-
51. Data: 2012-03-15 12:27:14
Temat: Re: Kornacki w piątek
Od: to <t...@i...pl>
begin Krzysztof 45
> Werdykt przypomina mi moje zdarzenie z przed kilku lat, jak to tajniacy
> przed moim autem w ruchu chcieli zrobić efektowną nawrotkę i im nie
> wyszło, a ja przysunąłem im w dupę.
>
> Po wezwaniu drogówki twierdzili że chciałem ich wyprzedzać w dodatku na
> pasach, co praktycznie wiązało by sie z przejechaniem przez wysepkę dla
> pieszych. Najlepsze jest to że drogówka łyknęła ten kit i chcieli mi
> wcisnąć mandat. Sprawa w sądzie udowodniła kto rżnie głupa.
Kompletny brak związku.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
52. Data: 2012-03-15 12:33:40
Temat: Re: Kornacki w piątek
Od: to <t...@i...pl>
begin Cavallino
>>Tył autobusu zaszedł na kilka centymetrów
>
> I wystarczyło jak widać.
> Kierowca autobusu ma to kontrolować PRZED skrętem.
Przed jak również w trakcie.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
53. Data: 2012-03-15 13:00:17
Temat: Re: Kornacki w piątek
Od: "Robert_J" <d...@g...pl>
> Ale on je otwierał jak autobus stał i odstęp był. Autobus
> ruszył, podczas
> skręcania "zaszedł" mu tył i zawadził o drzwi.
Nieprawda :-). Otwieranie drzwi to nie sam moment
pociągnięcia klamki, a w chwili kiedy drzwi dochodziły do
autobusu ten już ruszał. Przyjrzyj się dobrze temu filmowi.
Poza tym Kornacki nawet nie spojrzał gdzie znajduje się tył
autobusu :-)
> Ewidentna wina kierowcy
> autobusu, który nie ogarnia gabarytów swojego pojazdu.
Myślę że o tym zdecyduje sąd :-)
-
54. Data: 2012-03-15 13:14:48
Temat: Re: Kornacki w piątek
Od: "Robert_J" <d...@g...pl>
>> Zwróc uwagę, że moment ruszania autobusu pokrywa się z
>> momentem max. otwarcia drzwi w aucie.
>
> Nie bardzo.
Jeśli chcesz się spierać o 0,2 sekundy to fakt, nie pokrywa
się ;-).
> Ale to nie Kornacki miał obowiązek sprawdzać czy autobus
> zachodzi i wiedzieć o takim ryzyku, pewnie nie ma prawka
> na autobus.
> Ten obowiązek ma kierowca autobusu.
Ale to Kornacki na ruchliwej jezdni otwiera na ościerz lewe
drzwi auta bez spojrzenia nawet czy komuś to nie
przeszkodzi. I to on powinien mieć wyobraźnię. I naprawdę
nie demonizuj tak tego zachodzenia, bo tył autobusu
"zaszedł" bardzo niewiele, a poza tym ujebał te drzwi jak
zachodzenie już się kończyło. Gdyby ta sierota nie otworzyła
drzwi z fasonem tylko wsiadł przez uchylone to sprawy by w
ogóle nie było.
> Jeśli swoim zachodzeniem kogoś uszkodzi, to jest to tylko
> i wyłącznie JEGO wina.
Ale on uszkodził pojazd, który nagle powiększył swoje
gabaryty. Gdyby każdy kierowca autobusu miał przewidywać że
jakiś debil zechce wysiadać na środku drogi to komunikacji
miejskiej by nie było ;-). Kierowca spojrzał w lusterko,
zobaczył auto STOJĄCE (!) metr od autobusu, więc spokojnie
ruszył przekonany, że tył zachodzący kilka czy kilkanaście
centymetrów nic nie zrobi. A tu mistrz kierownicy z fasonem
musiał otworzyć wierzeje żeby swoje dupsko wygodnie
posadowić...
> Tylko co, teleportacja autobusu w lewo?
Patrz wyzej :-)
>>Tył autobusu zaszedł na kilka centymetrów
>
> I wystarczyło jak widać.
> Kierowca autobusu ma to kontrolować PRZED skrętem.
No i skontrolował, a za ułamek sekundy Kornaś otwiera nagle
drzwi na całą szerokość :-)
>>Obowiązkiem Kornasia było obejrzeć się i upewnić, czy nic
>>mu tych drzwi nie urwie po otwarciu.
>
> Cytat z przepisów poproszę.
No teraz to chyba żartujesz. Kilka razy w tym wątku był
cytowany ten przepis :-)
> Proste - gdyby spojrzał, to by nie ruszył.
Czyżby? To chyba Rene z Allo Allo, bo ma zeza rozbieżnego i
może lukać w dwa miejsca naraz ;-)
-
55. Data: 2012-03-15 13:27:47
Temat: Re: Kornacki w piątek
Od: to <t...@i...pl>
begin Robert_J
> Ale to Kornacki na ruchliwej jezdni otwiera na ościerz lewe drzwi auta
> bez spojrzenia nawet czy komuś to nie przeszkodzi.
Jak otwierał to nikomu nie przeszkadzało i nie mogło przeszkodzić, bo
obok stał autobus.
> Ale on uszkodził pojazd, który nagle powiększył swoje gabaryty. Gdyby
> każdy kierowca autobusu miał przewidywać że jakiś debil zechce wysiadać
> na środku drogi to komunikacji miejskiej by nie było ;-).
Bzdura, każdy kierowca musi ogarniać gabaryty pojazdu, który prowadzi.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
56. Data: 2012-03-15 13:30:41
Temat: Re: Kornacki w piątek
Od: to <t...@i...pl>
begin Robert_J
> Nieprawda :-). Otwieranie drzwi to nie sam moment pociągnięcia klamki, a
> w chwili kiedy drzwi dochodziły do autobusu ten już ruszał. Przyjrzyj
> się dobrze temu filmowi. Poza tym Kornacki nawet nie spojrzał gdzie
> znajduje się tył autobusu :-)
Fakty są takie, że Kornacki otwierał drzwi obok stojącego autobusu, który
zaczął ruszać w ostatniej fazie otwierania drzwi i kilka sekund później o
nie zawadził. Wina kierowcy autobusu ewidentna. Nie tylko nie kontrolował
przestrzeni w okolicy autobusu (nawet raz na kilka sekund), ale
prawdopodobnie nawet nie spojrzał co się tam dzieje przed ruszeniem, bo
widząc człowieka pomiędzy autobusem a stojącym równolegle autem powinien
obserwować, co ten człowiek będzie robił, szczególnie wiedząc, że tył
autobusu "zachodzi" przy skręcie, a przestrzeni jest bardzo mało.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
-
57. Data: 2012-03-15 13:31:39
Temat: Re: Kornacki w pi?tek
Od: "PH" <P...@p...news>
Użytkownik "PH" <p...@...ustach.abd> napisał w wiadomości
news:jjqkt0$ccu$2@node2.news.atman.pl...
>W dniu 2012-03-14 16:10, megrims pisze:
>
>> zabrakło wyobraźnialbo za dużo zadufania w sobie.
>
> Tia..i kto to pisze. Żal.
>
te wziąłbyś se w końcu zmienił nicka
-
58. Data: 2012-03-15 13:38:11
Temat: Re: Kornacki w piątek
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Robert_J" <d...@g...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:jjsmfr$h81$...@i...gazeta.pl...
>>> Zwróc uwagę, że moment ruszania autobusu pokrywa się z momentem max.
>>> otwarcia drzwi w aucie.
>>
>> Nie bardzo.
>
> Jeśli chcesz się spierać o 0,2 sekundy to fakt, nie pokrywa się ;-).
No właśnie.
A gdyby ruszył trochę wcześniej to by potrącił również Kornackiego.
Więc nie mów mi, że patrzył w prawe lusterko przed tym manewrem...
> Ale to Kornacki na ruchliwej jezdni otwiera na ościerz lewe drzwi auta bez
> spojrzenia nawet czy komuś to nie przeszkodzi.
I za to mógłby ew. mandat wyłapać, podobnie jak za przystanek.
Ale nie za spowodowanie zdarzenia.
> I to on powinien mieć wyobraźnię.
Nikt tego nie neguje.
>> Jeśli swoim zachodzeniem kogoś uszkodzi, to jest to tylko i wyłącznie
>> JEGO wina.
>
> Ale on uszkodził pojazd, który nagle powiększył swoje gabaryty.
Nie nagle, autobuśnik powinien widzieć że coś się dzieje już przez kilka
sekund wcześniej, kiedy ludzie kręcili się między samochodem a autobusem i
powstrzymać się od manewrów które mogłyby spowodować kolizję.
> Gdyby każdy kierowca autobusu miał przewidywać że jakiś debil zechce
> wysiadać na środku drogi to komunikacji miejskiej by nie było ;-).
> Kierowca spojrzał w lusterko
Nie spojrzał.
Gdyby spojrzał, to by widział co się święci.
>>>Tył autobusu zaszedł na kilka centymetrów
>>
>> I wystarczyło jak widać.
>> Kierowca autobusu ma to kontrolować PRZED skrętem.
>
> No i skontrolował,
Nie skontrolował.
>>>Obowiązkiem Kornasia było obejrzeć się i upewnić, czy nic mu tych drzwi
>>>nie urwie po otwarciu.
No i nie urwało.
Urwało po manewrze autobusu i w wyniku tego manewru.
>> Cytat z przepisów poproszę.
>
> No teraz to chyba żartujesz. Kilka razy w tym wątku był cytowany ten
> przepis :-)
Przez kogo?
Bo ja nie wiedziałem ani razu.
Może jakiś kapelusznik siedzący w kf coś nabazgrolił, ale z kf nie widać.
>
>
>
>
>> Proste - gdyby spojrzał, to by nie ruszył.
>
> Czyżby?
Tak.
To jego sprawa jak i kiedy to zrobi, ma obowiązek swoimi manewrami nikogo
nie zahaczać.
-
59. Data: 2012-03-15 13:50:01
Temat: Re: Kornacki w piątek
Od: "Robert_J" <d...@g...pl>
> Fakty są takie, że Kornacki otwierał drzwi obok stojącego
> autobusu, który
> zaczął ruszać w ostatniej fazie otwierania drzwi i kilka
> sekund później o
> nie zawadził.
Na ruchliwej jezdni ruszanie i skręcanie jest normalniejszym
zachowaniem niż otwieranie drzwi :-).
> Wina kierowcy autobusu ewidentna.
Ty masz swoje zdanie, ja mam swoje. A jak będzie to
stwierdzi sąd, bo raczej spodziewam się że sprawa tam trafi
:-).
> Nie tylko nie kontrolował
> przestrzeni w okolicy autobusu (nawet raz na kilka
> sekund), ale
> prawdopodobnie nawet nie spojrzał co się tam dzieje przed
> ruszeniem, bo
> widząc człowieka pomiędzy autobusem a stojącym równolegle
> autem powinien
> obserwować, co ten człowiek będzie robił, szczególnie
> wiedząc, że tył
> autobusu "zachodzi" przy skręcie, a przestrzeni jest
> bardzo mało.
To też tylko Twoje zdanie, a nie "fakt" :-). Autobus nawet
nie wystawił tyłu poza swój pas ruchu. Nie ma tam linii, ale
wystarczy popatrzeć na szerokość auta, tam by się zmieścił
drugi autobus i ten pechowy spokojnie by wyjechał...
-
60. Data: 2012-03-15 14:04:26
Temat: Re: Kornacki w piątek
Od: "Robert_J" <d...@g...pl>
> A gdyby ruszył trochę wcześniej to by potrącił również
> Kornackiego.
> Więc nie mów mi, że patrzył w prawe lusterko przed tym
> manewrem...
Wiesz, mam wrażenie że patrzymy na różne filmy. Albo co
najmniej z innego kąta ;-))). Obojętnie kiedy by autobus nie
ruszył to by Kornackiego nawet nie dotknął...
>> Ale to Kornacki na ruchliwej jezdni otwiera na ościerz
>> lewe drzwi auta bez spojrzenia nawet czy komuś to nie
>> przeszkodzi.
>
> I za to mógłby ew. mandat wyłapać, podobnie jak za
> przystanek.
> Ale nie za spowodowanie zdarzenia.
Tyle że otwarcie drzwi prosto pod ruszający autobus było
bezpośrednią przyczyną stłuczki :-).
>> Ale on uszkodził pojazd, który nagle powiększył swoje
>> gabaryty.
>
> Nie nagle, autobuśnik powinien widzieć że coś się dzieje
> już przez kilka sekund wcześniej, kiedy ludzie kręcili się
> między samochodem a autobusem i powstrzymać się od
> manewrów które mogłyby spowodować kolizję.
Oczywiście, a autobuśnik stojący w korku ma obserwować cały
czas co dzieje się gdzieś z tyłu, zamiast patrzeć i szukać
chwili żeby dalej ruszyć :-).
>> Gdyby każdy kierowca autobusu miał przewidywać że jakiś
>> debil zechce wysiadać na środku drogi to komunikacji
>> miejskiej by nie było ;-). Kierowca spojrzał w lusterko
>
> Nie spojrzał.
> Gdyby spojrzał, to by widział co się święci.
To Twoje zdanie :-). Wystarczy że spojrzał sekundę wcześniej
i zobaczył faceta za samochodem, uznał że ten będąc na
ruchliwej ulicy spodziewa się że autobus ruszy i nie należy
się do niego zbliżać. Na drodze obowiązuje zasada
ograniczonego zaufania, a nie zasada kompletnego braku
zaufania :-)
>>>>Tył autobusu zaszedł na kilka centymetrów
>>>
>>> I wystarczyło jak widać.
I uważasz że ktoś, kto otwiera na środku drogi drzwi prawie
opierając je o autobus (który na 100% za chwilę ruszy) jest
normalny?
>>> Kierowca autobusu ma to kontrolować PRZED skrętem.
>>
>> No i skontrolował,
>
> Nie skontrolował.
Ty wiesz lepiej, jak zwykle ;-))))
>> No teraz to chyba żartujesz. Kilka razy w tym wątku był
>> cytowany ten przepis :-)
>
> Przez kogo?
> Bo ja nie wiedziałem ani razu.
> Może jakiś kapelusznik siedzący w kf coś nabazgrolił, ale
> z kf nie widać.
Twój kibel, Twój problem. To chyba nie moja wina że pół
grupy masz w śmietniku i widzisz ich postów? ;-)
> To jego sprawa jak i kiedy to zrobi, ma obowiązek swoimi
> manewrami nikogo nie zahaczać.
Wiesz? Gdyby on zahaczył kogoś na sąsiednim pasie to OK, bym
się zgodził. Ale popatrz na jezdnię i powiedz jednoznacznie,
że ten autobus opuścił swój pas :-).