-
31. Data: 2010-12-07 00:11:19
Temat: Re: Linia głośnikowa 100V
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik Mirek napisał:
> Dariusz K. Ładziak wrote:
>
>> I suma mocy pobieranej przez głośniki nie powinna być większa od mocy
>> wyjściowej wzmacniacza
>
> Temat rzeka, ale tego się tak naprawdę nie przestrzega - projektując
> można tak kombinować, ale w praktyce trzeba dołożyć jeszcze dwa
> głośniki, bo gdzieś jest za cicho to się dokłada. I nie "uwali" od razu
> wzmacniacza, bo po pierwsze nie "gramy" zwykle na "full", po drugie
> dobry wzmacniacz sobie krzywdy nie zrobi. Poza tym głośność czasem i tak
> trzeba regulować odczepami albo i opornikami, bo równo musi być a
> głośniki choćby nie wiem jak wyliczył to i tak wybór jest zwykle
> ograniczony. No i znajomość praw akustyki: słyszałem anegdotkę, że aw
> pewnej parafii kilka razy przenoszono głośnik z kuchni na plebanii do
> kościoła "bo panie tamten słychać bardzo dobrze a w kościele tak cicho" ;)
Dokładnie. Moim rekordem było obciążenie wzmacniacza nominalnie
czteroomowego obliczeniową impedancją 1.33 Ohm - klient żąda, klient
płaci - klient nasz pan...
Działało. Gość ponoć był melomanem - jeden z głośników w sraczu mu
montowałem (o natrysku nie wspominając). Zniekształcenia nieliniowe
przeciążonego wzmacniacza melomanowi jakoś nie przeszkadzały...
Ale płacili dobrze - to co miałem się zastanawiać?
--
Darek
-
32. Data: 2010-12-07 00:15:17
Temat: Re: Linia głośnikowa 100V
Od: "Dariusz K. Ładziak" <d...@n...pl>
Użytkownik Irek N. napisał:
>>> Moc głośnika powinna być większa lub równa mocy wyjściowej wzmacniacza.
>>> Inaczej wzmacniacz pompując np. moc 200W w głośnik 100W go zwyczajnie
>>> spali.
>>
>> Właśnie nie skorzystałeś z okazji żeby nie gadać głupot...
>>
>
> Ha, Darek, widzisz to nie do końca głupoty są. Ja wiem że ma być o
> instalacjach napięciowych, ale...
> Ale w typowym przypadku grajka domowego z grubsza pasuje. Kłopot tylko w
> określeniu mocy głośnika.
Głupotą nie było stwierdzenie że w instalacji domowej obowiązują zasady
takie jak człowiek podał - wyraźnie to napisałem. Głupotą było
startowanie z zasadami instalacji krótkiej - domowej czy estradowej
przeciw zasadom obowiązującym w instalacjach rozległych. Dzidziuś coś
tam w domu obejrzał, dwie ulotki przeczytał i próbuje wielkiego speca
rżnąć - a o rzeczywistych instalacjach rozgłoszeniowych wie niewiele...
--
Darek
-
33. Data: 2010-12-07 00:30:16
Temat: Re: Linia głośnikowa 100V
Od: Marcus <m...@a...pl>
W dniu 2010-12-06 03:44, sundayman pisze:
> Generalnie wszystko co kolega Darek napisał potwierdzam.
> Dodam tylko od siebie, że pracowałem przez 5 lat w firmie zajmującej się
> m.in. nagłośnieniem PA (czyli własnie 100V)
> i nikt tam super precyzyjnie nie podchodził do tematu - wiadomo, że
> generalnie wzmacniacz powinien być w miarę dopasowany do mocy głośników.
>
> Ale jeśli nie można było dobrać zbyt dokładnie, to dawalismy raczej
> większy wzmacniacz, niż za mały -bo wiadomo, że przy zbyt małym
> po prostu będzie ew. za cicho, tudzież zacznie coś charczeć.
>
> Oczywiście kolega Darek ma rację, że tutaj nie mają zastosowania metody
> rodem z sprzętu domowego.
> Generalnie , cała idea sieci 100V to trochę jak elektrownia i podłączane
> do niej żarówki - idzie generalnie o to, że nie da się wziąć
> więcej niż elektrownia da. Mniej można - bez problemu - wzmacniacz się
> nie obrazi.
>
> Przykładem klasycznym jest właśnie radiowęzeł - nie można powiedzieć,
> ile dokładnie w danym momenie jest podłączonych głośników - bo jeden
> może być włączony - inny nie (często w biurach można spotkać takie
> głośniki, z regulatorem głośności - i każdy sobie nim kręci jak chce).
> Ale można określić ile maksymalnie można podłaczyć głośników o
> określonej mocy.
>
>
Czy dobrze wiec kminię, że podłączenie głośników o łącznej mocy
(zdecydowanie) większej niż moc nominalna wzmacniacza może doprowadzić
do jego uszkodzenia poprzez wymuszenie podawania większej mocy niż jest
on w stanie z siebie wydać? I że jeśli ta różnica jest stosunkowo
nieduża, to co najwyżej mogą pojawić się zniekształcenia?
Mam nadzieję, że zrozumiale to napisałem :)
Pozdrawiam
Marek
-
34. Data: 2010-12-07 00:54:44
Temat: Re: Linia głośnikowa 100V
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:
> Dwuprzewodowa to zdecydowanie postkomunistyczny wynalazek. W
> kapitalizmie stosuje się trzy przewody - zero, system rozgłaszania
> regulowanej głośności (można ustawić głośno, cicho albo wyłączyć)
> i trzeci przewód - niesciszalny, dla komunikatów bezpieczeństwa.
Ale u nas, to nad wszystkim czuwała Służba Bezpieczeństwa, więc
po co trzeci przewód?
Jarek
--
Za twoim przewodem złączym się z narodem.
-
35. Data: 2010-12-07 06:00:10
Temat: Re: Linia głośnikowa 100V
Od: Tomek <...@...z>
W dniu 2010-12-06 18:41, Jarosław Sokołowski pisze:
> Oczywiście. Na pracujący głośnik o mocy 500W można patrzeć choćby przez
> godzinę. I nic. A z żarówką o tej samej mocy lepiej tego nie robić.
Ale za to można słuchać żarówki, czego lepiej nie robić głośnikiem
takiej mocy. ;)
-
36. Data: 2010-12-07 07:50:25
Temat: Re: Linia głośnikowa 100V
Od: Michoo <m...@v...pl>
W dniu 07.12.2010 01:11, "Dariusz K. Ładziak" pisze:
> Działało. Gość ponoć był melomanem - jeden z głośników w sraczu mu
> montowałem (o natrysku nie wspominając). Zniekształcenia nieliniowe
> przeciążonego wzmacniacza melomanowi jakoś nie przeszkadzały...
Niektórzy lubują się w zniekształceniach specjalnie generowanych na
lampie, ale podłączają kierunkowymi przewodami z miedzi beztlenowej. ;)
--
Pozdrawiam
Michoo
-
37. Data: 2010-12-07 08:42:39
Temat: Re: Linia głośnikowa 100V
Od: "Desoft" <N...@i...pl>
Dokładnie. Moim rekordem było obciążenie wzmacniacza nominalnie
czteroomowego obliczeniową impedancją 1.33 Ohm - klient żąda, klient
płaci - klient nasz pan...
Nie jest łatwo udowodnić/obliczyć jaką impedancję wyjściową ma wzmacniacz
niskoomowy. A często spotykane są dwuomowe.
Kiedyś gdy robiłem wzmacniacze, jako obciążenie stosowałem kawałek drutu z
żelazka zanurzony w wodzie. Wzmacniacze, szczególnie na dyskretnych dobrze
znoszą przeciążenia. Fajnie gotowało się wodę na kawałku muzyczki :-)
--
Desoft
-
38. Data: 2010-12-07 08:48:49
Temat: Re: Linia głośnikowa 100V
Od: "Desoft" <N...@i...pl>
> Czy dobrze wiec kminię, że podłączenie głośników o łącznej mocy
> (zdecydowanie) większej niż moc nominalna wzmacniacza może doprowadzić do
> jego uszkodzenia poprzez wymuszenie podawania większej mocy niż jest on w
> stanie z siebie wydać? I że jeśli ta różnica jest stosunkowo nieduża, to
> co najwyżej mogą pojawić się zniekształcenia?
> Mam nadzieję, że zrozumiale to napisałem :)
Takie założenia powinieneś przyjąć (tak jak napisane wyżej)
W praktyce spotyka się wzmacniacze liniowe odporne na zwarcie - szczególnie
lampowe. Ale miałem w użyciu wzmacniacz (polski PA200 - tranzystorowy) który
grał kilka minut. Potem wyleciał z niego czarodziejski dym...
--
Desoft
-
39. Data: 2010-12-07 09:29:44
Temat: Re: Linia głośnikowa 100V
Od: janusz_kk1 <j...@o...pl>
Dnia 06-12-2010 o 23:12:41 Wmak <w...@w...gazeta.pl> napisał(a):
> Nominalne napięcie linii radiowęzłowej zależało od wielkości sieci.
> W sieciach średniej wielkości było to 120V, w rozleglejszych 240V,
> W każdej wsi albo dzielnicy montowane były transformatory obniżające
> napięcie
> do 30V - do takiego napięcia były przystosowane najpierw wysokoomowe
> głośniki
> elektromagnetyczne (magnes podkowiasty, cewka, kotwica połączona
> "popychaczem"
> ze środkiem membrany), później niskoomowe dynamiczne z transformatorami
> dopasowującymi, w "luksusowych" wersjach transformator po wtórnej
> stronie miał
> odczepy i przełącznik głośności.
No to taki mieliśmy na wsi na południu polski, pamietam że jescze na
początku
lat 70 to działało, szedł tam program 1 radia.
--
Pozdr
JanuszK
-
40. Data: 2010-12-07 10:43:28
Temat: Re: Linia głośnikowa 100V
Od: " Wmak" <w...@W...gazeta.pl>
Michoo <m...@v...pl> napisał(a):
> Niektórzy lubują się w zniekształceniach specjalnie generowanych na
> lampie, ale podłączają kierunkowymi przewodami z miedzi beztlenowej. ;)
>
Naprawiałem pewnemu fanatykowi bardzo drogi wzmacniacz lampowy z włoskiej
manufaktury.
Trzeszczało na wejściu gramofonowym.
Okazało się, że aby uzyskać dokładną co do ułamka decybela charakterystykę
RIAA zamiast precyzyjnych kondensatorów stosowali zwijane foliowe "strojone"
żyletką, bez zabezpieczenia gołych krawędzi.
Wzmacniacz z przełącznikiem pentoda/trioda, sama oporność drutu wtórnego
uzwojenia trafa głośnikowego ponad 1 om, bez ujemnego sprzężenia zwrotnego.
Dynamiczna oporność wyjściowa ok 4 omów i do tego były właśnie grubości palca
kable za jakieś chore pieniądze.
Przy okazji zmierzyłem zniekształcenia - były rzędu kilku procent przy
nominalnej mocy, bo lampy EL34 się zestarzały.
Dobrałem je parami - mocniejsza z mocniejszą, słabsza ze słabszą i
zniekształcenia w obu kanałach spadły do rzędu 0.5%.
Właściciel jednak z powrotem je powtykał zgodnie z numerkami, "bo były
fabrycznie dobierane" i tak mu "lepiej brzmiało"
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/