eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaLaickie pytanie.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 40

  • 11. Data: 2009-08-04 20:56:16
    Temat: Re: Laickie pytanie.
    Od: "ici" <i...@p...onet.pl>

    Do elektrolizy wody proponuję użyć sposobu "wojskowego parzenia herbaty".
    Za moich czasów grzałki w wojsku były zabronione, natomiast dostępne w
    dużych ilościach były tępe żyletki, nici, można było skombinować zapałki.
    Patent wyglądał mniej wiecej tak, że 2 żyletki przedzielało się mniej więcej
    na odstęp zapałki i okręcało na brzegach nicią (żyletki z zapałką pośrodku).
    Do tych 2 żyletek dokręcało się odizolowane przewody, wkładało do szklanki z
    wodą i metodą ostrożnych ruchów wtykało do gniazdka.
    Z regóły wojskowe bezpieczniki (korki) wytrzymywały takie chwilowe
    obciążenie a wrzątek był w kilka sekund gotowy.

    W twoim doświadczeniu należało by zmodyfikować wojskowy patent o:
    - 2 elektrody typu odizolowany gruby drut w dwóch menzurkach we wspólnym
    naczyniu.
    - spolaryzowanie układu + / - poprzez włączenie w szereg z jedna elektrodą
    diody na napięcie przynajmniej 300V
    Tyle powinno wystarczyć, korki nie powinny wysadzić o ile:
    - powierzchnia elektrod będzie porównywalna z pow, żyletek,
    - odstęp elektrod będzie większy do grubości zapałki.
    - Im większa powierzchnia elektrod tym większy odstęp.
    Aczkolwiek proponuję w szereg z jedną z elektrod włączyć żarówkę dużej mcy
    np. 200W z np lampkę nocną.
    Całość włączaś do kontaktu poprzez wtyczkę przedłużacza w sąsiednim pokoju
    za drzwiami.

    Uwaga.
    Cała zabawa z elektroliza wody, a tym bardziej z napięciem sieciowym jest
    niebezpieczna i niewskazana.

    Żeby nie poprawiać wyników finansowych szpitali proponuję:
    - nie dotykać rękoma wody, elektrod, lampek pod napięciem.
    - całość należy połączyć bez napięcia, poustawiać napełnione odwrócone
    menzurki w odp odległości,
    - odizolować (przynajmniej szklane) naczynie z wodą i z menzurkami od
    podłoża (guma, styropian, itp).
    - dać na mszę w najbliższym kościele,
    - wetknąć wtyczkę przedłużacza w gniazdko (najlepiej w sąsiednim pokoju).
    - wyjąć wtyczkę po kilkunastu sekundach, o ile bezpiecznki w domu wcześniej
    nie wysadziło (z żarówką lampki to nie grozi).
    - pozbierać po explozji, zebrać rozlaną wodę, szkło, itp. (mam nadzieję, że
    przy zachowaniu ostrożności to nie grozi).
    !!!Generalnie żadnych rąk i dotykania układu pod napięciem!!!
    !!!Wszystkie łączenia robić przy wyjętej wtyczce z gnazdka!!!

    Swoją drogą podobne doświadczenia widziałem na Youtube.
    Nie lepiej tam popatrzeć?
    Taniej, szybciej, bezpieczniej.


  • 12. Data: 2009-08-04 20:57:30
    Temat: Re: Laickie pytanie.
    Od: Grzegorz Kurczyk <g...@c...slupsk.pl>

    Użytkownik Sqeeb napisał:
    > On Tue, 04 Aug 2009 20:02:33 +0200
    > Grzegorz Kurczyk wrote:
    >
    >> Dopóki nie poznamy tajemniczego "cosia" niewiele wydedukujemy.
    >
    > Nie będe wam wiele tłumaczył, ale tak krótko mówiąc to tym
    > cosiem będzie 'naczynie z butelek' w którym będzie woda.
    > Elektrolizer buduje ;-) Tak wiem, to niebezpieczne, straszne i w ogóle.
    > Ale nie chce stworzyć mieszaniny piorunującej tylko sam wodór uzyskać.

    Eeeetam niebezpieczne ;-) nie bardziej niż używanie kuchenki gazowej.

    >
    > Hym... Nasz coś też pewnie będzie miał pewną rezystancję(nawet jeżeli będzie
    > to słona woda), ale wzrost rezystancji w obwodzie powinien zmniejszyć prąd na
    > oporniku? Dobrze mówię?
    >

    Ale w takim razie po kiego grzyba ten rezystor w szereg ? Dać te 12V
    między elektrody i niech buzuje ile wlezie :-) Przy 12V trzeba sporej
    powierzchni elektrod coby te 2A popłynęło. Ewentualnie dać jakiś
    bezpiecznik na wypadek zwarcia elektrod, choć solidna konstrukcja
    elektrolizera powinna wykluczyć taką możliwość.

    Pozdrawiam
    Grzegorz


  • 13. Data: 2009-08-04 21:14:24
    Temat: Re: Laickie pytanie.
    Od: Sqeeb <s...@i...community>

    On Tue, 04 Aug 2009 22:57:30 +0200
    Grzegorz Kurczyk wrote:

    > Eeeetam niebezpieczne ;-) nie bardziej niż używanie kuchenki gazowej.

    I balonik można puścić ;-)

    > >
    > > Hym... Nasz coś też pewnie będzie miał pewną rezystancję(nawet jeżeli będzie
    > > to słona woda), ale wzrost rezystancji w obwodzie powinien zmniejszyć prąd na
    > > oporniku? Dobrze mówię?
    > >
    >
    > Ale w takim razie po kiego grzyba ten rezystor w szereg ?

    Nie chce spalić zasilacza a nie mam pewności co osiągne wrzucając
    'dwa kable' do miski z wodą ;-)

    > Dać te 12V
    > między elektrody i niech buzuje ile wlezie :-) Przy 12V trzeba sporej
    > powierzchni elektrod coby te 2A popłynęło.

    Niklowanej blachy nie znalazłem, jakieś elektrody do spawania, ale
    kształtem nieodpowiednie. Może żyletki?

    > Ewentualnie dać jakiś
    > bezpiecznik na wypadek zwarcia elektrod, choć solidna konstrukcja
    > elektrolizera powinna wykluczyć taką możliwość.

    Co masz na myśli mówiąc 'solidna konstrukcja'? ;-)

    --
    Pozdrawiam,
    Sqeeb


  • 14. Data: 2009-08-04 21:19:25
    Temat: Re: Laickie pytanie.
    Od: Sqeeb <s...@i...community>

    On Tue, 4 Aug 2009 22:56:16 +0200
    ici wrote:

    > Do elektrolizy wody proponuję użyć sposobu "wojskowego parzenia herbaty".
    > Za moich czasów grzałki w wojsku były zabronione, natomiast dostępne w
    > dużych ilościach były tępe żyletki, nici, można było skombinować zapałki.
    > Patent wyglądał mniej wiecej tak, że 2 żyletki przedzielało się mniej więcej
    > na odstęp zapałki i okręcało na brzegach nicią (żyletki z zapałką pośrodku).
    > Do tych 2 żyletek dokręcało się odizolowane przewody, wkładało do szklanki z
    > wodą i metodą ostrożnych ruchów wtykało do gniazdka.
    > Z regóły wojskowe bezpieczniki (korki) wytrzymywały takie chwilowe
    > obciążenie a wrzątek był w kilka sekund gotowy.

    No tak, ale to herbata panie a my tu wcale nie parzymy...

