eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowaKompleksy kotletow (naraze sie)Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
  • Data: 2011-10-20 11:47:14
    Temat: Re: Kompleksy kotletow (naraze sie)
    Od: marek augustynski <m...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > >No jak będziesz tak pytal i pytal to nic z tego nie będzie.
    > >Wyobraz sobie, ze wpadasz na okreslona mysl i przekladasz ja na
    > >zdjecie. Zalozmy nawet, ze jestes zadowolony z efektu i myslisz
    > >"kurde
    > >udalo mi sie". Po jakims czasie widzisz, ze twój pomysl pojawil się w
    > >inne formie u innego fotografa. Teraz pytanie. Jaka będzie twoja
    > >reakcja? Nie pytam co zrobisz tylko co pomyslisz.
    >
    > Nie wiem. W muzyce sprawa bylaby w miare jasna - jesli ta inna forma
    > za bardzo przypomina oryginal, to plagiat jak nic. Ale w fotografii -
    > patrzac na kolejny watek - mialbym miec patent na fikusnie wygieta
    > modelke ? Czy np specyficzne ustawienie swiatel ?

    Po co pytasz retorycznie?


    > W komputerach tworzy sie czesto programy niemal identyczne - z
    > zewnatrz, bo jesli pisane od poczatku to program jest calkiem inny, i
    > nikt nie ma o to pretensji.
    > Na szczescie. Ale juz Hollywood placi grube pieniadze za prawa do
    > ekranizacji ksiazki/osoby/wydarzenia.

    W Hollywood sztuką jest zarabianie pieniędzy.



    > >> Czy chodzi o to ze skoro inni tak potrafia to to nie jest zaden
    > >> wielki artysta ?
    > >Dokladnie o to chodzi.
    >
    > I rozumiem ze uwazasz iz plagiatowanie powinno byc calkowicie
    > dozwolone, bo prawdziwy artysta sie sam obroni swoimi niepowtarzalnymi
    > dzielami ?

    Tak uważam. Zresztą otwórz oczy. To funkcjonuje w świecie na co dzień
    tylko ci, którzy chowają się za swoim "patentem" oszukują siebie. W
    sztuce zjawisko praw autorskich powinno nazywać się "zamrażaniem
    twórcy w jego urojeniach".
    Ja to w ogóle mam filozofię, że każdą myśl przechodzącą przez moją
    głowę, np. dotyczącą fotografii, uwalniam od razu. Mówię: chcesz
    zrobić tak to użyj takich lub innych środków. Nawet jeśli wymyśliłem
    to pięć minut temu i jeszcze mam ciarki. Czy ja mam czekać ileś lat aż
    do momentu w którym zrobię moją Wystawę i Pokażę Wszem i Wobec co
    Czułem, co Myślałem, Blabla Blabla.
    Posłuchaj. Jeśli człowiek ma rzeczywiście coś co go wyróżnia, to
    choćby napisał przewodnik po swoim mózgu i tak nikt go nie pojmie.


    > >> Odtworzenie ML wymaga powiedzmy jakiego talentu w rekach, ktory
    > >> fotografom nie jest tak bardzo potrzebny. Tu sie chyba bardziej
    > >> glowa
    > >> pracuje :-)
    > >Talent fotografom jest tak samo potrzebny. Głownie chodzi tu o talent
    > >odbioru.
    > >> Ale tak prawde mowiac - zebrac tysiac prac kopistow, powiesic
    > >> miedzy
    > >> nimi oryginal, wpuscic publike - ciekawe czy wskaza ten
    > >> "najlepszy".
    > >Kopia to nie plagiat. Ona nadal przedstawia "reke tego artysty"
    >
    > Ale to znow przestaje rozumiec gdzie stawiasz granice.
    > Kunszt Leonarda przedstawia sie przeciez w tym ze kopistom sie nie
    > udaje odtworzyc tego usmiechu. Gdyby sie udawalo to "Leonardo bylby
    > zalosny".
    >
    > Czyzbys tym razem docenial "pomysl", skoro staranne kopiowanie mu nie
    > szkodzi ? Owszem, mogl to namalowac nieswiadomie, artystyczny talent
    > spowodowal ze tak mu sie reka machnela, ale gdyby kopiowanie innym
    > malarzom wychodzilo - to to jest "pomysl na dzielo", ktory
    > deprecjonujesz.
    >
    > A co do pomyslu - to mowie - wezmy setke roznych kopii, niekoniecznie
    > udolnych, postawmy miedzy nimi oryginal, wpuscmy publike, i niech
    > zaglosuje na najlepszy portret. No moze najbardziej artystyczny.
    > Ciekawe czy wybiora oryginal, czy ktoras z niezbyt wiernych kopii.
    > Wtedy jej autor to chyba wielki artysta ?

    Dla ścisłości. "Uśmiech Leonarda" funkcjonował już wcześniej. On był
    pewną myślą tamtych czasów, jakby pomysłem i przez to nie jest czymś
    tak wyjątkowym za jakie go uznajesz. Leonardo namalował człowieka,
    kobietę używając do tego określonych środków czy nawet kanonów. Jego
    geniusz wyraża się poprzez humanizm, że on potrafił oddać w
    malarstwie, w wizerunku innej osoby, siebie. Trzeba by wejść w jego
    skórę aby oddać to samo. Kłopot polega na tym, że Leonardo był
    wyjątkowy. Wczucie się w niego lub chociażby odbieranie na podobnym
    poziomie wrażliwości jest rzeczą rzadką lub niespotykaną. Leonardo
    zrobił coś czego nikt inny, bez hiperrealistycznej kopi, zrobić nie
    potrafi. W każdej kopii, karykaturze czy próbie plagiatu widać
    Leonarda. I przez to właśnie wszystkie one są dziełem jego ręki.


    > >Nie potrafię powiedziec czym jest talent, ale doszedlem juz do
    > >momentu, w ktorym wiem czego szukam i potrafie dostrzec okreslona
    > >wrazliwosc. Po prostu wyczuwam rzeczy trudnopowtarzalne.
    >
    > A te przykladowe zdjecia Hendrika to jakie sa ?

    Najważniejszy w fotografii człowieka jest człowiek (fotograf i
    fotografowany).
    Patrząc z tego punktu widzenia najważniejsza w fotografii Hendrika
    jest ta dziewczyna i zimny sposób w jaki On ją fotografuje. Akcesoria,
    ubrania itd. schodzą na dalszy plan.
    Trzeba pytać o dziewczynę i Hendrika poprzez nią. Zauważ, że on
    "posługuje się" szablonem. Realizuje tzw. projekt. Teraz dalej. Czy to
    ma sens? Po co mamy oglądać dwadzieścia portretów tej samej osoby, w
    przybliżeniu z tą sama miną? Pytanie kolejne. Czy Hendrik taki jest?
    Tak dokładnie taki jest. Jego humanizm kończy się tam gdzie on zaczyna
    go wyjaśniać. Jak on wyjaśnia? Poprzez fotografowanie tak samo, tej
    samej osoby i dodawanie różnych akcesoriów. Tworzy jakby obraz
    socjologiczny.
    Ostatecznie najważniejsza w fotografii Hendrika okazuje sie
    socjologia. Czy jego interesuje dziewczyna? Nie. Ona jest tylko
    matrycą, która mu odpowiada. Nie ma tam nic niepowtarzalnego.


    > Bo w fotografii chyba malo jest rzeczy trudnopowtarzalnych - troche
    > staran i wyprodukowalbys chyba podobne zdjecie, przynajmniej na tyle
    > podobne ze inni mieli by problem stwierdzic "ktore lepsze".

    Niepotrzebnie klasyfikujesz lepsze-gorsze na sucho. Możesz o sobie
    pomyśleć "Chcę być najlepszy" i z tego wyjść przy ocenie innych.


    > >One sa proste
    > >i nie opieraja sie o "pomysl". Każda rzecz wydedukowana juz na
    > >wejsciu
    > >jest slaba. Mozna oczywiście tlumaczyc ludziom, jak krowom na
    > >pastwisku, co z upodobaniem czynia kuratorzy, ze taka czy inna mysl
    > >jest znaczaca. Ale to jest sciema, Gówno.
    >
    > Hm, mozna wziac wiadro farby, chlusnac na sciane - bedzie to rzecz
    > niewatpliwie trudnopowtarzalna, niewydedukowana, utrwalajaca reke
    > artysty. Wiekopomne dzielo czy g* ?

    Patrzysz jednostkowo, wąsko na określony twór. Chluśnięcie farbą jest
    słabe. Sama myśl była rewolucyjna z punktu widzenia historii sztuki,
    bo zmieniła sposób postrzegania. Postrzegamy inaczej, bo chluśnie
    farbą, a żyć trzeba dalej.


    > Czy moze do takich wnioskow dochodzi sie dopiero jak ludzie placa za
    > samo nazwisko pod dzielem ? :-)

    Jak ludzie płacą to jest miło. I tyle w temacie. Robisz się sławny,
    piękne kobiety zaczynają się tobą interesować, ludzie do ciebie lgną.
    Korzystaj, nie marudź.

    marek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: