eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
  • Data: 2023-01-27 09:45:20
    Temat: Re: 'Ma przekonac Warszawiaków ze chca'
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Thu, 26 Jan 2023 22:58:15 +0100, heby wrote:
    > On 26/01/2023 21:03, J.F wrote:
    >>> Nie. Nie da się odkręcić korków we współczesnych akumulatorach. W
    >>> starych też to było zbędne, o ile ładowałeś grzecznie, a nie dziadowską
    >>> ładowarką któa przeładowywała akku.
    >> W starych akumulatorach miales do dyspozycji starą ladowarke :-)
    >
    > Innych nie było. Choć nie do końca, gdzieś koło 9x roku widziałem
    > ładowarki do akku samochodowych ze sporą elektroniką w środku. Zgaduje,
    > że były lepsze niż wytwornice wodoru z bakelitu.

    Trudno powiedziec.
    Byly np radzieckie z niewielka iloscia elektroniki, ale regulacje
    mialy. Mozna bylo sobie 10A ustawic :-)

    >> Poza tym byles oczytany, to odkrecales korki, bo sie dalo.
    >> Teraz sie nie da lub trudno jest :-)
    >
    > Bo nie ma potrzeby. Akumulatory nie gazują tak silnie, jesli są
    > poprawnie ładowane. A są. Poza awariami regulatorów.
    >
    >>> W Centrze klejona. Kosztowało mnie to naście minut zabawy śrubokrętem,
    >>> aby ją zdjąć. Tego się ogólnie nie praktykuje. One nazywają się nawet
    >>> "bezobsługowe". Nie bez powodu.
    >> Obsluga niemozliwa :-)
    >> Ale daj mi srubokret i mlotek, to ci zdejme w minute :-)
    >
    > To zrobi tylko ktoś, kto ma pojęcie co robi. Typowy suweren, a
    > przypominam, że ten "samochód w garażu" miał ładować typowy suweren,
    > najzwyczajniej odda go jako kaucję w Auchanie czy u mechanika.

    Jesli masz na mysli, ze po rozladowaniu starego pojdzie i kupi nowy
    akumulator ... moze tak byc. No ale oni nie sa problemem dla nas.

    Inni jednak naladują.

    > Nie wiem ile osób grzebie w elektrolicie, ale statystycznie to pewnie

    W sensie, ze dolewa itp?
    Bardzo mało - chyba przy motocyklach jeszcze sie stosuje.
    W dodatku kwas siarkowy zakazany w wolnej sprzedazy.
    Elektrolit jeszcze bywa.

    Ale korki odkrecic, to nie jest wiedza tajemna ... o ile sie da.

    > jest asymptotyczne zero obecnie. Dobrze zrobili, że korki niedostepne
    > bez łomu. Jeszcze się człowiek uszkodzi jak gdzieś chlupnie.

    Jest ryzyko. male. no ale wybuch aku jest jeszcze gorszy :-)

    >>> Zwykłe korki w akku samochodowym, pod osłona, są tak zrobione, że w
    >>> przypadku ciśnienia gazu upuszczają go nieco. Tam nie musi być fikusnych
    >>> mechanizm zaworów, wystarczy sensownie dobrana uszczelka popuszczająca
    >>> ciśnienie i nie popuszczająca ciecz. Niektóre korki w tym bezobsługowych
    >>> mają niewielki otwór w tworzywie, przypuszczalnie to zawór.
    >> Sprawdz - moze zwykly otwor.
    >
    > Nie pamiętam już czy to w Centrze było, ale w środku korka była jakaś
    > guma, za tym otworem. Nie był przelotowy, nie wprost. Co to było i do
    > czego nie wiem, korka nie rozbierałem. Ogólnie dziura na wylot to to nie
    > była.

    Konstrukcje rozne, ale malutki otworek .. najtanszy :-)

    >>> Nie kapie z każdego. Przynajmniej z moich nie kapało mimo różnych
    >>> pozycji. Nie wykluczam, że są różne konstrukcje, w sumie to mało
    >>> istotne, jedynym momentem kiedy normalny akku jest silnie przechylony,
    >>> do dachowanie.
    >> No i dlatego moze kapac :-)
    >
    > Tak, bo dachowanie to coś, co przytrafia się suwerenowi równie często co
    > 6-ka w totka. Czyli zazwyczaj ani razu w życiu. Szacowanie ryzyka. Nawet
    > jak sobie pokapie i lekko skoroduje od tego silnik, to złomarz też
    > odkupi wrak.

    Dokladnie ..

    >>> A i owszem. Ale taki najlepszy, bo szybciej ładuje "pacz pan jak
    >>> bulgocze, to jest moc a nie to gówno z Lidla". Słyszałem podobne opinię
    >>> wielokrotnie, głównie od złotych rączek starej daty, co to dostali
    >>> warsztat w spadku po dziadku.
    >> co
    >> a) czesciowo jest racja, jak masz potrzebe naladowac rozladowany aku,
    >
    > Taki akku jest zwyczajowo martwy lub zombie.

    Jeszcze nie. Nawet nie musi byc mocno rozladowany - duzym pradem
    szybciej.

    >> b) obejrzyj sobie na youtube filmy mrAkumulator z serii "wyzwanie
    >> gestosci". Mowi imo srednio fachowo, ale gestosc mierzy (i korki sie
    >> znalazly).
    >
    > Czy robi to suweren w garażu podziemnym, o którego tak strasznie się
    > martwimy, że mu wybuchnie?

    W jakims swoim sklepiku.

    Ale nie o to chodzi. W pelni naladowany akumulator ma ksiązkową
    gestosc elektrolitu. On podlącza taka lidlową ladowarke,
    na drugi dzien mierzy gestosc - i akumulator jest niedoladowany.
    Gdzies jest film, ze chyba 4 doby byly potrzebne ladowarce.

    Na tyle, zeby samochodem ruszyc, to wystarczy i ta ladowarka.
    Potem w samochodzie i tak sie ustabilizuje.
    Ale jak juz wytaszczyles aku z auta, to mozna by raz naladowac
    porządnie .

    >>> Ogólnie to chyba głównie dlatego, że w normalnych warunkach pracy akku
    >>> elektrolitu tak łatwo nie ubywa, a ubywało go głównie w książkach z lat 70.
    >> No i troche mnie ciekawi dlaczego.
    >
    > Ładowarki malowane lakierem młotkowym?

    Nie - przeciez ładowało sie okazjonalnie, normalnie to prądnica
    ładowała.

    >>> Ładowanie współczesnymi ładowarkami organicza elektrolizę do minimum,
    >>> prawie nie da się przekroczyć napięcia dopuszczalnego.
    >> wspolczesnej ladowarki prawie nie uzywasz, chyba ze do łódki, kampera
    >> itp. samochod laduje. Jak po paru latach aku padnie, to kupujesz nowy
    >> :-)
    >
    > Tak. Ogólnie problem ładowania akku ładowarką dotyczy sytuacji
    > nietypowych. Współcześnie miałem do czynienia zładowaniem akku w
    > samochdzie tylko, kiedy był bliski śmierci i zaskoczył mnie
    > nieodpaleniem. Zazwyczaj po odpaleniu kierowałem się do najbliższego sklepu.

    Dwa ostatnie istotnie - po takim epizodzie dlugo nie wytrzymaly.

    > Inna sprawa, że ładuje akku do UPSa domowego, non stop. Kwasowy. Nie
    > wyleciał w powietrze, choć przeciez przy takiej ilości wypadków
    > powinienem dawno zmienić adres zamieszkania. Nic się nie stało, podobnie
    > jak ~500 UPSów w przeciętnym biurowcu. Dziwne. Co robie źle, że mam dobrze?

    Nic, UPS ma dobrą kontrole ladowania.

    Ale niezbyt dobrą, bo te akumulatory szybko konczą żywot, a przeciez
    warunki bliskie idealnym :-)

    >> Chyba, ze jestes starej daty i doładowujesz ... przed zimą, co
    >> miesiac, czy jak tam lubisz :-)
    >
    > Nie. To zupełnie bez znaczenia. To mogło mieć znaczenie w samochodach z
    > prądnicami. Nie miałem przyjemności takiego posiadać. Jedyna potrzeba
    > współcześnie "doładowania" akku, to sytuacjie awaryjne. Poza nimi, nawet
    > krótkie dystanse zimą nie są problemem. Zadziwiające, jak te książki z
    > lat 70 się zdezaktulizowały.

    Moze nie calkiem. Nie ma korkow, nie mozesz sprawdzic gestosci, nie
    wiesz na ile aku naladowany. Chyba, ze masz magiczne oczko.

    W dodatku od kilkunastu lat komputer samochodu cuda wyprawia z
    ladowanim.

    > Sękowski się naprodukował o tym jak dbać o akumulator, a tu ludzie
    > zamiast dbać - złomują. Bezczelność.

    Cos sie zmienilo, i teraz dostają zwarcia celi.

    >>> Gazować potrafi nawet żelowy. Weź taki z systemu alarmoweto 7Ah. Do
    >>> czasu aż osiągnie napięcie końcowe zachowa się grzecznie, ale jak
    >>> będziesz dalej w niego wciskał prąd, to zacznie zachowywać się jak wino
    >>> musujące (słychać), redukując pojemność z każdą minutą.
    >> Żel utrudnia gazowanie.
    >
    > A wiesz jak to przyjemnie szumi? Jak szampan. Niech sobie utrudnia.
    > Gazuje bez większych problemów.

    Ja tam pamietam, jak spuchl :-(

    >>> Prostowniki po dziadku mają napięcie skaczące grubo poza zakres i ładują
    >>> akumulator nawet wtedy, kiedy juz nie ma co do niego wcisnąć, generując
    >>> głównie elektrolizę. Tam latają połówki sinusoidy większe niż
    >>> dopuszczalne napięcie.
    >> Tak jest. Moj stary ma w szczycie 19V.
    >
    > Czyli cały nadmiar idzie na produkję HOH. Można od razu robić samochód
    > na wodę, jak w poradnikach youtubowych.

    Nie mowie nie. Ale prad jednak samoczynnie spada, i pod koniec nie
    jest juz taki duzy.

    >>> "Żółta ładowarka" w postaci rączki, zawierająca w środku spore trafo,
    >>> zniszczyła mi akumulator, pozostawiona bez nadzoru, przeładowując go.
    >> Ale po jakim czasie?
    >
    > Po jakiejś dobie.

    Szybko.

    > Kiedy przypomniałem sobie, że zostawiłem włączoną, to
    > prąd juz wzrósł do kilku A na w pełni naładowanym akku (wcześnie było
    > prawie 0).

    regulacje miala? Bo troche duzy ten prad. Chyba, ze to model 20A.

    > Co się w nim stało, nie wiem. Napięcia już nie trzymał,
    > przypuszczalnie szlag trafił płyty i dostał wewnątrznych zwarć, być może
    > gazowanie było tak solidne że uszkodziło płyty.

    Mozliwe.
    Ale mozliwe tez, ze zwarcia dostal wczesniej, stad maly prad
    początkowy, duzy koncowy, i wrazenie, ze to prostownik zepsuł :-)
    Doba troche mało - RoMan kiedys w 2 tygodnie zalatwil.

    >>> Nijak nie wiadomo co mogło tam zajść. Jeszcze raz: to, że ma co
    >>> wybuchnąć, to jasne. Ale to że nie wybucha setki milionów razy dziennie
    >>> sprawia, że należy zastanowić się bardziej co kolesie odpierniczają, że
    >>> im wybucha.
    >> Co, to widac na filmie. I slychac na drugim.
    >
    > Czyli prostownik po dziadku i niejasny stan regulatora w alternatorze.
    > Lub kosmici. Tego też nie można wykluczyć.

    Prostownikow akurat nie widac. Byly w uzyciu wczesniej.

    >>> Na marginesie: mam żelowy, który ma zwartą jedną celę (zwarcie przeżył
    >>> częsciowo). Daje niższe napięcie pełnego ładowania. Ładowarka o tym nie
    >>> wie, więc będzie w niego ładować w nieskończoność, eletrolizujac
    >>> pozostałą w nim część wilgoci. Lepsza ładowarka zauważy brak wzrostu
    >>> napięcia i zgłosi błąd chroniąc układ przed katastrofą. Prostownik po
    >>> dziadku przerobi całą wodę w bombę termobaryczną.
    >> No widzisz - wystarczy zwarta cela, ladowarka z lidla i nieszczescie
    >> gotowe :-)
    >
    > Ładowarka z lidla po 2-3 minutach wyłączyła ładowanie z błędem.
    > Grzecznie się zachowuje.

    No ciekawe - masz nowy lepszy model, czy one od dawna tak.

    > Prostownik po dziadku może służyć do
    > napełniania niemieckich sterowców w tym przypadku.

    Jak sie wodor ulotni, to nieszczescia nie bbedzie.

    >>>>> Mniej więcej to, co robi każdy alternator podczas jazdy. Bo może Cie to
    >>>>> zszokuje, ale akumulator jest ładowany podczas jazdy mimo wkręconych korków.
    >>>> Tylko niskim napieciem.
    >>> Nie niskim, tylko *prawidłowym*.
    >> Z tym mozna troche dyskutowac.
    >> Prawidlowe to ono jest w samochodzie, do niekontrolowanego ladowania.
    >> Juz przy pracy cyklicznej producenci podaja wyzsze.
    >
    > Problem z ładowarką po dziadku jest taki, że jest ono impulsowo za
    > wysokie. Ładowarka z kontrolą napięcia podaje napiecie *poprawne*. Można
    > dysputowac czy 0.1V za niskie czy za wysokie. Ale na pewno nie 5V za
    > wysokie, jak z prostownika dziadka.

    No wlasnie nie calkiem. Wielu producentow przy paracy cyklicznej
    zaleca wieksze koncowe napiecie ladowania - w okolicach 15V
    (~2.5V/ogniwo).
    https://csb-baterie.com.pl/?ladowanie-akumulatora,43

    Ladowarka z Lidla i Biedronki tego nie da.

    W samochodzie pracy cyklicznej nie ma, ale to okazjonalne ladowanie -
    moze warto dobic :-)

    >>> Dlaczego więc zakładamy od razu, że w
    >>> grażu ktoś będzie ładował nieprawidłowym? Obecnie prawie każda ładowarka
    >>> z hipermerketu jest inteligentna i nie wygeneruje m3 wodoru bez powodu.
    >> No i co - bedziesz chodzi po garazu i sprawdzal jakiej ladowarki
    >> sasiad uzywa?
    >
    > Nie. Ale szanse na to że ktoś ładuje akku w garazu są znikome, od tego
    > jest assistance.

    Polemizowalbym. Ile osob ma? Poza tym assistance przyjedzie, odpali,
    a aku nadal rozladowane. Jak masz blisko do pracy, to strach jechac
    :-)

    > A jak już ładuje, to kto będzie taszczył 20kg trafo na
    > poziom -2? Ładowarka z Lidla waży ze 300g.

    Winda jest :-)

    Moj stary prostownik nie wazy 20kg. Ale on tylko "5A".

    > Innymi słowy nie da się wyeliminować ludzi z popsutymi i niebezpiecznymi
    > narzędziami, ale ich z dnia na dzień ubywa.

    No owszem, ale jaki z tego wniosek?
    Zakazac ladowania dopóki wszyscy nie ubędą ?

    >> A jak mu sie w aku zewrze cela ? :-P
    > To jego wina - używa nie ładowarki tylko wytwornicy wodoru. Lata '50
    > minęły, czas zauważyć postęp.

    Mialem na mysli te z lidla, ktora moze sie wylaczy po paru minutach, a
    moze nie ...

    >>> Wystarczy he zminimalizować stosujac się do współczesnego postępu w tym
    >>> temacie.
    >> No to widzisz - ktos inny zminimalizowal zabraniajac ladowania w
    >> podziemnym garazu w ogole :-)
    >
    > Przepisy są zawsze daleko za postępem. Trudno traktować stan przepisów
    > jako skorelowany z faktycznym bezpieczeństwem.
    >
    >>> Znowu kwestia ładowarki.
    >> Ktora jednak jest problemem.
    >
    > Nie. Już nie.

    Ciagle jeszcze stare sa w uzyciu.
    Ba - ta z lidla nie naladuje mocno rozladowanego aku - trzeba miec
    drugą, lepszą :-)

    >>> Taki z trafo i mostkiem? Tak, to jest właśnie zły. Przeładowuje
    >>> akumulator bez nadzoru.
    >> No ja wiem, ale uzywal go wieloktrotnie i nic sie nie dzialo.
    > Hazardzista.

    Wszyscy kiedys takich uzywali.

    >> Az raz strzelilo.
    >
    > Nie zawsze wygrywasz.
    >
    >>> Zapewnę. Ładowarek przeładowujących akku coraz mniej. Coraz więcej
    >>> tanich, mikroprocesorowych. Suweren nawet nie ma wyboru za bardzo kupić
    >>> niebezpiecznej ładowarki. Natomiast może dostać w spadku od dziadka i
    >>> efekty potem są na YT.
    >> Powtorze sie - bedziesz chodzil po garazu i ladowarki sprawdzal?
    >
    > Prawie nikt nie ładuje akku.

    Ale co z tego - bedziesz spal spokojnie, bo prawie nikt ?

    > Ba, prawie nikt nie wie gdzie ma akku w
    > samochodzie. Serio, to szokujące. Mowa o osobach z wykształceniem
    > technicznym. y

    Bo sie samochody polepszyly, i aku nie wymaga ladowania.

    Tylko ... nie dotyczy nowych toyot.

    Tu macie 2 w jednym
    https://youtu.be/2gVUJQ3BIHk?t=210

    najpierw o Warszawie, Wroclawiu, Katowicach i Krakowie.

    a potem o szukaniu akumulatora :-)

    > Zgaduje, że najzwyczajniej nie mają potrzeby tam zagladać.
    > Nikt już nie reguluje zapłonu w maluchu palcem na słuch i nikt nie

    zmienil sie czujnik, i sie nie przestawia :-)

    > ładuje akku na zapas.

    Zdaje sie, ze nieliczni jeszcze laduja

    >> Mandaty wystawial za stare, zabieral (kradl), czy rozbijał?
    > Nie trzeba, podobnie jak używanie pasty do zębów z ołowiem, ładowarki po
    > dziadku zanikną, bo w końcu się popsują. W zasadzie już zanikły.

    Ale "prawie" czyni roznice.

    > Po warsztatach już nie widzę.

    A co widzisz? Te maluchy z Lidla, czy cos jeszcze lepszego, lepiej
    pasujacego do warsztatu, z duzym pradem :-)


    >> A jak bedzie zwarta cela ? :-)
    > To sie wyłączy. Naprawde, nowoczesna technologia potrafi wykryć chemię
    > akku tylko na podstawie smerania go elektronami, policzyć ilość cel i
    > spawdzić parametry krytyczne dla oceny jego stanu.

    Potrafi. Tylko czy we wszystkich taka jest.

    >>> Filmy pokazywały rózne rzeczy:
    >>> 1) kilku kretynów w warsztacie ładujacych akku z niewiadomoczego.
    >> nie ladowali juz. Usilowali silnik odpalic, laczac 2 szeregowo.
    >
    > Wiec nic nie wiemy. Nie wiemy co wybuchło, dlaczego wybuchło. Nic.
    > Równie dobrze mogli bieguny zewrzeć i zwarciowo wybuchł.

    Od zwarcia nie wybucha.

    >>> 2) wybuchnięty akku w traktorze z nieznaym stanem regulatora w alternatorze.
    >> Nawet podejrzewam, ze byl ladowany wczesniej prostownikiem.
    >> Ale wybuchl przy probie startu ... jesli wierzyc swiadkowi :-)
    >
    > Nie należy, świadek naoczny to najmniej wartościowy dowód na cokolwiek
    > (poza prawem, gdzie jest na odwrót).

    Ano - slowo mowione ulotne jest.
    Ale na pierwszym filmie film jest :-)

    >>> Szukamy praw fizyki, w których sytuacja opisana przez LB ma jakikolwiek
    >>> sens zaistnieć.
    >> No coz - mojego ojca tez spotkala i obudowa aku pękla.
    >
    > I miał wykręcone korki?

    Nie, wtedy bym wiedzial co sie stalo.

    >>>> Wiec zgodnie z twoją tezą bedzie sie w srodku wodor z tlenem
    >>>> gromadzil, az zawor bezpieczenstwa sie uchyli :-)
    >>>
    >>> Są dwa problemy:
    >>> 1) jesli iskrzenie było na zewnatrz, to nikła szansa, że akku wybuchnie,
    >>> z korkami
    >> W zasadzie bym sie z tobą zgodzil
    >> Ale patrz na film.
    >
    > Film nic nie powie o prawdziwych przyczynach.

    Mamy jednak wielkie istrzenie na zewnątrz, i wybuch w srodku.

    >>> 2) jeśli korki były odkręcone to są dwie opcje:
    >>> a) gotowało się jak rosół w niedzielę
    >> pewnie nie, ale troche wody sie rozlozylo.
    >>> b) piwnica była hermetyczna
    >> Malo prawdopodobne, aby calkiem.
    >> No i stezenie wodoru raczej malo wybuchowe, bo ilez wody mogl rozlozyc
    >
    > Więc co wybuchło Lordowi? Jak mówiłem, radio Erewań jest bardzo możliwą
    > odpowiedzią.

    Nie mowie nie.

    >>> Staram się ustalić fakty, doskonale wiedząc, że ich nie było.
    >> Jak jednak widzisz - wybuchy akumulatorow chodza po ludziach.
    >
    > Tak, jak trafienia meteorytami. Ale na razie domu nie siatkuję. Szacuje
    > ryzyko.

    No i ktos oszacowal i zakazal :-)

    >>>>> Moja tansformatorowa ładowarka do akku powodowała gazowanie takie, że aż
    >>>>> bulgotało.
    >>>> Ale co - byla od T34, czy "model 5A"?
    >>> Hipermarketowa, z zakresem do 25A.
    >> Wow. Porzadna maszyna, nie takie g* jak z Lidla :-)
    >> Ale trafo 300W troche wazy ... czy juz przetwornica?
    >
    > To było kurewsko cieżkie a przez dziury było widać pełno drutu.
    >
    > Czy trafo miało 300W to wątpię. Taki prąd jest tylko przez minutę/dwie,
    > potem spada. Przegrzanie na chwilę może być wliczone w eksploatacje,
    > razem z chińską miedzią aluminiową.
    >
    >> Ale nie liczylbym, ze przecietny kierowca ma takiego potwora.
    >
    > Były dostepne dla suwerena i suweren kupował, bo nie byo alternatyw.
    > Gdzieś to jeszcze wala się po garażach Kazików i Heńków.

    Byly, ale jak to Lidlu - kilka bylo, pare tysiecy osob kupilo, reszta
    ma inne, albo wcale :-)

    >>> tak akku za pierwszym razem. Potem doczytałem dlaczego. I potem
    >>> ładowałem już z laboratoryjnego. Gazowanie nie wystapiło, przynajmnie
    >>> nie widoczne/słyszalne. Kupiłem potem mikroproceosorową. Co prawda nie
    >>> ma 25A, ale za to nie wybucha.
    >> A 25A sie przydaje, jak auto nie zapala, a chcesz szybko podladowac i
    >> odjechac.
    >
    > Różnica 1 minuty jest istotna? Setup tego bajzlu zajmuje więcej czasu
    > niż ładowanie do pierwszego zakręcenia z sukcesem.

    To jest roznica wiecej minut.
    Tą lidlową nie wiesz ile ladowac. Z 15 moze juz starczyc,
    ale jak bedziesz niecierpliwy, to tylko zmarnujesz cenne minuty :-)

    A takim potworem odpalisz w polowę.
    A jak sie spieszysz rano, to kazda minuta cenna.

    No i ta lidlowa moze juz wcale nie chciec tego aku naladowac.

    >>> Prąd po naładowaniu nie ma spadać tylko zniknąć, bo każda nadmiarowa mAh
    >>> idzie w gwizdek zaworu bezpieczeństwa w postaci mieszanki wybuchowej. To
    >>> się da zrobić tylko sensowną ładowarką.
    >> moj prostownik "5A", mimo swoich 19V w szczytach, prad spada do ok 1A.
    >> Mozesz sobie policzyc ile to wodoru produkuje.
    >
    > Na tyle, że jeden pechowy usenetowiec prawie piwnicę wysadził i teraz
    > ostrzega ludzkość przed ładowaniem tych skrajnie niebezpiecznych urządzeń.
    >
    >>> Rozmawiamy o problemie, który nie istnieje w jakimkolwiek istotnym
    >>> stopniu.
    >> Patrzac na linki znalezione przezk kolege, to jednak istnieje.
    >
    > W jakims istnieje.
    > Ale nieistotnym.

    W skali kraju moze i nieistotnym, ale jak to pod twoim mieszkaniem na
    kredyt bedzie, to bardzo istotne :-)

    >>> Najzywczajniej, ładowanie akumulatora w samochodzie jest
    >>> znacznie bardziej bezpieczne niż krojenie ostrym nożem pora. Kwestia
    >>> akceptowania ryzyka.
    >> No to wlasnie - ryzykujesz samochod za 5 tys, za 100 tys, dom za
    >> milion, czy blok za 50 mln ...
    >
    > Ryzykujesz to codziennie stawiając czajnik na gazie z sennością w oczach.

    Owszem, ale gaz smierdzi.

    >>> Nie. Na szczęscie całosć tego procesu dokonuje się obecnie w postaci
    >>> wymiany ładowarek na nowoczesniejsze, w sklepach.
    >> No ale nie dopilnujesz, to ci sasiad podlaczy pod mieszkaniem stary
    >> typ.
    >
    > To niech podłączy. Szanse na wybuch są asymptotycznie zerowe. Co nie
    > oznacza, że zerowe.

    No i tyle klotni, zeby przyznac, ze ryzyko jednak jest ? :-P

    >>> To nie spowoduje
    >>> usuniecia starych ładowarek transformatorowych z rynku, ale tutaj liczę
    >>> na ewolucję i dobór naturalny, w końcu jak ma wybuchac, to może choć z
    >>> pożytkiem dla puli genetycznej.
    >> A te nowoczesne tez sie moga zepsuc, jak np ten regulator w Daewoo ...
    >
    > Tak, podobnie jak może ten meteoryt...
    >
    >> Przypadek malo prawdopodobny, ale jednak grożący.
    > Jak meteoryt.

    Patrz na te chinskie hulajnogi.

    J.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: