eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
  • Data: 2023-01-27 14:59:44
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Fri, 27 Jan 2023 10:52:02 +0100, heby wrote:
    > On 27/01/2023 09:45, J.F wrote:
    >>> To zrobi tylko ktoś, kto ma pojęcie co robi. Typowy suweren, a
    >>> przypominam, że ten "samochód w garażu" miał ładować typowy suweren,
    >>> najzwyczajniej odda go jako kaucję w Auchanie czy u mechanika.
    >> Jesli masz na mysli, ze po rozladowaniu starego pojdzie i kupi nowy
    >> akumulator ... moze tak byc. No ale oni nie sa problemem dla nas.
    >> Inni jednak naladują.
    >
    > Zabraknie zer po przecinku, aby określić jaki procent:
    > 1) naładuje zamiast wezwać assistance

    no rosnie pokolenie nietechnicznych, plus kobiety, ale assistance
    znow nie takie popularne u nas IMHO.
    Co prawda jacys taksowkarze pomagaja zapalic, za drobną opłatą.

    Wiec tak bym szacowal, ze rzedu 25% pomysli o ładowaniu.

    > 2) zrobi to ładowarką po dziadku

    Jak nie ma ładowarki, to pewnie wezwie pomoc.
    Ale jak ma ... moze i po dziadku ma.

    Zreszta ciagle podobne robia.

    > 3) w garazu podziemnym

    No, troche tych garazy w nowych blokach jest, wiec to znow nie jakies
    widmo.

    > 4) z uszkodzoną wentylacją

    No fakt - wentylacja jest.
    Ale jak podajemy przyklady pozarów - cos tam potrafi sie zapalic.

    > 5) hermetyczną maską

    Maske podniesie, bo trzeba jakos prostownik podlaczyc.
    Potem moze opusci, ale przeciez uchylon bedzie, bo kable.

    > 6) pechowym akumulatorem

    niby tak, ale jak widzisz - przypadki pozarow przy ladowaniu sie
    zdarzaja.

    > 7) podczas koniunkcji Marsa i Saturna
    > ... aby mówić o straszliwym niebezpieczeństwie.
    >>> Nie wiem ile osób grzebie w elektrolicie, ale statystycznie to pewnie
    >> W sensie, ze dolewa itp?
    >
    > Tak.
    >
    >> Bardzo mało - chyba przy motocyklach jeszcze sie stosuje.
    >
    > Wszystkioe motocykle, co je ostatnio widuje, nie wyglądają na grzebalne.
    > Właściciele wyglądają na niegrzebiących. Akku do motocykla da się kupić
    > za walutę lokalną, to nie Wenezuela.

    Ale to moga byc takie akumulatory
    https://www.akumulatory-moto.pl/a5,napelnianie-noweg
    o-akumulatora-elektrolitem-uruchamianie.html

    >> W dodatku kwas siarkowy zakazany w wolnej sprzedazy.
    >> Elektrolit jeszcze bywa.
    >
    > Nie widzę sensu. Kosz żelowego do motocykla to około 100zł. Zarabiasz
    > dziennie na kilka takich.

    Widac jest jakis problem, ze sie chcialo komus strone zrobic o
    nalewaniu elektrolitu :-)

    A te żelowe sie nadaja do motocykli?
    Chyba nie wszystkich

    https://dobresklepymotocyklowe.pl/wiedza/post/akumul
    ator-motocyklowy-jaki-rodzaj-kupic

    >> Ale korki odkrecic, to nie jest wiedza tajemna ... o ile sie da.
    > W motocyklowym, żelowym? Nie da się, bez użycia siły a bywa że i szlifierki.

    no ale zwykle ciagle sa w sprzedazy.

    ps https://gmoto.pl/akumulatory-zelowe,17/

    " W końcu, akumulatory żelowe są też bardziej odporne na przeładowania
    i rozładowania."

    Hm ... prawda z tym przeladowaniem?

    >>> jest asymptotyczne zero obecnie. Dobrze zrobili, że korki niedostepne
    >>> bez łomu. Jeszcze się człowiek uszkodzi jak gdzieś chlupnie.
    >> Jest ryzyko. male. no ale wybuch aku jest jeszcze gorszy :-)
    >
    > To go nie wygazowuj.

    Po odkreceniu korkow lepiej slychac, ze gazuje :-)

    >>>> a) czesciowo jest racja, jak masz potrzebe naladowac rozladowany aku,
    >>> Taki akku jest zwyczajowo martwy lub zombie.
    >> Jeszcze nie. Nawet nie musi byc mocno rozladowany - duzym pradem
    >> szybciej.
    >
    > Ogólnie akku rozładowany poniżej jakiejś granicy nie nadaje się do
    > montowania do samochodu. Za duże ryzyko, że wysiądzie podczas jazdy do
    > Chorwacji, z rodziną. Myślę, że tej świadomości nie ma w suwerenie za
    > dużo, ale jakaś jest u mechaników, ktorzy i tak doradzą wymianę.

    No widzisz - kiedys jezdzilem na aku wyciagnietym ze smietnika.

    I bardzo dobrze zapalal, az doszedl do pojemnosci ... 4Ah.
    I nadal bardzo dobrze zapalal, tylko juz nie moglem zapomniec wylaczyc
    swiatel na parkingu :-)

    A dwa ostatnie:
    -jeden byl mocno zaniedbany, ale po naladowaniu dzialal ... przez 4
    miesiace. Potem mu sie cela zwarla i klops.

    -drugi zaliczyl jedno glebokie rozladowanie ... i rok pozniej tez
    zwarta cela. Tym razem bylo to jednak ciekawsze uszkodzenie z dluzsza
    historia.

    Postęp technologiczny :-)

    A Chorwacja ... akumulator mozna kupic po drodze, w koncu cywilizowane
    kraje :-)

    >>>> b) obejrzyj sobie na youtube filmy mrAkumulator z serii "wyzwanie
    >>>> gestosci". Mowi imo srednio fachowo, ale gestosc mierzy (i korki sie
    >>>> znalazly).
    >>> Czy robi to suweren w garażu podziemnym, o którego tak strasznie się
    >>> martwimy, że mu wybuchnie?
    >> W jakims swoim sklepiku.
    >
    > To się nie liczy. Samo wyjęcie akku poza warsztatem to wyzwanie w
    > niektórych samochodach, a co dopiero wykręcanie korków.

    Czyli bedziesz ladowal w samochodzie bez wykrecania korkow :-)

    >> Ale nie o to chodzi. W pelni naladowany akumulator ma ksiązkową
    >> gestosc elektrolitu. On podlącza taka lidlową ladowarke,
    >> na drugi dzien mierzy gestosc - i akumulator jest niedoladowany.
    >> Gdzies jest film, ze chyba 4 doby byly potrzebne ladowarce.
    >
    > Tak, tylko że nigdy nie potrzebujesz ładować do pełna na 100.00%.
    > Wystarczy na 95%. A prawda taka że wystarczy na 1% i już odpali, jak
    > sprawny.

    samochody i komputery teraz jakby lepsze, i istotnie, samochody jakby
    mniej kaprysnie odpalaja. Ale jak nie odpali, to widac ciezka zima
    jest, i 1% w dieslu nie starczy.

    Ale ja nie o tym - jak juz wyciagnalem aku z samochodu, to moze warto
    naladowac na 100%, a nie na 70 ...

    >> Ale jak juz wytaszczyles aku z auta, to mozna by raz naladowac
    >> porządnie .
    >
    > Czemu nie ładować w samochodzie? W garażu przecież stoi.

    Jak stoi w garazu, i jest gniazdko pod reką, to oczywiscie mozna
    i w garazu.
    A jak stoi na ulicy?

    > Jak bym nie miał gniazdka, a kiedyś tak się trafiło na parkingu pod
    > blokiem, to zniosłem mały żelowy 12V, podpiąłem na jakies 5 minut do
    > samochodowego i się przelało wystarczajacą do odpalenia. Dla wrażliwych:
    > żelowy był już mocno martwy i mi nie zależało na tym co sie stanie z nim
    > po tej operacji.

    dziwne, ze sie cos przelalo.

    > Dzisiaj wziąłbym powerbank z USB-C i poprawnym wyzwalaczem na 12V
    > zakończonym krokodylami. Ten sam, co go mam w plecaku.

    no widzisz - masz, to musisz uwazac w czasie jego ladowania :-)

    Ja nie mam, i sie tak czasem zastanawiam czy kupic ... kosztuje tyle
    co aku, przydaje sie raz na pare lat, a przeciez jak sie przyda,
    to i tak trzeba bedzie kupic aku do samochodu.
    Wiec po co mi taki gadzet?

    Jako powerbank do telefonu? Ciezkie bydle :-)

    >>>>> Ogólnie to chyba głównie dlatego, że w normalnych warunkach pracy akku
    >>>>> elektrolitu tak łatwo nie ubywa, a ubywało go głównie w książkach z lat 70.
    >>>> No i troche mnie ciekawi dlaczego.
    >>> Ładowarki malowane lakierem młotkowym?
    >> Nie - przeciez ładowało sie okazjonalnie, normalnie to prądnica
    >> ładowała.
    >
    > A ta prądnica mogła mieć kiepski regulator.

    Mogla. Ale to nie ładowarka malowana lakierem młotkowym temu winna :-)

    > W zasadzie już nie pamiętam
    > co w samochodach lat 70 stosowano jako "regulację". Nie zdziwie się,
    > jak nic precyzyjnego.

    regulatory elektromagneto-mechaniczne.
    W swojej klasie dosc precyzyjne, ale przeciez nie az tak ... tu jak
    widac 0.2V sie liczy.

    No i to mogl byc powod do dolewania wody.

    >>> Inna sprawa, że ładuje akku do UPSa domowego, non stop. Kwasowy. Nie
    >>> wyleciał w powietrze, choć przeciez przy takiej ilości wypadków
    >>> powinienem dawno zmienić adres zamieszkania. Nic się nie stało, podobnie
    >>> jak ~500 UPSów w przeciętnym biurowcu. Dziwne. Co robie źle, że mam dobrze?
    >> Nic, UPS ma dobrą kontrole ladowania.
    >
    > I co szkodzi mieć taką kontrolę ładowania do akku samochodowego?

    Nie ma potrzeby :-)

    >> Ale niezbyt dobrą, bo te akumulatory szybko konczą żywot, a przeciez
    >> warunki bliskie idealnym :-)
    >
    > Nie tak szybko,

    szybko. 2-3 lata.

    > zależy ile cykli robią

    tyle co nic. Przeciez prad zazwyczaj jest :-)

    A po za tym to aku żelowe czy AGM, to powinny byc lepsze :-)

    > i jak jest gorąco. W szafie UPSowej wyjmują je co ~6 lat.

    A ja mam UPS luzem, temperatura umiarkowana i wymieniam co jakies 3
    lata.

    > Tyle co samochodowe.

    Moje samochodowe dluzej wytrzymuja, jak jezdzone na codzien.

    > Mały pierdołek pod
    > stołem przeżył mi z 5 lat, zanim zaobserowałem że jednak czas na zmianę.

    No wlasnie - moze czas byl juz wczesniej, tylko prąd zawsze byl ? :-)

    >>> Nie. To zupełnie bez znaczenia. To mogło mieć znaczenie w samochodach z
    >>> prądnicami. Nie miałem przyjemności takiego posiadać. Jedyna potrzeba
    >>> współcześnie "doładowania" akku, to sytuacjie awaryjne. Poza nimi, nawet
    >>> krótkie dystanse zimą nie są problemem. Zadziwiające, jak te książki z
    >>> lat 70 się zdezaktulizowały.
    >> Moze nie calkiem. Nie ma korkow, nie mozesz sprawdzic gestosci, nie
    >> wiesz na ile aku naladowany. Chyba, ze masz magiczne oczko.
    >
    > Magiczne oczko działa jak chce.

    Postęp :-)

    > Jedynym objawiem jest kiepskie kręcenie.
    >
    > W moim obecnie Chevrolecie mam dodatkowy wskaźnik stanu akumulatora: jak
    > wlasnie umiera to wskaźniki nie pokazuą poprawnych wartości, masz na
    > przykład randomiczny poziom paliwa. Ot, hamerykański wynalazek.

    Ja mam pare woltomierzy do zapalniczki.

    >> W dodatku od kilkunastu lat komputer samochodu cuda wyprawia z
    >> ladowanim.
    > Niech wyprawia. Idę o zakład że to lepsze niż szczyty sinusa.

    Ogolnie tak, ale tak ogolnie ma podniesc napiecie, aby aku szybko
    doładować, a potem zmniejsza, jak trasa długa.

    >>>> Żel utrudnia gazowanie.
    >>> A wiesz jak to przyjemnie szumi? Jak szampan. Niech sobie utrudnia.
    >>> Gazuje bez większych problemów.
    >> Ja tam pamietam, jak spuchl :-(
    >
    > Puchnie raczej od dużych prądów rozładowania i gorąca.

    Żel puchnie. Widac jak sie zdejmie kapturki i ładuje :-)

    > Przeładowanie powoduje słyszalny, z metra, szum.
    > Mimo żelu i innych kosmicznych technologii.
    > Chemii nie oszukasz.

    >>>> Tak jest. Moj stary ma w szczycie 19V.
    >>> Czyli cały nadmiar idzie na produkję HOH. Można od razu robić samochód
    >>> na wodę, jak w poradnikach youtubowych.
    >> Nie mowie nie. Ale prad jednak samoczynnie spada, i pod koniec nie
    >> jest juz taki duzy.
    >
    > Ale dalej zachodzi elektroliza w szczytach sinsusa.

    Owszem, ale skoro plynie srednio np 1A, to juz nie tak duzo tej
    elektrolizy.
    A mowimy o paru godzinach nadmiaru raptem.


    >>>>> "Żółta ładowarka" w postaci rączki, zawierająca w środku spore trafo,
    >>>>> zniszczyła mi akumulator, pozostawiona bez nadzoru, przeładowując go.
    >>>> Ale po jakim czasie?
    >>> Po jakiejś dobie.
    >> Szybko.
    >
    > Był już mocno sfatygowany.
    >
    >>> Kiedy przypomniałem sobie, że zostawiłem włączoną, to
    >>> prąd juz wzrósł do kilku A na w pełni naładowanym akku (wcześnie było
    >>> prawie 0).
    >> regulacje miala?
    >
    > Nie. Trafo + diody.
    >
    >> Bo troche duzy ten prad. Chyba, ze to model 20A.
    >
    > To model 25A. Proces ładowania był taki, że najpierw ile fabryka dała,
    > potem spadało do mniej niż 1A a potem, jak już sobie przypominałem, prąd
    > zrobił się większy, do kilku A. Zakładam, że płyty stały sie chudsze.

    a mialo byc "wczesniej prawie 0".
    Co jest typowe dla mocno zasiarczonego akumulatora.

    >> Ale mozliwe tez, ze zwarcia dostal wczesniej, stad maly prad
    >> początkowy, duzy koncowy, i wrazenie, ze to prostownik zepsuł :-)
    >> Doba troche mało - RoMan kiedys w 2 tygodnie zalatwil.
    >
    > Nowy by się łatwo nie poddał, nie zdziwie się.

    tu jest zwolennik wysokich napiec
    https://www.youtube.com/watch?v=Gh-N2J86f24

    Mniejsza o tę wodę, o ile mozna ją dolac, ale w ~36h nie zdolal
    zniszczyc akumulatora ... przynajmniej krotkookresowo.

    >>> Ładowarka z lidla po 2-3 minutach wyłączyła ładowanie z błędem.
    >>> Grzecznie się zachowuje.
    >> No ciekawe - masz nowy lepszy model, czy one od dawna tak.
    >
    > Moja pierwsza ładowarka uC nie była chyba z Lidla. Niestety, popusła się
    > w najgorszy możliwy sposób: pożyczyłem. Więc nie odpowiem, czy to
    > potrafiła. Ta z Lidla, kupiona z 6 lat temu, wykrywa różne rzeczy.
    > Wykrywa za wysoką rezystancję wew, wykrywa zwarcie w celi, wykrywa
    > napięcie (6/12). przypuszczalnie współczesne potrafią więcej. Mała
    > ładowarka do ogniw potrafi samodzielnie określich chemię z kilku
    > dostepnych, zmierzyć parametry i okreslić stan ogniwa zanim zacznie
    > ładowanie. To powszechna umiejętnośc ładowarek wszelakich.

    Wlasnie nie wszelakich.
    Cos potrafi, czegos nie potrafi, nie zawsze napiszą czego nie potrafi
    czy czego im sie nie chcialo zaprogramowac :-)

    Tez Lidla/Biedronki sprzed paru lat np nie potrafily wykryc 12V
    akumulatora mocno rozladowanego ...

    >>> Problem z ładowarką po dziadku jest taki, że jest ono impulsowo za
    >>> wysokie. Ładowarka z kontrolą napięcia podaje napiecie *poprawne*. Można
    >>> dysputowac czy 0.1V za niskie czy za wysokie. Ale na pewno nie 5V za
    >>> wysokie, jak z prostownika dziadka.
    >> No wlasnie nie calkiem. Wielu producentow przy paracy cyklicznej
    >> zaleca wieksze koncowe napiecie ladowania - w okolicach 15V
    >> (~2.5V/ogniwo).
    >> https://csb-baterie.com.pl/?ladowanie-akumulatora,43
    >
    > No ale jak to się ma to wysokości sunusa, czasmi skaczącej pod 20V?

    Tylko do 19 :-)

    Ma sie tak, ze 14.4V to za mało :-)

    Lub tak, ze jak napiecie na aku wzrosnie do ~16V, to prad spada
    samoczynnie do ~1A, czyli nie za duzo :-)

    > Chamii w akku nie zalezy na tym, jakie jest tam napięcie średnie, Ona
    > gazuje od chwilowego.
    >
    >> Ladowarka z Lidla i Biedronki tego nie da.
    > Całe szczęście.

    albo nieszczescie

    https://www.youtube.com/watch?v=oUT75dxGaAI

    16.25V potrzebne :-P

    >> W samochodzie pracy cyklicznej nie ma, ale to okazjonalne ladowanie -
    >> moze warto dobic :-)
    > Nie. Zrobi to alternator.

    Moj nie.
    Ale ja mam starsze auto, i regulator trzyma ok 13.8V.

    >>> Nie. Ale szanse na to że ktoś ładuje akku w garazu są znikome, od tego
    >>> jest assistance.
    >> Polemizowalbym. Ile osob ma?
    >
    > Assistance? Bardzo dużo. Znacznie więcej niż 20 lat temu. Coraz trudniem
    > mi znaleźć osoby, które nie maja jakiegoś AC z assistance.

    Auto mi sie zestarzalo, to z AC zrezygnowalem.
    Jakies mini assistance przy OC chyba mam, ale nawet nie chce mi sie
    czytac czy odpalenie pokrywa.

    >> Poza tym assistance przyjedzie, odpali,
    >> a aku nadal rozladowane.
    >
    > Robiłem to 2x. Przyjechali, odpalili, wróciłem 300km do domu. Działa.

    No widzisz - i nie wyrzuciles aku, zeby cie nie zawiodl w kolejnej
    trasie :-P

    No ba - 300km. A ja mam do przejechania np 5km, a po paru godzinach
    kolejne 5 na powrot. Na szczecie w miescie korki, to 5km wystarcza :-)
    Choc na wolnych obrotach wydajnosc alternatora spada, a swiatla
    obowiazkowe :-)

    >> Jak masz blisko do pracy, to strach jechac
    >> :-)
    > Dzwonisz 2 raz. Assistance na odpalenie akku są bodaj nielimitowane.

    No tak.
    I po co nowy akumulator? :-)

    >>> Innymi słowy nie da się wyeliminować ludzi z popsutymi i niebezpiecznymi
    >>> narzędziami, ale ich z dnia na dzień ubywa.
    >> No owszem, ale jaki z tego wniosek?
    >> Zakazac ladowania dopóki wszyscy nie ubędą ?
    >
    > Pogodzić się z tym śladowym ryzykiem.

    No wlasnie ... pogodzic sie, czy nie ... drogie te mieszkania,
    nie stac nas :-)

    >>>> A jak mu sie w aku zewrze cela ? :-P
    >>> To jego wina - używa nie ładowarki tylko wytwornicy wodoru. Lata '50
    >>> minęły, czas zauważyć postęp.
    >> Mialem na mysli te z lidla, ktora moze sie wylaczy po paru minutach, a
    >> moze nie ...
    >
    > Jeśli się nie wyłaczy, to raczej nie marwił bym się o wybuch w akku.
    > Najwyraźniej parametry ładowania są w zgodzie z modelem fizycznym.

    No, 3.8A plynie, 14.4V jeszcze nie ma ... na 5 ogniw :-)

    >> Ba - ta z lidla nie naladuje mocno rozladowanego aku - trzeba miec
    >> drugą, lepszą :-)
    > Assistance. Sklep. To sa najlesze ładowarki. Społeczeństwo sie zmieniło.

    Assistance to moze i dobra rada, sklep raczej kiepska, skoro swojego
    nie wyrzuciles od razu:-)

    >>>> No ja wiem, ale uzywal go wieloktrotnie i nic sie nie dzialo.
    >>> Hazardzista.
    >> Wszyscy kiedys takich uzywali.
    > Tak. Kiedyś motoryzacja była związana z dużym ryzykiem.

    Eee, przesada :-)

    Choc ofiar smiertelnych w Polsce bylo duzo.
    W Austrii tez.

    >>> Prawie nikt nie ładuje akku.
    >> Ale co z tego - bedziesz spal spokojnie, bo prawie nikt ?
    >
    > Tak. Tak samo, jak śpię skopojnie, bo prawie nikt nie morduje ludzi.
    > Prawie nikt nie strzela z bazzoki. Prawie nikt nie biega z nożem po ulicy.
    >
    > To akceptowalne ryzyko. Pechowcowi to i akku wybuchnie w piwnicy, co robić.

    Zabronic trzymania bazook, noży i aku w piwnicy :-)

    >>> Po warsztatach już nie widzę.
    >> A co widzisz?
    > Spore urządzenia. To, że nie są typu dziadkowego, widać po dość złożonym
    > panelu kontrolnym.
    >
    >> Te maluchy z Lidla, czy cos jeszcze lepszego, lepiej
    >> pasujacego do warsztatu, z duzym pradem :-)
    >
    > Tak, są takie, choć ku mojemu zdumieniu, mało co w goolu można znaleźć.
    > Pewno to nie towar dla suwerena.

    > Tu masz jakąś:
    > https://allegro.pl/oferta/weldman-inteligentny-prost
    ownik-charge-400-12784972088

    eee, ten nie jest duzy :-P

    Warsztat doceni duzy prąd, dzieki ktoremu moze szybko podladować aku,
    albo naladowac tira w sensownym czasie.

    a tu masz wersje dla suwerenena
    https://www.lidl.pl/p/ultimate-speed-prostownik-z-fu
    nkcja-wspomagania-rozruchu-ulg-17-a1/p100356355

    To jest moc, a nie takie drogie g* :-P

    A tu masz cos duzego dla warsztatu
    https://allegro.pl/oferta/prostownik-rozruch-12v-24v
    -dfc-650t-kupczyk-10590776264


    >>> Wiec nic nie wiemy. Nie wiemy co wybuchło, dlaczego wybuchło. Nic.
    >>> Równie dobrze mogli bieguny zewrzeć i zwarciowo wybuchł.
    >> Od zwarcia nie wybucha.
    >
    > Przepala połączonie między celami i wybucha zgromadzony w środku gaz.

    W jakims czarnym scenariuszu :-)

    https://www.youtube.com/shorts/LxtTSzr9DJw

    https://youtu.be/AIT4BYJ2jCg?t=83
    ale lepiej od poczatku obejrzec.



    >> Tą lidlową nie wiesz ile ladowac. Z 15 moze juz starczyc,
    >> ale jak bedziesz niecierpliwy, to tylko zmarnujesz cenne minuty :-)
    >
    > Mniej więcej wiem. Około 10 minut od "silnik drgnął i dupa" do "silnik
    > odpalił".

    Czyli razem 15-20 minut?

    A jakbys tak mial 10A prostownik, 15A, 25A, albo ten 75A z lidla :-)

    >> A takim potworem odpalisz w polowę.
    >> A jak sie spieszysz rano, to kazda minuta cenna.
    >> No i ta lidlowa moze juz wcale nie chciec tego aku naladowac.
    >
    > Assistance przybywa w ~10-15minut i odpala silnik bez ładowania akku.

    No chyba, ze akurat 2h.

    > Rozkładanie i składanie bajzlu po dziadku nie jest konkurencyjne.

    Nie wiem czego chcesz od dziadka. Gniazdko, prostownik, klemy.
    Tylko trzeba miec to dogodne gniadko.

    >>>> No to wlasnie - ryzykujesz samochod za 5 tys, za 100 tys, dom za
    >>>> milion, czy blok za 50 mln ...
    >>> Ryzykujesz to codziennie stawiając czajnik na gazie z sennością w oczach.
    >> Owszem, ale gaz smierdzi.
    >
    > Nie. On się pali. A po jakiejś godzine, to nawet ma towarzystwo.

    Jak sie pali, to zagrozenie znikowe.
    A jak sie nie pali, to smierdzi.

    >>> To niech podłączy. Szanse na wybuch są asymptotycznie zerowe. Co nie
    >>> oznacza, że zerowe.
    >> No i tyle klotni, zeby przyznac, ze ryzyko jednak jest ? :-P
    >
    > Zaryzykuje następujące twierdzienie: Istnieje niezerowa szansa
    > zaistnienia dowolnej sytuacji możliwej do zaistnienia. To wynika z
    > mechaniki kwantowej.
    >
    > Co oznacza, że zobaczenie Kaczyńskiego w stroju z Pretty Woman też nie
    > jest niemożliwe. Tylko bardzo bliskie zeru. A to ryzyko grozi udarem u
    > suwerena, więc nalezy je brać pod uwagę.

    I mozna by dyskutowac dlugo, gdyby nie google.
    bliskie 0 razy 20 mln samochodow.

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

  • 27.01.23 15:07 J.F
  • 27.01.23 15:20 Shrek
  • 27.01.23 16:11 heby
  • 27.01.23 17:21 Shrek
  • 27.01.23 17:55 heby
  • 27.01.23 18:04 J.F
  • 27.01.23 18:24 J.F
  • 27.01.23 18:45 Shrek
  • 27.01.23 18:47 Shrek
  • 27.01.23 18:49 Shrek
  • 27.01.23 18:54 heby
  • 27.01.23 18:56 heby
  • 27.01.23 20:10 J.F
  • 27.01.23 20:12 J.F
  • 27.01.23 20:13 J.F

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: