Dnia Mon, 31 Dec 2012 20:46:36 +0100, Pawel napisał(a):

>> Ja bym tak nie ufał zabezpieczeniom na liniach kablowych i podstacjach w
>> mieście - już raz mnie naprawa laptopa kosztowała 400zł dzięki "zabawom"
>> panów elektryków w rozdzielni, aż się dziwię że poszedł tylko laptop i
>> parę żarówek.

Poluzowali zero skutkiem czego rozjechały się napięcia fazowe? Na to nie
pomogą zabezpieczenia umieszczone "wyżej" a i te niżej mogą nie dać rady
- napięcie może być na tyle duże, że już zareagują ale będzie
jednocześnie za małe, by wymusić przepływ prądu na tyle dużego, by
spowodować zadziałanie bezpiecznika/eski współpracującej z tym
ochronnikiem. Widziałem już ochronnik klasy D spalony po czymś takim -
współpracująca z nim eska (B10) nie zadziałała.
> Czy to nie jest przypadkiem to co sie widuje czasami na slupach, ktore
> ida bezposrednio do domow?

Te zabezpieczenia są stopniowane (wspomniane klasy A, B, C i D) bo każdy
stopień działa nieco inaczej a nie można ich zebrać razem w jednym
miejscu bo wymagane są między nimi pewne odległości.
> Jesli to jest to, to niestety, ale odpada, bo to nie jest moje
> mieszkanie. Jedyne co wchodzi w gre jesli mowa o zabezpieczeniach, to
> listwy i UPSy, chyba, ze sa jeszcze jakies inne metody zabezpieczenia
> sprzetu elektronicznego.

Odłączać z gniazdka (a nie wyłączać tylko wyłącznikiem) w trakcie burzy
>) A jeśli usterka nastąpi z winy zakładu energetycznego to nawiązać
kontakt z innymi osobami, którym też padł sprzęt elektroniczny i
wystąpić do ZE o zwrot kosztów naprawy - oni są od tego ubezpieczeni.
--
Pozdrawiam Bad Worm badworm[maupa]post{kropek}pl
GG#2400455 ICQ#320399066