eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
  • Data: 2023-01-27 18:04:08
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Fri, 27 Jan 2023 16:11:44 +0100, heby wrote:
    > On 27/01/2023 14:59, J.F wrote:
    >> Zreszta ciagle podobne robia.
    >
    > Siła sentymentu i konserwatyzmu zawsze na końcu produkuje tandetę mimo
    > rozwiązań współczesnych.

    Jakby ten z Lidla mial 10A, no choc ze 6A, i potrafil naladowac aku od
    zera, to bym chwalil. Ale nie potrafi.

    A jak mam kupic "nowy swietny prostownik", za 200zl, ktorego uzywam
    raz na dwa lata ... to odkurzam swoj stary, transformatorowy,
    po mnie :-)

    A jakbym mial komus teraz polecic ... patrz wyzej :-)

    a tandeta ...
    https://youtu.be/AujuKud6O1I?t=587

    Ale dziala? Dziala. To o co pretensje :-)


    Trzeba ogladac dalej
    https://youtu.be/dUuHbVZ8flQ?t=320

    >> Ale to moga byc takie akumulatory
    >> https://www.akumulatory-moto.pl/a5,napelnianie-noweg
    o-akumulatora-elektrolitem-uruchamianie.html
    >
    > Innymi słowy aby zaoszczędzić kilka zł ryzykujesz ochlapanie kwasem?
    > Interesujący deal.

    Nie wiem, ale skoro takie są, to widac komus sie oplaca :-)

    >>> Nie widzę sensu. Kosz żelowego do motocykla to około 100zł. Zarabiasz
    >>> dziennie na kilka takich.
    >> Widac jest jakis problem, ze sie chcialo komus strone zrobic o
    >> nalewaniu elektrolitu :-)
    >
    > Są strony o odpalaniu parowozów. O czym to świadczy?
    >
    >> A te żelowe sie nadaja do motocykli?

    > Nie wiem. Nikogo to nie obchodzi, z userów, poza jakimś marginesem. On
    > się albo nie psuje, albo oddajesz go do mechnika, który zrobi co trzeba.
    > Na allegro zatrzęsienie żelowych do motocykli. To pewno dlatego, że
    > zrozrusznik tam jest śmiesznie mały. O ile w ogóle jest.

    Ja sie bardziej o regulator napiecia martwie. W moto jakis ciekawy
    bywa.

    >>>> Ale korki odkrecic, to nie jest wiedza tajemna ... o ile sie da.
    >>> W motocyklowym, żelowym? Nie da się, bez użycia siły a bywa że i szlifierki.
    >> no ale zwykle ciagle sa w sprzedazy.
    >> ps https://gmoto.pl/akumulatory-zelowe,17/
    >
    > No widzisz, w cenie pizzy są już.

    Tylko dlatego, ze pizza za droga (w lokalu).
    Poza tym ostatnio sie przejechalem na najtanszych do UPS, wiec moze
    tyle co dwie drogie pizze :-)

    >> " W końcu, akumulatory żelowe są też bardziej odporne na przeładowania
    >> i rozładowania."
    >> Hm ... prawda z tym przeladowaniem?
    >
    > Mój, od alarmu, szumi jak szampan, po przekroczeniu granicy pełnego
    > naładowania. Mogę mieć kiepski. Ale dzięki temu dowiedziałem się,
    > dlaczego wtyczkowa ładowarka Pb, z aliexpress, nie jest świetnym pomysłem.

    No i dlugo tak szumial ? :-)

    >>> Ogólnie akku rozładowany poniżej jakiejś granicy nie nadaje się do
    >>> montowania do samochodu. Za duże ryzyko, że wysiądzie podczas jazdy do
    >>> Chorwacji, z rodziną. Myślę, że tej świadomości nie ma w suwerenie za
    >>> dużo, ale jakaś jest u mechaników, ktorzy i tak doradzą wymianę.
    >> No widzisz - kiedys jezdzilem na aku wyciagnietym ze smietnika.
    >
    > Ale czy zaryzykujesz nim jazdę do odległego kraju?

    Spoko. Po pewnym czasie byl "sprawdzony".
    A to nie przejazd przez pustynie - aku mozna kupic po drodze, lub
    wzywac Assistance (jak sie ma).

    > W zastosowaniu "jazda do Chorwacji z niemowlakiem"
    > być moze też się nada. To kwestia adrenaliny i umiejętności szybkiego
    > mówienia w dziwnych językach na jakimś zadupiu.

    No ale kupisz nowy, i tez kiedys na smietnik trafi.
    Co roku wymieniac ? :-)

    >> I bardzo dobrze zapalal, az doszedl do pojemnosci ... 4Ah.
    >> I nadal bardzo dobrze zapalal, tylko juz nie moglem zapomniec wylaczyc
    >> swiatel na parkingu :-)
    >
    > Jeden z moich popsuł się podobnie: kręcił nieźle, pojemnosc miał jak
    > płaska Centra 4.5V. Nijak nie wiem co mu dolegało. I wiedza ta była zbędna.

    Zasiarczenie, opad masy - co tam szczegolowo to nie wazne, diagnoze
    znamy. Inne przypadki sa bardziej zastanawiajace.

    >> A Chorwacja ... akumulator mozna kupic po drodze, w koncu cywilizowane
    >> kraje :-)
    > Tak, to rzeczywisćie znakomita porada. Nie bez powodu tutaj pojawił się
    > ten przykład: znajomy wracając z Chorwacji stanął sobie z dzieciakiem ~2
    > i ~4 lata na autostradzie, na kilka godzin, zanim go ktoś "uratował", bo
    > assistance może i jest, ale drzemka rzecz święta. Co prawda awaria
    > dotyczyła alternatora, ale jeden pies, efekty identyczne. Powiedział, że
    > nie poleca.

    No i sam widzisz - mozesz wydac na akumulator, a zepsuje sie
    alternator :-)
    Mozesz chwalic Assistance, a przyjedzie po paru godzinach :-)

    Lepiej miec prostownik/ładowarkę :-)

    >>> To się nie liczy. Samo wyjęcie akku poza warsztatem to wyzwanie w
    >>> niektórych samochodach, a co dopiero wykręcanie korków.
    >> Czyli bedziesz ladowal w samochodzie bez wykrecania korkow :-)
    > Jak alternator. Skoro on może to i ja też.

    No tak.
    Majac swiadomosc dobrej ładowarki, mozna i tak.

    >>> Tak, tylko że nigdy nie potrzebujesz ładować do pełna na 100.00%.
    >>> Wystarczy na 95%. A prawda taka że wystarczy na 1% i już odpali, jak
    >>> sprawny.
    >> samochody i komputery teraz jakby lepsze, i istotnie, samochody jakby
    >> mniej kaprysnie odpalaja. Ale jak nie odpali, to widac ciezka zima
    >> jest, i 1% w dieslu nie starczy.
    >
    > Ale 3% pewnie tak.

    3% z 80Ah = 2.4Ah= 36 minut ladowania lidlowską ladowarką 3.8A :-(

    > Z resztą prawda taka, że jak masz diesla i -27 to masz inne problemy niż
    > akku. To się nazywa "problem posiadania diesla" i jest ogólnie trudny do
    > rozwiązania czasem nawet nowym akku.

    Poniewaz jestem z Wroclawia, to nie jestem swiadomy tych problemow.
    W okolicznych gorach to moze -20 sie zdarzy.

    >> Ale ja nie o tym - jak juz wyciagnalem aku z samochodu, to moze warto
    >> naladowac na 100%, a nie na 70 ...
    >
    > I co to da, skoro po 10km będzie miał 100%?

    Nie bedzie mial 100% po 10km. Ani nawet po 100km.
    Moze nawet nigdy nie bedzie mial.

    Spytaj raczej po ilu km spadnie do normy ...

    >>> Czemu nie ładować w samochodzie? W garażu przecież stoi.
    >> Jak stoi w garazu, i jest gniazdko pod reką, to oczywiscie mozna
    >> i w garazu.
    >> A jak stoi na ulicy?
    > Assistance, a potem alternatorem.

    Jest to jakas rada.

    >>> Jak bym nie miał gniazdka, a kiedyś tak się trafiło na parkingu pod
    >>> blokiem, to zniosłem mały żelowy 12V, podpiąłem na jakies 5 minut do
    >>> samochodowego i się przelało wystarczajacą do odpalenia. Dla wrażliwych:
    >>> żelowy był już mocno martwy i mi nie zależało na tym co sie stanie z nim
    >>> po tej operacji.
    >> dziwne, ze sie cos przelalo.
    >
    > Przelało się wystraczająco, aby odpalić.

    ale roznica napiec za mala.

    > Odpalenie benzynowego silnika
    > zjada absurdalnie mało energii, mimo wysokich prądów.

    To fakt, ale wysokie prady wymagaja pewnego naładowania.
    Nieduzego, ale jednak.

    >>> Dzisiaj wziąłbym powerbank z USB-C i poprawnym wyzwalaczem na 12V
    >>> zakończonym krokodylami. Ten sam, co go mam w plecaku.
    >> no widzisz - masz, to musisz uwazac w czasie jego ladowania :-)
    >
    > Nie muszę. Ma bardzo wiele zabezpieczeń. I znak CE.

    China Export ? :-)

    https://www.nalepki24.pl/jak-odroznic-znak-ce-od-inf
    ormacji-china-export.html

    Dell tez mial sporo zabezpieczen, Samsung mial sporo zabezpieczen ...
    no, w Boeingu to zabezpieczenia nawet zadzialaly :-)

    >> Ja nie mam, i sie tak czasem zastanawiam czy kupic ... kosztuje tyle
    >> co aku, przydaje sie raz na pare lat, a przeciez jak sie przyda,
    >> to i tak trzeba bedzie kupic aku do samochodu.
    >> Wiec po co mi taki gadzet?
    >
    > Nie zrozumiałeś: jak mówie o zwykłym powerbanku do telefonu, a nie
    > powerbanku z rozruchem.
    >
    > Mi ten rozruch jest zbędny.
    >
    > Ja tylko potrzebuje przelać pare Wh w akku które mam w samochodzie.
    >
    > Zwykłym powerbankiem, z usb-c i wyzwalaczem 12V.

    A, jest to jakis pomysl, tylko sie pewnie wyzwalacz zgubi.
    No i 12V to IMO za malo, ze 13 by sie zdalo.

    >>>> Nie - przeciez ładowało sie okazjonalnie, normalnie to prądnica
    >>>> ładowała.
    >>> A ta prądnica mogła mieć kiepski regulator.
    >> Mogla. Ale to nie ładowarka malowana lakierem młotkowym temu winna :-)
    >
    > Ostatni raz widziałem kogoś dolewającego wodę do akku i badającego
    > gęstość gdzieś na początku '90. Właściciel Malucha to był. Potem nie.

    Wiekszosc ludzi po prostu o tym nie wiedziala.
    Albo im sie nie chcialo.

    Maluch sie zreszta dorobil elektronicznego regulatora ... a i tak nie
    mial problemow z przeladowaniem, tylko odwrotnie.
    No ale od uzywania zwyklego prostownika, a innych w zasadzie nie bylo,
    wody ubywa :-)

    wiec raczej popatrz na duzego fiata.

    >>>>> jak ~500 UPSów w przeciętnym biurowcu. Dziwne. Co robie źle, że mam dobrze?
    >>>> Nic, UPS ma dobrą kontrole ladowania.
    >>> I co szkodzi mieć taką kontrolę ładowania do akku samochodowego?
    >> Nie ma potrzeby :-)
    >
    > A jednak. Pomiar napięcia ładowaia i jego kontrola robiona jest obecnie
    > przez ECU. Jak coś jest nieteges, to dostaniesz check engine.

    Ale to ECU w samochodzie, a ja o okazjonalnym ladowaniu.

    >>>> Ale niezbyt dobrą, bo te akumulatory szybko konczą żywot, a przeciez
    >>>> warunki bliskie idealnym :-)
    >>> Nie tak szybko,
    >> szybko. 2-3 lata.
    >
    > Nie wiem gdzie,

    w zasadzie wszedzie.

    > w UPSie który stał niedaleko mnie wymieniali kwasowe po
    > bodaj 6 latach. W sumie w stanie nadajacym się jeszce do budowy domowego
    > UPSa.

    Sprawdzales?
    Bo te male UPS to jednak 3 lata.
    Chyba ze Vipow, to 2 lata.

    >>> Mały pierdołek pod
    >>> stołem przeżył mi z 5 lat, zanim zaobserowałem że jednak czas na zmianę.
    >> No wlasnie - moze czas byl juz wczesniej, tylko prąd zawsze byl ? :-)
    >
    > On dośc często, tak kilkanascie razy w roku, był używany w trybie
    > backupu, głównie jako źródło prądu w altance (zimny start). Degradacja
    > była zawsze, ale pod koniec stała się widoczna i postępowała gwałtownie.

    Dobry UPS ma okresowy test.

    >>> W moim obecnie Chevrolecie mam dodatkowy wskaźnik stanu akumulatora: jak
    >>> wlasnie umiera to wskaźniki nie pokazuą poprawnych wartości, masz na
    >>> przykład randomiczny poziom paliwa. Ot, hamerykański wynalazek.
    >> Ja mam pare woltomierzy do zapalniczki.
    >
    > Zbędne w Chevrolecie, jeśli wiesz co mu dolega ;)

    W sumie w oplu mam serwisowe menu z napieciami, ale wole swoje
    woltomierze(/ladowarki USB) ...

    >>>> W dodatku od kilkunastu lat komputer samochodu cuda wyprawia z
    >>>> ladowanim.
    >>> Niech wyprawia. Idę o zakład że to lepsze niż szczyty sinusa.
    >> Ogolnie tak, ale tak ogolnie ma podniesc napiecie, aby aku szybko
    >> doładować, a potem zmniejsza, jak trasa długa.
    >
    > On ma ponieśc napięcie tak, jak wynika to z rezystancji wewnętrznej i
    > Thevenina. Nie na oko, tylko dokładnie tak. Ciekawostka: tanie ładowarki
    > iMaxB6 z nieoryginalnym oprogramowaniem ChealiCharger, liczą z Thevenina
    > parametry i stosują je podczas ładowania, aby wycisnąć jak najszybsze
    > ładowanie.

    Ale one laduja jeden akumulator.
    A w samochodzie masz całą instalacje do zasilenia i tak sie nie da.

    >>>>>> Tak jest. Moj stary ma w szczycie 19V.
    >>>>> Czyli cały nadmiar idzie na produkję HOH. Można od razu robić samochód
    >>>>> na wodę, jak w poradnikach youtubowych.
    >>>> Nie mowie nie. Ale prad jednak samoczynnie spada, i pod koniec nie
    >>>> jest juz taki duzy.
    >>> Ale dalej zachodzi elektroliza w szczytach sinsusa.
    >> Owszem, ale skoro plynie srednio np 1A, to juz nie tak duzo tej
    >> elektrolizy.
    >
    > Wystarczy aby:
    > 1) wypełniła mieszanką H2O2 przestrzeń ponad cieczą w celi

    tak.
    Choc czy ta twoja uP nie wypelni podobnie ...

    > 2) był iskrzący element w środku akku (np. w niektórych dało się obracać
    > biegunem, jak coś sie urwało w środku)

    Jak sie urwalo, to aku do wymiany :-)

    > 3) Ładowarka dziadka na 1h, bum i pełne gacie

    No nie, bo w srodku nic nie iskrzy. Zazwyczaj nie :-)

    >> A mowimy o paru godzinach nadmiaru raptem.
    > No ale po co go tym katować? Jaki cel?

    a) bo taki prostownik mamy, a katowanie znikome,
    b) https://youtu.be/oUT75dxGaAI?t=328

    potrzebne, niepotrzebne, wierzyc, nie wierzyc ?


    >>> To model 25A. Proces ładowania był taki, że najpierw ile fabryka dała,
    >>> potem spadało do mniej niż 1A a potem, jak już sobie przypominałem, prąd
    >>> zrobił się większy, do kilku A. Zakładam, że płyty stały sie chudsze.
    >> a mialo byc "wczesniej prawie 0".
    >
    > Tak, prąd spadł poniżej 1A po naładowaniu i przed zapomnieniem
    > wyłączenia. Na wskaźniku cieżko odczytać, skoro jedyne 3 punkty to 1A,
    > 10A i 25A.

    tania tandeta z kiepskim amperomierzem :-(

    >>> Moja pierwsza ładowarka uC nie była chyba z Lidla. Niestety, popusła się
    >>> w najgorszy możliwy sposób: pożyczyłem. Więc nie odpowiem, czy to
    >>> potrafiła. Ta z Lidla, kupiona z 6 lat temu, wykrywa różne rzeczy.
    >>> Wykrywa za wysoką rezystancję wew, wykrywa zwarcie w celi, wykrywa
    >>> napięcie (6/12). przypuszczalnie współczesne potrafią więcej. Mała
    >>> ładowarka do ogniw potrafi samodzielnie określich chemię z kilku
    >>> dostepnych, zmierzyć parametry i okreslić stan ogniwa zanim zacznie
    >>> ładowanie. To powszechna umiejętnośc ładowarek wszelakich.
    >> Wlasnie nie wszelakich.
    >> Cos potrafi, czegos nie potrafi, nie zawsze napiszą czego nie potrafi
    >> czy czego im sie nie chcialo zaprogramowac :-)
    >
    > Zgadza się, żyjemy w czasach kiedy telewizor ze sklepu nie ma schematu,

    schemat juz by niewiele dal. Ale instrukcje obslugi tez ma bardzo
    pobieżną. Reszty dowiesz sie po zakupie :-(

    > aceton z hipermarketu nie ma składu chemicznego, ładowarka nie ma
    > opisanych funkcji. Nic na to nie poradzę, suweren wymusza na producencie
    > taki poziom dokumentacji, jak jest w stanie ogarnąć, czyli prawie zerowy.

    No, nie widze tego wymuszenia.

    >> Tez Lidla/Biedronki sprzed paru lat np nie potrafily wykryc 12V
    >> akumulatora mocno rozladowanego ...
    >
    > Obawiam sie że to nie jest wada, tylko ficzer. Odmawiają ładowania

    a idz w ... z takim ficzerem

    > zarytych o glebę akumulatorów. Jak wspomniałem, moja pierwsza ładowarka
    > uC miała "override" - wystarczyło przytrzymać przycisk włączenia, a
    > przechodziła w stan zmartwychwstania. Obecna może i ma taką opcję, ale
    > nie wiem jak ją uruchomić. Choć ma tylko 1 przycisk w sumie...

    No wlasnie ...

    >>> Robiłem to 2x. Przyjechali, odpalili, wróciłem 300km do domu. Działa.
    >> No widzisz - i nie wyrzuciles aku, zeby cie nie zawiodl w kolejnej
    >> trasie :-P
    >
    > Oba zakończyły się wymianą akku po kilku dniach. Konkretnie to oba
    > odpalenia były na tym samym akku w odstepie dni. Po drugim zamiast do
    > domu pojechałem do sklepu.

    Czyli pewnie zwarta cela.

    Ale po pierwszym razie miales jakies nadzieje :-P

    >>>> Zakazac ladowania dopóki wszyscy nie ubędą ?
    >>> Pogodzić się z tym śladowym ryzykiem.
    >> No wlasnie ... pogodzic sie, czy nie ... drogie te mieszkania,
    >> nie stac nas :-)
    >
    > Stać nas na otwarty płomień kuchenek gazowych w drewnianych blatach.
    > Jakoś akceptujemy.

    Coraz czesciej nie. Ale to w sumie nie nasza decyzja, tylko developera
    - bez gazu znacznie taniej.
    Ale za pare lat ... zamieszkaja jakies staruszki z demencja ... bez
    gazu znacznie bezpieczniej ...

    >>> Jeśli się nie wyłaczy, to raczej nie marwił bym się o wybuch w akku.
    >>> Najwyraźniej parametry ładowania są w zgodzie z modelem fizycznym.
    >> No, 3.8A plynie, 14.4V jeszcze nie ma ... na 5 ogniw :-)
    >
    > Wyłączy go, bo charakterystyka nie taka jak powinna. To potrwa chwilę,
    > ale zgłosi błąd.

    Moze przetestuje w praktyce.

    >>>> Ba - ta z lidla nie naladuje mocno rozladowanego aku - trzeba miec
    >>>> drugą, lepszą :-)
    >>> Assistance. Sklep. To sa najlesze ładowarki. Społeczeństwo sie zmieniło.
    >> Assistance to moze i dobra rada, sklep raczej kiepska, skoro swojego
    >> nie wyrzuciles od razu:-)
    > Ludzie marnują życie na bezproduktywne rzeczy. Ja też. Czasem mam z tego
    > fun, a czasem doświadczenie.

    >>> Tak. Tak samo, jak śpię skopojnie, bo prawie nikt nie morduje ludzi.
    >>> Prawie nikt nie strzela z bazzoki. Prawie nikt nie biega z nożem po ulicy.
    >>> To akceptowalne ryzyko. Pechowcowi to i akku wybuchnie w piwnicy, co robić.
    >> Zabronic trzymania bazook, noży i aku w piwnicy :-)
    >
    > 1 z tych trzech mamy załatwione prawnie. Kiedy załatwimy wreszcie resztę?

    W UK juz nozy nosic nie mozna ...

    >>> Tak, są takie, choć ku mojemu zdumieniu, mało co w goolu można znaleźć.
    >>> Pewno to nie towar dla suwerena.
    >>> Tu masz jakąś:
    >>> https://allegro.pl/oferta/weldman-inteligentny-prost
    ownik-charge-400-12784972088
    >> eee, ten nie jest duzy :-P
    >
    > 1) Mniej wiecej taki rozmiar, jak po dziadku

    Czyli nieduzy :-)
    Choc mam po ojcu jeden duzy. W mlotkowej emalii :-)

    > 2) To jest właśnie to, co widuje w warsztatach, ten gabaryt

    moze, warsztatow unikam jak moge.

    >>>>> Wiec nic nie wiemy. Nie wiemy co wybuchło, dlaczego wybuchło. Nic.
    >>>>> Równie dobrze mogli bieguny zewrzeć i zwarciowo wybuchł.
    >>>> Od zwarcia nie wybucha.
    >>> Przepala połączonie między celami i wybucha zgromadzony w środku gaz.
    >> W jakims czarnym scenariuszu :-)
    >
    > Ponoć zwarciowy wybuchy akumulatorów polegają własnie na przepalaleniu
    > połaczeń w środku, powodując iskrę. Zasłyszane, nie pamietam od kogo.

    Moze i tak jest, tylko, ze w dluzszym czasie po ladowaniu, to sie
    wodor powinnien ulotnic. Chyba, ze odmiana szczelna.

    >>>> Tą lidlową nie wiesz ile ladowac. Z 15 moze juz starczyc,
    >>>> ale jak bedziesz niecierpliwy, to tylko zmarnujesz cenne minuty :-)
    >>> Mniej więcej wiem. Około 10 minut od "silnik drgnął i dupa" do "silnik
    >>> odpalił".
    >> Czyli razem 15-20 minut?
    >
    > Tak. Tyle co Assistance. Nie, więcej. Muszę najpierw znaleźc ładowarkę,
    > rozwinąc kable, znaleźc przedłuzacz itd.

    Ladowarke to kiedys wiedzialem gdzie mam :-(

    >> A jakbys tak mial 10A prostownik, 15A, 25A, albo ten 75A z lidla :-)
    >
    > To czas rozwijania kabla, szukania gniazdka były podobny. Zaoszczędził
    > bym kilka minut na samym ładowaniu.

    garaz wlasny czy podziemny?
    Z szukaniem gniazdka moze nie byc problemu.

    > Może mam kipeską pracę, bo mi się nigdy nie śpieszy aż tak, aby każda
    > minuta była ważna.

    Jest tez druga werjsja, jak ci sie nie spieszy.
    Wyciagasz aku, zanosisz do mieszkania, podlaczasz ladowarke i wsiadasz
    do autobusu. Tylko kregoslupa szkoda :-)

    Ale jak to aku 80Ah, a ladowarka 3.8A, to po powrocie z pracy troche
    za wczesnie na montowanie do auta. Pieprzony Lidl, pieprzeni chinole
    :-)

    >>>> A takim potworem odpalisz w polowę.
    >>>> A jak sie spieszysz rano, to kazda minuta cenna.
    >>>> No i ta lidlowa moze juz wcale nie chciec tego aku naladowac.
    >>> Assistance przybywa w ~10-15minut i odpala silnik bez ładowania akku.
    >> No chyba, ze akurat 2h.
    >
    > Albo nie ma prądu w domu. Albo prostownik po dziadku się spalił.

    Prostownik po dziadku sie nie spala. O tym z lidla to nie jestem taki
    pewny.
    Tylko do swojego prostownika zamontowalem bezpiecznik automatyczny,
    bo bez niego to faktycznie kiepsko :-)

    >>> Rozkładanie i składanie bajzlu po dziadku nie jest konkurencyjne.
    >> Nie wiem czego chcesz od dziadka.
    > Stabilizacji zamiast gołej sinusoidy. Choć tyle.

    Ale w temacie skladania i rozkladania ...

    >>>> Owszem, ale gaz smierdzi.
    >>> Nie. On się pali. A po jakiejś godzine, to nawet ma towarzystwo.
    >> Jak sie pali, to zagrozenie znikowe.
    >
    > Paląca się rączka czajnika, tłuszcz na patelni czy szmatka obok nie jest
    > do zignorowania.

    Nie kladz szmatki obok :-)

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: