okołokomputerowych, ale nie zdarzył się do mnie telefon pt.
>>>,,mikrofala mi wyświetliła XXX, co mam z tym zrobić?". Ilości telefonów pt.
>>>,,bo mi tu coś wyskoczyło, kliknęłam OK i się popsuło" wolę nie zliczać...
>>>(ciach...)
>> osobiscie mam wiecej problemow z obsluga mikrofalowki niz telefonu.
>Ja tam podejście mam do każdego sprzętu czy oprogramowania podobne -
>sprawdzam sam, czy daję sobie z nim radę, ale na pierwsze zacięcie sięgam po
>instrukcję / helpa. Jak na razie się sprawdza. :D
do pewnego czasu uwazalem, ze instrukcje sa dla cieniasow i wszystko
rozkminialem metoda prob i bledow, ale za to pamietalem, a poza tym
znajdowalem opcje/mozliwosci, ktore nie byly nigdzie opisane, a sie
przydawaly. niestety programy, przynajmniej tych ktorych uzywam,
zrobily sie kosmicznie skomplikowana i rozbudowane i bez instrukcji,
helpu czy nawet tutoriali juz nie podskoczysz. <rs>
-
328. Data: 2012-06-29 09:28:02
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: rs <n...@n...spam.pl>
On Fri, 29 Jun 2012 08:14:30 +0200, Przemysław Ryk
<p...@g...com> wrote:
>Dnia Fri, 29 Jun 2012 01:43:09 -0400, rs napisał(a):
>
>> On Fri, 29 Jun 2012 07:04:30 +0200, Przemysław Ryk
>> <p...@g...com> wrote:
>>
>>>> ale jak juz mowilismy. nie stac cie na applea, uwazales, ze nie warto
>>>> bylo, kupiles della.
>>>
>>>Kocham ten ,,argument" pt. ,,nie stać cię". Owszem. Stać było. Uznałem, że nie
>>>warto wydawać znacznie większej kwoty
>>
>> rozumiem, ze drugiej czesci zdanie juz nie kochasz, mimo, ze sam teraz
>> piszesz dokladnie to samo.
>
>To ja się pogubiłem. Wyjaśnię. Stać w sensie wydania danej kwoty - było.
>Popatrzyłem po ofertach, Apple przegrał. Z prostej przyczyny. Kupiłem od
>konkurencji sprzęt za podobne pieniądze o lepszych parametrach i
>korzystniejszych warunkach gwarancji.
ja to rozumiem, ale odnioslem sie do komentarza: Kocham ten ,,argument"
pt. ,,nie stać cię"
>>>Tak samo bezpiecznie? Seriously? Bo mnie się zdaje, że Volvo czy Audi za te
>>>same pieniądze - być może starsze - może jednak oferować wyższy poziom
>>>bezpieczeństwa niż. Daewoo, czy Trabant. Tego ostatniego to mam nadzieję, że
>>>w kwestiach humorystycznych wrzuciłeś? Bo wiesz - obudowa z plastiku chyba
>>>jednak ma mniejszą wytrzymałość, niż metalowa... :D
>>
>> te same warunki, pusta droga, dobra widocznosc, takie samo
>> bezpieczenstwo i tu i tu.
>
>Aha. Przy jakiej prędkości na przykład? Bo - popraw mnie, jeżeli się mylę -
>ale Audi czy Volvo z tego samego okresu produkcji, co Trabant (załóżmy, że
>rok 1980), to jednak ,,ciut" inny komfort dawały, a i - podejrzewam - poziom
>bezpieczeństwa też się jednak różnił.
nie ma znaczenia. nie przekraczasz przepisow. suniesz jak po masle.
komfort to inna sprawa, ale niektorzy lubia minimalizm i styl retro.
>Uprzedzając - nie jestem fanem motoryzacji, na samochodach się nie znam. Ale
>IMVHO Trabant P610 w porównaniu z Audi 80 GLS to jednak dwie zupełnie inne
>klasy pojazdów.
inne i co z tego. poronujemy jedna funkcje w okreslonej sytuacji. nie
komplikuj na sile.
>> wydaje mi sie, ze juz zaczynasz na sile to
>> ciagnac. czego ode mnie oczekujesz? co chcesz zebym napisal?
>> jesli w trabantach to byl plastik to tak samo z "plastiku" maja
>> obudowe np. corvette i kilka innych sportowych, a z bardziej
>> miastowych wszystkie saturny. <rs>
>
>Poziom bezpieczeństwa Corvette i Trabant podobny oferują? Tak z ciekawości
>spytam.
podejrzewam, ze ze wzgledu na osiagane predkosci maxymalne, trabant
moglby sie okazac bezpieczniejszy. np. corvette trudno sie prowadzi
kiedy jest mokro, nie mowiac o tym, kiedy jest przymrozek. dodatkowo
nie jest to miejski samochod, bo ma niemoralnie niskie zawieszenie.
jest ono rowniez bardzo sztywne, wiec sadze, ze w trabancie tylek tak
predko nie odpadnie na dziurach w asfalcie, ale na torze to oczywiscie
zupelnie inna mowa. ale sa zapaleni zwolennicy tego samochodu, a linia
nowych wersji jest naprawde sliczna. <rs>
-
329. Data: 2012-06-29 09:46:35
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>
W dniu 29.06.2012 06:34, Przemysław Ryk pisze:
> Mnie się tak wydaje, że w tym samym segmencie zastosowań i ceny, to
> diametrialnych różnic nie ma.
Toż i samo pisałem biorąc na przykład Dell Precision jako konkurenta
Maca Pro. Przy czym ile jest na świecie konstrukcji tej jakości zarówno
w kontekście projektu jak i wykonania? Ludzie porównują Apple z masówką
i to masówka wyznacza średnią jakość.
> Silny negatywny PR moim zdaniem nie wziął się z powietrza. To naturalna
> reakcja na politykę samej firmy, jak i podejście macwyznawców. Nie zliczę
> ile razy trafiły mi się akcje, gdzie przyznając wprost, że w DTP pracuję
> słyszałem od macwyznawców, że do tego zastosowania to tylko Mac.
Zwolenników w zastosowaniach graficznych przysparze wygoda korzystania z
makówki i jej rozwiązań związanych z kolorem. Ale DTP w sensie formanym
w ogóle nie wymaga koloru. ;)
> Stabilność systemu?
Wiesz, teraz Ty wkraczasz na grząski grunkt, mówiąc o stabilności i
używaniu tego jako argumentu z porównaniu do Unixa. Stabilna praca
Windows, coraz lepsze dopracowanie tego z gruntu źle zaprojektowanego
systemu, to dowód na to że połatać pożna wszystko. Jednak absolutnie nie
może to być porównywane z Unixami. Drobny przykład. Zostaw bez nadzoru
komputer windowsowy (nie wersję serwerową) na dwa miesiące. Wcześniej
czy później się wywali. W różny sposób, nie koniecznie BSOD, ale sprawi
w jakiś właściwy sobie sposób, że coś się zmieni. Choćby z najbardziej
banalnych zachowań, ściągnie sobie aktualizację, zainstaluje i zresetuje
się bez pytania, wywalając np jakiś program do nadzoru procesów, który
po starcie nieprawidłowo się podniesie. Właśnie dlatego w zastosowaniach
krytycznych nie stosuje się Windows i opisany przypadek, mimo, że to nie
jest niebieski ekran, jak najbardziej podpada pod stabilność.
> Ciekawe dlaczego. :)
Bo to nadal sprzęt wysokiej jakości. Mimo że w skrzynce w garażu mam ze
cztery zjarane DELLe. Zgodzliliśmy się co do tego, że każdy sprzęt ma
wpadki oraz, że na tle masówki Apple równa się do wysokich modeli innych
producentów. Zatem chyba w tej części wypracowaliśmy wspólny pogląd?
> Samsung tłucze swoje produkty i niejednokrotnie ciekawie odgryza się Apple w
> materiałach marketingowych. :) Poza tym - gdyby m.in. nie Samsung i parę
> innych koncernów, to Apple by było w ciężkiej dziurce z podzespołami. Od
> kogo w Cupertino biorą choćby pamięci? Kto robi dla nich matryce? Kto
> procesory? :)
No tak, ale co jest w produktach Samsunga takiego, że człowiek
niecierpliwie czeka na zapowiedziany model? No, najnowsze smartfony SGS
robią ostatnio pewien wyjątek i to głównie w sensie ilościowym, wielkość
ekranu, gigahertze procesora. Ale poza nimi? Ot zwykły produkt jakich
wiele.
--
Tomasz Jurgielewicz
Masz ochotę zapytać mnie o monitory specjalistyczne?
Masz problem z kolorem? Wal śmiało!
monitory.mastiff.pl, gg: 189335, skype: zpkmastif
-
330. Data: 2012-06-29 09:49:44
Temat: Re: Mackintosh (czy można żyć bez oddychania?)
Od: Tom01 <n...@p...mastiff.popraw.kolejnosc>
W dniu 29.06.2012 06:34, Przemysław Ryk pisze:
> I tak, i... nie. Ludzie się przyzwyczaili, że przeglądarkę stron www mają od
> razu. Microsoft ścignięto, że Internet Explorer by default jest w Windows.
> Apple'a ktoś ścignął w podobny sposób za Safari? Ludzie się przyzwyczaili,
> że jak klikną dwa razy na pliku z muzyką czy wideo, to coś im ten plik
> otworzy. Microsoft ścignięto za Windows Media Playera. Apple'a ktoś ścignął
> w podobny sposób za QuickTime'a? :)
O czym innym piszesz. Mówiliśmy o systemowej obsłudze dowolnych
formatów, nie obecności programów i reklamowania tego jako jedyne
słuszne rozwiązanie - vide hucpa z MS IE.
--
Tomasz Jurgielewicz
Masz ochotę zapytać mnie o monitory specjalistyczne?
Masz problem z kolorem? Wal śmiało!
monitory.mastiff.pl, gg: 189335, skype: zpkmastif