    > W twoim doświadczeniu należało by zmodyfikować wojskowy patent o:
    > - 2 elektrody typu odizolowany gruby drut w dwóch menzurkach we wspólnym
    > naczyniu.
    > - spolaryzowanie układu + / - poprzez włączenie w szereg z jedna elektrodą
    > diody na napięcie przynajmniej 300V
    > Tyle powinno wystarczyć, korki nie powinny wysadzić o ile:
    > - powierzchnia elektrod będzie porównywalna z pow, żyletek,
    > - odstęp elektrod będzie większy do grubości zapałki.
    > - Im większa powierzchnia elektrod tym większy odstęp.
    > Aczkolwiek proponuję w szereg z jedną z elektrod włączyć żarówkę dużej mcy
    > np. 200W z np lampkę nocną.
    > Całość włączaś do kontaktu poprzez wtyczkę przedłużacza w sąsiednim pokoju
    > za drzwiami.

    Wszystko ładnie pięknie, tylko mi sie z tej wody zupa zrobi, a to jest zbędne
    bo oprócz porażenia prądem dochodzi mi jeszcze poparzenie...

    > Uwaga.
    > Cała zabawa z elektroliza wody, a tym bardziej z napięciem sieciowym jest
    > niebezpieczna i niewskazana.

    Ja wiem, z dzieckiem nie rozmawiasz. Dużo myśle mało robie.

    > Żeby nie poprawiać wyników finansowych szpitali proponuję:
    > - nie dotykać rękoma wody, elektrod, lampek pod napięciem.

    Jedna ręka w kieszeń, a drugą można coś grzebać.

    > - całość należy połączyć bez napięcia, poustawiać napełnione odwrócone
    > menzurki w odp odległości,
    > - odizolować (przynajmniej szklane) naczynie z wodą i z menzurkami od
    > podłoża (guma, styropian, itp).

    A po co menzurki? Mało to butelek plastikowych...

    > - dać na mszę w najbliższym kościele,

    Co ma być to będzie.

    > - wetknąć wtyczkę przedłużacza w gniazdko (najlepiej w sąsiednim pokoju).

    Bezsens, może od razu bunkier sobie wybuduje na podwórku?

    > - wyjąć wtyczkę po kilkunastu sekundach, o ile bezpiecznki w domu wcześniej
    > nie wysadziło (z żarówką lampki to nie grozi).

    Ta, zupa gotowa przy tych 300V...

    > - pozbierać po explozji, zebrać rozlaną wodę, szkło, itp. (mam nadzieję, że
    > przy zachowaniu ostrożności to nie grozi).
    > !!!Generalnie żadnych rąk i dotykania układu pod napięciem!!!
    > !!!Wszystkie łączenia robić przy wyjętej wtyczce z gnazdka!!!

    Jakoś tak mam wrażenie że chciałeś sobie ze mnie pożartować.

    > Swoją drogą podobne doświadczenia widziałem na Youtube.
    > Nie lepiej tam popatrzeć?
    > Taniej, szybciej, bezpieczniej.

    Aha...
    Po co ciągnać dziewczyne do łóżka, same problemy z tego.
    Przecież można iść do kiosku, popatrzeć na obrazki...

    --
    Pozdrawiam,
    Sqeeb


  • 15. Data: 2009-08-04 21:31:11
    Temat: Re: Laickie pytanie.
    Od: "T.M.F." <t...@n...mp.pl>

    >>> Hym... Nasz coś też pewnie będzie miał pewną rezystancję(nawet jeżeli będzie
    >>> to słona woda), ale wzrost rezystancji w obwodzie powinien zmniejszyć prąd na
    >>> oporniku? Dobrze mówię?
    >>>
    >> Ale w takim razie po kiego grzyba ten rezystor w szereg ?
    >
    > Nie chce spalić zasilacza a nie mam pewności co osiągne wrzucając
    > 'dwa kable' do miski z wodą ;-)

    Zasilacza nie spalisz tak latwo. Jak sie bedzie mocno grzal to po prostu
    go wylaczysz.

    >> Dać te 12V
    >> między elektrody i niech buzuje ile wlezie :-) Przy 12V trzeba sporej
    >> powierzchni elektrod coby te 2A popłynęło.
    >
    > Niklowanej blachy nie znalazłem, jakieś elektrody do spawania, ale
    > kształtem nieodpowiednie. Może żyletki?

    Sie rozpuszcza. Zreszta zalezy co bedziesz poddawal elektrolizie. Wode?
    Raczej nie. Dla kazdego roztworu znajdziesz/policzysz opor. Jako
    elektrody dobre sa prety grafitowe z bateryjek. Praktycznie
    niezniszczalne (no chyba, ze robisz elektrolize jakiejs stopionej soli).
    BTW, nie prosciej ci otrzymac wodor przez reakcje glinu z wodorotlenkiem
    sodu?

    --
    Inteligentny dom - http://idom.wizzard.one.pl
    http://idom.sourceforge.net/
    Teraz takze forum dyskusyjne
    Zobacz, wyslij uwagi, dolacz do projektu.


  • 16. Data: 2009-08-04 21:38:33
    Temat: Re: Laickie pytanie.
    Od: "ici" <i...@p...onet.pl>


    >Ja wiem, z dzieckiem nie rozmawiasz. Dużo myśle mało robie.

    Ja najmocniej przepraszam, ale z pomysłu sądziłem że masz co najwyżej naście
    lat!
    Pisałem ostrożnie "dla dzieciaka".
    Jeszcze raz przepraszam za lamelskie wstawki.


  • 17. Data: 2009-08-04 21:39:01
    Temat: Re: Laickie pytanie.
    Od: Sqeeb <s...@i...community>

    On Tue, 04 Aug 2009 23:31:11 +0200
    T.M.F. wrote:

    > >>> Hym... Nasz coś też pewnie będzie miał pewną rezystancję(nawet jeżeli będzie
    > >>> to słona woda), ale wzrost rezystancji w obwodzie powinien zmniejszyć prąd na
    > >>> oporniku? Dobrze mówię?
    > >>>
    > >> Ale w takim razie po kiego grzyba ten rezystor w szereg ?
    > >
    > > Nie chce spalić zasilacza a nie mam pewności co osiągne wrzucając
    > > 'dwa kable' do miski z wodą ;-)
    >
    > Zasilacza nie spalisz tak latwo. Jak sie bedzie mocno grzal to po prostu
    > go wylaczysz.

    To już wole dać bezpiecznik, bo przy moich założeniach może być tak, że
    zostawie tą maszynke na ileś tam minut samą sobie.

    > >> Dać te 12V
    > >> między elektrody i niech buzuje ile wlezie :-) Przy 12V trzeba sporej
    > >> powierzchni elektrod coby te 2A popłynęło.
    > >
    > > Niklowanej blachy nie znalazłem, jakieś elektrody do spawania, ale
    > > kształtem nieodpowiednie. Może żyletki?
    >
    > Sie rozpuszcza. Zreszta zalezy co bedziesz poddawal elektrolizie. Wode?

    Wode, albo wode z NaCl. Słaba substancja do elektrolizy, ale powoli powoli
    i z tego też coś będzie. Mam czas.

    > Raczej nie. Dla kazdego roztworu znajdziesz/policzysz opor.

    Jak? Miernik cyfrowy kupiłem jakiś czas temu, ale opory to on jakoś dziwnie
    mierzy, pokazuje różne wartości dla niektórych 'blaszek'(tzn. skacze między
    wartościami dosyć znacznymi, tak raz na 3/4 sekundy).

    > Jako
    > elektrody dobre sa prety grafitowe z bateryjek. Praktycznie
    > niezniszczalne (no chyba, ze robisz elektrolize jakiejs stopionej soli).

    Hym... A coś poza tym?

    > BTW, nie prosciej ci otrzymac wodor przez reakcje glinu z wodorotlenkiem
    > sodu?

    Jednorazowo tak. Ekonomiczniej również by to było. Ale mi chodzi o łatwodostępność
    składników i żeby to wszystko było pod ręką. Nie kupuje się całej świni
    dla kawałka szynki, nie? ;-) Zresztą przy okazji się czegoś ciekawego nauczę.

    --
    Pozdrawiam,
    Sqeeb


  • 18. Data: 2009-08-04 21:40:32
    Temat: Re: Laickie pytanie.
    Od: Sqeeb <s...@i...community>

    On Tue, 4 Aug 2009 23:38:33 +0200
    ici wrote:

    >
    > >Ja wiem, z dzieckiem nie rozmawiasz. Dużo myśle mało robie.
    >
    > Ja najmocniej przepraszam, ale z pomysłu sądziłem że masz co najwyżej naście
    > lat!

    No bo (jeszcze) mam, ale nie jestem wyrywny na tamten świat.

    > Pisałem ostrożnie "dla dzieciaka".
    > Jeszcze raz przepraszam za lamelskie wstawki.

    Nie szkodzi, zdarza sie.

    --
    Pozdrawiam,
    Sqeeb


  • 19. Data: 2009-08-04 21:45:58
    Temat: Re: Laickie pytanie.
    Od: Grzegorz Kurczyk <g...@c...slupsk.pl>

    Użytkownik Sqeeb napisał:
    >
    > Niklowanej blachy nie znalazłem, jakieś elektrody do spawania, ale
    > kształtem nieodpowiednie. Może żyletki?
    >

    Do takich zabaw stosowałem elektrody węglowe wybebeszone ze starych
    baterii R20. Miały fajny mosiężny kapturek do przylutowania przewodu.
    Tylko miejsce lutowania z całym kapturkiem trzeba dobrze zabezpieczyć
    przed dostępem elektrolitu bo elektroda dodatnia błyskawicznie
    "odgnije". Ujemna też nie będzie "zadowolona". Generalnie: kontakt z
    elektrolitem ma mieć tylko węgiel. Kiedyś dorwałem ogniwa od starych
    central telefonicznych. Tam to dopiero były pręty węglowe :-)

    >> Ewentualnie dać jakiś
    >> bezpiecznik na wypadek zwarcia elektrod, choć solidna konstrukcja
    >> elektrolizera powinna wykluczyć taką możliwość.
    >
    > Co masz na myśli mówiąc 'solidna konstrukcja'? ;-)

    Najprostszy "elektrolizer" do uzyskiwania samego wodoru (tlen idzie do
    atmosfery) to kubek metalowy z elektrolitem i menzurka lub probówka dnem
    do góry. Do menzurki od spodu włożony odizolowany drut zwinięty w
    sprężynkę. Do kubka podłączamy plus, do druta minus i już do góry mkną
    wesołe bąbelki :-) Oczywiście w takich warunkach nie trudno o zwarcie
    druta z kubkiem :-) Jako zasilacza używałem niezawodnego zasilacza do
    kolejki elektrycznej "Piko", który miał zabezpieczenie
    przeciwprzeciążeniowe.
    Solidna konstrukcja to np. "H"-rurka ze stałymi elektrodami. Jak masz
    jakiś statyw coby konstrukcja się nie chybotała to będzie dobrze.


    P.S. Że też w dzieciństwie chaty w powietrze nie wysadziłem, to cud :-)


    Pozdrawiam
    Grzegorz


  • 20. Data: 2009-08-04 21:53:00
    Temat: Re: Laickie pytanie.
    Od: DJ <j...@p...onet.pl>

    On 2009-08-04 23:39:01 +0200, Sqeeb <s...@i...community> said:

    >> Sie rozpuszcza. Zreszta zalezy co bedziesz poddawal elektrolizie. Wode?
    >
    > Wode, albo wode z NaCl.

    NaCl sobie podaruj przy metalowych elektrodach. Chlor zje Ci anodę.
    Więc albo anoda grafitowa, albo rezygnujemy z chlorków w elektrolicie.

    Do metalowych elektrod lepiej roztwór NaOH, tyle że trzeba ostrożnie,
    bo żrące. Zwłaszcza uważać na oczy - okulary ochronne.

    > Słaba substancja do elektrolizy,
    NaCl słaba? A skąd ten pomysł?

    --
    DJ

    PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: